• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Audytor: pozwę wiceprezydenta Gdańska

Michał Stąporek
29 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z Gdańskich Nieruchomości do zarządu GTBS
Nasz rozmówca przepracował w Gdańskich Nieruchomościach 14 lat, najpierw jako kontroler, a następnie jako audytor. Nasz rozmówca przepracował w Gdańskich Nieruchomościach 14 lat, najpierw jako kontroler, a następnie jako audytor.

- Mam zamiar pozwać wiceprezydenta Piotra Grzelaka, który mnie pomówił, zniesławił, naraził na utratę wiarygodności - mówi autor wewnętrznego audytu na temat sytuacji w Gdańskich Nieruchomościach, który został zwolniony po 14 latach z pracy.



Przypomnijmy: podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Gdańska, wiceprezydent Piotr Grzelak powiedział, że audytor, który ujawnił nieprawidłowości w Gdańskich Nieruchomościach "sporządził raport, a następnie go wyniósł". Kacper Płażyński z PiS uznał, że to oznacza, iż pracownik został zwolniony z pracy z tego powodu. Z kolei Gdańskie Nieruchomości poinformowały, że pracownik został zwolniony ze względu na zmianę struktury organizacyjnej firmy i likwidację jego miejsca pracy.

Opisaliśmy to w artykule pt. Autor raportu o nieprawidłowościach stracił pracę.

Po publikacji artykułu na ten temat skontaktował się z nami autor audytu, który przedstawił swoją wersję wydarzeń.

Michał Stąporek: Bardzo się pan zdenerwował?

Bardzo. Piotr Grzelak powiedział w czwartek wiele nieprawdziwych rzeczy na mój temat.

Dlaczego audytora zwolniono z pracy?

Jakich?

Na przykład takich, że audyt powstał na polecenie jego oraz dyrektora Guzowa. To nieprawda. Audyt powstał na podstawie rocznego planu audytu, który sam sporządziłem. Faktem jest, że w lipcu zlecono mi przeprowadzenie dodatkowej kontroli w dziale utrzymania technicznego i remontów.

A zarzut, że to pan wyniósł informacje ze sprawozdania na temat audytu na zewnątrz?

W całym moim życiu zawodowym, a przepracowałem w Gdańskich Nieruchomościach 14 lat, nikt nigdy nie zarzucił mi upubliczniania wewnętrznych dokumentów. Nigdy tego nie zrobiłem, także w tej sprawie.

A kto to zrobił?

Nie mam pojęcia.

Wiceprezydent Piotr Grzelak mówił podczas czwartkowej sesji Rady Miasta: On [audytor - dop. red.] dostał takie polecenie od swojego dyrektora [przeprowadzenia audytu - dopr. red.], po czym wyniósł dokumenty na zewnątrz, czyli zadziałał niezgodnie z procedurą tego zakładu budżetowego. Wiceprezydent Piotr Grzelak mówił podczas czwartkowej sesji Rady Miasta: On [audytor - dop. red.] dostał takie polecenie od swojego dyrektora [przeprowadzenia audytu - dopr. red.], po czym wyniósł dokumenty na zewnątrz, czyli zadziałał niezgodnie z procedurą tego zakładu budżetowego.
Ile osób miało dostęp do tych dokumentów?

Dobre pytanie. Audyt rozpoczął się w czerwcu, pracowało nad nim pięć osób. Na bieżąco informowaliśmy o jego przebiegu dyrektora, jego zastępców, główną księgową, szefów różnych działów. To łącznie kilkanaście osób. Do tego wersja robocza dokumentu, a z tego, co się zorientowałem, właśnie taką wersję zaprezentowali radni PiS, była dostępna na dysku wspólnym, do którego dostęp miało kolejnych ok. 20 osób.

[W rozmowie audytor wymienił jeszcze jedno możliwe źródło wycieku informacji na temat raportu, ale podczas autoryzacji wykreślił ten fragment - dop. red.]

Skąd radni PiS mogli znać treść raportu?

Nie wiem, skąd go mieli, możliwych źródeł - jak już wykazałem - było wiele. Ja pana Płażyńskiego znam jedynie z wystąpień publicznych, nigdy go nie widziałem na żywo, nigdy się z nim nie kontaktowałem.

Gdybym chciał upublicznić raport z audytu, to zrobiłbym to oficjalnie. Prawo pozwala mi na poinformowanie o efektach mojej pracy Ministra Finansów, Najwyższą Izbę Kontroli czy Centralne Biuro Antykorupcyjne.


Co teraz?

Chcę wytoczyć proces cywilny panu Piotrowi Grzelakowi, który mnie publicznie pomówił, zniesławił, naraził na utratę wiarygodności niezbędną do wykonywania zawodu audytora. W swojej wypowiedzi na mój temat zawarł tyle błędów, że żaden zawodowiec nie weźmie jej na poważnie, ale nie mogę sobie pozwolić na to, by kłamano na mój temat.

Gdybym dopuścił się wyniesienia na zewnątrz publicznego dokumentu, powinno mi się to udowodnić, a następnie zwolnić dyscyplinarnie. Tymczasem ja straciłem pracę ze względu na likwidację mojego stanowiska. Swoją drogą ciekawe, jak teraz będą funkcjonować Gdańskie Nieruchomości bez jedynego audytora.

A pani prezydent Aleksandrze Dulkiewicz chciałbym zasugerować, by wymieniła zarząd Gdańskich Nieruchomości, jeśli chce, by ta instytucja działała sprawnie i przestrzegano w niej prawa.

Opinie (305) 10 zablokowanych

  • Jego plakaty to na swoj koszt niech sam zbiera.Jak moj pies zrobi kupe to sam biore szufelke i sprzatam a nie wyreczam sie innymi.

    • 1 3

  • Wymienić zarząd

    No to ma problem Dulkiewicz, bo w zarządach siedzą stare komuchy, a ona jest młoda.

    • 9 1

  • Podobno dni Grzelaka juz sa na tym stanowisku policzone.

    To. by. byla dobra wiadomosc dla nas.

    • 10 1

  • He PiS jak znów się wpit... wy........ podpisaliście się z końmi Trójmiasto zostawcie takie jakie jest dajemy radę

    • 2 6

  • Po prostu wyborca (1)

    Ani ja z PISU , ani z PO, ale dziwne rzeczy dzieją się w Gdańsku.

    Dlatego i chyba najwyższy czas stać się swiadomym wyborcą.

    • 7 0

    • Bardzo dobra wypowiedź.

      • 0 0

  • Kiedy CBA (2)

    sprawdzi te nieprawidlowosci?

    • 14 1

    • Tego nie wie nikt.

      • 0 0

    • Pewnie po imprezie integracyjnej dopiero.

      • 1 0

  • Al Capone

    Za wałki w urzędzie dostaje się stołek prezesa i dalej kręci , .........

    • 11 1

  • Wynik ankiety zaskskuje poziomem intelektuanym czytelników

    .

    • 0 2

  • chłopie w Gdańsku to ty możesz każdego pozwać (1)

    Ale z mafia nie wygrasz.

    • 15 1

    • ...

      nie audytor tylko celebryta

      • 2 2

  • Audyt : to już Adamowiwicz wie jak wyglada.

    Każdego to dopadnie, i miliony z rad nadzorczych i mieszkania nie pomogą.

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane