• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Awantura o dofinansowanie Sfinksa

Piotr Weltrowski
4 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gorące urodziny na XX-lecie Sfinksa

Kontrowersje wokół dofinansowania zakupu wyposażenia dla klubu Sfinks podzieliły w poniedziałek sopockich radnych. Głosami PiS i Kocham Sopot odrzucono projekt zmian w tegorocznym budżecie. Oznacza to, że nie będzie pieniędzy nie tylko dla Sfinksa, ale też na dodatkowe prace przy budowie mariny czy organizację w Sopocie turnieju tenisowego.



Czy Leszek Możdżer mógłby uciec z zakupionym przez miasto sprzętem? Wśród sopockich radnych pojawiły się na ten temat wątpliwości. Czy Leszek Możdżer mógłby uciec z zakupionym przez miasto sprzętem? Wśród sopockich radnych pojawiły się na ten temat wątpliwości.
Projekt zmian w budżecie złożył tydzień temu Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Zapis, który wzbudził wśród radnych największe kontrowersje, dotyczył przyznania dofinansowania dla klubu Sfinks.

Już wcześniej władze miasta, wspólnie z fundacją Sfinks oraz Teatrem na Plaży, złożyły w Ministerstwie Kultury wniosek o dofinansowanie zakupu wyposażenia, multimediów i oświetlenia, które służyć miałyby klubowi i teatrowi. Ministerstwo wniosek rozważyło pozytywnie i przyznało na ten cel 100 tys. zł. Miasto musiało jednak zagwarantować wkład własny w inwestycję, który wynieść miał 202 tys. zł.

Radni PiS i Kocham Sopot mieli jednak wątpliwości dotyczące wsparcia, którego miasto miałoby udzielić prywatnej fundacji dzierżawiącej od miasta budynek, w którym działa Sfinks (pojawiło się nawet pytanie o to, czy odpowiadający za program artystyczny Sfinksa Leszek Możdżer... nie wyjedzie za granicę z kupionym przez miasto sprzętem).

Radni PO i władze Sopotu tłumaczyli, że ze sprzętu korzystać ma także Teatr na Plaży, przekonywali o roli, jaką Sfinks odgrywa w krzewieniu w mieście kultury. Ich oponenci ripostowali, twierdząc, że wspieranie dzierżawcy, który cały czas ma do spłacenia miastu dług w wysokości 96 tys. zł, jest absurdalne.

Ich wątpliwości budziły też inne zapisy uchwały - dotyczące zwiększenia o prawie 1,85 mln zł wydatków na przedłużającą się budowę przystani jachtowej przy molo (pojawiła się konieczność wykonania dodatkowych robót - przedłużenia pali pomostu, czego nie przewidziano w projekcie i harmonogramie prac).

Czy Sopot powinien dofinansować zakup sprzętu dla Sfinksa?

Ostatecznie projekt zmian w budżecie został przez Radę Miasta odrzucony. Oznacza to, że ministerialne dofinansowanie dla Sfinksa przepadnie. Zdaniem władz miasta, konsekwencje decyzji radnych mogą być jednak znacznie większe.

- Ich głosowanie sprawiło, że będziemy musieli na przykład ograniczyć budowę mariny, rezygnując z jej wykończenia, bo przecież nie możemy zrezygnować z przedłużenia pali i wybudować koślawego pomostu. Z Sopotu może uciec turniej tenisowy, bo dzięki głosowaniu radnych nie mamy 200 tys. zł, które mieliśmy dołożyć do jego organizacji. Przecież radni mogli zaproponować wniosek, że tylko ta zmiana ma przejść, a nie zrobili tego. Nie rozumiem dlaczego - mówi Jacek Karnowski.

Odrzucenie uchwały w całości oznacza też, że na razie nie będzie również dodatkowych pieniędzy na wyposażenie siedziby Państwowej Galerii Sztuki, aktywizację bezrobotnych z Sopotu czy też rehabilitację osób niepełnosprawnych.

Czy prezydent będzie występował w najbliższym czasie do rady z poprawioną lub okrojoną wersją projektu zmian w budżecie? - Uchwała została jednoznacznie odrzucona, radni nie głosowali, chociaż mogli, jej poszczególnych zapisów osobno. Ja nie mogę ryzykować i tracić czasu. Raczej przystąpimy natychmiast do renegocjacji umów z podmiotami, których zapisy uchwały dotyczyły - mówi Karnowski.

Jego oponenci twierdzą jednak, że blefuje. - Nie będziemy się poddawać szantażowi pana prezydenta i nie będzie tak, że wszystko co przyniesie na sesję, będzie od razu przegłosowywane. Mówimy tu o wydawaniu milionowych kwot. Mieliśmy tydzień na zapoznanie się z projektem i pracę nad nim. To zbyt mało. Co prawda decyzje pana prezydenta są nieodgadnione, ale myślę, że ochłonie on i przygotuje jeszcze raz, już w normalnym trybie, projekt zmian w budżecie - mówi Cezary Jakubowski, wiceprzewodniczący sopockiej Rady Miasta.

Dlaczego nie głosowano zapisów uchwały częściowo? - Kontrowersje budziła większość zapisów, zmieniać trzeba by było większość z nich. Dziwnym byłoby głosowanie uchwały, która nie miałaby niemal nic wspólnego ze zgłoszonym projektem - mówi Piotr Meler (PiS), drugi z wiceprzewodniczących rady.

Wojciech Fułek (Kocham Sopot), szef sopockiej rady: - Pan prezydent złożył projekt uchwały w trybie nadzwyczajnym, siedmiodniowym. Tak ważne dla miasta sprawy, dotyczące finansów, nie powinny być w ten sposób załatwiane. Było bardzo dużo wątpliwości, a wiedza radnych na temat niektórych niuansów była zbyt mała. Zbyt krótki był też czas, który mieli oni na zapoznanie się z nimi. Dlatego nie dziwi mnie to, że uchwały nie przegłosowano. Nie widzę jednak powodów, dla których wnioskodawca nie miałby złożyć podobnego projektu raz jeszcze już w normalnym trybie. Tym bardziej, że część zmian w budżecie i tak musi zostać w końcu przyjęta.

Tablica dla Lecha Kaczyńskiego

Podczas sesji przegłosowano (niemal jednogłośnie - wyłamała się tylko radna Małgorzata Maj z PO) projekt uchwały dotyczącej upamiętnienia specjalną tablicą pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki oraz innych ofiar katastrofy smoleńskiej. Tablica zostanie w środę o godz. 18 odsłonięta w kościele pw. św. Bernarda w Sopocie. Do tej właśnie parafii należał Lech Kaczyński, kiedy mieszkał w Sopocie. Miasto pokryję połowę kosztów stworzenia tablicy.

Miejsca

Opinie (155) 4 zablokowane

  • dla mnie to jest tragedia (1)

    jak to czytam to dostaje normalnie pier.... jak tak mozna Leszek Mozdzer jest swiatowej slawy pianista zadal sie z czlowiekiem o nie najlepszej opini bylym wlascicielem starego roweru i stworzyli spolke to ich biznes zarobia to ok a jak n ie to ich sprawa wiec jakie piniedze czlowiek z ktory zadaje sie pan leszek nawet nie traktuje dobrze pracownikow ostatnio zwolnil dziewczyne ktora posadzil o kredziez igiel gdy igly sie znalazly nawet nie zadzwonil i nie przeprosil,a Leszek udaje ze on zajmuje sie czym innym tak samo bylo z duzym Tomkiem pracowal tam tyle lat a jak chodzilo o prace to Lech sie na niego wypiol taki jest lesze w chmurach dlamie jest ok pianista ale nie musimy na nich robic oni zarabiaja krocie 40tys za 1godz gania znago caly swiat to ile to jest lat pracy dla smiertelnika ktory zarabia 1000-1500zl nie moge juz patrzec na tego karnoskiego specjalnie z malej i tych wszystkich innych wystarczy zerknanc do spatifu i zobaczyc co tam sie dzieje tak samo jak bylo glosowanie to wszyscy pseldo artysci latali za zeby glosowac za karnolem naprawde nie robcie tego nie dokladajcie do sfinksa bo to budzi zlosc ludzi do was Leszek jest milionerem a Daniel oszustem

    • 7 3

    • nie kłam i nie plec tych bredni

      • 2 0

  • Nie chce PiSu bo to kulturalny ciemnogród (2)

    zreszta to w kazdym calu ciemnogrod

    • 4 3

    • Czy ty jesteś kopniety??? Tu jest tylko 4 rdnych PISu , wiec nie jazgocz bzdur jak papuga (1)

      • 2 1

      • 4 radnych pis w koalicji z kocham sopot i do tego niejaki Jakubowski

        a fu

        • 0 1

  • krew zalewa ze radni pis i kocham sopot po raz kolejny sa nieprzygotowani do sesji

    5 punktow zajmujacych jedna strone nie mogli przeczytac w ciagu 7 dni
    nie przeczytali i zagłosowali na nie to trzeba byc naprawde ....tu nie powiem bo szlag mnie trafia

    • 2 2

  • ZMIANA NAZWY W KOCHAM SOPOT

    RADNI KOCHAM SOPOT POSTANOWILI BYC BARDZIEJ ROZPOZNAWALNI I ZMIENILI NAZWE Z "KOCHAM SOPOT " NA - " ZAWSZE NIE PRZYGOTOWANI "

    • 3 0

  • dlaczego akurat Sfinks?

    dlaczego Karnowski chce dofinansować akurat Sfinks? Mówienie o kulturotwórczej roli tego miejsca to pomyłka. Czyżby prezydent naobiecywał Możdżerowi cuda wianki i teraz musi z nich wycofywać się?

    • 5 2

  • Z OSTATNIEJ CHWILI - Są już sympatycy

    Nazwa "ZAWSZE NIE PRZYGOTOWANI" jest mi bliska . Jestem z Wami Cezary

    • 2 1

  • Jedyne miejsce w Sopocie muzycznie niuposledzone (1)

    • 3 1

    • rozejrzyj się dokładnie...

      a co powiesz o koncertach w Papryce, czy jazzie w Versalce i Starym Rowerze, lub wybranych muzycznych inicjatywach Galangi, Trzech Sióstr lub Spatka?
      Kultura w Sopocie, to nie tylko Sfinks i miasto powinno o tym pamiętać.

      • 2 0

  • Jak chciał klubu to niech walczy jak pozostali..

    Nie dość, że L. Możdżer dostał od miasta śmiesznie niski czynsz za dzierżawę klubu, to jeszcze chciałby wyposażyć sobie lokal za pieniądze podatników? Skoro zdecydował się na robienie biznesu, to niech tak jak inni właściciele klubów sam wymyśli, wyremontuje, zareklamuje, wypełni formą i treścią ten lokal i zarobi na nagłośnienie, albo niech zakupi z własnych zaoszczędzonych z grania pieniędzy, albo niech weźmie kredyt, tak jak inni. Jeśli chce zajmować się kulturą wyższą, do czego jego talent, doświadczenie i kontakty go predestynują, to niech zostanie dyrektorem artystycznym Galerii albo Teatru i wtedy organizuje za pieniądze podatników "niezwyczajne" wydarzenia muzyczne i bierze za to pensje. Jeśli chciał mieć klub i zarabiać jak kapitalista, to niech działa tak jak inne kluby w Sopocie, które nie dostają od miasta żadnych, albo symboliczne dotacje.
    I trochę wstyd, że taki talent i nasza kulturalna wizytówka kraju rozmienia się na drobne i "kolesiuje" się z Karnowskim. To na pewno kuszące dostać takie pieniądze na klub, skoro jeszcze "miasto" samo chce podarować 200tysia, ale warto pamiętać Panie Leszku, że reputację ma się jedną i ciężko ją zbudować, a bardzo łatwo stracić.

    • 5 1

  • czy jest ktoś odważny kto podpisze się nazwiskiem i imieniem pod swoim komentarzem....niewielu (1)

    • 1 0

    • to sam się podpisz pierwszy

      • 1 0

  • Kasa na kulturę powinna rzeczywiście pójść na kulturę.

    Moim zdaniem pan Leszek Możdżer, który za jeden występ kasuje od 50 tys. PLN wzwyż, nie powinien jeszcze wyciągać pieniędzy od biednego miasta. Moim zdaniem klub Sfinks ma tak olbrzymi potencjał, że powinien sam zarobić na takie inwestycje, a jeśli nie jest w stanie to znaczy, że jest źle zarządzany i osobiście spotkałam się już z taką opinią. Wszyscy wiemy że Możdżer jest tylko twarzą w Sfinksie i że bardziej zajmuje się chlaniem z małolatkami przy barze niż zarządzaniem poważnym klubem. O losach Sfinksa podobno decyduje jego wspólnik- jakiś restaurator, który miał wcześniej Stary Rower i podejrzewam że oprócz rozliczania kasy fiskalnej nie wie dużo o kulturze, na która tu tak mocno się powołują.
    Pamiętam czasy jak Sfinks był prowadzony przez Ale i Roberta- wtedy to było rzeczywiście miejsce kulturalne, niepowtarzalne, wyjątkowe, słynne w całej Polsce. Teraz to tylko przeciętna dyskoteka, plac zabaw pana Możdżera. Szkoda że miasto nie chciało inwestować w Sfinksa za czasów jego światłości.

    • 5 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane