- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (473 opinie)
- 2 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (229 opinii)
- 3 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (10 opinii)
- 4 Rekordzista dostał 5 mandatów (75 opinii)
- 5 Były senator PiS trafił do więzienia (351 opinii)
- 6 Winda, która wygląda jak kapliczka (58 opinii)
Blisko zderzenia autobusu z autem
Wielkim refleksem wykazał się kierowca autobusu linii R na ul. Hutniczej. - Ostre hamowanie i szarpnięcie kierownicą sprawiły, że momentalnie znalazłem się w przedniej części przegubowego autobusu, mimo że stałem w tylnej. Ale kierowca i tak zasłużył na ogromną pochwałę, bo widziałem przez okno jak uratował sytuację po bezczelnym zajechaniu mu drogi - opowiada pan Andrzej.
- Stałem przy oknie i doskonale widziałem co się dzieje. Kierowca jechał ostrożnie, ok. 40 km/h, czyli zgodnie z przepisami i warunkami na tej drodze. Tymczasem z lewej strony wyjechało auto, które praktycznie zatrzymało się dopiero po tym, jak wjechało z metr na naszą jezdnię. To był dosłownie wjazd tuż przed maskę. Niewielu kierowców poradziłoby sobie z tym - opowiada pan Andrzej, czytelnik Trojmiasto.pl.
Gdynianin relacjonuje, że praktycznie wszyscy pasażerowie z drugiej części przegubowego autobusu, momentalnie znaleźli się w pierwszej.
- Autobus dosłownie stanął dęba, a potem w mgnieniu oka ominął samochód. Nie chcę nawet myśleć, co mogłoby się stać, zwłaszcza z osobami siedzącymi w samochodzie, gdyby taki kolos w nich uderzył - kręci głową pan Andrzej.
Zapobiegł kolizji nie pierwszy raz
Na szczęście za kierownicą auta siedział doświadczony kierowca, który od 1981 roku prowadzi autobusy w Gdyni i nigdy nie było na niego najmniejszej skargi - zarówno ze strony pasażerów, jak i współpracowników. Uważany jest za osobę bardzo uczynną, a na drodze nie raz już łagodził mniejsze i większe kryzysy.
- Swoim doświadczeniem zawodowym chętnie dzieli się z młodszymi pracownikami, dzięki czemu łatwiej jest im pokonać stres towarzyszący im w pierwszych dniach pracy. Jego wiedza i opanowanie niejednokrotnie przyczyniły się do zapobieżenia niebezpiecznym sytuacjom - mówi Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. - W życiu prywatnym pan Stanisław to tzw. złota rączka i zawsze znajduje czas, aby pomóc sąsiadom i kolegom w pracach remontowych lub naprawić pojazd mechaniczny - dodaje.
Opinie (98) 6 zablokowanych
-
2022-06-15 13:15
Ja tam bym walił.
- 0 0
-
2022-06-15 13:25
"Zdarzyło ci się kiedyś, że inny kierowca wymusił pierwszeństwo?"
Nie kiedyś, tylko codziennie. Ludzie jeżdżą jak łajzy.
- 2 0
-
2022-06-15 14:01
Emocje jak na grzybach.
- 2 0
-
2022-06-15 18:08
Ale po co???
kierowca zareagował??? Jak by skasował tego opla to by może w końcu się kierowca osobówki nauczył jeździć prawidłowo.... a tak będzie bezkarnie dalej wymuszał pierwszeństwo na bezczelnego....
- 1 0
-
2022-06-15 18:08
Gdyby byli w autobusie pasażerowie, którzy trzymają się jedynie telefonów, to byłoby na pewno wiele skarg.
A dziś takich, którzy nie rozumieją praw fizyki jest coraz więcej.
- 1 0
-
2022-06-15 18:24
A gdzie BHP?
W autobusie trzeba się trzymać uchwytów w czasie jazdy i nie gapić w telefon.
- 0 0
-
2022-06-15 20:06
Saszka za sterami!
Jak oni jeżdżą kto weryfiktuje ich prawa jazdy dziki naród
- 0 0
-
2022-06-16 00:04
Brak
I bardzo dobrze, nikt się nie chce wlec za autobusem, którego kierowca uważa się za święta krowę, że mu wszystko wolno i wpychać się również do ruchu.
- 0 1
-
2022-06-16 09:29
90% jazdy to szukanie d**ili
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.