• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Archiwum X poszuka dzieł sztuki skradzionych ponad 30 lat temu

ms, (pap)
17 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 18:58 (17 lutego 2008)
Najnowszy artykuł na ten temat Przed sąd za zabójstwo sprzed 26 lat
W 1974 przywiązywano mniejszą wagę do ochrony pokazywanych na wystawach dzieł. Nz. ochroniarz pilnujący kolekcji prezentowanej w gdańskim Muzeum Narodowym w ramach wystawy "Transalpinum". W 1974 przywiązywano mniejszą wagę do ochrony pokazywanych na wystawach dzieł. Nz. ochroniarz pilnujący kolekcji prezentowanej w gdańskim Muzeum Narodowym w ramach wystawy "Transalpinum".

Policjanci z gdańskiego "archiwum x", zajmą się kradzieżą dzieł sztuki z Muzeum Narodowego sprzed 34 lat. Postarają się odnaleźć dwa obrazy: Brueghla młodszego oraz Antona van Dycka, warte w sumie ok. 1,7 mln zł.



Czy wierzysz w odnalezienie skradzionych ponad 30 lat temu obrazów?

Dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku (MN), Wojciech Bonisławski, złożył w Wojewódzkiej Komendzie Policji w Gdańsku wniosek w o wznowienie śledztwa.

- Sprawa trafi do tzw. "archiwum x", czyli komórki zajmującej się nierozwiązanymi przestępstwami sprzed lat - zapowiedział rzecznik prasowy pomorskiej policji, nadkomisarz Jan Kościuk.

Z kradzieżą sprzed lat wiąże się mnóstwo niewiadomych. Nie wiadomo nawet dokładnie, kiedy do niej doszło. Odkryto ją przypadkiem w kwietniu 1974 roku. W sali, w której prezentowano zbiory malarstwa flamandzkiego, spadł ze ściany jeden z obrazów Pietera Brueghla. Pracownik, który przyszedł zawiesić dzieło na miejsce, stwierdził, że wewnątrz ramy zamiast płótna znajduje się zdjęcie. Po sprawdzeniu innych obrazów okazało się, że podobnie postąpiono ze szkicem pt. "Ukrzyżowanie" Antona van Dycka.

W czasie, gdy odkryto kradzież, prowadzona była renowacja klasztornych zabudowań, w których mieści się muzeum. Pod oknami stały rusztowania. Niewykluczone, że właśnie po nich złodzieje dostali się do wnętrza muzeum, ponieważ nie natrafiono na żadne ślady włamania.

Wojciech Bonisławski juz kilka lat temu zainteresował się kradzieżą sprzed lat. Za pośrednictwem pełnomocnika prawego dotarł nawet do części akt sprawy.

- Z ich treści wnioskuję, że śledczy nie podjęli wówczas wielu wątków, które mogłyby doprowadzić do złapania złodziei - mówi Bonisławski.

Muzealnicy przekazali już funkcjonariuszom gdańskiego "archiwum x" zdobyte przez siebie dokumenty. Policjanci wystąpią do Archiwum Państwowego, które przechowuje akta sprawy, o komplet papierów i spróbują znaleźć złodziei.

Pracownikom muzeum najbardziej zależy na odzyskaniu szkicu "Ukrzyżowania" Antona van Dycka. Dyrekcja placówki ocenia wartość tego dzieła na 1,2-1,5 mln zł. Dzieło Brueghla miałoby być warte około 200 tys. zł.
ms, (pap)

Miejsca

Opinie (29) 6 zablokowanych

  • a co z Wyczółkowskim?

    Zamiast zajmować się kradzieżą sprzed 34 lat, dyrektor Bonisławski powinien zająć się aferą sprzed kilku tygodni - czyli fałszywym Wyczółkowskim

    • 0 0

  • A wierzysz zycie pozagrobowe?

    idiotyczny ten sondaz

    • 0 0

  • kto to pisze?

    gdyby po rusztowaniach, to włamano by sie przez okno , a śladów "niet" a sprawdzono czy były otwarte i nic,i śladów obuwia na parapecie nie było , znaczy sie ...... pracownicy czy tez konserwatorzy skubnęli te obrazki na zamówienie .W poszukiwania była zaangażowana nawet SB.

    ciekawe jaka przesłanka decydowała o podjęciu dochodzenia po 30 latach . a te obrazki malowane na deskach to są w jakiejś prywatnej kolekcji nie przymierzając jak te listy z powstania za 170 tyś ojro :)

    • 0 0

  • Prawa autorskie

    I jeszcze "podciągną" icg pod paragraf za nielegalne kopiowanie! To na pewno zmusi ich po 30 latach do skruchy i w ramach pokuty dorzucenia dwóch, trzech van Goghów zrabowanych ostatnio w Zurichu!

    • 0 0

  • Po co o tym pisać? (1)

    Chyba lepiej byłoby poczekać na wyniki pracy śledczych? Takie bicie piany.

    • 0 0

    • śledczym niełatwo dojśc do wyników po 35 latach, dobrze że publikuje sie takie informacje.

      • 0 0

  • dobry sposób

    dobry sposób na odwrócenie uwagi od afery z fałszywym Wyczółkowskim...

    • 0 0

  • kradzież na zamówienie w 1974

    Prostuję; kolorowa reprodukcja"talerza" Breugla, minimalnie mniejsza od oryginału, wycięta była z ówczesnego, gdańskiego czasopisma "Czas". Już wtedy wiadomo było, że była to starannie przygotowana kradzież na zamówienie. Wyjątkowo szybkie umorzone dochodzenie jak i atmosfera w okół tej kradzieży dawało i dalej daje sugestie, że w sprawa sięgała osób z "wysokiej półki" -to tak jak ze sprawą Olewnika.

    • 2 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane