- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (271 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (329 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Bezpieczniej na Motławie (na razie) nie będzie
Ryk silników, woń spalin i fale spowodowane przez skutery wodne to znak, że sezon na Motławie zbliża się wielkimi krokami. Niestety ani miasto, ani straż miejska, ani nawet policja z wodnymi chuliganami niewiele mogą zrobić.
- To właśnie środowisko wodniackie wskazało nam na problem związany na ruchem na Motławie. Z każdym rokiem przybywa motorowodniaków, żaglówek i innych pojazdów wodnych, które uczestniczą w ruchu na tej rzecze - mówi Leszek Paszkowski, dyrektor gdańskiego MOSiRu. - Niestety często zdarza się, że te szybsze jednostki napędzane silnikami mechanicznymi wywołują falowania, powodują zagrożenia, a nawet kolizje. Jako miasto czy MOSiR nie mamy możliwości karać za takie wykroczenia. Dlatego, poza współpracą z policja i strażą miejską myślimy np. o stworzeniu dekalogu wodniaka w Gdańsku i edukacji na ten temat.
Fale wywoływane przez silniki skuterów wodnych czy łodzi motorowych utrudniają żeglugę nie tylko jachtom, ale przede wszystkim kajakarzom, dla których pływanie po Motławie, po przejeździe amatorów silników, zamienia się w horror. Do tego dochodzi jeszcze kwestia wyrzucania przez właścicieli łodzi nieczystości i oleju wprost do wody i alkohol w czasie prowadzenia sterowania.
- Na dzień dzisiejszy straż miejska nie posiada środków prawnych żeby sobie z tymi problemami poradzić. Jedyne co możemy robić to przekazać sprawę policji. Ewentualnie nałożyć karę do 500 zł - mówi Leszek Walczak, komendant Straży Miejskiej w Gdańsku.
Takie kary jednak nie odstraszają. Każdego kogo stać na kupno motorówki czy skutera za kilkadziesiąt tysięcy złotych "drobne" na mandaty ma wkalkulowane w koszty amortyzacji.
Cała nadzieja więc w policji, która kompetencje i chęci do łapania łamiących przepisy motorowodniaków ma. Co jednak z tego, skoro nie stać ją na odpowiedni sprzęt by łapać tych, którzy pedał gazu wciskają do oporu i mkną Motławą z szaleńczą prędkością ignorując ograniczenie do czterech węzłów [ok.8 km/h -przyp. red].
- Największy kłopot mamy właśnie z udowodnieniem prędkości. Do tego wiele osób nabywa uprawnienia na motorówki i skutery wodne w rozmaity sposób, nie znając przy tym podstaw żeglarstwa. Korzystają przy tym z pełnej mocy silników, co może być tragiczne w skutkach - mówi podkom. Tomasz Dzierżanowski kierownik referatu wodnego policji w Gdańsku. - Niestety nie jesteśmy wyposażeni w urządzenia do mierzenia prędkości łodzi na wodzie. Specjalny fotoradar, którym można mierzyć prędkość łodzi będąc samym w ruchu kosztuje ok. 10 tys. To dla nas spory wydatek.
Nawet jeśli udaje się złapać pirata wodnego i udowodnić mu winę wydanie kary może zająć tygodnie. Procedura w takich wypadkach wygląda tak: policja sporządza notatkę, ta trafia do kapitanatu portu. Jeśli strona się od niej nie odwołała, kapitanat w drodze postępowania administracyjnego, wyda decyzję i nałoży karę od 500 zł do 5 tys. zł. Najczęściej jednak złapany delikwent dowołuje się, a to jeszcze bardziej wydłuża czas wydania decyzji. - Odwołanie trafia wtedy do Urzędu Morskiego w Gdyni i dopiero na tym szczeblu zapada decyzja - wyjaśnia Tomasz Dzierżanowski.
Bez dostosowania przepisów i odpowiedniego sprzętu Motława wciąż będzie torem wyścigowym dla żeglarzy-amatorów. Do zmian jednak jeszcze daleka droga.
Opinie (93) 2 zablokowane
-
2010-05-20 09:31
pani klimowicz
"które uczestniczą w ruchu na tej rzecze"
a nie "rzece"? :)- 1 0
-
2010-05-20 09:34
pani klimowicz
"Najczęściej jednak złapany delikwent dowołuje"
a nie "odwołuje" czasem?- 1 0
-
2010-05-20 09:52
Dekalog Wodny..hehe
może jeszcze niech ksiądz z ambony pogrzmi na grzeszników na Motławie?
Takie metody nie zadziałają na brać "skuterową" pokroju braci Pięknych=Rudych!
Problem faktycznie jest, jak chcą się wyszaleć to niech śmigają po Zatoce, tylko, że tam nikt ich nie będzie widział, więc słabo, nie ma lansu.
Skuteczność egzekwowania prawa, skoro jest mandat 5000PLN to takie wlepiać i skutecznie windykować, gwarantuję, że się opamiętają, nawet najbardziej zagorzali.
Tylko, że na co ja liczę, jak to koledzy kolegów!- 4 1
-
2010-05-20 10:18
Beznadzieja (1)
To co piszą na tym portalu to po prostu czysta zazdrość. w zeszłym roku nagonka na Quady Quady złe niszczą straszą itp. w tym roku Skutery wodne......... Motława jest dla wszystkich jest tu tor wodny i tyle gdyby taki pismak kiedyś przepłynął się obojętnie czym czy jachtem czy łodzią motorową to sam by zauważył że nie tylko skuterowcy nie przestrzegają przepisów wystarczy przespacerować się na górki zachodnie i popatrzec
- 0 3
-
2010-05-20 10:29
woda jest dla wszystkich......
A co Policja nie wytwarza fali płynąc ??? zastanówcie się
Każda łódź wytwarza falę a kajakarze niech spłyną z toru wodnego... pływając zajmują cały tor wodny- 1 1
-
2010-05-20 11:08
kazdy powinien miec prawo
postawic i poplywac po kanale nie tylko bogaci zlodzieje
- 1 1
-
2010-05-20 11:13
jak sie przeprowadzila budniowa familia
to sie zaczelo krolewskie zycie na koszt podatnikow nad motlawa zenada
- 0 1
-
2010-05-20 11:36
Motława - czy bezpieczna i dla kogo ???
Jest to przewrotne pytanie z mojej strony, ale tym chcę zapytać czym powinna być Motława jako akwen wodny? czy dla wzbogacenia atrakcyjności miasta dla Gdańszczan i turystów, potrzebujących i szukających relaksu, wypoczynku i rozładowania stresu po dniu pracy, czy tygodniu? Czy też ma być torem wodnym, takim jak każdy inny dla ścigaczy wodnych i tym podobnych. Jeśli zagraniczni turyści mówią, że przyjeżdżają do Gdańska, żeby nie tylko zwiedzać zabytki, ale żeby wypocząć w atmosferze ciszy i czystego powietrza, zjeść prawdziwe polskie dania, to Motława może pomóc spełnić te warunki i ich wymogi. Jednak musiałby być to teren wyciszony, ta cisza powinna być wzniosła i rozładowująca stres na przykład poprzez pływające kajaki, żaglówki uatrakcyjnione różnokolorowymi żaglami, innym wystrojem, na które też by mógł się "zaokrętować" turysta i przeciętny Gdańszczanin. Na Motławie nie powinno się dopuszczać do zanieczyszczania wody, przez jakiekolwiek urządzenia pływające. Dania ze swojego przyportowego kanału (port nieczynny)zrobiła naturalny basen kąpielowy dla mieszkańców, oglądało to wielu radnych i nikt z nich i z władz nie zgłasza takiego pomysłu - dlaczego? Myślę, dlatego, że nikt z władz wykonawczych nie ma wciąż pomysłu na Gdańsk. Na razie jeszcze rozwojem Gdańska rządzą przypadki, nie zaś władza. Myślę, że nadal aktualne jest stwierdzenie - z lat 90 tych - pracownika Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową " Gdańsk ciągle poszukuje swojej tożsamości". Czy aby to nie jest już za długo? Jak długo mozna brać publiczne pieniądze za "poszukiwanie tożsamości Gdańska". Chyba już za długo; czy przy mentalności tych władz, których mentalność "przelewa" się na urzędników w ogóle jest to możliwe - uważam że nie. Gdańsk będzie dalej "dryfował" miast być rządzony.
- 0 2
-
2010-05-20 12:44
panie paranoja trzeba troche myslec, skoro policja nie ma radaru to na jakiej podstawie mozna ukarać , podejrzewam ze gdyby byl radar i szybkie procedury to nikt nie odwazyłby sie plynac na Motławie powyżej obowiazujacych predkosci , a sam widok motorówki policyjnej na motławie powodowałby strach wsrod piratów na wodzie. tyle że policja wodna musi plywac a nie stac w swojej bazie i pojawiac sie tylko na jarmarku sw dominika. Ale coz skoro jest biedna i nie maja na paliwko.... Moze po tym artykule sie cos zmieni. Dziwi mnie ze dopiero teraz zrobilo sie takie halo zdaje sie ze kiedys w Gdańsku dzialal komisariat wodny - ciekawe kto go zlikwidowal. pewnie sami piraci wodni :) :)
- 1 0
-
2010-05-20 15:47
piraci na Motławie (1)
panie paranoja trzeba troche myslec, skoro policja nie ma radaru to na jakiej podstawie mozna ukarać , podejrzewam ze gdyby byl radar i szybkie procedury to nikt nie odwazyłby sie plynac na Motławie powyżej obowiazujacych predkosci , a sam widok motorówki policyjnej na motławie powodowałby strach wsrod piratów na wodzie. tyle że policja wodna musi plywac a nie stac w swojej bazie i pojawiac sie tylko na jarmarku sw dominika. Ale coz skoro jest biedna i nie maja na paliwko.... Moze po tym artykule sie cos zmieni. Dziwi mnie ze dopiero teraz zrobilo sie takie halo zdaje sie ze kiedys w Gdańsku dzialal komisariat wodny - ciekawe kto go zlikwidowal. pewnie sami piraci wodni :) :)
- 1 0
-
2010-05-20 21:26
Nikt nie zlikwidował
Dalej jest na Westerplatte koło twierdzy Wisłoujście.
- 0 0
-
2010-05-20 17:46
Miasto POrtowe , leżące w całosci nad morzem
ze stoczniami, a policji na motorówce nie uśwadczysz !
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.