• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Apteka dla każdego

Olga Krzyżyńska
24 lipca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Protest farmaceutów
Sejm przegłosował nowelizację prawa farmaceutycznego znoszącą, między innymi, obowiązek legitymowania się przez właściciela apteki dyplomem magistra farmacji. O to co to oznacza w praktyce zapytaliśmy przedstawicieli środowiska farmaceutycznego.

- Na pewno nie oznacza to nic dobrego - powiedział Stanisław Vogel, wiceprezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Gdańsku. - Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, gdyby to nie wiązało się z naszym wejściem do Unii Europejskiej. W Unii tylko w dwóch krajach na 15 aptekę może prowadzić niefarmaceuta. Więc to do nas, na ten wolny rynek, skierują się zachodnie sieci aptek komercyjnych. Tym bardziej, że teraz aptekarz będzie mógł mieć więcej niż jedną aptekę, więc sieci będą miały ułatwione zadanie wykupując apteki czy hurtownie, będą mogły operować marżą, zaniżać ceny i w ten sposób likwidować polską konkurencję, która nie jest tak zamożna. Trudno będzie dobrze realizować politykę lekową w takich aptekach komercyjnych, bo one będą nastawione na zysk. W dodatku kierownik apteki nie będzie miał obowiązku uzyskania specjalizacji.

Zdaniem Stanisława Vogla w całym cywilizowanym świecie służba zdrowia jest służbą zdrowia i wprowadzanie do niej elementów biznesu jest nieporozumieniem. Decyzji sejmowych nie chcą komentować panie z Wojewódzkiego Nadzoru Farmaceutycznego w Gdańsku.

- My jesteśmy tylko wykonawcami ustaw i rozporządzeń ministra zdrowia, my z nimi nie dyskutujemy - mówią.

Sami aptekarze różnie komentują zmiany. Słyszeli, że w nowym prawie farmaceutycznym, które może wejdzie w życie od października miałby być zapis, że apteki mógłby prowadzić tylko polski farmaceuta, co uniemożliwiłoby wejście na rynek zagranicznych sieci aptek.

- Krążą jednak plotki, że minister zdrowia robi wszystko, żeby to nowe prawo nie weszło, widocznie ma w tym jakiś swój interes - usłyszeliśmy od właścicielek jednej z sopockich aptek.

Mgr Zbigniew Błaszczyk, prezes regionu pomorskiego Izby Gospodarczej Apteka Polska i były prezes Cefarmu uważa, że dla tych, którzy prowadzą apteki a nie są farmaceutami nie ma pojęcia leku, jest tylko pojęcie towaru.

- Farmaceuci pracujący u nich nie mogą realizować zasady "przede wszystkim nie szkodzić" - uważa Zbigniew Błaszczyk. - W aptece powinny się liczyć przede wszystkim pacjent i jego dobro, a nie biznes, cena. Trzeba szanować klienta, który jest człowiekiem chorym. Pomagają w tym zasady i atmosfera wyniesione ze studiów farmaceutycznych. Ten, kto nie jest farmaceutą będzie sprzedawał te leki, które się opłaci sprzedawać, będzie starał się zrobić interes. Spotykałem się w tej sprawie z posłem, wiceprzewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia Władysławem Szkopem - postaramy się, żeby poprzez niego jeszcze raz przedłożyć ryzykowną nowelizację pod obrady Sejmu.
Głos WybrzeżaOlga Krzyżyńska

Opinie (6)

  • BK

    "Zdaniem Stanisława Vogla w całym cywilizowanym świecie służba zdrowia jest służbą zdrowia i wprowadzanie do niej elementów biznesu jest nieporozumieniem. " dobrze mowi - dac mu chleba! aptekarze i producenci lekow powinni przestac zarabiac na swej niecnej dzialalnosci! leki powinny byc za darmo, precz z biznesem!
    czyzby jakis kolega Andrzeja PeeReLa?

    • 0 0

  • No właśnie...

    ..aptekarze o nas dbają, a wy jakieś sieci chcecie powprowadzać. I po co to komu? Po co mają być niższe ceny. Przecież p. Błaszczyk wyraźnie mówi: "Nie liczy się biznes czy cena. Liczy się dobro pacjenta". Za wszelką cenę. I o to chodzi. A ja kretyn nie zdawałem sobie sprawy, że jak płacę horrendalne marże w aptekach (wiem, jakie są marże, bo w mojej rodzinie dwie ciotki mają po aptece), to dla mojego dobra. Teraz już wiem i dziękuję. PRECZ Z KONKURENCJĄ. CHROŃMY DUPY FARMACEUTÓW!
    ONI I TAK MAŁO ZARABIAJĄ!

    Na koniec dowcip:
    Byłem kiedyś na studiach w komisji przyznającej stypendia i miejsca w akademikach. Zanim wprowadzono obowiązek zaświadczeń ze skarbówki, ludzie przynosili najróżniejsze bzdury. Przodowały w tym dzieci ludzi prowadzących własne firmy. Szczytem wszystkiego było zaświadczenie jednej z panienek, ze średnio dużego miasta, która napisała: "Ojciec prowadzi aptekę przynoszącą straty". Słyszeliście o takich?

    • 0 0

  • ?

    Nie wiem w czym tu problem. Konkurencja obnizy ceny i ulatwi dostep do najnowszych lekow a recepty i tak wypisuje lekarz.

    • 0 0

  • "- Krążą jednak plotki, że minister zdrowia robi wszystko, żeby to nowe prawo nie weszło, widocznie ma w tym jakiś swój interes - usłyszeliśmy od właścicielek jednej z sopockich aptek"
    krążą plotki że JaJacek jest właścicielem 3 z nich:)))

    • 0 0

  • Krążą plotki, że wynaleziono

    ultraskuteczny lek na głupotę - słyszałeś gallux ? ;-)

    • 0 0

  • I tak kicha bedzie

    Skonczy sie tak, ze najskuteczniejsze leki trzeba bedzie sprowadzac
    samemu, bo jesli z lekami bedzie tak jak ze sprzetem komputerowym,
    to wielkie sieci ktore opanuja rynek beda do nas sprowadzac
    najgorszy chlam, ktorego tam nikt nie chce kupowac (to jest ta
    polityka lekowa, tzn. towarowa, o ktorej ukradkiem wspomina artykul).
    Tak naprawde to zawsze bylem przeciwnikiem jakichkolwiek panstwowych zakazow
    (w tym prowadzenia aptek przez tego kto tylko tego chce i uwaza ze da
    sobie rade). Tylko, ze w naszym kraju tak naprawde, to nikt nie
    ma finansowych szans na sprostanie konkurencji duzych zagranicznych sieci
    (chyba ze byl zwiazany z dawnymi ukladami, ale takie osoby zwykle
    przezaraja pieniadze i nie potrafia ich NORMALNIE inwestowac,
    nikt ich tego nie nauczyl). Tymczasem wielkie sieci wejda do nas z
    normalnych krajow, w ktorych nikt nikomu nie przeszkadza w czyms tak
    niegodziwym jak zarabianie pieniedzy. Dla nich jestesmy po prostu
    latwym lupem i ani troche im sie nie dziwie. Szkoda tylko, ze z etyka
    u nich troche nie tak, bo napewno skorzystali z szansy jaka daje obecna
    ekipa rzadzaca i dali w lape (chyba caly swiat juz wie, ze teraz u
    nas mozna w ten sposob wszystko zalatwic, zreszta gdzie indziej robi
    sie dokladnie to samo). Nie wierze ani troche, ze komukolwiek zalezy na
    czyms tak abstrakcyjnym, jak dobro pacjenta (i jego kieszeni). Dla ministra
    najwazniejsza jest kieszen ministra.
    A dla aptekarzy mam tylko jedna rade. Wywiesic w widocznym miejscu
    dyplom ukonczenia studiow (wlasciciela, kierownika, pracownika, etc.).
    Wprawdzie u nas ciagle mentalnosc lumpenploretariacka dominuje, ale
    z czasem ludzie to docenia, i przyjda tam, gdzie beda mieli pewnosc
    ze nie zostana zwyczajnie otruci.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane