- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (176 opinii)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (360 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (70 opinii)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (72 opinie)
- 5 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (131 opinii)
- 6 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (430 opinii)
Awantura w autobusie: kierowca wezwał policjantów, a ci odjechali
Dwóch wyrostków pije alkohol i awanturuje się w miejskim autobusie. Kierowca najpierw zwraca im uwagę, a po chwili zatrzymuje pojazd i próbuje ich wyprosić. Młodzi mężczyźni są agresywni - plują na kierowcę i próbują go uderzyć. W tym momencie pojawia się radiowóz. Kierowca daje policjantom sygnał... a oni odjeżdżają.
- Kierowca zgodnie z przepisami podjął interwencję, nakazując im opuszczenie pojazdu, ale go zignorowali. Tak się złożyło, że przystanek znajdował się na jezdni, a za autobusem, czekając na przejazd, zatrzymał się radiowóz. Kierowca autobusu wysiadł i dał policjantom znać, że potrzebuje pomocy. Myślałem, że na tym sytuacja się zakończy. Radiowóz jednak ominął autobus i pojechał dalej, a kierowca sam musiał poradzić sobie z wyrostkami. Został kopnięty, opluty i zwyzywany, a szyba autobusu o mało nie została wybita - opowiada czytelnik portalu Trojmiasto.pl.
Co więcej, twierdzi też, że sam od razu zadzwonił na policję i powiadomił o zajściu dyżurnego (komisariat na Oksywiu znajdował się 200 metrów dalej), a ten miał go zignorować.
ZKM: kierowca nie został dobrze zrozumiany przez policjantów
O sprawie rozmawiamy z przedstawicielami Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. Przyznają, że cała sytuacja bardzo dokładnie nagrała się na kamerach monitoringu.
- W tylnej części autobusu podróżowało dwóch młodych ludzi, pijących piwo. Kierowca zatrzymał autobus i przeszedł do tyłu, nakazując łamiącym regulamin pasażerom opuszczenie pojazdu. Młodzi ludzie ostentacyjnie schowali piwo i wszczęli dyskusję, w sposób obraźliwy wobec kierowcy. Kierowca pozostał nieustępliwy i dalej żądał opuszczenia przez nich pojazdu. W tym momencie zauważył stojący za autobusem radiowóz, wysiadł z autobusu i zasygnalizował potrzebę interwencji - Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM, potwierdza w dużej mierze relację naszego czytelnika.
Wedle jego słów, w tym momencie zachowanie młodych mężczyzn zmieniło się - jeden z nich, nie chcąc zostać zatrzymanym przez policję, próbował opuścić autobus, co kierowca mu uniemożliwił, zastawiając wyjście.
Problem w tym, że policjanci, zamiast pomóc kierowcy, odjechali.
- Kierowca chyba nie został przez policjantów dobrze zrozumiany, gdyż radiowóz ruszył i ominął stojący autobus. Wówczas dwaj młodzi ludzie zmienili swoje nastawienie, zaczęli wyzywać kierowcę i awanturować się, ale finalnie opuścili autobus. Kiedy kierowca był już z przodu, w kabinie, wykrzykiwali z zewnątrz przekleństwa i kopali w pojazd. Nie został on jednak uszkodzony. Kierowca też nie został przez napastników uderzony, aczkolwiek wcześniej, po opuszczeniu autobusu, jeden ze sprawców zamachnął się na niego - mówi Gromadzki.
"Policjanci mogli odnieść wrażenie, że autobus ma awarię i mają go ominąć"
O zdarzenie zapytaliśmy też gdyńskich policjantów. Bardzo szybko poinformowano nas, że patrol, który ominął autobus, został zidentyfikowany, a szefostwo gdyńskiej komendy nakazało przeprowadzenie postępowania, mającego wyjaśnić ich zachowanie.
Po kilku godzinach usłyszeliśmy też, że przesłuchano już kierowcę autobusu i zabezpieczono monitoring z kamer zainstalowanych w pojeździe.
- Kierowca autobusu faktycznie przyznał, że próbował wezwać policjantów, którzy stanęli za autobusem, ale zaznaczył też, że wykonał taki gest, który mógł zostać przez nich zinterpretowany inaczej. Policjanci mogli odnieść wrażenie, że kierowca pokazuje im, że autobus ma awarię i mają go ominąć - mówi kom. Michał Rusak z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Zaznacza, że obecnie policjanci skupiają się na ustaleniu tożsamości mężczyzn, którzy zaatakowali kierowcę. Dodaje także, że postępowanie wyjaśniające obejmie również dyżurnego, który rozmawiał chwilę po zdarzeniu z naszym czytelnikiem.
"Nie mamy pretensji do policji"
Co ciekawe, przedstawiciele ZKM nie mają żadnych zastrzeżeń do policjantów, którzy zignorowali wezwanie kierowcy autobusu.
- Brak pomocy ze strony policji wynikał zapewne z niezrozumienia intencji zatrzymującego radiowóz kierowcy autobusu, gdyż generalnie nasza współpraca z policją w podobnych sytuacjach przebiega bardzo dobrze - podkreśla Gromadzki.
I dodaje.
- Osobiście dziwię się sprawcom zdarzenia, gdyż powszechnie wiadomym jest, że we wszystkich autobusach i trolejbusach gdyńskiej komunikacji miejskiej działa system monitoringu z rejestracją obrazu o bardzo wysokiej rozdzielczości, zapewniający silny materiał dowodowy w przypadku podobnych zdarzeń. Zakłócanie porządku w naszych pojazdach wiąże się więc z dużym prawdopodobieństwem poniesienia kary - to się najzwyczajniej nie opłaca - mówi.
Opinie (314) 4 zablokowane
-
2016-04-22 20:10
pewnie patologia klubu powstałego w 1952 r
- 3 2
-
2016-04-22 20:12
Nie ma jak Straź Miejska
Proponuję zadzwonić do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję wtedy dopiero jest kabaret
- 21 3
-
2016-04-22 20:15
kierowcy moze ktos doceni ich ciezka prace
- 25 2
-
2016-04-22 20:16
hahaha
Co to za portal ? http://www.autobus.pl brak tematow ?
- 0 10
-
2016-04-22 20:17
Że co?! Nie taki gest jak trzeba?!!!!! No proszę was, komu chcecie takie kity wciskać? Przyznajcie się, że statystyki by wam spadły bo trzeba byłoby ruszyć cztery litery w troki i wziąć się do roboty. Żałosne. Współczuję kierowcy autobusu. Ja bym wytoczył tym g*wniarzom proces.
- 22 1
-
2016-04-22 20:22
to jest pomówienie
W Gdyni nie ma chuliganów. Kierowca zmyśla.
- 2 13
-
2016-04-22 20:28
oczywisice w autobusie ze 30 osob i nikt nic nie widzi
gdyby tak tych 2 gnojkow pobilo kierowce to co wtedy?
kazdy by plakal ze sie spoznil do pracy bo ja zaplacilem 3 zlote z abilet i chce byc na czas co z tego ze kierowca nieprzytomny lezy na podlodze ma jechac i juz
to wasze "nic nie widze nic nie slysze" powoduje ze takie gowniarze czuja sie bezkarnie- 34 0
-
2016-04-22 20:28
Kierowy zawsze się narażają mają bezdomnych pijaków młodzież po dopalaczach setki ludzi przewożą w ciągu dnia a ludzie im upszykszaja donoszą obyle co choc sami często zawinią a samochody utrudniają im pracę zjeżdżają wymuszają nie dadzą się włączyć do ruchu jakby kierowca był robotem bez uczuć. A oni zgłaszają wypadki zaslabniecia i pijaków nocnych by nie zamarzali na przystankach i mają ogromną cierpliwość do wielogodzinnego stresu którego przysparza ruch miejski i sami ludzie z różnymi humorami i jak pęknie to nie zmiłuj i wtedy zdziwnienie dlaczego kierowca to ham.Trzeba pomyśleć może ktoś wcześniej doprowadzał go wiele razy do furii i on miał słabszy dzień tym razem pękł to nie maszyna .Musi zjeść pójść do toalety czy rozprostowac kości a często bywa że jeździ non stop wiele godzin z powodu korków życie pasażerów jest w rękach kierowcy trzeba pamiętać i szanować jego pracę.
- 32 1
-
2016-04-22 20:28
Co za absurd! To jest policja?
Jesli przystanek był na drodze, a policjanci "pomyśleli " ze autobus zepsuty TYM BARDZIEJ powinni zatrzymać sie, spytać sie kierowcę co sie stało, pokierować ruchem itd .
Absurd i wstyd dla policji- 31 1
-
2016-04-22 20:38
Wywalić ich z Policji!!!
Jeżeli te info się potwierdzą tępaki powinni stracić robotę. Dla imbecyli, tchórzy lub ignorantów nie ma miejsca w Policji!!!
- 26 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.