• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bo pan nie kochał

Magda Bożek
13 września 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
665 psów porzucili mieszkańcy Trójmiasta w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Byli ulubieńcy trafiają niestety do schronisk.

Przez głupotę i bezmyślność opiekunów nowymi lokatorami trójmiejskich schronisk stają się setki psów i kotów.

- Podczas wakacji przyjęliśmy ogromną ilość zwierzaków, zmniejszyła się też liczba adopcji - opowiada Katarzyna Kownacka, kierowniczka gdyńskiego Ciapkowa. - Modnym pretekstem do wyrzucenia stały się wyjazdy do pracy za granicą, ale niektórzy po prostu nudzą się psem jak niepotrzebnym meblem.

Procent szczęściarzy

Niektórzy podopieczni gubią się lub uciekają, jednak ze zwierzęcego przytułka do "starych" panów wraca ok. 1 proc. futrzaków. Problemem jest brak obroży z numerem telefonu lub chipa, choć nawet doskonała identyfikacja nie rozwiązuje problemu. - Ten, kto szuka psa, to znajdzie, a jeśli nie chce go znaleźć, żaden telefon nie pomoże - tłumaczą pracownicy schroniska. Kilka razy dziennie przeglądają oni zgłoszenia o zaginięciu zwierząt, porównując je z opisami tych przywiezionych. Ale te porzucone muszą liczyć na dobrą wolę gości odwiedzających schronisko. Nowy dom znajdzie średnio co drugi "najlepszy przyjaciel człowieka" i co czwarty kot.

Otwórz serce

Aby podnieść smutną statystykę, pracownicy i wolontariusze każdego zachęcają do adopcji. Ich zaangażowanie przynosi skutki. - Dzięki akcjom adopcyjnym mamy tylko o 17 zwierząt więcej niż na początku czerwca - tłumaczy Piotr Świniarski, kierownik schroniska w Gdańsku. - Przydaje się obecność na różnych imprezach i zwiększenie intensywności działań. Mimo to ludzie chętni do zyskania wspaniałego i kochającego towarzysza potrzebni są zawsze. Oprócz serca otwartego dla naszych braci mniejszych musimy mieć dowód osobisty. Na miejscu podpiszemy umowę lub zobowiązanie obligujące do starannej opieki i odpowiedzialności.
Echo MiastaMagda Bożek

Opinie (70)

  • Boże nawet tego nie przeczytam....

    Smutne wystarczy spojrzeć na to zdjęcie .Ja mojego psinke kocham ponad życie. Własnie słodko śpi w łóżeczku oczywiscie moim.

    • 0 0

  • odpowiedzialność....

    Mój psiak za trzy tygodnie skończy 6 lat. Od tych 6 lat urlopy spędzamy w domu (z kilkugodzinnymi wyjazdami z psem poza miasto). Leczymy go, szczepimy, karmimy, kąpiemy, szczotkujemy, głaszczemy i sprzątamy po nim. Płacimy też podatek do kasy miasta.
    I czytamy na nieomal wszystkich forach internetowych, gdzie pojawia się temat psów, że jesteśmy jakąś "podklasą" obywateli. Właściciel psa wg większości internautów to niewychowany burak, zostawiający wszędzie psie odchody, szczujący psem dzieci, pozwalający pupilowi wyć i szczekać po nocy, spacerujący z nim wyłącznie po placach zabaw bez kagańca i smyczy i w końcu wyrzucający czworonoga ze swego domu w najdrastyczniejszy z możliwych sposób.
    Przeciwnicy trzymania zwierząt w domu odsyłają nas do czasów jaskiniowców i, co najgorsze, nie uznają wyjątków.
    Chyba po raz pierwszy mam możliwość przeczytania tylu pozytywnych opinii na temat przyjaźni człowieka ze zwierzęciem. Czyżby nastąpiła odwilż? Wyjdziemy z jaskiń?

    • 0 0

  • Nika,

    taki hotel - to dla zwierzaka SCHRONISKO, tyle, że na pewien czas. Może się mylę, może jestem w błędzie, ale na dziś - na podstawie obserwacji ośmielę się stwierdzić z pełnym przekonaniem, że hotel-przechowalnia to katorga dla zwierzaka. On nie zdaje sobie sprawy, że jest tu tymczasowo...dlatego mało je i...przeżywa jak cholercia. Bo czuje się PORZUCONY, ODRZUCONY przez swojego opiekuna.
    Gdy jechałam na urlop do Czechosłowacji, to załatwiłam wszystkie niezbędne formalności i jechałam z psem! Jak się nie da z psem, to nie jadę. Zostawiłabym swojego futrzaka jedynie komuś, z kim psu byłoby dobrze, najlepiej w JEGO domu. Nigdy w obcym środowisku - typu hotel.
    Kiedyś, dawno temu, miałam kota. Miał 8 lat, gdy pierwszy raz w czasie jego żywota pod moim dachem wyjechałam na wczasy (2 tygodnie). W dniu, w którym wyjechałam, kot wyszedł na swoja wieczorną włóczęgę i...nie wrócił nigdy. Przypadek? Nie jestem pewna...W domu byli pozostali domownicy, ale kot przepadł. Zwierzaki czują trochę więcej niż my.

    • 0 0

  • Baja, to nie jest tak. Nawet zwierzęta pozostawione w barbarzyński sposób w lesie przez właścicieli, którzy je przedtem terroryzowali - mają nadzieję. Zwierzęta są ufne. I za to je kochamy.
    Ja ze swoim kotem zawsze odzyskiwałam kontak najpóźniej po tygodniu od powrotu z mojego urlopu. Najpierw na mnie nakrzyczał i namiałczał swoje żale, potem 3 dni się nie odzywał i robił ostentacyjne grymasy przy jedzeniu. Potem jednak przychodził na głaskanie i jak uznał, że wystarczająco pokorne są moje karesy to łaskawie zaczynał mruczeć.
    Nie wezmę jednak po tych doświadczeniach następnego kota. Przy rozstaniach za dużu stres dla obu stron.

    • 0 0

  • Nika,

    jednak trochę sama sobie zaprzeczasz. Był stress? BYŁ! Zwierzak ogłupiały przez jakis czas pokazywał swoje humory i to najlepszy dowód, że mam rację: podrzucenie psa/kota do hotelu to dla niego ODRZUCENIE i stress. Myślisz, że jak wrócisz i go zabierzesz do domciu, to spłynie po ni jak po gęsi woda? A czy stress na NAS- ludziach nie zostawia śladów? A może trochę wyobraźni?

    • 0 0

  • Proponuję, aby ludzie na kilka dni zamienili się rolami z psami , szczególnie tymi biedulkami, ze schroniska. Aby to ludzie chodzili głodni, zaniedbani i zapomnieni, przez swoich ukochanych właścicieli. Aby poczuli się sponiewierani, niechcieni i niekochani. Z całego serca życzę tego tym ludziom-potworom. I oby sie kiedyś spełniło!

    • 0 0

  • czas i uwaga oraz wakacje

    Inwestycja w każde zwierzę to nie tyle pieniadze, co - najważniejsze - czas i uwaga. No i z góry trzeba zaplanować, co będzie podczas wakacji. Dopóki mój pies był zdrowy, zabierałam go ze sobą, najczęściej pociągiem (z miską i butlą wody).

    Na szczęście nie znam krwawego wydarzenia, o którym wcześniej mówiliście, ale zdarzyło mi się - kiedy pies był już stary i niepełnosprawny, wymagający zorganizowanej opieki - że ktoś chciał go ukraść! Miałam wtedy pewność, że gdyby tej kobiecie to się udało, to jej wylew gorących uczuć do psa skończyłby się równie szybko jak zaczął i że by psa uśmierciła. Pewnie do schronisk dla zwierząt trafiają takie niezrównoważone osoby, deklarujące miłość do zwierzątka i opiekunowie naprawdę muszą mieć na nie oko!

    • 0 0

  • baja i nika

    Po pierwsze: Są hotele dla psów, np. na Stryjskiej w Gdyni, Po drugie: Racja że to psu na budę, bo zwierzę jest przyzwyczajone do człowieka i miejsca, a nie do zmiany miejsca i obcych ludzi, choćby nie wiem jak dla nich dobrzy bi byly. To lepiej poprosiać sąsiada aby przychodził raz na dzień i pieska wyprowadził i nakarmił. Na pewno będzie się czuł lepiej niż w psim hotelu.
    Ja mam szczęście, bo gdy wyjeżdżamy to mieszkają u nas teściowie, znajomi, albo przychodzi kumpel też z psem, kolegą naszej suczki, by powyprowadzać oba na spacer. Więc nie jest to aż taka katorga dla zwierzęcia, bo przynajmniej je i macha ogonem na widok tych ludzi.

    • 0 0

  • nika

    Zależy czy kota trzymasz li wyłącznie w domu. U nas kot ma drogę wolną i wydaje mi się, że podczas wyjazdów to mniejszy stres niż dla psa. Jak chce to jest w domu, jak chce to łazi po ogrodzie. Tym bardziej, że rózni sąsiedzi i tak dokarmiają go. Na dobrą prawę nie wymaga żadnej troski poza szczepieniami i przeglądami.

    • 0 0

  • Nazywamy ich ludzmi ?

    Przeczytalam artykul i poprostu krew zalewa czlowieka....Przeciez pies tez czuje ,tez kocha ,teskni .Jego minus w tym,ze niemoze powiedziec jaka jest prawda. Niestety sytuacja w Polsce sie niezmieni poki przepisy nie beda inne . cHOCBY W Anglii kazdy pies ,ktory trafia w czyjes rece musi byc zaszczepiony ,zarejestrowany i posiada chipa .Ponadto kazdy wlasciciekl zobowizany jest do sprzatania po swoim pupilu. Zasady te sa mocno zakorzenione w kazdym czlowieku i nie trzeba o tym przypominac , inni tego tez pilnuja .Jesli sasiad zobaczy ze jakis pies biega bez obrozy i zachowuje sie jak niepowinien dzwoni w odpowiednie miejsce. Przebywam w Anglii od prawie 2 lat .Bywalam w duzych miastach ale i malych .Niewidzialam 1 psa bezdomnego .zadnego ktopry chodzi po smietniku .Kary bowiem za niedopilnowanie badz znecanie sie czy narazanie innych na dyskomfort sa tak duze ze nieoplaca sie lamac prawa. A w Polsce wymysla sie coraz to nowe rzeczy ,przepisy ale nikt tego nieprzestrzega i niepilnuje . Nietwierdze ze i tu nie ma ludzi ktorzy znecaja sie nad zwierzakami ,ze gdzies ktos niewyrzuci psa ale jesli tak jest musza to byc przypadki pojedyncze. Tylko na polskich stronach czy tv wciaz i wciaz sie o tym slyszy....Jak mozna oczekiwac od czlowieka odpowiedzialnosci ,szacunku dla zwierzat jak niema skad czerpac przykladu .Ludzie zmuszani wrecz sa do wyjezdzania ,opuszczania rodzin i zwierzat a niestety zwierzaki cierpia najbardziej ,poniewaz restrykcje jak kwarantanna itp uniemozliwiaja wjazd zwierzat razem z panem . Inna kwestia jest to ,ze u nas jak ktos ma psa drozszego to uwaza sei za pana . Obetnie ogon ,uszy takiemu amstafowi i ma stwarzac groznego....Tutaj jest zakaz takich rzeczy...Moze i mi tez poczatkowo sie chciaalo z tego smiac jak widzialam takiego amstafa ale raczej przypominajacego misia do przytulania . teraz wiem ze tu zwierzaki sie kocha a nie bierze dla szpanu ....Jeszce wczoraj widzialm skrot interwencji i dziewczynie ktora zakatowal psa ..Dalej sobie chodzi na wolnosci a sprawa pewnie bedzie albo umozona albo dostanie grzywne....To kpina ...Ludzie zacznijcie szanowac nature ,,dbac o zwierzaki...w pzreciwnym razie natura obroci sie przeciwko nam....Dziwic sie ze pies zagryzl kogos?

    Glodzone ,bite ,caly rok na podwortku....taki pies nieumie powiedziec ..taki pies sie broni....A niestety jaki wlasciciel taki pan.....

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane