• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bezrobotnym kłody pod nogi

(boj)
24 maja 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Przyszli pracodawcy wymagają od młodych ludzi stażu pracy. Można go zdobyć dzięki Urzędowi Pracy. Jednak student nie ma szans na staż, a więc na pracę, jeśli dorabiał np. na promocjach w hipermarkecie. Z kolei zatrudnianie niepełnosprawnych maleje, bo wciąż zmieniają się przepisy.

- Pracodawcy z jednej strony szukają młodych ludzi, z drugiej wymogiem zatrudnienia jest doświadczenie - mówi Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej w Urzędzie Miasta Gdyni. - Dochodzi do kuriozum - trudno mieć doświadczenie nie będąc wcześniej pracownikiem.

Taki staż można jednak odbyć dzięki Urzędowi Pracy. Ta forma pomocy cieszy się największym zainteresowaniem młodych ludzi. Sytuacja bardzo się skomplikowała w momencie wejścia w życie możliwości korzystania z programów unijnych.

- Większość programów adresowanych do bezrobotnych nie mających więcej niż 25 lat mówi, że te osoby nie mogą mieć żadnego doświadczenia zawodowego - wyjaśnia Joanna Siwicka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gdyni. - Nawet praca wakacyjna powoduje, że ta osoba nie może być uczestnikiem projektu finansowanego ze środków UE (w tym nie może odbyć stażu). To potwornie komplikuje sytuację.

Pracownicy Urzędów Pracy mają teraz bardzo mieszane uczucia, bo z jednej strony od lat apelowali do osób młodych - uczcie się, zdobywajcie doświadczenie w każdy możliwy sposób, również w czasie wakacji. Z drugiej strony w momencie kiedy pojawiły się ogromne możliwości udziału w projektach realizowanych m.in. przez Urzędy Miasta, pracodawców i różne organizacje, Urząd Pracy ma ogromne problemy z naborem ludzi do tych projektów. Powód - chętni niestety mają pewne doświadczenie zawodowe (niewystarczające dla pracodawcy).

- Oczywiście wystąpiliśmy do ministerstwa z prośbą o interpretację, bo cóż to znaczy doświadczenie zawodowe zdobyte na promocjach czy w gastronomi? - zastanawia się Joanna Siwicka. -Czy prawnik który był przez wakacje sprzedawcą ma umiejętności zawodowe? Okazuje się, że jeżeli ma conajmniej 3-miesięczne jakiekolwiek doświadczenie zawodowe to w stażu nie może brać udziału.

Kolejną paranoją jest aktywizacja zawodowa osób niepełnosprawnych.
- Ciągle zmieniają się przepisy, co utrudnia samorządom przekazywanie przedsiębiorcom jednoznacznej, aktualnej informacji - mówi Tomasz Banel. - Z kolei ten mętlik w przekazywaniu informacji, ciągle zmieniające się rozporządzenia, brak aktów wykonawczych, powodują, że panuje pełne zniechęcenie wśród pracodawców. Oni powinni w ramach środków z PFRON-u tworzyć takie miejsca pracy, tymczasem statystyka ostatnich lat pokazuje, że tendencja chęci zatrudniania osób niepełnosprawnych jest niestety spadkowa.

I tak dzięki złym i niedopracowanym przepisom nie ułatwia się startu w życie zawodowe ani ludziom młodym (a to zdecydowanie największa grupa bezrobotnych), ani niepełnosprawnym, którzy chcą być pracownikami płacącymi podatki, a nie ludźmi korzystającymi z pomocy społecznej. Warto wiedzieć, że ok. 10 proc. mieszkańców Gdyni ma orzeczoną grupę inwalidzką czyli są osobami niepełnosprawnymi.
(boj)

Opinie (30)

  • Noł koment

    Nic tylko z tej naszej Polski spiesznie sie oddalać.

    • 0 0

  • Studenci powinni w wakacje wypoczywać!!!

    Już ponad 10 lat temu skończyłem studia i stwierdzam z perspektywy czasu, że wakacje to była to ostatnia okazja do odpoczynku i balowania. Później jak się wpadnie w tryby pracy to trzeba walczyć o urlop a i jak się go wywalczy to nie zawsze można zrealizować plany podróży. W czasie studiów podczas wakacji praktycznie od połowy czerwca do października do domu wpadałem tylko przepakować plecak, wyprać ciuchy i dalej ruszałem w świat. Jakoś mi to nie zaszkodziło. A praktykę zawodową zdobywałem w czasie nauki gdyż praktycznie zawsze (od 3 semestru) można było tak sobie ustawić priorytet zajęć, żeby jeden lub dwa dni wolne dało się wygospodarować w tygodniu. I nikt mi nie powie, że praca przy zbiorach owoców lub gastronomii służy studentowi do zdobycia praktyki zawodowej - podczas studiów takimi rzeczami się nie parałem tylko pracowałem w kierunku, który studiowałem. Nadmienię jeszcze, że na trzymiesięcznie wojaże po całej Europie (w warunkach studenckich: autostop, namiot, plecak pełen polskich konserw), wystarczało mi stypendium naukowe i to co zarobiłem dodatkową pracą. Tak więc UE słusznie robi że ogranicza tym co pracują w wakacje możliwość uzyskania stażu - skoro nie wypoczęli podczas wakacji to wypoczną sobie zanim znajdą pracę.

    • 0 0

  • No niewatpliwie student powinien wypoczywac w wakacje...

    ale skad ma na to brac kase?
    Stypendium naukowe :DDDDD ciekawe Adamie ile dostawales tego stypendium? A do tego trzeba sobie wyobrazic co by to bylo gdyby kazdy student dostawal stypendium...na pewno dla wszystkich by starczylo tyle ze na wakacje mogliby sobie odlozyc.
    Pozostaje praca na czarno i dorabianie jakimis zleconkami.
    No i kasa od rodzicow....
    Ale wg mnie jak zwykle chore przepisy w chorym kraju sa najpopularniejsze...
    szkoda gadac...

    • 0 0

  • Ach, ta biurokracja

    Z jednej strony można odnieść wrażenie, że UE działa po "janosikowemu' - kosztem tych co już gdzieś pracowali (niezależnie od charakteru pracy), na siłę upycha płatne staże dla tych, co w trakcie studiów woleli "używać życia". No więc siedzi se taki urzędas w Brukseli i myśli: "pewnie studenci w Trójmieście, którzy są na praktyce (dla niego w domyśle płatnej - bo u nich wszystkie są płatne, chociaż niewiele), lub pracują, są bardziej obrotowi od tych leserów, którzy jeżdżą po świecie. My - UE - w ramach "wyrównywania szans" musimy "aktywizować" tych, którym się nie chce, więc damy możliwość stażu finansowanego z naszych środków tym, którzy nigdzie nie pracowali.
    Ha, i tu ich mamy!!!!
    Oczywiście, leserzy, którzy woleli "używać życia" po piątym roku studiów chcą sobie zrobić "ostatnie wakacje", a ci, którzy byli bardziej obrotowi i działali w organizacjach studenckich, czy byli na praktykach (w Polsce w większości bezpłatnych) - bez problemu będą w stanie się zakręcić wokół takiego stażu.
    Żal mi tylko tych biedaków, których rodziców nie do końca było stać na umożliwienie im zdobywania doświadczenia (niestety, w Trójmieście w większości dobre doświadczenie studenckie jest nie wynagradzane) i musieli w związku z tym dorabiać w barze, czy roznosząc gazety - więc w papierkach mają "skazę", że pracowali.

    Z trzeciej strony, pewnie ci, co w trakcie studiów nie próżnowali i praktykowali w organizacjach, czy firmach, bez problemu będą w stanie sami znaleźć sobie ciekawą i lepiej płatną pracę, niż ta finansowana ze środków budżetowych...

    Szkoda, że UE nie do końca rozumie, że aby możliwy był szybki wzrost dobrobytu społeczeństwa, należy wspierać rozwój "motorów" tego wzrostu - czyli tych najlepszych, a nie stosować metodę Janosika.
    Niestety, mam wrażenie, że wysiłki naszego społeczeństwa też raczej skoncentrowane na problemie jak dzielić biedę, niż szukać sposobów na powiększenie bogactwa...

    • 0 0

  • A świstak siedzi...

    Adam napisał: "A praktykę zawodową zdobywałem w czasie nauki gdyż praktycznie zawsze (od 3 semestru) można było tak sobie ustawić priorytet zajęć, żeby jeden lub dwa dni wolne dało się wygospodarować w tygodniu."

    Ciekawe, Adamie, na jakiej uczelni i na jakim wydziale studiowałeś, że mogłeś sobie tak poprzestawiać zajęcia, że miałeś dwa dni wolnego? I co? Laboratoria i ćwiczenia też sobie przestawiłeś. Gdzie są tacy życzliwi wykładowcy? A poza tym mając np. 30 godz. zajęć tygodniowo, jak robisz dwa dni wolne, to przez 3 dni studiujesz po 10 godz. I do pracy - i padasz na pysk... No i ciekwae kiedy sie uczyłeś, a chyba musiałeś, skoro dostawałeś stype. Pewnie jesteś również miejscowy, bo jak byś jeszcze musiał sam zakupy robić i obiady codziennie, to nie wiem, czy to tak fajnie wygląda , jak piszesz...

    A sytuacji na rynku pracy... ech, szkoda nawet słow na komentarz...

    • 0 0

  • A JA NIE MAM STUDIOW

    MAM TYLKO ZAWODOWKE I MAM DUUUUUZO KASY. JESTEM HYDRAULIK WASZE ODCHODY TO MOJE MASLOOO. I ZAWSZE MAM PRACE HEHEHEHEHEH.NAWET NIEMCY DRA PRZEDEMNA ZE STRACA PRACE JAK DO NICH POJADE. ALE OSWIADCZAM NASZYCH SOJUSZNIKOW Z NATO I Z EUROPY ZE NIE ODBIORE IM CHLEBA MAM DUUUUUUUUZO TUTAJ PRACY.IDE SNEKA TERAZ WCISKAC , AUF WIEDERSEIN , GOOD BYE, ADIOS

    • 0 0

  • Do studenta

    Jeśli chodzi o organizację czasu na studiach to korzystałem z rad studentów z wyższych lat i nie chodziłem na wykłady na których wykładowcy cytowali kropka w kropkę ksiązki, które sami napisali (albo ich przełożony profesor). Większość laborek komputerowych też robiło się w domu na swoim komputerze (który zazwyczaj i tak był lepszy i szybszy niż te oferowane przez uczelnie). Pozostawały laborki sprzętowe, niektóre wykłady i ćwiczenia. Ponieważ było kilka grup dawało się powymieniać z ludźmi terminami tak żeby odpowiednio ułożyć zajęcia. Co do stypendiów naukowych to było to chyba jakieś 200-300zł (oczywiscie z pięcioma zerami z tyłu :-)) i wystarczało to na bilety miesięczne na PKP i autobus oraz na lunch w bufetach PG. Było to w każdym razie nie najwyższe stypendium naukowe.

    • 0 0

  • Do Adama

    Zazdroszczę Ci , że za stypendium naukowe mogłeś sobie balować całe wakację po świecie. Ja za średnią 4,75 miałam 170zł/ miesięcznie, więc poszaleć nie mogłam za taką kasę.

    • 0 0

  • do Piotra

    tak Piotrze, najlepiej niech wszyscy w wieku 24-40 lat z Polski wyjadą (najlepiej do Wlki Brytani i Irlandi, tworząc tam Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytani, Irlandi i Rzeczpospolitej ;)) a zostaną tu nad Wisłą same dzieci, emeryci i drechy, którymi to wszystkimi sprawnie pozarządza Endriu Lepper. Bo przecież trzeba kierować się tylko ideą pełnego brzuszka, który jak wiadomo najłatwiej wypełnić za zachodnią granicą.
    Ale żeby nie być do końca pesymistą, to dodam że całe szczęście nie wszyscy uważają tak jak Piotr. Przyłączam się do tej chlubnej reszty i zgodnym chórem wołamy piotrom to co Linda złym ludziom albo złym kobietom: ...! (wybierzcie sobie jakiś cytat) ;)

    • 0 0

  • Moje stypendium

    A u nas stypy naukowe bylo po 75 zl (UG,pewien wydział,rok temu wiec pewnie nic sie nie zmienilo hehe))i co Wy na to ze sie nikt nie uczyl tylko kazdy sobie jakoś dorabial na lewo:)bo i po co sie uczyc przy takich stypach jak akademik kosztuje 300 zl hehe:-)pozdr. byly student:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane