• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Badają legendarny wrak "Książkowca"

Michał Brancewicz
17 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
ORP Lech pomoże zbadać wrak "Książkowca". ORP Lech pomoże zbadać wrak "Książkowca".

Eksploracja wraku XVIII-wiecznego żaglowca jest celem ekspedycji archeologicznej, która w poniedziałek wypłynęła z Gdyni. Nurkowie zbadają kadłub statku, przeszukają jego wnętrze i zabiorą niektóre zabytki.



Zatopiony żaglowiec pochodzi prawdopodobnie z przełomu XVIII-XIX wieku. Od chwili kiedy zatonął, najprawdopodobniej nikt go jeszcze nie zbadał. Natomiast rybackie sieci wielokrotnie darły się, zaczepiając się o elementy zatopionej jednostki.

Niezmiernie ciekawa jest sama historia nazwy tajemniczego okrętu. Kilka lat temu rybacy, łowiący w pobliżu wraku, w swoich sieciach odnaleźli przedmioty pochodzące ze statku. Były wśród nich deski i cynowe miski, lecz jedyne, co udało im się wyciągnąć, to książka. W chwilę po wyjęciu z wody kartki książki rozpłynęły się po jej powierzchni, a w sieciach pozostała jedynie okładka. Odtąd tajemnicza jednostka, zalegająca na głębokości około 80 metrów pod powierzchnią morza, nazywana jest "Książkowcem".

Na prośbę Centralnego Muzeum Morskiego zbadania wraku podjęła się Marynarka Wojenna. W ekspedycji uczestniczy jej okręt ratowniczy ORP "Lech" oraz głębokowodni nurkowie z Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3 Flotylli Okrętów oraz z Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków.

Wyprawa na owiany legendą obiekt podwodny jest skomplikowana, ale tym bardziej ekscytująca.

- Do każdego tego typu zadania nurkowie przygotowują się inaczej. Rzeczywiste warunki panujące na dnie poznają dopiero po dojściu na miejsce spoczynku badanego obiektu - opisuje kierownik prac podwodnych, kmdr ppor. Robert Szymaniuk z dowództwa 3 Flotylli Okrętów.

Najpierw teren bada się przy użyciu sonaru i pojazdu podwodnego. Dopiero gdy dokładnie wiadomo, czego można spodziewać się na dnie, do badanego obiektu schodzą nurkowie. - Ze względu na ciśnienie panujące na tej głębokości mogą oni przebywać pod wodą jedynie przez ok. 40 minut. Po tym czasie każdy z nurków przechodzi w komorze trwającą nawet sześć godzin dekompresję. Po raz kolejny do wody może wejść dopiero po dobie od zakończenia dekompresji - tłumaczy kmdr ppor. Robert Szymaniuk.

Dlatego w eksploracji statku pomogą m.in. zdalnie sterowane pojazdy Falcon, których praca pod wodą nie jest ograniczona czasowo. Bez nich inspekcja wraku spoczywającego na tak dużej głębokości trwałaby wiele tygodni. Przekazywane na pokład okrętu obrazy z kamer pojazdów podwodnych będą na bieżąco analizowane przez pracowników Centralnego Muzeum Morskiego, którzy, podobnie jak w przypadku poprzedniej ekspedycji, zostaną zaokrętowani na czas wyjścia na okręcie ORP "Lech".

Wydobyte przez nurków przedmioty i elementy samego wraku wytypowane przez pracowników CMM zostaną następnie przekazane muzeum do analiz i dalszych badań.

Opinie (34) ponad 10 zablokowanych

  • jak ja nie lubie portu gdyńskiego

    • 0 3

  • i znowu śledziowo :P

    • 2 2

  • A czemu nie wpuszczą tam Cejrowskiego

    na boso

    • 0 1

  • Gdazie??? (1)

    Panie Michale, czy to tak trudno umieścić w artykule informację GDZIE SIĘ TEN WRAK ZNAJDUJE?

    • 1 0

    • Trudno, bo to nie znalazło się w komunikacie Marynarki Wojennej, który "autor" skopiował i podpisał swoim nazwiskiem...

      • 1 0

  • skarby ze statku

    rozpłyną się po wyjęciu jak ta książka.
    Tak mniemam.

    • 0 0

  • My z GENETIX zawsze się sprzeciwimy tym z ARHEO :)

    No nie???

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane