• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będzie kaleką przez zaniedbanie lekarzy?

Marzena Klimowicz-Sikorska
23 lipca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Pani Zofia wciąż nie odzyskała pełnej świadomości. Syn Krzysztof, czuwa przy mamie na zmianę z resztą rodziny. Pani Zofia wciąż nie odzyskała pełnej świadomości. Syn Krzysztof, czuwa przy mamie na zmianę z resztą rodziny.

18 czerwca Zofia Kozłowska połknęła rybią ość. Dziś po trzech operacjach gardła jest kaleką i walczy o życie. Rodzina zarzuca lekarzom zaniedbanie, lekarze twierdzą, że był to zbieg nieszczęśliwych okoliczności i oskarżają... rodzinę pacjentki, która ich zdaniem zbyt późno przywiozła ją do szpitala. Była tam wcześniej dwukrotnie - i odesłano ją do domu. Sprawę zbada prokuratura.



Czy spotkałeś się z błędną diagnozą lekarską, która miała wpływ na dalsze leczenie?

18 czerwca jak niemal co tydzień rodzina Kozłowskich jadła wspólny obiad. W piątek tradycyjnie Zofia Kozłowska przygotowała rybę. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie mała ość, którą połknęła.

- Mama czuła się coraz gorzej. Jeszcze tego samego dnia trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku - mówi Krzysztof Kozłowski, syn Zofii.

Podczas pierwszej wizyty lekarz laryngolog niczego w gardle 63-letniej kobiety nie znalazł. Dwa dni później z potwornym bólem zgłosiła się ponownie do Szpitala Wojewódzkiego - też nie uzyskała pomocy. - Lekarz przepisał mamie tylko środki przeciwbólowe i odesłał do domu - mówi syn.

Jeszcze raz kobieta zgłosiła się do specjalisty, tym razem do swojej przychodni i znów odesłano ją bez rozpoznania. - W końcu 24 czerwca mama zaczęła pluć krwią. Jej stan był na tyle poważny, że musiała zostać operowana - wspomina Krzysztof.

Rodzina ma żal do lekarzy, że w porę nie zorientowali się jaki jest jej stan. - Gdyby pani Zofia miała jakiekolwiek cechy zalegania ciała obcego, a nie subiektywne odczucie bólu, które może pojawić się przy np. anginie, wtedy podjęlibyśmy natychmiastowe działania. Inaczej musielibyśmy każdego chorego, który czuje ból w gardle poddawać wielorakim badaniom - tłumaczy dr Piotr Zaorski, ordynator oddziału laryngologii.

Po pierwszym zabiegu lekarze postawili diagnozę "stan zapalny w okolicy zachyłka gruszkowatego po prawej stronie". - Kiedy był już naciek zapalny - były więc już objawy. Ości jednak nikt dalej nie widział. Stan zapalny mógł być wynikiem jakiegokolwiek urazu - ciało obce, które przechodzi przez gardło kaleczy śluzówkę, jest zakażenie i mamy ropień. To wszystko nie jest takie oczywiste - zaznacza ordynator.

Pierwsza operacja nie rozwiązała problemu. Kobieta nadal czuła się źle, pluła krwią, przeprowadzono więc drugą, a potem trzecią. - Podczas drugiej operacji zdaliśmy sobie sprawę, że sprawa jest bardzo poważna. Stwierdziliśmy, że jest olbrzymia destrukcja ściany tętnicy szyjnej wspólnej. Ogólnie mówiąc, chodzi o naczynie, które unaczynia połowę mózgu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że podwiązując to naczynie, możemy z tej pani zrobić kalekę - mówi ordynator. - Pozostawienie tego krwawienia oznaczało jednak dla tej pani pewną śmierć w ciągu 30 sekund.

Według ordynatora Zaorskiego, rodzina nie powinna czekać trzech dni od ostatniej wizyty u lekarza aż do 24 czerwca, tylko od razu zgłosić się z mamą do szpitala.

- Gdyby rodzina nie czekała trzech dni, by przywieźć do nas mamę, to być może zobaczylibyśmy obrzęk i sprawa byłaby wyjaśniona. Należałoby zapytać gdzie byli wtedy? - mówi ordynator. - Poza tym nikt nam też nie powiedział, że pacjentka miała parę lat wcześniej incydent z niedokrwieniem centralnego układu nerwowego. To był zbieg wielu złych okoliczności - tłumaczy.

Rodzina Kozłowskich zarzuca także lekarzom zaniedbanie podczas hospitalizacji. - Mama leżała na oddziale, a na korytarzu trwał remont. Huk, kurz, do tego na dworze ponad 30 stopni, a na oknach brak rolet. Sami je w kocu zamontowaliśmy - mówi Krzysztof.

Ordynator Piotr Zaorski twierdzi jednak, że remont nie miał wpływu na stan zdrowia pani Zofii, a rodzina zbyt emocjonalnie podchodzi do sprawy. - Rozumiem, że państwo Kozłowscy doszukują się błędów medycznych. Ja jednak mam czyste sumienie i nie poczuwam się w żaden sposób do winy. Wręcz mam żal, że takie oskarżenia mają miejsce. Wkładam serce w swoją pracę, zostawałem dla tej pani po godzinach, tłumaczyłem rodzinie wszystkie medyczne kwestie jakie tylko chcieli. Pytanie powinno paść gdzie była rodzina, w trakcie tych trzech dni, gdy mama cierpiała - powtarza Zaorski.

- Jedyny błąd jaki został moim zdaniem popełniony to ten, kiedy lekarz zatrudniony z zewnątrz zapomniał raz zmienić opatrunek pani Zofii. Nigdy się to potem jednak nie zdarzyło i nie miało to najmniejszego wypływu na stan pacjentki. To jedyne zaniedbanie jakie miało miejsce - dodaje.

Jerzy Karpiński, lekarz wojewódzki i dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego twierdzi, że sprawa nie jest jednoznaczna. - Takie sprawy są bardzo trudne. Jeśli jednak rodzina czuje, że doszło do zaniedbania ze strony personelu medycznego lub został popełniony błąd w sztuce medycznej, najlepiej sprawę skierować do prokuratury - mówi Jerzy Karpiński.

Pani Zofia wciąż przebywa w Szpitali Wojewódzkim w Gdańsku. Nie odzyskała pełnej świadomości. Według rokowań nie ma szans na pełny powrót do zdrowia fizycznego i psychicznego.

W środę rodzina Kozłowskich zgłosiła złożyła doniesienie do prokuratury i Okręgowej Izby Lekarskiej.

Opinie (341) ponad 20 zablokowanych

  • Błądy Lekarskie (8)

    Mój mąż też cierpiał na bóle żołądka.Lekarka badała go ,wysłała go na specjalistyczne badania.Po uzyskaniu badań i po mojej interwencji że moj mąż bardzo stracił na wadze ,lekarka zapisała antybiotyk i lekarstwa przeciw bólowe .
    na wyniku badań było wiadome że są bakterie rakotwórcze .Nie ostrzegła męża,by na pewno powtórzył badania.Jak to facet ,bóle minęły-powrót do pracy.
    Po kilku miesiącach bóle wróciły .Szpital i okazał się rak .Po pół roku zostałam wdową .Do dziś uważam że to wina pani doktor I kontaktu .A moze mojego męża???????!!!!!!

    • 10 10

    • A może Twoja?

      • 5 0

    • (3)

      za mało informacji i danych i wyników badań, żeby przesądzać o winie na forum. Swoją drogą, prawdopodobnie masz na myśli bakterię Helicobacter pylori, której schemat leczenia opiera się właśnie na.... trzech ANTYBIOTYKACH.
      Jeśli pani lekarz/doktor 1ego kontaktu była kiepska, mogliście się udać do innego lekarza.
      Jeśli 'uważasz do dziś', że popełniła błąd zgłoś to do prokuratury, proste. Była wina - będzie kara. Nie było - nie będzie.
      Wszyscy tylko narzekają i płaczą, każdy jest taki biedny i skrzywdzony. "Widzisz, że lekarz beznadziejny, zmień go, w końcu chodzi o twoje zdrowie/życie".

      • 8 2

      • (2)

        jesli jest jakies zakazenie bakteriami po leczeniu ZAWSZE robi sie ponowne badania zeby sprawdzic czy antybiotyk zadzialal.
        Mialam zapalenie drog moczowych i bralam 3 rozne antybiotyki przez prawie 2 miesiace zanim rzeczywiscie zniknely. Mimo to teraz (po okolo 4 latach) znowu powrocily- a w miedzy czasie badalam sie kilka razy (krew, mocz) i wszystko bylo OK. Wiem ze skala mojej choroby w porownaniu z rakiem jest niczym, jednak chodzi mi o to ze pewne rzeczy po prostu sie dzieja i nie warto doszukiwac sie winnych

        • 2 2

        • (1)

          nie ZAWSZE. Ale szczegółów pisać mi się nie chce bo i tak każdy wie lepiej.

          • 3 0

          • no to juz chyba zalezy od lekarza- a przede wszystkim od limitow- ktore dla lekarzy sa wazniejsze niz pacjent i jego dobro.

            • 0 4

    • błĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘdy

      • 7 0

    • Na pewno go źle karmiłaś, kto wie - może nawet podtruwałaś?

      • 3 2

    • Błędy

      • 4 0

  • Błędy się zdarzają

    Jednak to nic w porównaniu do ludzi w branży PR, Reklama, Bankowość, Prawnicy tam bardzo wiele osób w swojej "pracy" każdego dnia tylko myśli i kombinuje jak oszukać ludzi i na tym zarobić.

    Mam na myśli nieuczciwe umowy, kłamliwe reklamy, korzystanie z "wad" prawnych w obronie winnego.

    Lekarze się mylą, jak wszyscy tylko, że jednak dla Nich dobro człowieka a nie "klienta" jest zawsze na pierwszym planie.

    • 8 1

  • co za arogancki lekarz! Trafiła do szpitala po konkretnym zdarzeniu (2)

    a oni chrzanią o anginie !

    • 10 6

    • (1)

      można mieć anginę i połknąć ość

      • 5 1

      • A szukanie ości w gardle z anginą to już nie lada wyczyn!

        • 5 0

  • (2)

    niemasz kasy niewygrasz,z lekarzami się niewygra,tylko wyjątki są.

    • 2 7

    • (1)

      James Joyce i jego strumień świadomości...właściwie mogłeś tej spacji nie używać i całą wypowiedź zawrzeć w jednym długachnym wyrazie-zdaniu

      • 2 0

      • ;D xyz rulezzz
        Daj spokój, 'nie masz kasy' to jak ci spacja odpadnie to nie kupisz nowej, tylko jej nie będziesz używać. A nawet jak masz kasę to trzymaj ją na czarną godzinę ---> jak już niedobry doktor zrobi krzywdę będzie potrzebna na dobrego prawnika

        • 1 0

  • Wspaniali Polacy (9)

    którzy znają się na prawie, historii, polityce, bankowości, religii a przede wszystkim na MEDYCYNIE. Każdy wszystko wie, a lekarze to idioci i obiboki, nie? Powinni pracować od świtu do zmierzchu, za darmo(bo to przecież powołanie), robić dyżury kilka razy w tygodniu i jeszcze podcierać pupkę, komu się da. Najlepiej żeby jeszcze zrobili sami remont szpitala i zadbali o wystrój sali, w tym rolety w oknach.
    W Polsce jest wolność wyboru- nie pasuje Wam jeden lekarz-idźcie prywatnie do innego.
    Cieszę się ,że wyjechałam z Polski i nie muszę się użerać z przemądrzałymi i wiecznie niezadowolonymi i marudzącymi pacjentami, którzy i tak mają lekarskie porady gdzieś, bo wiedzą lepiej.

    • 17 18

    • (2)

      Ania, zabierz mnie do siebie

      • 2 0

      • (1)

        I mnie! I mnie też!

        • 2 0

        • XYZ, gdzie i kiedy bro?? ;P

          • 2 0

    • Wolisz za granicą służyć Murzynom i Arabom...

      niż mieć odrobinę szacunku do własnych rodaków? W takim razie tutaj i tak dużego pożytku z Ciebie by nie było.
      Wiadomo, że są uwarunkowania zewnętrzne na które nie mamy wpływu, w tym wyposażenie placówek Służby Zdrowia i ograniczone zarobki. O to nikt nie ma pretensji do lekarzy. Ale każdą, nawet najgorzej płatną pracę można wykonywać sumiennie i z należytą uwagą. Znanych mi lekarzy, którzy w ten sposób realizują swoje powołanie, mogę policzyć na palcach jednej ręki, oni każdego pacjenta traktują jednakowo z szacunkiem i profesjonalizmem, niezależnie czy przyjdzie się z przeziębieniem czy po skierowanie na oddział. Niestety znam i takich, którzy podczas wizyty prywatnej pozwalają sobie na chamskie aluzje i umniejszają wagę choroby. A już najbardziej wkurzają mnie konowały które udają że się znają. 3 lekarzy - 3 różne opinie, co ciekawe w moim przypadku dotyczyło to nawet radiologów i interpretacji obrazu USG. Oczywiście żaden nie powie że nie wie, czy nie jest pewien, każdy brnie w zaparte mimo, że diagnozy się wykluczają.
      Ludzie, nie dajcie się zbywać ani też za szybko kroić. Zawsze trzeba zasięgnąć opinii kilku lekarzy i to najlepiej zaufanych.

      • 4 4

    • wspaniali polacy???????? (2)

      jak wyjechałaś po studiach z Polski , tak jak i wielu wielkich lekarzy , to powinniście wszyscy , jak jeden zapłacić za studia. Oddać co do grosza za darmowe wykształcenie, pani Aniu. Ta uczelnia powinna być płatna lub za odpracowanie kilka lat w kraju.

      • 3 3

      • A co z tymi, którzy skończyli np.prawo i nie pracują w zawodzie? Też mają zapłacić?
        Najgłośniej krzyczą Ci, którzy się za darmo wykształcili w PRL-u lub byli zbyt głupi / leniwi, by się dostać na prestiżowe kierunki na państwowych uczelniach.
        Polska to kraj magistrów-półinteligentów, którzy nawet nie potrafią posługiwać się poprawną polszczyzną

        • 5 1

      • a ty przez swój brak wykształcenia wyżywasz się teraz na tych, którzy byli na tyle dobrzy, że przeszli dość ciężki proces rekrutacji na wtedy jeszcze AMG? i po co? podobno 'kiedyś' wszystko było takie proste, dostęp do wiedzy dla każdego, ale nikomu się nie chciało. Bo "ślusarz" w szkole męczyć się nie musiał, a i zarabiał dużo. A teraz kaski brak, więc ci co ją mają to najgorsze świnie, bo 'na ich nieszczęście' skończyli studia.

        • 3 1

    • Niestety odpowiednie badania można załatwić tylko za kasę lub po znajomości - lekarze są przyzwyczajeni do łapówek - totalna masakra a młode siksy pielęgniarki i lekarze uciekają ... to jak ma być dobrze - reforma jest do bani - trzeba grubych zmian - strach pójść do lekarza bo coś skopie i zaraz lądujesz 2m pod ziemią

      • 3 1

    • Aniu

      Ja też się cieszę, że wyjechałaś i, że nie trafię do ciebie po pomoc. Dla takich jak ty pacjent jest przypadkiem, rozpoznaniem, a nie człowiekiem, który czuje, cierpi i po ludzku boi się.

      • 2 2

  • jakby ludzie nie jedli mięsa (1)

    to nie byłoby takich spraw :)

    • 3 11

    • idotyczny komentarz

      • 3 1

  • (1)

    "Ordynator Piotr Zaorski twierdzi jednak, że remont nie miał wpływu na stan zdrowia pani Zofii, a rodzina zbyt emocjonalnie podchodzi do sprawy" ...do cholery, a jak rodzina ma nie podchodzić emocjonalnie do sprawy? Panie Piotrze niech Pan się zastanowi co pan wygaduje bo Pan się po prostu ośmiesza. Czy pan w ogóle wie co to "odpowiedzialność' za drugiego człowieka? I tego rodzaju stwierdzenia padają z ust lekarza? Wstyd!!!! Ja nie wiem co pan na tych studiach robił? Egzaminy chyba na ściągach Pan zaliczał, bo predyspozycji na lekarza nie ma pan żadnych!!! ...stwierdzam to po samym nieodpowiedzialnym podejściu i braku wiedzy. Żenada!!!! ...nie piszę tego bezpodstawnie...

    • 14 5

    • hmmm...

      z tego co pamiętam, laryngologię zdawało się ustnie, więc nie było szans na ściąganie...

      • 6 0

  • TA "BIEDNA" żle zarabiaąca grupa zawodowa jakimi są lekarze niech MILCZY

    Są troskliwi gdy idzie o forse lub zdrowie ich rodzin. A innych sytuacjach są na ogół rutyniarze pozbawieni ludzkich uczuć.Chory jest przedmotem a oni gorsi od rzemieślnika .

    • 11 5

  • Patola

    Powinni odebrac im mozliwosc wykonywania zawodu do konca zycia pajace, smieszni ludzie udawajacy lekarzy ;x

    • 10 5

  • JAK ZWYKLE...

    WINNA JEST RODZINA , BO PO CO TAK DŁUGO CZEKALI,ITD ITP, NIGDY LEKARZE NIE SA WINNI, NIE MA LUDZI NIEOMYLNYCH, TYLKO DLACZEGO IM TAK TRUDNO SIĘ PRZYZNAĆ? JEDYNE CO ICH CZEKA TO SĄD KOLEŻEŃSKI I EWENTUALNE ODSZKODOWANIE - OD SZPITALA !!!!!!!!!!!!!(CZYLI OD NAS WSZYSTKICH) MOŻE JAKBY TAK ZABULIŁ JEDEN Z DRUGIM Z WŁASNEJ KIESZENI TO COŚ BY SIĘ ZMIENIŁO....

    • 10 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane