• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Arka Gdynia - ŁKS Łódź 14 miesięcy później. Marcin Gruchała buduje "coś większego"

Jacek Główczyński
28 lipca 2024, godz. 17:00 
Opinie (194)

Arka Gdynia

Marcin Gruchała nie ukrywa, że brak awansu do ekstraklasy to jakby "kij w szprychy" jego projektu związanego z Arką  Gdynia, ale też dodaje: "budujemy tak naprawdę coś większego, na dłużej, niezależnie od tego, w której lidze dziś gramy." Marcin Gruchała nie ukrywa, że brak awansu do ekstraklasy to jakby "kij w szprychy" jego projektu związanego z Arką  Gdynia, ale też dodaje: "budujemy tak naprawdę coś większego, na dłużej, niezależnie od tego, w której lidze dziś gramy."

- Bardzo mnie to cieszy, że nie tylko nowi akcjonariusze, którzy dzień po porażce z Katowicami wpłacili znaczą kwotę pieniędzy dokapitalizowując klub, ale również sponsorzy, partnerzy, naprawdę duże grono osób rozumie, że budujemy tak naprawdę coś większego, na dłużej, niezależnie od tego, w której lidze dziś gramy - mówi nam Marcin Gruchała, większościowy akcjonariusz i prezes piłkarskiej spółki, który jednak brak awansu do ekstraklasy określa jako "kij w szprychy". 14 miesięcy temu, właśnie przed meczem z ŁKS Łódź, powiedział nam o swoich planach związanych z przejęciem Arki Gdynia. W poniedziałek, 29 lipca o godzinie 20:30 kolejny mecz z tym rywalem, a za rok będzie kolejne "sprawdzam" jak jest realizowana wizja rozwoju przy ul. Olimpijskiej.



Relacja LIVE


Typowanie wyników

Gdynia, Olimpijska 5/9
HIT
3 pkt.
Arka Gdynia
ŁKS Łódź

Jak typowano

63% 192 typowania Arka Gdynia
23% 72 typowania REMIS
14% 42 typowania ŁKS Łódź

Twoje dane



Jacek Główczyński: 14 miesięcy temu, również gdy Arka Gdynia przygotowywała się do meczu z ŁKS Łódź, w rozmowie ze mną upublicznił pan swoje planu odnośnie przejęcia pakietu większościowego klubu. Czy po tym wszystkim, co wydarzyło się potem, było warto?

Marcin Gruchała: Tak, na pewno. Wiedziałem, czego chcę, w co "się pakuję" i że jest to plan na dłużej. Jestem większościowym akcjonariuszem i mam możliwość budowy takiej Arki jakiej chcę ja i mnóstwo osób, które w różnych rolach Arkę wspierają. Jednocześnie nie zrealizował się żaden z tych czarnych scenariuszy typu 4 liga, długotrwały proces sądowy o prawo do akcji etc., które były przytaczane jako potencjalna "cena' wyczyszczenia sytuacji właścicielskiej. W tym kontekście, tak, było warto. Natomiast, jeśli przypomnę sobie końcówkę sezonu, to przyznam uczciwie, że na pewno to jeden z cięższych momentów w moim życiu. Trzeba to wziąć na bary i iść dalej.

25.05.2024 Trojmiasto.pl: Wychowanek Arki Gdynia chce kupić klub. Marcin Gruchała: Złożyłem konkretną ofertę 25.05.2024 Trojmiasto.pl: Wychowanek Arki Gdynia chce kupić klub. Marcin Gruchała: Złożyłem konkretną ofertę

Co było większym zaskoczeniem, że ta walka o przejęcie Arki była jednak aż tak zawiła i na wielu polach, czy też że piłkarze, mimo 7 punktów przewagi na cztery kolejki przed końcem i grając aż trzy mecze, w których sami mogli zdobyć ekstraklasę, ostatecznie awansu nie uzyskali?

To drugie. Bardzo w awans wierzyłem i bardzo zaskoczył mnie jego brak. Byłem przekonany, że mimo różnych zakrętów, ten awans się wydarzy, ale niestety stało się jak się stało. To, że proces przejęcia był długi, wydaje się oczywiste, zwłaszcza patrząc z dzisiejszej perspektywy i mając wiedzę o wszystkich zawiłościach związanych z rozliczeniami poprzednich właścicieli itd. Wiedziałem, że takie rzeczy muszą trwać i różnie się mogą skończyć, tym bardziej mnie jak i całe środowisko wspierające tą zmianę cieszy finalny efekt naszych działań. W Arce udało się zbudować grono ludzi, reprezentujących lokalne środowisko biznesowo-sportowe, które deklaruje chęć długofalowego budowania i rozwoju klubu. Już jest nas wielu, stale zgłaszają akces kolejni.



W ostatnich latach zbudowana została narracja, że Arce nie opłaca się awansować do ekstraklasy. To co wydarzyło się na przełomie maja i czerwca wpisało się doskonale w tą zadziwiającą słabość drużyny na finiszu rozgrywek. Jak pan przekona kibiców, że jednak nie było to zamierzone działanie, czy wytłumaczy, co tak naprawdę się wydarzyło?

Dla klubu awans oznaczałby łatwiejszą ścieżkę pozyskiwania sponsorów, większe przychody z Ekstraklasy SA i ogólnie byłby akceleratorem długofalowych zmian, które zamierzamy wprowadzać. Dla drużyny, oprócz spełnienia sportowych ambicji, oznaczał podniesienie znacznej premii, a dla wielu piłkarzy przejście na zagwarantowany w kontraktach wyższy poziom wynagrodzenia w nowym sezonie. Jednocześnie, w przeciwieństwie do niektórych klubów I Ligi, Arka nie jest klubem, który płaci topowe w lidze pieniądze i w którym opłaca się po prostu grać w I lidze. Wszystkim nam opłacało się awansować. Racjonalnie trudno się doszukać powodów na to, że ta drużyna, w sumie przy dość okrojonych składzie, zanotowała tak długą serię zwycięstw i zbudowała sobie tak dużą przewagę punktową na pewnym etapie rozgrywek. Racjonalnie też trudno się doszukać powodów, jak tą przewagę można było roztrwonić. Matematyka nie kłamała. Mieliśmy wszystkie karty w swoich rękach. Niezależnie od przeciwności losu, kontuzji powinniśmy tę metę przekroczyć, najpierw w Gdańsku, później u siebie z Katowicami czy wreszcie w finale baraży.

5.04.2024 Trojmiasto.pl: Marcin Gruchała: Arka Gdynia dla wszystkich. Zapraszam do wzięcia odpowiedzialności 5.04.2024 Trojmiasto.pl: Marcin Gruchała: Arka Gdynia dla wszystkich. Zapraszam do wzięcia odpowiedzialności

W jakim stopniu brak ekstraklasy komplikuje plany rozwoju klubu, z którymi przyszedł pan do Arki?

Nie ma co ukrywać, że jest to "kij w szprychy". W zasadzie musieliśmy czerwiec odpuścić, jeśli chodzi o rozmowy ze sponsorami, bo wiadomo, że każdy, kto chce Arkę wspierać, przeżywał jeszcze to co się wydarzyło. To nie był dobry moment na takie negocjacje. Zaczynamy to teraz nadrabiać, widzimy, że klimat rozmów jest dobry. Bardzo mnie to cieszy, że nie tylko nowi akcjonariusze, którzy dzień po porażce z Katowicami wpłacili znaczą kwotę pieniędzy dokapitalizowując klub, ale również sponsorzy, partnerzy, naprawdę duże grono osób rozumie, że budujemy tak naprawdę coś większego, na dłużej, niezależnie od tego, w której lidze dziś gramy. Jasne, że bieżący wynik sportowy jest na największym świeczniku, ale nasza walka i chęć budowania klubu nie sprowadza się do rezultatu jednego sezonu.



Walcząc o przejęcie Arki dużo mówił pan o potrzebie przebudowy klubu, zorganizowania go de facto od nowa. Na ile to już się udało, a w jakim stopniu poważne zmiany strukturalno-finansowe jeszcze przed nami?

Jeśli chodzi o formalne zmiany strukturalne to myślę, że jesteśmy bliżej finalnego kształtu niż dalej. Rada Nadzorcza została uzupełniona, przewiduję tam może jeszcze jeden ruch, podobnie w zarządzie. Bardzo się cieszę, mówiąc po piłkarsku, z dwóch ostatnich transferów do rady, bo są to osoby, które - jestem przekonany - dodadzą Arce dużo kompetencji i wiarygodności biznesowej. Ponadto są to osoby chętne na rzecz pracy dla Arki, a o to nam przede wszystkim chodziło, żeby Rada Nadzorcza nie była tylko formalnym ciałem, które reprezentuje akcjonariuszy, ale aby rzeczywiście pro bono działała na rzecz Arki. Docelowo, mówię to od początku, ja zapewne przesunę się z roli prezesa na pozycję - mam nadzieję - bardzo aktywnego i wspierającego klub w bieżących działaniach właściciela. Chciałbym, aby prezesem był ktoś inny. Na etapie przygotowania są też kolejne osoby, które znajdą się częściowo w różnego rodzaju strukturach wsparcia dla klubu. To środowisko jest szerokie, ale potrzeba czasu, aby je zagospodarować. To się nie wydarzy z tygodnia na tydzień. W ostatnim czasie koncentracja działań była na zatrudnieniu dyrektora sportowego, transferach, ułożeniu kadry zawodniczej na ten sezon. W tej chwili wchodzimy w normalny tryb roboczy, który przyniesie dużo zmian, może nie efektownych dla kibica, ale jestem przekonany, że długofalowo bardzo efektywnych dla klubu.

Arka Gdynia płaci jeszcze za poprzedni sezon. 10 tys. zł kary, a może być następna Arka Gdynia płaci jeszcze za poprzedni sezon. 10 tys. zł kary, a może być następna

Mówił pan, że klub będzie zmierzał w stronę klubu w pełni lub w dużej mierze samofinansującego się. Czy ten pomysł związany jest wyłącznie z projektami o charakterze sportowym, czy też jesteście otwarci na działalność biznesową także na innych polach?

Na pewno jesteśmy na to otwarci. Uważam, że Arka to zdecydowanie więcej niż tylko sport i piłka nożna. Jest jakaś pula pomysłów, które z jednej strony mogą dodać klubowi kompetencji, lub infrastruktury, której na dziś nam brakuje, a jednocześnie część tych kompetencji, można komercjalizować i udostępniać na rynek, choćby obszar usług fizjoterapeutyczno-medycznych. Gdybyśmy byli w ekstraklasie i z tego tytułu łatwiej byłoby zrównoważyć budżet, to realizowalibyśmy ten temat już teraz. Nie wykluczam, że po uporządkowaniu pewnych spraw organizacyjnych, być może jesienią do tego wrócimy. Dla mnie to jest naturalna kolej rozwoju klubu, że musimy zagospodarować całą tą przestrzeń, która jest wokół nas. Jeżeli mamy gdzieś kompetencje, a także kibiców czy klientów chętnych na nasze usługi to musimy i w ten sposób nauczyć się zarabiać pieniądze dla klubu.



To pytanie też musi paść: akademia piłkarska, tereny pod nowe boiska, budowa ośrodka szkoleniowego... Na jakim etapie są te projekty, czy udało się z nimi wystartować?

Jeżeli rozumiemy akademię piłkarską jako budowanie struktury i systemu szkolenia to już ruszyliśmy, bo w roli Dyrektora Akademii przyszedł do klubu Dariusz Pasieka. Dużo się już zmieniło w obszarach jego bezpośredniego oddziaływania, czyli jeśli chodzi o drużyny rezerw czy Centralnych Lig Juniorów. Jesteśmy właśnie po roboczym spotkaniu z Krzysztofem Rybickim, gdzie uzgadnialiśmy wejście trenera Pasieki w struktury SI Arka i ogólnie plan na przyszłość, który ma sprawić aby Arka SA i SI były zarządzane jak jeden klub, pomimo tego, że są to dwa podmioty prawne. Widać już też naszą chęć współpracy z mniejszymi klubami z regionu. Przez trzy tygodnie w wielu miejscach już byliśmy i odzew tych wizyt jest pozytywny. Natomiast oczywiście nic się jeszcze nie wydarzyło się w kontekście akademii jako infrastruktury. Jest dla mnie zrozumiałe, że nowe władze Gdyni w jakimś sensie "uczą" się naszego miasta i rozumiem, że mają inne priorytety w sensie strategicznym. Robocze rozmowy, które ciągle mamy, przebiegają bardzo dobrze, ale jaka będzie finalna decyzja, co do terenów i budowy dedykowanej dla młodzieży infrastruktury sportowej - zobaczymy. Pamiętajmy, że mamy trochę ciekawej infrastruktury wokół Gdyni. Dlatego, mówiąc akademia, mam na myśli: ludzie, struktury, jak lepiej szkolić i wprowadzać zawodników do pierwszej drużyny, bo z tym możemy sobie radzić już dzisiaj. Natomiast ta docelowa wizja infrastruktury, budowy lub korzystania z tego co już jest, to temat, który za chwilę wejdzie na tapetę.

W Arce Gdynia musi wejść w buty zarówno Janusza Gola jak i Sebastiana Milewskiego W Arce Gdynia musi wejść w buty zarówno Janusza Gola jak i Sebastiana Milewskiego

Czy możemy określić, że na przykład wbicie pierwszej łopaty pod budowę ośrodka piłkarskiego wraz z nowymi boiskami zostało odłożone o rok, dwa, czy może w bliżej nieokreśloną przyszłość?

Za szybko na takie deklaracje. Na pewno w dużej mierze zależeć one będą od: dostępności środków publicznych i od podejścia miasta do tego tematu, które obecnie nie jest jeszcze znane. Dlatego krok numer jeden to jest efektywne zarządzanie tym co już mamy u siebie i wokół siebie. Tutaj też sporo można zrobić. Oczywiście docelowa wizja się nie zmienia. Fajnie jakbyśmy mogli razem z miastem przystąpić do budowy infrastruktury dedykowanej do szkolenia młodzieży.



Na ile ważną pozycją w budżecie Arki są wpływy z dnia meczowego i czy można je w znaczącym stopniu pamiętając o ograniczeniach związanych choćby z pojemnością stadionu rozumianą nie tylko jaką wielkość trybun, ale przestrzeni, które są do ewentualne zagospodarowania na tym obiekcie?

Jest to pozycja w budżecie, która nie ma dokładnie przypisanego procenta całości, ale na pewno chcemy, aby był wzrost. Wydaje mi się, że nasz stadion jest idealny, jeśli chodzi o potencjalną liczbę widzów. Jak będziemy go regularnie zapełniać to będziemy bardzo zadowoleni.
Natomiast rzeczywiście ma pewne ograniczenia, jeśli chodzi o możliwość komercjalizacji produktu biznesowego. Niestety, nie ma lóż biznesowych, strefa VIP jest niewielka, a właściwie w ogóle nie została zaprojektowana. Jednak zawsze można coś zrobić lepiej. Duża część naszych działań, czy prospołecznych, ściągających więcej ludzi na trybuny, czy związanych z poszerzeniem oferty sklepu na różnych sektorach, zmierza do zwiększenia przychodów z dnia meczowego.. Oczywiście wynik sportowy jest w nim najważniejszy, ale też nie możemy wchodzić z założenia, że to jest tylko i wyłącznie wynik sportowy. Cały czas będziemy się starać, aby dzień meczowy był widowiskiem, czymś więcej niż jest dzisiaj. Nie do końca rzeczywisty potencjał jest określony, gdyż atrakcyjność meczów z końcówki sezonu, walka o awans, nie pokazuje na ile to naszą organiczną pracą jesteśmy w stanie wypełnić stadion, a w jakim stopniu jest to związane z tabelą i to właśnie determinuje, że kibice przychodzą bądź nie.

Czy i kiedy Arka Gdynia postawi na nowych piłkarzy? Wzmocnienia czy uzupełnienia? Czy i kiedy Arka Gdynia postawi na nowych piłkarzy? Wzmocnienia czy uzupełnienia?

Czy z punktu widzenia organizacyjno-finansowego Arka ma wszystko, aby w tym sezonie wreszcie wywalczyć awans do ekstraklasy?

Nie mam wątpliwości, że mamy wszystko, aby walczyć o awans. To że w klubie jest jeszcze długa lista rzeczy, które zamierzamy poprawiać, usprawniać, profesjonalizować, nie wyklucza tego, że na dziś piłkarze mają wszystko co niezbędne aby odnieść sportowy sukces.

Pod względem personalnym jest to drużyna na ekstraklasę?

Zdecydowanie tak. Jest ilość, jest jakość, szeroka ławka, jest młodość, jest doświadczenie, dobra kompozycja pod względem czynników charakterologicznych.



Przegrana w Rzeszowie to tylko zimny prysznic, czy jednak poważne ostrzeżenie i dobrze że miało miejsce już w pierwszej kolejce, bo jest czas na odpowiednią reakcję?

Na pewno nie jest to dobrze i nie ma co się zastanawiać, czy w 1. czy w 10. kolejce. Stracone punkty to stracone punkty. Na pewno zimny prysznic i zawód. Oczekiwaliśmy więcej choćby patrząc na nasze sparingi. Gdybyśmy w Rzeszowie zagrali jak w Danii to przywieźlibyśmy 3 punkty. Tak się nie stało. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski i poprawić się najlepiej już w meczu z ŁKS.

Cel sportowy na ten sezon jest tylko jeden?

Oczywiście - awans do Ekstraklasy.

Arka Gdynia się zacięła, ale... Wojciech Łobodziński: Patrzymy optymistycznie Arka Gdynia się zacięła, ale... Wojciech Łobodziński: Patrzymy optymistycznie

Na koniec wróćmy do tego od czego zaczęliśmy. Może już nie czekając na kolejny mecz z ŁKS w Gdyni, a na przykład określając horyzont 12-miesięczny. Gdy spotkamy się za rok, to co pan uzna za sukces zarówno w sferze sportowej jak i organizacyjno-finansowej?

Nie mam wątpliwości, że organizacyjnie będziemy parę kroków dalej niż obecnie i chętnie się z tych słów rozliczę za rok. Finansowo uważam, że najbliższe pół roku zdeterminuje pozycję i plany Arki na kolejne lata. My jako akcjonariusze, dokapitalizowaliśmy klub znaczną kwotą. Planowaliśmy, aby część z tych środków była wydatkowana na budowę infrastruktury. Jednak obecnie w dużej mierze te pieniądze musimy przeznaczyć na zrównoważenie budżetu poprzedniego i obecnego sezonu. Najbliższe 6 miesięcy pokaże, czy jesteśmy w stanie wygenerować z lokalnego rynku taki potencjał przychodowy, aby ten budżet zrównoważyć i wrócić do planów inwestycyjnych. To jest scenariusz, w który wierzę. Podobnie jak wierzę i liczę na awans do ekstraklasy.

Kluby sportowe

Wydarzenia

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (194)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane