• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez pośpiechu i emocji

13 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Z dr. Marcinem Gawlickim, pomorskim wojewódzkim konserwatorem zabytków, rozmawia Katarzyna Korczak

- Jak ocenia pan dotychczasowy przebieg badań archeologicznych pod Halą Targową i przy ul. Świętojańskiej?

- Archeolodzy z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku odnaleźli pod Halą Targową relikty romańskiego kościoła św. Mikołaja i ślady pierwszego kościoła dominikanów. Jest to rewelacja ostatnich dziesięcioleci w Gdańsku. Mamy do czynienia z pierwszymi romańskimi odkryciami na obszarze Gdańska! Stanowisko to było niezwykle trudne w sensie technicznym i złożone w aspekcie archeologicznym. Tylko dzięki wysokim kwalifikacjom archeologów z gdańskiego muzeum roboty przeprowadzono bez żadnych zastrzeżeń merytorycznych, co potwierdziła komisja ekspertów. Gdańscy historycy sytuowali dotychczas romański kościół w rejonie dzisiejszej bazyliki św. Mikołaja. Zmieniła się więc nasza wiedza o topografii założenia dominikańskiego z czasu jego powstania, czyli początku XIII wieku.
Archeolodzy warszawscy prowadzą natomiast badania obszaru dawnej zabudowy miejskiej przy ul. Świętojańskiej. Tego rodzaju stanowisk archeologicznych w ostatnich latach było w Gdańsku wiele.

- Jak układała się dotąd pana współpraca z Dominikanami?

- Dominikanie przyglądali się pracom archeologicznym pod Halą Targową bardzo uważnie. Przez cały czas mieli dostęp do reliktów archeologicznych i dokumentacji, komentowali odkrycia. Współpraca, moim zdaniem, układała się prawidłowo, czego potwierdzeniem są pisma między innymi składane przez dominikanów w naszym urzędzie.

- Pomimo to dominikanie zaskarżyli w Ministerstwie Kultury pana decyzję na wykonanie części konstrukcji posadzek i drenażu Hali Targowej.

- Decyzja moja podyktowana była troską o zabezpieczenie reliktów architektury romańskiej. Wody gruntowe i opadowe powodują bowiem ich niszczenie. Doszło więc do paradoksu. Dominikanie, którzy, jak rozumiem, chcą chronić pozostałości romańskiej świątyni, występują przeciwko posunięciom, umożliwiającym ich ratowanie.

- Drugim zarzutem dominikanów był brak decyzji strategicznych urzędu konserwatorskiego co do całego terenu.

- Strategiczne decyzje dwa lata temu podjęli dominikanie, rezygnując z placu Dominikańskiego w zamian za działkę przy ul. Świętojańskiej. Trzeba jednocześnie pamiętać, iż nadal obowiązuje, stanowiący prawo, plan zagospodarowania przestrzennego miasta z 1969 roku, który mówi, że plac Dominikański posiada funkcje handlowe. Zmiana tego planu należy do kompetencji Rady i Zarządu Miasta, a nie władz konserwatorskich.

- Co sądzi pan o pomyśle dominikanów, by zamienić place?

- Trudno jest mi nawet głosy te komentować. Place można zamienić i może to być nawet korzystne dla obu stron. Muszą się w tej sprawie porozumieć właściciele, czyli kupcy i ojcowie dominikanie. Najlepiej, gdyby takiemu porozumieniu patronowały władze Gdańska.

- Podjął się pan sprawowania patronatu nad realizacją programu badań interdyscyplinarnych całego terenu, związanego z dziedzictwem dominikanów.

- Prace te mają bowiem szczególne znaczenie dla dziejów Gdańska. Waga dokonywanych odkryć, złożoność stanowiska archeologicznego, konieczność prowadzenia badań nie tylko w sensie archeologicznym, ale i historycznym, architektonicznym, konserwatorskim, wymaga skoordynowanych działań wielu zespołów badawczych. Patronat wydaje się więc być uzasadniony.

- Kiedy ruszyć może realizacja programu?

- Najistotniejsze w pracach konserwatorskich jest dokładne opracowanie wyników badań, a to wymaga czasu. Zespół pracowników Muzeum Archeologicznego w Gdańsku nadal prowadzi tak zwane prace kameralne, związane z opracowaniem odkryć pod Halą Targową. Zostaną one zakończone najwcześniej pod koniec tego roku, planuje się wydanie odpowiedniej publikacji. Dopiero wtedy będzie można mowić o promowaniu dotychczasowych wyników na większą skalę, rozszerzaniu badań, kreowaniu dalszej polityki konserwatorskiej i sterowania tym programem w przyszłości. Rzetelna wiedza naukowa nie lubi pośpiechu ani emocji.

- Jak ocenia pan przebieg zakończonej właśnie naukowej konferencji "Gdańskie i europejskie dziedzictwo. Rola zakonu dominikanów w dziejach Gdańska"?

- Trudno na gorąco ocenić całość obrad. Konferencja odbywała się w sekcjach tematycznych trwających w tym samym czasie. Pozytywnie oceniam fakt, iż licznie reprezentowane były krajowe i europejskie środowiska naukowe z wielu dziedzin. Natomiast czuję niedosyt, związany z nieobecnością badaczy architektury i konserwatorów, ale, być może, nie było to przewidziane w programie.

- Dziękuję panu za rozmowę.
Głos Wybrzeża

Opinie (17)

  • w latach 80 to ja dziecko sam tu krzewiłem polskość:))
    ja sie pytam na przestrzeni wieków.
    pomijam okres 20 lecia międzywojennego (widziałem taki film Poczta Polska to wiem jak było) pytam sie o 200 - 300 lat temu.
    Jesli babcia cos wie niech napisze OK?

    • 0 0

  • Gallux - kraina skarbow

    O tej porze babcie spia, ale w ciagu najblizszych dni sprobuja cos sprawdzic, bo to rzeczywiscie interesujace. O dominikanach 300 lat temu tylko tyle wiem, ze potrafili sie do sarmackiej rzeczywistosci przystosowac i przy sutannie szabla pobrzekiwac. A tak a propos mam, to moja jak byla zla, mowila: idz w szmaty do Galluxu! Ale to nie bylo zbyt obrazliwe. Gallux to byla zaczarowana kraina blyszczacych sezamowych wrot. Pamietasz ten recznie giety gdanski neon, slawiacy Twoje imie?
    Dziadku drogi dziadku...

    • 0 0

  • heh aż się łezka w oku kręci..

    nie pamiętam galluxu w gdańsku ale pamiętam ten w sopocie na montecassino vis a vis kina polonia.
    Faktycznie ,że na tle szarzyzny PRLu był on ciut lepszy.
    A przed kinem polonia na rogu były delikatesy gdzie moja mama po odstaniu w potężnej kolejce kupowała na święta (i tylko wtedy) szynke i kabanosy. Raz ,pamiętam jak dzis kupiła mi ananasa...
    ech ,i komu to przeszkadzało??
    PS ukłony dla babci:))

    • 0 0

  • Panowie zbaczacie z tematu wypisując te polemiki nt,Galluxa poruszcie właściwy temat

    • 0 0

  • Pan maya sie przystosuje, pani Lucjusz :).

    • 0 0

  • Inkwizycja

    Dominikanie źle mi się kojarzą - nazwisko Tomasa Torquemada największego zbrodniarza z Dominikanów ( to od niego zaczął się rasizm) - jest w Encyklopediach, nic dodać nic ująć - trochę pokory Panowie - nie zmyliście jeszcze swoich win i nie przeprosiliście za zbrodnie.

    • 0 0

  • Jarek!

    Twoj sposob rozumowania jest porazajacy. To tak, jakbys powiedzial, ze ja spie na cmentarzu, bo w tym miejscu, gdzie mieszkam, byl on w sredniowieczu.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane