• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Auta spłonęły za haracz

Michał Stąporek
17 października 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Kilka tygodni po tym, jak na Przymorzu spłonęły dwa samochody, jedna z poszkodowanych zarzuca policji opieszałość w poszukiwaniu sprawców. - Gdyby poszkodowani dzielili się z nami całą swoją wiedzą, do przestępstwa mogłoby w ogóle nie dojść - ripostują policjanci.



Cała sprawa zaczęła się od bójki, jaką grupa nastolatków stoczyła na gdańskiej plaży w sierpniu. Czworo młodych mieszkańców Przymorza zostało pobitych przez dwukrotnie liczniejszą grupę.

Jakiś czas później, do pobitych zgłosił się Łukasz O., znajomy i zarazem sąsiad części z nich. Stwierdził, że w czasie bójki jeden z agresorów stracił dwa zęby i pobici mają mu to zrekompensować haraczem w wysokości 2,4 tys. zł. Stwierdził, że jedynie reprezentuje tamtą grupę, ale zarówno policja, jaki ofiary widzą to inaczej: - To miały być pieniądze za tzw. spokój i bezpieczeństwo - opowiada pani Monika, znajoma jednego z pobitych, która poinformowała nas o całej sprawie. - Gdy go zatrzymamy dostanie zarzut wymuszenia rozbójniczego i uszkodzenie mienia - potwierdza nadkomisarz Rafał Kwapisiewicz. Łukasz O. jest znany policji m.in. z  handlu narkotykami i kradzieży aut.

Ale właśnie o to ewentualne zatrzymanie część poszkodowanych ma pretensje do policji. - Łukasz O. jest naszym sąsiadem z tej samej klatki. Policja podobno go szuka i nie może znaleźć, ale my widzieliśmy go kilkakrotnie, także po tym, jak spłonął nasz samochód - denerwuje się pani Monika. - Przecież to strach spotkać na ulicy kogoś, kto spalił twoje auto i wie, że poinformowałeś o tym policję. A podobno ta sprawa ma dla policjantów z Przymorza priorytetowe znaczenie!

- Po każdym zgłoszeniu poszkodowanych patrol jechał w miejsce, gdzie widziano Łukasza O, ale niestety nie udało nam się go odszukać - tłumaczy nadkomisarz Kwapisiewicz. - Zapewniam jednak, że ta sprawa jest dla nas priorytetowa, bo przecież nie często zdarza się śledztwo, w którym płoną dwa samochody.

Bo choć sprawa rozpoczęła się od banalnej bójki, w konsekwencji podpalono już dwa samochody. Pierwsze auto spłonęło w sierpniu i należało do ojca chłopaka, który zapłacił część haraczu, ale nie był w stanie namówić innych do płacenia. Drugie auto spaliło się pod koniec września i należało do ojca dziewczyny chłopaka, który płacenia odmówił. Obaj właściciele dopiero wtedy dowiedzieli się od swoich dzieci o żądaniach szantażysty i o ich związku z pożarami samochodów.

- I to właśnie jest problem, ponieważ gdybyśmy o całej sprawie dowiedzieli się wcześniej, np. zaraz po bójce na plaży, albo po pierwszych żądaniach haraczu, mogłoby nie dojść do spalenia samochodów. - przekonuje nadkomisarz Kwapisiewicz i dodaje, że zatrzymania w tej sprawie mogą być kwestią najbliższych dni.

W całej sprawie jest jeszcze jeden wątek, który bulwersuje poszkodowanych przez haraczownika. Właściciel drugiego ze spalonych aut postanowił na własną rękę zdobyć informacje o miejscu przebywania Łukasza O. od jego młodszego brata. Groził mu przy tym atrapą pistoletu i poturbował. Został zatrzymany przez policjantów i po kilku godzinach zwolniony.

- Rozumiem jego zdenerwowanie, ale sprawiedliwości nie można wymierzać na własną rękę - pointuje nadkomisarz Rafał Kwapisiewicz.

Opinie (58) ponad 20 zablokowanych

  • Policja pewnie na sygnale do niego jechala:D

    I pewnie jeszcze nie po cywilu, bo po co:D

    • 0 0

  • Rozumiem jego zdenerwowanie, ale sprawiedliwości nie można wymierzać na własną rękę - pointuje nadkomisarz Rafał Kwapisiewicz.

    A czemu nie?? Wkońcu to skuteczne i sprawiedliwe!!!!

    • 0 0

  • ZENUJACE

    CZŁOWIEK - TO BRZMI DUMNIE...
    Tak chyba powinno byc, a jak jest naprawde? Wstyd mi za tych wszystkich ludzi, ktorych zachowanie budzi we mnie zupelne zwatpienie...
    A jesli chodzi o policjanotow i tak zwaną straz miejska - to oni potrafia tylko pisac mandaty za złe zaparkowanie samochodu... A tam gdzie sa potrzebni, to nigdy ich nie ma...

    • 0 0

  • o Boogie

    toz to prawie Nasz Bryczes.
    Dobre akcje na tym Przymorzu. Kolesie sie tłukli, a potem haracz wymuszają. Przecież to ziomki muszą byc.
    Znaleźli frajera i teraz kase chcą wyciągnąć.
    A panowie policjanci to już w ogóle elita. Siedza na tym śmierdzącym komisariacie w stertach papierów, wnerwieni na życie i mający wszystko w dupie bo za 1,5 tysia to im sie nic nie chce. Zresztą widać, że kolo drwi sobie z policji.
    No ale coż, gangsterka musi być.
    I nie dziwie się kolesiowi co dopadł brata oskarżonego. Fura spalona, nie ma czym jezdzic, policja pierdzi w3 stołek, a oskarżony łazi sobie po ulicach.
    Teraz Polska;)

    • 0 0

  • Takie tam gadanie...

    Ktoś tu napisał że najlepiej przyprowadzić sprawce za ręke na komisarjat. Kłopot jest w tym ze to nie takie proste polisja go i tak wypusci a wy mozecie jeszcze zostac spisani bo kolo powie ze uzyliscie wobec niego sily.Kolicja potrafi tylko spisywać ludzi za picie w miejscu publicznyn w piatkowe wieczory i palenie 10m od wiaty przystankowej.Bo skruszonego studenta latwiej jest ukarac nizeli bandyte terroryzujacego osiedle.Swojego czasu rodzice dzwonili na policje by usunac spod kamienicy grupke chlopakow(zlodzieje,alkocholicy kilku paserow piwkowanie od 8do 23 7 dni w tygodniu)policja przyjezdzala niejednokrotnie a jak ktorys dostal mandat to skonczylo sie na tym ze dostalo sie komendantowie za niby bezpodstawne karanie i okopali samochod.Kiedys policji to sie ludzie bali teras sobie z niej drwia.

    • 0 0

  • SAM SZUKAJ

    Dam wszystkim radę , jeśli ci ukrali samochód - sam go szukaj, jak chcą haracz to płać , idąc na policje tracisz tylko cenny czas , oni i tak palcem nie ruszą w Twojej sprawie.

    • 0 0

  • Nie można???

    • 0 0

  • YYYYYYYYYYYYYYYY

    A Ludwik mówił że wszystkich wyłapał i co?

    • 0 0

  • policja

    Do dymisji wojewódzkiego komendanta a jak za miesiąc nie wsadzą tych cwaniaczków to głównego.Może wtedy ich podwładni ruszą dupy i powsadzają swoich kumpli czyt.informatorów.

    • 0 0

  • Bando nierobów... do policji oczywiście

    weźcie się za robotę ... okradli mi samochód i zgłosiłem na policję podając 3 świadków, olali mnie kompletnie a do tego wszystkiego juz po 2 dniach przysłali umożenie sprawy z powodu braku dowodów. Pan funkcjonariusz jedyne na czym mógł się skupic to radio które było gów... warte zamiast na moich dokumentach. Dziękuję za takie prawo i sprawiedliwość.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane