• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Anonimowa fikcja 997

kfk
19 czerwca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Sierżant obsługujący telefon policyjnej linii 997 nie chciał przyjąć zgłoszenia o zakłócaniu ciszy nocnej, bo rozmówczyni nie chciała się przedstawić. Dopiero kiedy kobieta przerwała połączenie, policjant zreflektował się i... oddzwonił do niej. Znał nie tylko jej numer telefonu, ale też imię i nazwisko.

W poniedziałek (10 bm.), kilka minut po godz. 23 pani Renata z Gdańska zadzwoniła pod numer 997. Pod jej oknami hałasowała grupa młodych ludzi. W policyjnym stenogramie zarejestrowano taki przebieg rozmowy:

Pani Renata: - Proszę pana, chciałam zgłosić zakłócenie porządku na Oruni Górnej przy ulicy Dywizji Wołyńskiej 4, a 6. Na placu zabaw dla dzieci grupa młodych ludzi pije alkohol na ławkach. Są bardzo głośno.
Policjant: - Na ulicy Dywizji Wołyńskiej między jakim blokiem?
- Między blokiem cztery a sześć.
- Cztery, a sześć.
- Wewnątrz jest plac zabaw dla dzieci.
- Aha i na tym placu zabaw.
- Na tym placu zabaw.
- Z kim rozmawiałem?
- Z lokatorką.
- Dane proszę pani.
- Słucham?
- Dane, nazwisko proszę pani.
- Nie, wolałabym...
- Proszę pani jeżeli komuś to przeszkadza, to ten ktoś powinien się przedstawić.
- Ja nie chcę sobie robić kłopotów.
- Dobrze, ja tego nie przyjmuję.

W tym miejscu rozmowa została przerwana. Po chwili pani Renata ponownie zadzwoniła na 997.

- Przepraszam jeszcze raz ja, ja z panem rozmawiałam, tak?
- Tak, ze mną.
- Ja poproszę, żeby pan mi się przedstawił w takim razie.
- Sierżant sztabowy Wojciech B. (policjant podał pełne nazwisko)
- Jeszcze raz poproszę.
- Sierżant sztabowy B.
- Proszę pana z tego co ja wiem, ja nie mam obowiązku się przedstawiać zgłaszając zakłócenie porządku.
- Proszę panią, a jeżeli będziemy robić wniosek do sądu grodzkiego i ktoś spyta komu przeszkadzało, że tam się ktoś głośno zachowuje? Kto powie, że zakłócano ciszę?
- Ja zgłaszam panu, że grupa wyrostków w tej chwili pod moim blokiem siedzi i pije alkohol. Ja się nie będę narażała nikomu i ja nie będę podawała swoich danych.
- Dobrze.
- Natomiast jeżeli pan nie przyjmuje tego zlecenia, no to ja się zgłoszę z tym gdzieś dalej, że pan odmówił.
- Aha, czyli pani jest osobą niewidomą, tak? Okej, dobranoc pani.

Sześć sekund po tej rozmowie policjant zadzwonił do pani Renaty.

- Moje nazwisko B. Proszę pani, ja wyślę tam radiowóz. Dla pani I. Renaty, tak?

Pani Renata była zszokowana telefonem policjanta, który jej numer (zastrzeżony) odczytał z systemu identyfikującego połączenia. W wielu sytuacjach ten system jest bardzo pożyteczny, ale w tym przypadku funkcjonariusz nadużył swoich kompetencji.

- Komendant miejski policji w Gdańsku po zapoznaniu się ze stenogramem rozmowy stwierdził, że policjant powinien po odmowie podania nazwiska przez dzwoniącą przyjąć zgłoszenie bez zbędnej dyskusji - powiedziała "Głosowi" Gabriela Sikora, rzecznik prasowy pomorskiej policji.

Dlaczego policjant nalegał na podanie danych?
- Policjant prosił o przedstawienie się, ponieważ zakłócenie ciszy nocnej jest wykroczeniem. Żeby ukarać sprawców musi być osoba "poszkodowana", której spokój został zakłócony. To ona świadczy przed sądem grodzkim, gdzie trafia wniosek o ukaranie, sprawców - stwierdziła Gabriela Sikora. - Osoba interweniująca jeśli nie chce, nie musi się przedstawić. Policjant nie powinien wówczas nalegać, ale przyjąć sygnał i wysłać służby na wskazane miejsce. Jednak w takiej sytuacji patrol jedynie wylegitymuje sprawców i zwróci im uwagę, a to rodzi poczucie bezkarności - dodała.

Pani Renata nie zamierza jednak dzwonić więcej na policję, nawet w sprawach większej wagi.
Głos Wybrzeżakfk

Opinie (28)

  • Realisto, u mnie za domem patrole policyjne tez maja przystanek koncowy, wiec nie mam co ich bronic, ale gdy kiedys zadzwonilam pod 997, ze do sasiadow ktos wszedl przez okno, za pare minut podjechal nieoznakowany samochod i wybiegli z niego panowie w czarnych kominiarkach. Nikt mnie nie pytal o dane. Bylo jak na filmie z usa :).

    • 0 0

  • Narkomani

    Mieszkam w budynku przy ul.Kartuskiej 51. Na wewnętrznym podwórku (ładne, zielone) zadomowili się narkomani (wąchacze kleju), całymi dniami od 6 rano (!) do późnego wieczora siedzą, lżą na ławkach i zawzięcie wąchają klej. W wolnych chwilach załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne do piaskownicy i straszą małe dzieci. Dorośli też boją się wyjść wyrzucić śmieci i biegają z wiaderkami na drugą stronę Kartuskiej (przez ulicę i tory). Kilkakrotnie próbowałam zgłaszać sprawę na policji i do straży miejskiej (celowo piszę z małej litery). Efekt: żaden. bez podania personaliów (a zwyczajnie boję się to zrobić, nie mam zaufania, że zostaną potraktowane poufnie) nikt nie chce pdjąć jakichkolwiek działań. W straży potraktowano mnie jak natręta i usłyszałam ograny tekst, że "oni nie są od tego"...Zresztą a propos podawania personaliów, moja firma złamała Ustawę o Ochronie Danych Osobowych. Zadzwoniłam w tej sprawie do warszawy, gdzie przyznano mi rację i powiedziano, że muszę oficjalnie wystąpić do urzędu, podać swoje dane i wtedy...zwrócą się do mojego pracodawcy podając,że osoba taka i taka (pełne dane osobowe) złożyła skargę i proszę o ustosunkowanie się do niej.Przy obecnym poziomie bezrobocia trudno się dziwić ,że nie ryzykowałam.

    • 0 0

  • gratuluje mayu

    ja mam niedobre doswiadczenia z wzywania policji, zazdroszcze Ci Twoich ;)

    • 0 0

  • jak mi ukradli rower z balkonu...

    to pan policjant poradzil zeby nie wystawiac na balkon ale to tak na marginesie.
    sluchajcie pismaki z GW te wasze artykuliki to niezle scierwo co wy odkryliscie ameryke z ta policja.
    przeciez druga pensje maja policjanci od prowizji z kazdej kradziezy.

    • 0 0

  • NO NIE...

    To jest chore, aby móc nie przyjąć zgłoszenia.. a jeśli by kogoś właśnie mordowali ??? Doskonale rozumiem obawy tej pani. Trzeba zmienić procedurę, aby była bardziej skuteczna. Pozatym to policja może być świadkiem zdarzenia, nie musi być innych osób... ! I O CO CHODZI ??? ANY PROBLEM MATOŁY ?

    • 1 0

  • debile !!!

    W Gdańskiej policji większość pracujących to debile ! Naprawdę ile razy rozmawiam z tymi ludzmi odnoszę takie wrażenie. Dosłownie raz spotkałem się z normalnym przyjęciem zgłoszenia. W dzień to wogóle olewaja i odsyłają do Straży Miejskiej a ta ma jeden patrol w okolicy i przyjedzie za godzinę. To wszystko jest do D... Gdańsk to dziura i to niebezpieczna !!!

    • 0 0

  • sprostowanie

    Matoły posły - osły, rzecznicy, z****ni prawnicy oczywiście!

    • 0 0

  • czym zajmuje sie nasza policja

    gdynia ulica kartuska nr 39 srodek zeszlego tygodnia godzina ok23.30.podjezdza woz prewencyjny (transporter)dwoch panow w mundurach nurkuje do klatki schodowej wiezowca o adresie jak w/w i..........nie uwierzycie wyniesli kota (tak) wrzucili go na pake i pojechali.ja mysle ze trzeba by jakies pismo o awans na gdynska trojeczke poslac co????????:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane