• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będą karać za stare prawko

Mariusz Kurzyk
29 czerwca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Nawet 500 zł zapłacą kierowcy, którzy nie wymienili prawa jazdy przed końcem miesiąca.

Jeśli nie masz jeszcze nowego prawa jazdy, po 30 czerwca lepiej nie siadaj za kółkiem. Stare dokumenty tracą swoją ważność, a policja już zapowiada rygorystyczne kontrole!

Oblężenie urzędów

- Dziennie przyjmujemy ok. 450 interesantów - mówi Kazimiera Szczypińska, z-ca dyrektora wydziału spraw obywatelskich Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Najgorsze, że ludzie nie odbierają dokumentów. Specjalnie dla nich otwieramy urząd w sobotę, 1 lipca.

Sopocki urząd odwiedza codziennie ok. 100 osób. - To i tak bardzo dużo. Niektórzy kierowcy są zdziwieni, że trzeba wymieniać prawa jazdy - mówi Grażyna Nowak, kierownik referatu komunikacji UM w Sopocie.

Niechlubny rekord padł w Gdyni. - Jednego dnia zgłosiło się do nas 600 osób - przyznaje Marzenna Umławska, naczelnik wydziału spraw obywatelskich UM w Gdyni. - Nawet nie mieliśmy czasu, aby wprowadzać dane do komputera. Szczerze mówiąc - nie jestem zaskoczona. Po raz kolejny nasi mieszkańcy pokazali, że muszą czekać na ostatnią chwilę.

- Niech nikt nawet nie próbuje się tłumaczyć, że nie było czasu - zapowiada Zbigniew Korytnicki, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku. - Prawa jazdy wymieniane są od 6 lat! Wszystkich, którzy będą pokazywać stary dokument, czeka mandat od 20 do 500 zł.

Jest jednak dobra wiadomość - zgodnie z obowiązującym prawem, można jednak uniknąć wysokiego mandatu! Niestety, dotyczy to jedynie tych osób, które złożyły wniosek o wymianę prawa jazdy, ale go jeszcze nie otrzymały. W razie kontroli wystarczy utrzymywać, że... zapomniały dokumentu. Mandat ich nie minie, ale będzie niewielki. Za brak prawa jazdy policyjny taryfikator przewiduje zaledwie 50 zł. Funkcjonariusz będzie musiał też uniemożliwić kierowcy dalszą jazdę, ale tutaj wystarczy pomoc np. kolegi z ważnym prawkiem.

- Jeśli zatrzymamy kierowcę ze starym dokumentem, wówczas musimy go zabrać. Wydajemy jednak pokwitowanie, umożliwiające prowadzenie auta przez 7 dni - dodaje Korytnicki. Ten czas może być wystarczający dla osób, które złożyły wniosek o wymianę prawa jazdy, ale jeszcze go nie otrzymały.

Opinie (105) 8 zablokowanych

  • Nie rozumiem tego lamentu

    Dlaczego przy konieczności wymiany praw jazdy niektórzy podnoszą takie larum? Pierwsza obowiązkowa wymiana dokumentów od wielu, wielu lat i takie halo? To co by było, jakby zlikwidowano określenie 'bezterminowe' i zobowiązano kierowców do ponownego przechodzenia testu ze znajomości przepisów KD co kilka lat i wyrabiania nowego kwitu? Rewolucja?

    Nie rozumiem, w czym jest problem. W niemożności dotarcia do urzędu przez kilka lat? W niemożności uciułania przez kilka lat kilkudziesięciu złotych? No bez przesady!
    Przeciętny kierowca, przy każdym normalnym tankowaniu, wspomaga budżet państwa kwotą przewyższającą osławione 80zł i jakoś nie słychać protestów, nawoływań do marszu na Strassburg, tudzież wyzywania polityków od złodziei. Dlaczego wymiana napotyka na tego typu protesty?

    80 zł w postaci akcyzy, VATu i innych haraczy zawartych w cenie paliwa, w dodatku wpadające w czarną dziurę budżetową, nie boli, a te same 80 za nowy dokument dla kierowcy jest złodziejstwem? Dlaczego, bo trzeba je zapłacić bezpośrednio?
    Ech, ta tęsknota za socjalem... czyżby niektórzy woleli zapłacić w postaci podatków powiedzmy ze 300zł (machina urzędnicza jest mało wydajna), żeby dostać 'darmowy' dokument warty 80zł? Brawo...

    W każdym razie - czy ktoś jest w stanie na spokojnie, bez emocji i bluzgania, wyjaśnić, co sprawia, że niektórzy gotowi są zgłaszać na Policji kradzież dokumentów, organizować protesty, ciągać się po sądach, czy też ryzykować zapłacenie mandatu, zamiast szarpnąć się na 80zł i wymienić stary dokument? Bo jedyna przeszkoda, która mi przychodzi do głowy, to posiadanie nie do końca legalnego dokumentu - ostatecznie przecież sporo osób utraciło PJ w wyniku popełnienia rozmaitych wykroczeń, i zapewne część z nich zaopatrzyła się we 'wtórnik' na rynku :)

    • 0 0

  • niereformowalny Darku

    Darek daj se spokój, jak nie zrozumiałeś do tej pory to i nigdy nie zrozumiesz. Oprócz bluzgów były tu komentarze sprawę wyjaśniające, były przykłady jak to się dzieje w innych krajach. Nadużycie władzy i prawa poniekąd w majestacie prawa jest tak ewidentne, że każdy myślący człowiek to dostrzega.
    Nikt z oburzonych nie jest a priori przeciwny wprowadzeniu nowego, nowoczesnego, trudnego do podrobienia itp. prawa jazdy, chodzi jedynie o sposób i formę w jakiej się to robi. W cywilizowanym świecie wprowadza się nowe modele dokumentów po prostu poczynając od tych z różnych i licznych powodów, nowo wyrabianych. Także często różnymi sposobami zachęca się, powtarzam - zachęca się posiadaczy nadal aktualnych i ważnych starszych modeli dokumentów do ich wymiany na nowe. A to, że ładniejsze bo kolorowe, a to, że nowoczesne bo z chipem, a to że niezniszczalne bo zatopione w plastiku, a to, że jak zgubisz to no problem bo nikt nie podrobi a wtórnik będziesz miał za 2 dni, itp argumentacja dla zachęty właśnie. Ale jeśli komuś te argumenty nie przemawiają do wyobraźni i nie ma zamiaru prawa jazdy czy innego dokumentu wymienić to nie będzie z tego powodu karany. A u nas w Polsce będzie karany i to od 1-go lipca. To jest bezprawie ustanowione w majestacie prawa. Nota bene zjawisko dość rozpowszechnione w naszym kraju. Mało tego, że bezprawne to jeszcze absolutnie kretyńskie gdyż takie bezmyślne działanie wprowadza potworne i niepotrzebne zamiesznie. Nagle stosowne urzędy przeżywają nawałnicę interesantów, robi się tłok, powstają długie kolejki, ludzie z obu stron okienka są wściekli, dochodzi do awantur, czynione są próby załatwienia poza kolejnością przy pomocy znajomości lub łapówek itp itd. Poza tym wytwórca tych nowych dokumentów nie zawsze nadąży z produkcją tym bardziej gdy jest nim burdelicznie prowadzona Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych o której prasa już pisała, że produkuje buble gdyż ma odrzuty na poziomie 30% a przy okazji wykryto, że część tych niby odrzutów in blanco trafiała w ręce mafii itp cuda i cudeńka.
    Jednym słowem horror i w tej sytuacji dziwić się tylko można, że znajdzie się jeszcze taki Darek, który się dziwi.

    • 0 0

  • Znowu plecy

    jak to milo znowu placic a rzadzacych. Prawajazdy dowody i tak bedziemy utrzymywc nierobow. A jeszcze jedno jak moze byc aby mandat mog byc od 50-500zl powinna byc ustalona kwota a nie znowu widzi mi sie!!!

    • 0 0

  • Zuut

    Wybacz, ale horror, kolejki i pyskówki fundują sobie sami interesanci, którym za pięć dwunasta przypomina się o czymś, na co miało się kilka lat czasu.

    Co do głównego zarzutu - że wymiana jest obowiązkowa - to póki co zakładam dobrą wolę ustawodawcy, ale jak za kilka lat okaże się, że konieczna jest kolejna (obowiązkowa) wymiana, to rzecz jasna również będę przeciwny. Na razie nie bardzo jest się do czego przyczepić.. A to, że są państwa, w których podobna wymiana nie jest obowiązkowa, to żaden argument, bo z pewnością można znaleźć też inne, w których wygląda to gorzej niż PL.

    A tak w ogóle, to możesz podać konkretny przykład kraju, w którym w obiegu pozostają dokumenty, które bez trudu można wyprodukować korzystając z domowego PC i drukarki? W szczególności, czy znasz jakikolwiek odpowiednik naszego 'bezterminowego' prawa jazdy, którym można się legitymować do końca życia bez konieczności jakiejkolwiek aktualizacji?

    Poza tym, kto w Polsce wymieniłby swoje bezterminowe prawo jazdy, gdyby była to czynność dobrowolna? Połowie obywateli z pewnością nie przeszkadzałby fakt, że ich dokument rozpada się ze starości, a na zdjęciu jest o kilkadziesiąt lat młodsza osoba...

    Myślę, że pewnie połowę z tych oburzonych i protestujących boli nie tyle konieczność samej wymiany, a kolejki w urzędach, niepewność co do terminu otrzymania nowego dokumentu, oraz straszenie mandatami. Niestety, to jest typowe w PL - zwlekanie do ostatniej chwili, a potem pretensje do całego świata, oczywiście z wyjątkiem siebie...

    • 0 0

  • sprawdziłem i wchodzę

    Mam w szufladzie francuskie, papierowe, rozkładane Permis de Conduire wystawione w roku 1984 w którym stoi napisane "ważność permanentna" i jeszcze w zeszłym roku tamtejszy policjant nie miał żadnych zastrzeżeń chociaż w tzw. miedzyczasie wprowadzono już chyba ze dwa nowe wzory tego dokumentu. Bardziej go interesowała karta wozu oraz tzw. zielona karta czyli ubezpieczenie.
    Po prostu tam wychodzi się z założenia, że z wyjątkiem nielicznych wyjątków, każdy prowadzący samochód prawo jazdy posiada, który to dokument stwierdza jedynie, że kierowaca z przepisami się zapoznał i egzamin zdał, na co ma kwit. Kilka razy nawet mi się przytrafiło jechać bez prawa jazdy i specjalnego dyskonfortu z tego powodu nie odczuwałem swiadom iż mogę policjantowi się wytłumaczyć, że dokumenty zostały w innej marynarce i mogę natychmiast z nim razem po te dokument wrócić.
    Piszę to wszystko aby zwrócić uwagę na zupełnie inną relację między obywatelem a przedstwicielami władzy czy administracji. Ci ostatni są po to aby obywatelom służyć a nie na odwrót. W Polsce postkomunistycznej nadal pokutują dawne wypaczone relacje tzn. obywatel jest traktowany jako potencjalny przestępca i z miejsca musi udowodnić, że wcale nim nie jest. W interesującym nas zagadnieniu nie wystarczy już władzy udowodnić, że prawo jazdy się posiada co jest równoznaczne ze znajomością przepisów i umiejętnością manewrownia samochodem (nota bene znajomość przepisów bynajmnej nie przeszkadza w ich łamaniu ale to już inna kwestia). Zatem obywatel poruszający się pojazdem mechanicznym musi posiadać przy sobie nie tylko kwit na to, że przepisy zna i egzamin zdał ale ten kwit musi być nowy bo takie wyszło właśnie zarządzenie. Czyli w naszym krajowym wydaniu jednym odgórnym administracyjnym zarządzeniem można podważyć miliony innych adminitracyjnych decyzji - w tym wypadku - o wydaniu prawa jazdy.
    Kończąc przywołam tylko taką znamienną scenę z Mistrza i Małgorzaty, kiedy bohaterowie, dwaj pisarze, chcieli wejść do Domu Pisarza a jakaś wredna portierka nie chciała ich wpuścić bo ci nieszczęśnicy nie mieli "legitymacji pisarza". Próbowli ją przekonać, że oni są pisarzami nie dlatego, że mają stosowne legitymacje ale dlatego, że piszą książki. Ale już nie pamiętam czy im się udało. Mam cichą nadzieję, że ja będę skuteczniejszy, choć świadom jestem, że z Darkiem mogę mieć poważne problemy.

    • 0 0

  • No dobra, Zuut

    przekonałes mnie. Może nie na tyle, żebym wziął udział w demonstracji, ale w sumie masz rację...
    Szczególnie, że wiem od dawna o tej konieczności udowadniania urzędnikom własnej uczciwości przez obywateli w Polsce...

    Muszę jednak przyznać, że decydująca okazała się wiadomość, że we Włoszech również funkcjonuje kilka wzorów praw jazdy i każda próba zmuszenia obywateli do wymiany kończy się protestami. Może są bardziej zorganizowani? Albo świadomi swojej siły?
    Ale żeby nie było tak słodko, to co roku muszą przedłużać ważność paszportu i płacić za to kilkadziesiąt EUR...

    Tym niemniej - nadal sądzę, że dla większości spóźnialskich nie jest problemem sam obowiązek, ale kolejki w urzędach i straszenie mandatami..

    • 0 0

  • dlaczego nie wymieniłem?

    Do Darka. Jestem ten "spóźnialski". Nie wymieniłem prawka bo jestem lekarzem który stara sie utrzymać rodzinę i ja pracuję od poniedziałku do soboty codziennie od 7:30 do ok.22 a niestety prawko trzeba wymienić osobiście- moja żona próbowała zrobic to za mnie i odeszła z kwitkiem. I co mam powiedzieć? Jeśli "wypadnie"mi jakis dużur to mam tylko ochotę położyć głowę na poduszkę a nie stać w kolejce w urzędzie. I chciałbym aby zatrzymali mnie wtedy,kiedy bede jechał do takiego chorego, który właśnie wyraża opinię, że należy karać tych, co prawka nie wymienili, i, że dobrze im tak...Wtedy mogę się spóźnić lub nie dojechać. Pozdrawiam" spóźnialskich z przymusu"

    • 0 0

  • rozporządzenie któe łamie prawo

    A czy ktoś w ogóle widział, by rozporządzenie, któe jest dokumentem niższej rangi mnieniało treść ustawy, jako dokumentu rangi wyższej? Mi sięzdaje, że jeż sam fakt wystąpienia tego konfliktu podważa "ważność rozporządzenia". A poza tym, w samym rozporządzeniu jest mnóstwo sprzeczności. W artykule2 pkt. 4 jest napisane, że unieważnienie dokumentu następuje w drodze odcięcia rogu o pow. co najmniej 1 cm2.I to w dodatku dopiero gdy wydają ci nowy dokument -nie wcześniej. I jak się do tego ma artykuł 7,który mówi o utracie ważności po 30-06-2006? POnadto to co najważniejsze. Ponieważ w samym rozporządzeniu zachodzi sprzeczność, to można odwołać się do ustawy. Ustawa nie wspomina o żadnych konsekwencjach posiadania dokumentów do kierowania pojazdami, które nie zostały wymienione na nowe, a które były ważne do dnia wyniany.. Ponieważ rozporządzenie jest aktem niższej rangi skutki prawne nie wymienienia w terminie, mam na myśli mandat czy odebranie starego prawa jazdy nie mogą mieć zastosowania. Każdy sąd przyzna wam w tym względzie rację. No może tylko ten normalny sąd. Moim zdaniem nawet jak i mamy ze sobą stare prawko to policja na bazie tych przepisów nie może nam wlepić mamdatu, bo musiałaby udowodnić wyższość prawa niższej rangi. Wystarczy odmówićprzyjęcia i pójść do sądu.

    • 0 0

  • rozporządzenie któe łamie prawo

    A czy ktoś w ogóle widział, by rozporządzenie, któe jest dokumentem niższej rangi mnieniało treść ustawy, jako dokumentu rangi wyższej? Mi sięzdaje, że jeż sam fakt wystąpienia tego konfliktu podważa "ważność rozporządzenia". A poza tym, w samym rozporządzeniu jest mnóstwo sprzeczności. W artykule2 pkt. 4 jest napisane, że unieważnienie dokumentu następuje w drodze odcięcia rogu o pow. co najmniej 1 cm2.I to w dodatku dopiero gdy wydają ci nowy dokument -nie wcześniej. I jak się do tego ma artykuł 7,który mówi o utracie ważności po 30-06-2006? POnadto to co najważniejsze. Ponieważ w samym rozporządzeniu zachodzi sprzeczność, to można odwołać się do ustawy. Ustawa nie wspomina o żadnych konsekwencjach posiadania dokumentów do kierowania pojazdami, które nie zostały wymienione na nowe, a które były ważne do dnia wyniany.. Ponieważ rozporządzenie jest aktem niższej rangi skutki prawne nie wymienienia w terminie, mam na myśli mandat czy odebranie starego prawa jazdy nie mogą mieć zastosowania. Każdy sąd przyzna wam w tym względzie rację. No może tylko ten normalny sąd. Moim zdaniem nawet jak i mamy ze sobą stare prawko to policja na bazie tych przepisów nie może nam wlepić mamdatu, bo musiałaby udowodnić wyższość prawa niższej rangi. Wystarczy odmówićprzyjęcia i pójść do sądu.

    • 0 0

  • A pani w wydz. komunikacji mi zabrala stare...

    i co mam pokazac ew. panom policjantom? I zeby bylo ciekawiej pani bezczelnie mi powiedziala, ze na nowe bede czekal... 5 tygodni!!!!! K....a... Zebym sie cos rzucal albo cos... I kto mi uwierzy, ze prawie dwa miesiace bylem w delegacji za granica...???

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane