Ciężarówka należąca do firmy z zachodniopomorskiego Gryfina, ale z podgdańską rejestracją GDA (pochodzi z leasingu), wjechała w tłum ludzi bawiących się na berlińskim Jarmarku Bożonarodzeniowym. Jest 12 ofiar i 48 osób rannych.
Aktualizacja, godz. 7:55 Niemieckie służby informują, że liczba ofiar tragedii wzrosła do 12. Zatrzymany mężczyzna, który prawdopodobnie kierował skradzioną wcześniej ciężarówką, jest Afgańczykiem bądź Pakistańczykiem.
Do zdarzenia doszło po godz. 20. Tragedia wydarzyła się przy
placu Breitscheidplatz, w okolicach dworca kolejowego ZOO, gdzie odbywa się jarmark świąteczny.
Władze niemieckie poinformowały, że ich zdaniem doszło do zamachu.
Po godz. 22
terroryści z ISIS wzięli na siebie odpowiedzialność za atak w Berlinie.
Kierowca, który prowadził ciężarówkę w momencie tragedii, po zdarzeniu starał się uciec, ale został zatrzymany.
Wśród 9 ofiar zdarzenia jest mężczyzna, który w momencie tragedii znajdował się w szoferce wraz z kierowcą. Policja informuje, że zginął on od ran, ale nie podaje, o jakie rany chodzi.
Przed północą podano, że ciało w szoferce należy do polskiego kierowcy ciężarówki, który prawdopodobnie został zamordowany przez terrorystę.
Wcześniej właściciel firmy, do której należy ciężarówka, mówił w TVN24, że
osoba, która wjechała w tłum, nie była kierowcą z jego firmy. Zaznaczył, że ze swoim kierowcą - prywatnie: swoim kuzynem - rozmawiał ok. południa. Od godz. 16 nie było już jednak z nim kontaktu.
Samochód należy do firmy Usługi Transportowe z Gryfina w Zachodniopomorskiem.
Ciągnik ma rejestracje podgdańskie, ponieważ jest leasingowany. Ciągnik stał na ulicy w Berlinie, przy bramie do firmy, w której miał jutro rano wyładować towar - konstrukcje stalowe.
Przypomnijmy, że w przypadku zamachów terrorystycznych, niemal zawsze wykorzystywane są kradzione pojazdy.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
