- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (43 opinie)
- 2 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (169 opinii)
- 3 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (146 opinii)
- 4 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (188 opinii)
- 5 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (77 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (124 opinie)
Bez herbaty i kawy w pracy
Kodeks wydawnictwa obowiązuje w tej firmie od 1 listopada. Każdy pracownik ma "możliwość określenia się i oficjalnego, potwierdzonego własnoręcznym podpisem przystąpienia do tego reformatorskiego dzieła" - czytamy we wstępie do kodeksu. Treść wyartykułowanych punktów jest na pierwszy rzut oka bardzo pozytywna - odwołuje się do zasad biblijnych. W jednym z podpunktów czytamy, że celem istnienia i rozwoju wydawnictwa jest m.in. "stworzenie miejsc pracy, w których szanowana jest godność człowieka", a "wszyscy pracownicy i współpracownicy, w tym kierownictwo, przed Bogiem i między sobą są równowartościowymi osobami".
Wysłuchaliśmy relacji pracownika tej firmy:
- Pracowałam w "Anonsach" 2 lata temu. Bardzo często niemal 24 godziny na dobę. Najpierw sprawdzałam tekst na komputerze, potem siedziałam w nocy i czekałam na wydruk. Oficjalnie nazywało się to, że mam normalny etat, natomiast w praktyce pracowałam często do rana. Najgorszy był gniew szefostwa. Sprawy religijne nie dotykały mnie tak bardzo jak traktowanie ludzi - obrażanie pracownika przy całym zespole i zwalnianie pod byle pretekstem. W ciągu kilku miesięcy wymienionono wtedy niemal cały zespół.
W tej firmie jasno określone są zasady publikacjio głoszeń: "dpopuszczane są tylko te ogłoszenia, których treść jest zgodna z chrześcijańskimi zasadami moralnymi zawartymi w Biblii". Szczytne to hasła, ale jak wpasować w nie choćby bardzo czytelne ogłoszenia w numerze z 7 listopada o treści: "Ginekolog zabiegi 0601-...-..."? -
- Ważna była treść ogłoszeń - wspomina były pracownik. - Jeśli obrażały jakieś uczucia religijne, to nie można było ich puszczać, natomiast jeśli coś dotyczyło np. pracy za granicą w charakterze kelnerki, gdzie wiadomo było, że chodzi o pracę w jakichś domach towarzyskich, czy ogłoszenia towarzyskie z podtekstami seksualnymi, to... nie przeszkadzało właścicielom.
Największe zdziwienie budzi jednak punkt mówiący o tym, że właściciele oczekują, aby nikt nie pracował pod wpływem takich używek jak "kawy, herbaty czarnej i każdej innej zawierającej teinę oraz innych napojów zawierających kofeinę"
- W regulaminach pracy nie można czynić ze swojego prawa takiego pożytku, który byłby sprzeczny z ogólnymi zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami - stwierdza Piotr Ciborski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku. - Nie można zakazywać komuś spożywania w godzinach pracy trunków innych niż alkoholowe. Inne napoje są dozwolone.
W tej firmie nie można też pracować w sobotę: "Sabat wg. Pisma świętego został ustanowiony przez Boga jako dzień odpoczynku dla ludzi. Z tego powodu żadna praca w wydawnictwie czy też na jego rzecz bezpośrednio czy pośrednio nie może być wtedy wykonywana.
Dotyczy to kierownictwa, pracowników, współpracowników i gości". Jednocześnie kodeks mówi, że jego zapisy są wyrazem woli właścicieli, a przy zatrudnianiu szczególnie będzie brane pod uwagę czy dana osoba w pełni akceptuje cele i zasady w nim określone.
- Nie można było pracować w piątek po godzinie 15, a w sobotę w ogóle. Za to były olbrzymie kary, finansowe też - potwierdza były pracownik. - Skąd się biorą te dziwne przepisy? To bardzo proste, bo to jest kwestia religii właścicieli - to odłam kościoła adwentystów dnia siódmego.
Co prawo ma do powiedzienia w kwestii uszanowania świąt?
- Jest ustawa o stosunku państwa do kościoła i jeżeli mamy w zakładzie pracy zatrudnionych ludzi innych wyznań, to pracodawca musi stworzyć im taki harmonogram pracy, który będzie uwzględniał dni wolne w ich religi, ale znowu nie może być takiej sytuacji, że narzuca się komuś jakieś praktyki - mówi Piotr Ciborski. - Nasze laickie państwo przyjęło rozwiązania ogólnie przyjęte i terminarz świąt rzymskokatolickich. Nie można zmuszać do świętowania określonego dnia. Jeśli od spełnienia tych warunków jest uzależnione zatrudnienie (bo z kodeksu wynika, że zatrudniony ma obowiązek przestrzegania tych świąt - to uważam, że tu panuje pewna forma dyskryminacji pracownika, który nie jest tego wyznania. To w mojej ocenie niedopuszczalne.
Niestety, "Głos" nie uzyskał odpowiedzi dlaczego w "Anonsach" nie wolno pić herbaty, ani dlaczego wszyscy pracownicy muszą święcić sabat. W piątek sekretarka najpierw stwierdziła, że "Szef może się jeszcze dzisiaj zjawić w firmie". Później: "Nie ma ich na miejscu. Mogą być we wtorek, środę. Dziś nic nie pomogę. Nie sądzę, żeby ktokolwiek inny podjął się takiej rozmowy". W środę: "Szefów nie ma. O czym chciałaby pani rozmawiać? Na temat naszego kodeksu? A to już do gazety doszło?"
Opinie (166)
-
2002-11-19 14:32
Poke!
Gdy nie ma się stosownych argumentów, atakuje się osobę - tak, to bardzo powszechne zjawisko... Nadal zero konkretów z Twojej strony. Gdybyś je miał, powołałbyś się na nie. No ale, cóż.
Nie wiem, po co Ci mój IP, i tak nic Ci nie powie... Nikt nie będzie zaglądał do mojego służbowego komputera!
Do widzenia!- 0 0
-
2002-11-19 14:37
A Ty podajesz adres IP???
- 0 0
-
2002-11-19 14:40
aa
ha ha
- 0 0
-
2002-11-19 14:43
A prosze
Brawo: 5 minut od 14:32 do 14:37 wymyslalas "druzgocaca" odpowiedz. Super, ale chyba za duzo ci placa skoro nie potrafisz przegadac takiego glupiego Poka.
A co do argumentow to przekopiuje jeszcze raz czesc mojej poprzedniej wypowiedzi bo widze ze nie doczytalas (zbyt trudne slonictwo?):
"To ty nie przedstawilas ZADNEGO argumentu potwieradzajacego teze iz pani Jadwiga Bogdanowicz, autorka tego artykulu sie mylila. Nie udowodnilas ze zamieszczone na tym forum wypowiedzi osob pracujacych w Anonsach sa nieprawda. Powiem wiecej: jestes w mniejszosci jezeli chodzi o pozytywne opinie dotyczace metod zarzadzania w Anonsach, opinii negatywnych jest ZDECYDOWANIE wiecej."
Ps.
To naprawde moj ostatni post. Strata czasu. I tak macie kontrole jak w banku.- 0 0
-
2002-11-19 15:06
trafione doskonale, Poke - mam na myśli ten dzwon. O to mi również chodziło mówiąc o chorobie a'la Chojarska : szczekaczka na zamówienie + pragnienie władzy absolutnej + jak się da, czemu nie skorzystać.
Faktycznie, nie ma o czym z babą dyskutować, żal czasu.- 0 0
-
2002-11-19 20:02
Pusciły wodze grafomanii?
"Poke", "Baja" i "Nie lubie..."
Dosyć już chyba tego grafomaństwa, jak chcecie sobie "poodbijać ping-ponga" poszukajcie jakiejś osiedlowej świetlicy. Jeszcze chwila i nie bedzie tu nikogo poza Wami. Pogadacie jeszcze troche, a Pani Bogdanowicz niechybnie pożałuje, że napisała tekst. Chyba nie przewidziała, że zajmą się nam tacy adwokaci i oskarżciele. Nie odzywalam sie do tej pory, ale ostatnie trzy strony... Czy Wy czytacie to co napisaliście przed kliknięciem "wyślij" czy dopiero jak już jest za późno?- 0 0
-
2002-11-19 20:13
Krystyna wystarczy
za wszystkich ze ty przeczytalas przed kliknieciem, i klikaj
sobie dalej jak lubisz.- 0 0
-
2002-11-19 20:15
maly cytacik (zgadnicie skad:) )
"Od dawna chodziłem z zamiarem sformułowania na papierze misji naszej firmy. Choć wiele osób próbowało pomóc mi w tym, to żaden projekt nie satysfakcjonował mnie do końca. Chciałem, by wraz z rozwojem i coraz większą liczbą osób, nasza - choć nigdzie dotąd nie spisana, to ogólnie dobrze wyczuwana - misja, została wyrażona pełniej i bardziej zrozumiale, by uchronić ją przed przypadkowym zniekształceniem „w ferworze walki”."
"Wydawnictwo jest własnością F i U Steinborn. Właściciele uważają siebie
za administratorów dóbr Bożych, z zarządzania którymi zdadzą przed Nim rachunek. Z tego powodu tak rozwój Wydawnictwa, jak i wszelkie jego interesy powinny być prowadzone wg zasad biblijnych."
"Pracę dla Wydawnictwa rozumie się jako dobrowolną służbę człowiekowi. Wynagrodzenia służą zaspokojeniu potrzeb życiowych i umożliwieniu tej służby - każdy, kto pracuje, otrzymuje by mógł pracować."
"Właściciele, mając pełną świadomość zazwyczaj niedocenianej szkodliwości niektórych innych, powszechnie używanych stymulatorów, pragnęliby i oczekują by nikt nie pracował pod ich wpływem. Należą do nich:
1. kawa;
2. herbata czarna i każda inna, zawierająca teinę;
3. inne napoje zawierające kofeinę."
To tylko fragmenty.....- 0 0
-
2002-11-19 20:42
To wszystko to prawda !!!
Jestem byłym pracownikiem i nie bede sie rozwodził, ja bym ten artykulik napisal(a)? znacznie bardziej dosadnym językiem!!!
- 0 0
-
2002-11-19 20:49
Do BAJA
Hojarska pisze się przez samo H!!!! Wodać, że nigdy nie pracowałeś (aś) w Anonsach;-)))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.