• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Beatyfikacja na telebimie w Bazylice Mariackiej

Katarzyna Moritz
13 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Mieszkańcy Trójmiasta i turyści przebywający na majowym weekendzie w Gdańsku, będą mogli śledzić beatyfikację Jana Pawła II na telebimie w Bazylice Mariackiej. Mieszkańcy Trójmiasta i turyści przebywający na majowym weekendzie w Gdańsku, będą mogli śledzić beatyfikację Jana Pawła II na telebimie w Bazylice Mariackiej.

Gdańsk w porozumieniu z Kościołem, chce umożliwić tym, którzy 1 maja nie wybierają się na beatyfikację Jana Pawła II do Watykanu, obejrzenie relacji z tego wydarzenia na telebimie w Bazylice Mariackiej.



Jak będziesz uczestniczyć w uroczystościach beatyfikacji JPII?

Przekonaj się, co o beatyfikacji Jana Pawła II myślą czytelnicy forum trojmiasto.pl

Jak szacują pracownicy biur podróży, na beatyfikację papieża Polaka wybiera się kilkaset tysięcy wiernych z Polski. Ekspresowo rozeszło się większość wycieczek, miejsc w hotelach i biletów na loty do Rzymu. Gdańska Archidiecezja i lokalne biura podróży organizują wyjazdy we własnym zakresie. Pozostały właściwie ostatnie miejsca.

- Dla tych którzy nie wybierają się do Rzymu, a chcą wspólnie przeżywać uroczystość, ustawiony będzie telebim w Bazylice Mariackiej. W zależności od pogody, rozważamy także możliwość ustawienia jeszcze jednego przed świątynią - zapowiada Emilia Salach-Pezowicz z biura prasowego w gdańskim magistracie.

Miasto jeszcze w styczniu nie miało w planach takiej możliwości. Jednak po doświadczeniach w związku z katastrofą smoleńską i pogrzebem prałata Jankowskiego, zmieniło zdanie.

- Podczas pogrzebu ks. Jankowskiego przed bazyliką św. Brygidy ustawiliśmy telebim i uroczystości mogło obejrzeć dodatkowo kilkaset osób. Obecnie, beatyfikacja zbiega się z bardzo popularnym weekendem majowym, kiedy do Gdańska przyjeżdża bardzo dużo turystów, którym także chcemy dać możliwość śledzenia tego wydarzenia w naszej największej świątyni - wyjaśnia rzecznik.

Okazuje się że w tej dziedzinie Gdańsk jest na razie wyjątkiem. Sopot obecnie nie planuje ustawienia telebimu, podobnie Gdynia. - Jest to uroczystość o wymiarze duchowym i w tej kwestii zdajemy się na parafie. Nasze poprzednie doświadczenia z podobnych uroczystości, pokazują że gdy ustawialiśmy telebim w publicznym miejscu, często były puste miejsca - wyjaśnia Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu.

Miejsca

Opinie (175) ponad 20 zablokowanych

  • Stop beatyfikacji JP II to był antychrysta (2)

    Katolicka odpowiedź na odstępstwo tzw Jana Pawla II jest jasna, ten czlowiek nie byl prawdziwym papieżem. Wniosek ten należy wywieźć z dwoch ważkich przesłanek, a mianowicie:

    1. z osobistego i publicznego odstępstwa tzw Jana Pawla II od Prawdziwej Wiary, co stawia go poza Kościołem,
    oraz

    •2. z promowania przez tzw Jana Pawla II błędnych doktryn, fałszywej liturgii i dyscypliny, co dowodzi, że nie posiada on wsparcia Naszego Pana Jezusa Chrystusa zapewnionego prawdziwej hierarchii Koscioła.
    cytat2 .:

    Kto prawdziwie wyznaje Wiarę Katolicką nie może:

    całować Koranu, muzułmanskiej " świętej księgi" ;
    utrzymywać, że wszyscy ludzie zjednoczeni sa z Chrystusem jedynie na mocy Wcielenia;
    twierdzić, że wszyscy ludzie sa zbawieni;
    twierdzić, że jeden, święty, katolicki i apostolski Kosciół jest obecny, wraz ze wszystkimi swoimi istotnymi elementami, w niekatolickich sektach ;
    twierdzić, że Kosciół katolicki pozostaje w łączności z niekatolickimi sektami ;
    twierdzić, że Kosciół katolicki nie jest zdolny dać wiarygodnego świadectwa Ewangelii, do czasu, aż nastąpi " ponowne zjednoczenie chrzescijan";

    twierdzić, że Kosciół katolicki podziela wspólną, apostolską Wiare z niekatolickimi sektami ;
    twierdzić, że niekatolickie sekty posiadają misję apostolską ;
    utrzymywać, że Duch Swięty posługuje sie niekatolickimi sektami jako środkami wiodącymi do zbawienia ;
    twierdzić, że zostalo objawione w sposób nadprzyrodzony prawo człowieka do wolnosci religijnej i do wolności sumienia ;
    twierdzić, że właściwie kierowanym społeczenstwem jest takie, które pozostawia wyznawcom wszystkich religii swobodę w wyznawaniu, praktykowaniu i propagowaniu swoich przekonan (;
    twierdzić, że zstąpienie Naszego Pana do piekieł oznacza, po prostu, że został On pogrzebany ;
    uczestniczyć we wszystkich formach niekatolickich nabożeństw, właczajac w to nabożeństwa luterańskie, hinduistyczne, Indian amerykanskich, Polinezyjczykow, aby wspomniec tylko niektóre;
    wychwalać kult voodoo;

    dozwalać na ohydę, jaka miała miejsce w Asyżu, kiedy to złoty posążek Buddy został umieszczony na ołtarzu, w kosciele katolickim, i byl okadzany przez buddyjskiego mnicha;
    pozwalać na ekumeniczne obrzydliwości zawarte w Dyrektorium Ekumenicznym,które stanowi kolejny przejaw radosnej twórczości autora;
    aprobować świetokradztwo wobec Najświetszego Sakramentu dozwalając niekatolikom przyjmowac ten sakrament;
    wspierać i propagować bluznierczą i heretycką eklezjologię, podług której Kościół katolicki nie jest tożsamym z Kosciolem Chrystusowym, lecz jedynie w nim trwa. Ta heretycka doktryna została ogłoszona przez "Sobór Watykański II" w konstytucji Lumen Gentium, a jej heretyckie znaczenie tzw Jan Pawel II podtrzymywał wielokrotnie, szczególnie w Dyrektorium Ekumenicznym;
    twierdzić, ze muzułmanie i katolicy czczą tego samego Boga ;
    publicznie aprobować tzw Wspólną deklaracje o usprawiedliwieniu, która zawiera wiele wyraźnych herezji i całkowicie przeczy uroczystemu nauczaniu Soboru Trydenckiego w kwestii usprawiedliwienia.
    Są to tylko niektóre z herezji tzw Jana Pawla II.
    cytat3.:

    Jako, ze Swięta Wiara zabrania nam dopuscić się takiego bluźnierstwa o Chrystusie i Jego Kościele, jesteśmy zmuszeni do konkluzji, że w jakiś sposób osoba, która dopuszcza się takich praktyk nie cieszy się posiadaniem autorytetu Chrystusa, ani też władzą jurysdykcyjną w Kościele. Wniosek jest oczywisty, wyznawana przez nas Wiara w Boską asystencję zapewnioną Kościołowi, zmusza nas do stwierdzenia, że nie jest możliwym, aby Pawel VI, Jan Pawel I, czy też Jan Pawel II byli prawdziwymi, katolickimi papieżami.

    • 3 15

    • (1)

      Czekasz na beatyfikację Lecha z Wawelu???
      niedoczekanie hahhahaha

      • 2 1

      • Ty jesteś jakimś nowym przygłupawym dyżurnym od Schetyny który pisze głupoty i obraża ludzi.

        Dlaczego nie włączysz się do merytorycznej dyskusji, co ma Wawel, Lechu i jego poruszana beatyfikacja do tego co ja napisałem. Postaraj się następnym razem przeczytać treść dokładnie i dopiero zabieraj głos, najlepiej w ogóle go nie zabieraj bo się kompromitujesz i kompromitujesz PO, przez takich niedorozwoi mogą przegrać jesienne wybory.

        • 0 0

  • Abyśmy nie zapomnieli: głos sprzeciwu wobec "kanonizacji" Jana Pawła II (1)

    To, co zamierzam przedstawić w dalszej części mojego wpisu jest streszczeniem większej pracy dotyczącej "kanonizacji" Jana Pawła II, jaką ostatnio ukończyłem. Zaniepokoiła mnie nie tylko publiczna wrzawa wywołana przez santo subito, lecz także sposób, w jaki świeckie media wykorzystały ją dla własnych celów oraz sposób przeprowadzania wywiadów z kolejnymi osobami, które przyłączyły się do tej histerii. Ogarnął mnie niepokój, ponieważ w jaskrawy sposób stał się dla mnie oczywistym fakt, że katolicy, którzy przyłączyli się do niej okazali się bądź to do tego stopnia nieświadomymi swojej katolickiej Wiary oraz doktrynalnych błędów głoszonych i praktykowanych przez Jana Pawła II, bądź też do tego stopnia oszukanymi przez modernistów na przestrzeni minionych dwudziestu pięciu lat, że zapomnieli, jaka jest prawdziwa katolicka doktryna i jak błędna jest doktryna oraz duch Vaticanum II. Tak więc, aby nie zapomnieć o tych sprawach, nadeszła odpowiednia chwila by przyglądnąć się niektórym "cieniom" rządów Jana Pawła II, dotyczącym szczególnie kwestii fałszywego ekumenizmu. Osoba, którą Kościół zamierza ogłosić świętym nie może legitymować się zwykłymi pozorami świętości (np. buddyjscy mnisi posiadają takie pozory), lecz musi przejść pierwszy test świętości: a mianowicie to, że dostosowała swoje życie do apostolskiej nauki Kościoła rzymskokatolickiego, jako że poza Nim nie istnieje żadna "świętość" oraz do prawdziwego depozytu Wiary, którego Kościół jest stróżem i obrońcą. Obiektywnie mówiąc, Jan Paweł II nie zdał tego wstępnego testu i wynika to w dość oczywisty sposób z jego słów, pism oraz działań.
    Źródło oszustwa
    Wszyscy katoliccy historycy są zgodni, że jednym z czynników, które przyczyniły się do sukcesu protestanckiej rewolty był wynalazek prasy drukarskiej oraz łatwość rozprzestrzeniania błędów reformatorów, jaką umożliwiło to narzędzie. Wynalazek druku spowodował to, że nie tylko ogólnie dostępne dla wszystkich stały się wielkie ilości egzemplarzy pism zawierających błędne nauki, lecz także wykształcił się nowy trend ludzkiego zachowania: jeśli coś zostało wydrukowane, to zapewne można było to uważać za prawdziwe. Jeżeli nawet ktoś nie godził się do końca z tym, co wydrukowano, to dokument zawsze można było przeczytać ponownie i przekazywać innym do czytania. W ten sposób błędy reformatorów wywarły wpływ na więcej ludzi, niż miałoby to miejsce gdyby były przekazywane drogą ustną albo podczas kazania.
    Sądzę, że przyszli historycy katoliccy także zwrócą uwagę na nasze czasy i zauważą, że nadużyto nowych środków przekazu, jakimi stały się nowoczesne technologiczne wynalazki takie jak: telewizja, radio, komputer i internet. Myślę, że będą mogli stwierdzić, że ich także nie użyto w taki sposób, w jaki powinny zostać wykorzystane dla propagowania Ewangelii i tradycyjnego nauczania Kościoła rzymskokatolickiego. Można będzie natomiast łatwo pokazać i zademonstrować, że używano ich tak by umożliwić szybsze niż kiedykolwiek wcześniej rozprzestrzenianie się błędu. Zakłamując prawdziwy obraz odpychającego oblicza błędu przez przedstawianie go w fałszywy sposób i hipnotyzując ludzi fałszywymi obrazami nieustannie podsuwanymi im przed oczy, czy wreszcie tworząc przestrzeń dla fałszywych opinii i ataków na Chrystusa i Jego Kościół na skalę nie mającą precedensu w dotychczasowej historii ludzkości, ze wszystkich stron udaremnia się nasze wysiłki na drodze osiągnięcia zbawienia i uświęcenia dusz. Nie oznacza to, że nowoczesna technologia nie może być wykorzystywana dla dobrych celów. Owszem może i często tak właśnie się ją wykorzystuje. Papieże uczyli nas, że Bóg może inspirować ludzi do dokonywania wynalazków, które zarówno mogą przyczyniać się do udoskonalania człowieka jako istoty ludzkiej, jak też pomagać w mocniejszym utwierdzaniu w ich umysłach i sercach prawdy jednej, świętej, katolickiej i apostolskiej Wiary. Jednocześnie przestrzegali nas, że tego rodzaju osiągnięcia technologii bardziej niż wszelkie dotychczasowe zawierają w sobie potencjał do jeszcze głębszej demoralizacji człowieka.
    Chciałoby się, aby również dzisiaj przejawiano taką troskę o dusze ludzkie oraz ich dobra wieczne. Takie pragnienie rodzi się szczególnie wtedy, gdy pomyślimy o istnieniu wszelkiego rodzaju "radiowych dyskusji" (i ich moralizujących komentatorów), całodobowych wiadomości nadawanych przez kablowe kanały informacyjne (dodające efekty wizualne dla wzmocnienia wszelkiej rozmaitości opinii wygłaszanych na tematy moralne i etyczne), Internetu (z całym jego mnóstwem stron WWW zawierających nieocenzurowane opinie na tak wiele tematów doktrynalnych i moralnych) oraz o łatwości, z jaką można tworzyć i drukować dokumenty albo kopiować w celu błyskawicznego rozpowszechniania ich po całym świecie. Jeszcze bardziej podstępny charakter ma łatwa dostępność "religijnej" telewizji i kanałów radiowych promujących błędy czy to protestantów, czy też fałszywego kościoła modernistów. Podczas gdy nowinki technologiczne mogą być i są używane dla dobra (stosownie do właściwej definicji dobra), to jednak przeważa ich nadużywanie przez tych, którzy nie mają żadnych skrupułów.
    Dobrzy ludzie – nawet dobrzy tradycyjni rzymscy katolicy – są codziennie poddawani wpływowi nowoczesnych środków masowego przekazu i właśnie ten fakt stanowi przedmiot mojego wielkiego zatroskania. Katolicy uważają, że "cieszą się" wolnością oglądania i słuchania wszystkiego, co tylko jest dla nich dostępne, a to dzięki "prawu" do "wolności słowa i druku" (jak gdyby błąd miał "prawo" by być nagłaśniany). W wyniku tego, ci dobrzy ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, że w ich głowy wtłacza się głos niebędący głosem Boga, który wpływa na sposób, w jaki myślą, działają i wierzą. Spostrzeżenie św. Hieronima dotyczące szybkiego postępu herezji ariańskiej w jego czasach ("świat przebudził się i jęknął, gdy spostrzegł, że jest ariański") jest szczególnie dojmujące w świetle faktu, że herezja Ariusza wtedy poczyniła największe postępy pośród katolików, gdy przeniknęła do poezji i popularnych pieśni. Ariusz znał wartość środków przekazywania myśli oraz fakt, że ludzie nieświadomi i łatwowierni są bardziej podatni na wpływ tych czynników, które uważają za "neutralne". Jeżeli katolicy nie będą się stale modlić i studiować swojej Wiary, to będą skazani na łatwe uleganie wpływom błędów przeciwnych Wierze, albo przynajmniej będą skłaniać się ku indyferentyzmowi, przez co narażą na niebezpieczeństwo zbawienie własnych dusz. Jest to chyba dobry moment by przypomnieć sobie lament Papieża św. Piusa X ze wstępnych akapitów jego pierwszej Encykliki, Acerbo Nimis (O nauczaniu doktryny chrześcijańskiej), z 15 kwietnia 1905 roku:
    "Niestety, w naszych czasach powszechnie i nawet słusznie narzekają, że pomiędzy ludem chrześcijańskim wielu nie zna zupełnie prawd koniecznych do zbawienia. Gdy wspominamy o ludzie chrześcijańskim, nie mówimy tylko o ludziach sfery niższej, którzy bardzo często nieświadomość swoją tym tłumaczą, że, posłuszni panom swoim, mogą zaledwie zajmować się sobą i sprawami swoimi, – ale mamy także i przede wszystkim na uwadze tych, którym nie brak rozumu i wykształcenia i odznaczają się obszerną nauką świecką a jednak pod względem religii prowadzą życie bardzo lekkomyślne i nieroztropne. Trudno określić gęste ciemności, w których często ci ludzie się pogrążają, a co jest rzeczą jeszcze smutniejszą – pozostają w nich spokojnie. Prawie wcale się nie troszczą o Boga, najwyższego Sprawcę i Rządcę wszech rzeczy, o mądrość wiary chrześcijańskiej. Stąd nic nie wiedzą o Wcieleniu Słowa Bożego, o doskonałym przezeń odnowieniu rodzaju ludzkiego, o łasce, która jest główną pomocą do osiągnięcia dóbr wiecznych, o Najświętszej Ofierze i Sakramentach, przez które otrzymujemy i zachowujemy łaskę. Co do grzechu – nie dbają o jego złość i sromotę i z tego powodu nie mają woli unikania go albo porzucenia" (1). (Podkreślenia ks. K.V.).
    Streszczenie "przypadku JP 2"
    Tradycyjnych rzymskich katolików wszelkich odcieni muszą niepokoić komentarze wypowiadane przez tych, którzy przygotowują się do "kanonizacji" Jana Pawła II. Nieważne czy ktoś jest "konserwatywnym" katolikiem ciągle przywiązanym do Novus Ordo Missae (lubiącym łacińską Mszę tylko ze względu na łacinę), czy też jest "tradycyjnym" katolikiem, który dostrzega błędy współczesnego Rzymu, ale nadal jest przekonany, że pomimo publicznych i uporczywych błędów moderniści posiadają legalny autorytet władzy kościelnej, albo w końcu jest katolikiem, który zaprzecza, że dzisiejszy Rzym jest w posiadaniu prawowitej władzy kościelnej oraz twierdzi, że kościoła modernistycznych uzurpatorów nie można utożsamiać z Kościołem rzymskokatolickim – nie ma znaczenia, za którą "odmianą" "tradycyjnego" katolicyzmu ktoś się dzisiaj opowiada, każdy, kto podziela podobne opinie posiada wystarczającą znajomość rzymskokatolickiej Wiary by spostrzec fakt, że sprawa "procesu kanonizacyjnego" Jana Pawła II zakończyła swój żywot zanim się jeszcze pojawiła. Istnieje po prostu zbyt wiele przykładów jego publicznych działań wyraźnie wskazujących na występujący u niego brak ortodoksji jak i ortopraksji i to w okresie zarówno przed jak i po zagarnięciu Tronu Piotrowego.
    To, co w dalszym ciągu tego artykułu chciałbym przedstawić w żaden sposób nie stanowi wyczerpującego studium wszystkich tych publicznych czynów. Nie mam na tyle czasu ani ochoty by zajmować się czymś takim, a ponadto ramy tego artykułu są zbyt szczupłe by opisać szczegółowo rezultaty moich studiów na ten temat. Odsyłam czytelnika do mojej pracy zatytułowanej Lest We Forget ("Abyśmy nie zapomnieli"), którą można nabyć w Catholic Research Institute.
    Gdyby "proces kanonizacji" Jana Pawła II miał być kiedykolwiek brany pod uwagę – "proces" rozpatrywany w oparciu o tradycyjne, przedsoborowe standardy stosowane w takich sytuacjach – to mnogość doktrynalnych błędów popełnionych przez tego człowieka w czasie jego rządów jest tak wielka, że wszelkie nawet najbardziej ostrożne próby rozważenia możliwości podjęcia działań w tym kierunku tracą rację bytu. Procesy kanonizacyjne (na przykład) Anny Katarzyny Emmerich i Tomasza a Kempis były wstrzymywane, gdy na światło dzienne wyszedł zaledwie jeden, względnie parę wątpliwych szczegółów z ich życia. W wypadku Jana Pawła II dysponujemy wielką liczbą opisów udokumentowanych faktów przedstawiających szczegóły jego życia i teologicznych poglądów, które można określić jako więcej niż tylko wątpliwe. Ponieważ te szczegóły przewijają się raz po raz w przemowach i w pismach, to nie mamy wątpliwości, że jego czyny nie były katolickie i że po prostu nie można go uważać za kandydata godnego kanonizacji w Kościele rzymskokatolickim. Jednakże, jeżeli miałby on być jednym z pierwszoplanowych "świętych" kościoła Vaticanum II – nazywanego przez niektórych Zbójeckim Kościołem (ang. Robber Church) – który miałby zostać kanonizowany, to możemy sobie wyobrazić, że dostąpi on tego "honoru" z tej prostej przyczyny, że perfekcyjnie praktykował modernistyczną ewangelię, a także dlatego, że ludzie domagający się dzisiaj tej "kanonizacji" rozpoznają w nim patrona, który pomaga im przeżywać "ewangelię" Vaticanum II.
    Przedstawię poniżej w skrótowej formie kilka głównych "faktów" przemawiających przeciw "kanonizacji" Jana Pawła II:
    • Kontynuacja modernistycznego planu przez przyjęcie imienia Jan Paweł II w hołdzie dla swoich poprzedników oraz promowanego przez nich fałszywego soboru.
    • Kult człowieka: Znany też jako Teologia Wcielenia, jest podstawowym doktrynalnym błędem Jana Pawła II, z którego wypływają wszystkie inne błędy (takie jak fałszywe pojęcie Kościoła i fałszywy ekumenizm). Został on mozolnie wyartykułowany ze wszystkimi panteistycznymi detalami w dokumencie Vaticanum II, Gaudium et Spes (par. 22), a następnie Jan Paweł II objaśnił go i bronił w swojej pierwszej encyklice Redemptor Hominis (4 marca 1979). Jan Paweł II głosi tam, że Jezus Chrystus jest przez tajemnicę Wcielenia Odkupicielem wszystkich bez wyjątku ludzi, jako że poprzez tę tajemnicę każdy człowiek zjednoczył się z Samym Bogiem, a zatem każdy człowiek jest zjednoczony z Chrystusem. Dlatego mówimy, że wszyscy ludzie są odkupieni, bez względu na to czy są, czy też nie są tego świadomi. Taka nauka jest sprzeczna z prawdziwą doktryną Mistycznego Ciała Chrystusa.
    • Fałszywe pojęcie Kościoła Chrystusowego: Lumen Gentium (par. 8) głosi doktrynę będącą naturalnym następstwem Kultu Człowieka. Zgodnie z rozumowaniem modernistów, jeżeli wszyscy ludzie są zjednoczeni z Chrystusem nawet, jeżeli nie są tego świadomi, to wszyscy oni są częścią kościoła Chrystusa (przez małe "k") nawet, gdy sobie tego nie uświadamiają, albo zaprzeczają temu, względnie mają fałszywe pojęcie na temat Samego Chrystusa. W rezultacie, katolicki Kościół nie jest już uważany za jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa, teraz "trwa" on tylko w większej organizacji, "super-kościele" modernistów. Co więcej, posuwają się oni do stwierdzenia, że zachodzi "identyczność" pomiędzy tym "super-kościołem" i rasą ludzką jako całością – jeżeli jesteś człowiekiem, przez sam ten fakt jesteś członkiem kościoła! Przykładem na potwierdzenie tego faktu może być fakt, że podczas spotkania z Kurią Rzymską, do którego doszło po ekumenicznym spotkaniu w Asyżu, 27 października 1986 roku, Jan Paweł II zadeklarował tę fałszywą tożsamość Kościoła Chrystusowego kolejny już raz opierając swoją nową doktrynę na nauczaniu Vaticanum II.
    • Ekumenizm: Przed Vaticanum II określenia ekumeniczny używano jedynie w sytuacji, gdy mówiono o ekumenicznych Soborach Kościoła. Termin ten był używany dla rozróżnienia między Soborami, na które Papież zwoływał biskupów całego świata a soborami (synodami) zwoływanymi przez lokalnych biskupów dla rozwiązania problemów wiernych zamieszkujących na podległych im obszarach. Obecnie, przymiotnik ekumeniczny przyjął nowe znaczenie. W języku Unitatis Redintigratio (dekret o ekumenizmie), ekumenizm odnosi się teraz do "reintegracji" wszystkich ludzi w tej samej "wspólnocie wiary". Przypatrując się życiu Jana Pawła II wydaje się, że to ponowne zjednoczenie wszystkich ludzi ma się dokonać za wszelką cenę, nawet kosztem integralności Depozytu Wiary oraz fundamentalnego utożsamienia Kościoła Jezusa Chrystusa z Kościołem rzymskokatolickim.
    • Natura Papiestwa: Zgodnie z tradycyjnym katolickim nauczaniem na temat papiestwa wiadomo, że zostało ono założone przez Chrystusa na podobieństwo monarchii. Istnieje tylko jeden przywódca, Papież, który posiada najwyższą, zupełną i powszechną władzę nauczania, rządzenia i uświęcania wszystkich wiernych na świecie. Wszyscy inni sprawujący rządy w Kościele (np. biskupi) wywodzą swoją władzę panowania od Papieża, a nie posiadają jej sami z siebie. Ponadto, zebranie się biskupów na zgromadzeniach wokół Papieża nie jest konieczne do tego by sprawował rządy nad wiernymi. Panowanie Papieża ma władczy charakter; rządy biskupów jedynie doradczy. Dekret Lumen Gentium (par. 22) wprowadził nową doktrynę kolegialności: "kolegium biskupów", jako stale istniejąca grupa, rządzi Kościołem wraz z Papieżem. Ta nowa doktryna zmienia charakter ich rządów na władczy, podobny do Papieża. Jan Paweł II bronił tego błędu w swojej encyklice z 25 maja 1995 roku, Ut Unum Sint, stwierdzając, że obrona doktryny prymatu papieskiego staje się "niepotrzebną kontrowersją" w sytuacji, gdy podejmowane są wysiłki na rzecz ekumenicznej jedności. Papież św. Pius X potępił taki pogląd w swoim dekrecie z 3 lipca 1907 roku, Lamentabili Sane.
    • Skandaliczne, jeśli nie doktrynalnie błędne relacje z niewiernymi: Wiele razy byliśmy świadkami jak Jan Paweł II pozwalał sobie brać udział w ceremoniach animistów i innych im podobnych na całym świecie. Co więcej, czy można zapomnieć jak 13 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II odwiedził żydowską synagogę w Rzymie? Uczynił to nie jako turysta, ale oficjalnie, jako przywódca Kościoła rzymskokatolickiego. Zwracając się do Głównego Rabina i towarzyszących mu osób powiedział, że jego "przywiązanie do osoby i nauczania Jezusa Chrystusa... nie może nigdy, w takim czy innym sensie stać się obiektem zewnętrznej presji". Albo, kiedy 14 maja 1999 roku przyjął na audiencji muzułmańską delegację szyickich i sunnickich przywódców. Na koniec wizyty, skłonił głowę przed trzymanym przez muzułmanów Koranem, wziął go do rąk i pocałował "na znak szacunku".

    Osculator Alchoranis (2)
    "Homo apostata, vir inutilis, graditur ore perverso" (Prov. VI, 12) (3)
    Dlaczego nie? W dokumencie Vaticanum II, Nostra Aetate czytamy, że my jako katolicy, musimy z "uszanowaniem" odnosić się do muzułmańskich niewiernych.
    • Inne niejasne czyny: Oto kilka czynów Jana Pawła II, które wprawiają katolika w zakłopotanie: 1) W 1988 roku Jan Paweł II wydał Indult Ecclesia Dei, na mocy którego kapłan może odprawiać łacińską Mszę, używając Mszału z 1962 roku, za pozwoleniem miejscowego biskupa, pod warunkiem, że uznaje on liturgiczny ryt Novus Ordo Missae Pawła VI za jednakowo ważny i przynoszący owoce. 2) Poprzez Kongregację Nauki Wiary (kierowaną przez Ratzingera) w 2001 roku, Jan Paweł II uznał ryt nestoriańskiego asyryjskiego Kościoła wschodniego za ważny, wbrew temu, że od wielu wieków Kościół nigdy nie uznawał tego rytu. W obrzędzie tym brak jest zasadniczej formuły konsekracji niezbędnej do tego, aby mogło się dokonać przeistoczenie. 3) W październiku 2002 roku Jan Paweł II "kanonizował" ks. Josemaria Escriva de Balaguer (swojego dobrego przyjaciela), założyciela ruchu Opus Dei. Dokonał tego pomimo faktu, że Escriva głosił doktrynę świętości sprzeczną z nauczaną przez Kościół rzymskokatolicki promując i ucząc doktryny sprzeczne z Wiarą Apostolską. Kanonizacje zawsze były traktowane jako wyraz nieomylności papieskiej, jak zatem człowiek uczący błędu mógł zostać "nieomylnie" uznanym za świętego?
    Istnieje po prostu zbyt wiele udokumentowanych przykładów rażących doktrynalnych błędów, by pozwolić na to żeby "proces kanonizacji" Jana Pawła II zasługiwał na otwarcie, przynajmniej wtedy, gdy zastosuje się zasady tradycyjnej nauki Kościoła rzymskokatolickiego. Zdajemy sobie sprawę, że czego byśmy tu jeszcze nie powiedzieli, to taki dzień zapewne nadejdzie i to być może wcześniej niż nam się wydaje. Jeżeli rzeczywiście "proces kanonizacji" Jana Pawła II zostanie "przyśpieszony" przyczyniając się tym samym do uczynienia procedury "fabrykowania świętych" jeszcze szybszą niż to się działo za czasów panowania Jana Pawła II, to przynajmniej dla mnie będzie to sygnałem, że moderniści "kanonizowali" kogoś z własnego grona.

    • 4 7

    • ależ słodkie pierdzenie

      • 0 1

  • Apokalipsa św. Jana 13

    A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią; (4) i pokłon oddali Smokowi, bo władzę dał Bestii. I Bestii pokłon oddali, mówiąc: Któż jest podobny do Bestii i któż potrafi rozpocząć z nią walkę? (5) A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy. (6) Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu, by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi, i mieszkańcom nieba.

    • 3 3

  • Nie dotarły nauki Papieża: pomniki, religiobiznes... i 5 mld zł na same zobowiązania konkordatowe rocznie, a kasa na (1)

    dziedzictwo-zabytki, karitasy...? Reformacja była w Europie, ale nad Wisłą to już jest Azja. Po co beatyfikacja?

    • 5 5

    • Ale protestantów tak naprawde już nie ma, obudź się...

      Ilu Was zostało, trzech wierzących i reszta "nomianlnych"?

      • 1 1

  • JP2 - Był ok.bardzo ok.

    • 4 7

  • Jeszcze parę słów prawdy o tym "świętym człowieku"....

    Słuchajcie Polacy, prawdziwi katolicy to głos z Watykanu. Patrzcie uważnie na świętego idola bo przecież Polaka wybrała boża wola. Jak czyste i niewinne są jego szaty białe, jak dopracowane przedstawienie było całe, jak słodko brzmiały bzdury o pokoju, czeka was niebo po tym ziemskim znoju.... Wasz papież nie jest wcale świętym, był tylko politykiem fałszywie uśmiechniętym, przymykał oczy na zło rządzące światem, błogosławiąc ofiary, brata się z katem. A wy sie módlcie i nic nie róbcie!, słuchać i milczeć i bić pokłony!, to przecież nie owieczki tylko barany... Oskarżam kościół o dogmaty i kłamstwa, on stworzył nierówność i podział społeczeństwa, to on naucza, że kobieta jest szatanem. Taka religia to instytucja, zbawienie za opłatą to prostytucja. Jeżeli jest gdzieś bóg dobry w niebie, nie ma z tym nic wspólnego lub nic o tym nie wie...

    • 2 9

  • mam wrażenie, że te komenty pisała jesdna i ta sama osoba ??? (3)

    dla wszystkich wypowiadających się dedykuje piosenkę:
    mp3.t-love.art.pl/polak/papiez_1999.mp3

    • 2 1

    • jedna

      • 0 0

    • mam podobne wrażenie,

      że to jeden - wyjątkowo agresywny - syn ubecki.

      • 0 0

    • nie sposób tu nie wspomnieć

      o znamiennej postawie naszej postępowej Redakcji...

      • 0 0

  • nie płakałem po papieżu (1)

    • 5 5

    • :)

      ja też nie:) jak zmarł, odetchnąłem z ulgą.

      • 0 1

  • I NASTĄPI KATO-TERRORYZM JAKIEGO SOBIE NIE WYOBRAŻAMY!

    CHYBA TRZEBA SIĘ BAĆ!?

    • 1 4

  • Dla Polaków Bóg przestał istnieć!

    od momenty kiedy przy pomocy CIA wybrano na papieża Wojtyłłę.

    • 5 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane