• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bezradność polityków

2 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Z prof. Jadwigą STANISZKIS, socjologiem
rozmawia Krzysztof KATKA
- OBOP zbadał zaufanie do 36 instytucji. Wynik wskazuje, że ufamy straży pożarnej
(96 proc. badanych), a najbardziej nieufni jesteśmy wobec NSZZ "Solidarność"
(twierdzi tak 64 proc.) Zaskakują panią te dane?

- Zaufanie do Sejmu obniża się od lat. Zrozumiały też jest stosunek do "Solidarności". Na wielką demonstrację w Warszawie wyprowadzili ludzi ci sami, którzy nie rozliczyli się z bardzo dużych błędów ostatnich czterech lat źle przygotowanych reform, rozprzężenia finansów publicznych. Niedopuszczalne jest, żeby przechodzić do porządku dziennego nad własnymi błędami i nie widzieć korzeni dzisiejszej sytuacji w ostatnich latach, kiedy kierownictwo "Solidarności" chroniło parasolem kolejne źle działające rządy. W uczestnikach demonstracji "S" w Warszawie nie było agresji. Oni szli trochę jak zombie zdając sobie sprawę, że politycy też są bezradni.
- Wysokie noty utrzymało wojsko, Kościół, prezydent PR, Poczta Polska. O czym świadczy fakt, że jednak bardziej ufamy straży pożarnej?
- Zaskakuje mnie, że pierwsze miejsce wojska, które nieraz w takich rankingach wyprzedzał Kościół, zajęła teraz straż pożarna. Pokazuje to, że instytucje usług publicznych wysuwają się na pierwsze miejsce.
-Aż 63 proc. Polaków nie ma zaufania do Sejmu. Z drugiej strony
prezydentowi RP ufa 78 proc. społeczeństwa. Jakie są powody takich ocen?

- Postrzeganie Sejmu jest trafne, ale dziwi mnie wysoka pozycja prezydenta, bo to on jest współodpowiedzialny za nieudane reformy. Podpisywał ustawy, a jego olbrzymi aparat administracyjny nie przewidział skutków źle wyliczonych kosztów reform. Być może nieudane reformy będą nas kosztowały wejście do Unii Europejskiej. Doszło do drenażu finansów publicznych i powstało zjawisko, które nazywam "enronizacją" (od firmy Enron, której ukrywanie długów w spółkach zależnych zakończyło się najgłośniejszym bankructwem ostatnich lat - red). U nas między budżetem i różnymi agencjami również ukrywa się długi. Do dzisiaj nie było audytu finansów publicznych i nie wiemy dokładnie jaki jest ich stan. Ludzie wyczuwają niedobrą sytuację. Plan Marka Pola nie może ruszyć, bo w kasie państwowej brakuje 4, 5 mld zł, a wysokie stopy procentowe powodują, że dług publiczny zbliża się poziomu, którego Unia Europejska nie będzie mogła zaakceptować.
- Jak pani zdaniem niskie zaufanie do Sejmu przekłada się na poparcie dla partii z ekstremalnym programem, jak Samoobrona i Liga Polskich Rodzin?
- Jak na wysokie bezrobocie i opinię większości, że procesy społeczne idą w złym kierunku, to dziesięcioprocentowe poparcie dla ekstremalnej i populistycznej Samoobrony nie jest wcale duże. To poparcie nie jest więc tak niepokojące, jeśli weźmiemy pod uwagę panujące nastroje społeczne.
- Na podstawie jakich przesłanek oceniamy zaufanie do instytucji?
- Wnioski wyciągamy widząc skutki działania instytucji. Wpływ ma też zachowanie posłów i doniesienia mediów.
- Połowa Polaków nie ufa sądom. W dużej mierze wynika to także z własnych doświadczeń z wymiarem sprawiedlliwości.
- Tak, że też z informacji prasowych o wypuszczaniu przestępców, czy niezakończonych procesach w sprawie afer gospodarczych, jak choćby FOZZ.
- Czy zasłużenie telewizja publiczna cieszy się 73-procentowym zaufaniem?
- Ten wynik zaskakuje mnie, ale nie tylko dlatego, że telewizja publiczna zbyt czytelnie lansuje jedną stronę sceny politycznej. Poziom dyskusji o najważniejszych problemach jest za niski, co powoduje, że misja nie jest realizowana.
- Premierowi rządu ufa 47 proc. Polaków. Jak w najbliższych miesiącach będzie kształtował się ten wskaźnik?
- Zaufanie do premiera jest konsekwencją wiary w szanse realizacji programu jego rządu. Niestety jesteśmy coraz bliżsi sytuacji gospodarczej, w której odbicie się od dna nie będzie możliwe. Główny polityk straci zaufanie, jeśli nie dokona zwrotu. Sądzę, że zaufanie do premiera będzie malało. Nasza gospodarka jest w zawieszeniu między doktrynerstwem Leszka Balcerowicza a dyletanctwem wielu polityków. Widać też rosnącą bezradność ministrów Pola, Kaczmarka i Piechoty, którzy mieli wizję zmian.
Głos Wybrzeża

Opinie (14)

  • powiedz ,co to ma wspólnego z artykułem??
    mam na klęczkach słuchać polityków? z nabozną czcią?
    chyba cie pokręciło wiosenne słońce....

    • 0 0

  • Ja też nie wiem, Gallux,

    dlaczego musisz być tak cyniczny, komentując artykuły. Czyżbyś naśladował niektórych plityków, np. z PO, UW, PiS, LPK, Samoobrony i in.

    • 0 0

  • Do pana Galluxa

    Sądzę że pańska wiedza na temat p. profesor wynika tylko z oglądania telewizji. Jeśli by umiał pan czytać to dawno , już nawet ok. rok po powstaniu rządu Buzka można było znaleźć wyjątkowo (jak dla mnie w tamtym czasie) krytyczne jej wypowiedzi na temat działlności ówczesnego rządu ( np w Życiu). Nie dawała mu wielkich szans jeśli nie zmieni swego postępowania.

    • 0 0

  • nie czytałem tego co miała do powiedzenia pani Staniszkis.
    Ale często widziałem i słyszałem ją w TV.
    I powtarzam. Jej poprawność polityczna skończyła się w studio wyborczym. Widziałem to na własne oczy. Zwłaszcza jej pretensje do elektoratu ,który według niej zawiódł. Wydaje mie się ,że nie stać jej na obiektywną ocenę rządów AWS. A te prawdy oczywiste mogłaby sobie darować.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane