• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bohater znad morza

Mariusz Kurzyk
5 grudnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Mówi się o nim, że jest największym odkryciem trenera Raula Lozano. "Echo Miasta" odwiedziło w Pucku rodzinę Daniela Plińskiego - jednego z czołowych siatkarzy reprezentacji.

Nasz bohater ma 205 cm wzrostu. Jednak Daniel zawsze był odrobinę ponad przeciętną. Nawet w momencie narodzin (10 grudnia 1978 roku), kiedy ważył 4,2 kg.

Daniel zawodowiec

Rósł bardzo szybko, ale w podstawówce był nie tylko najwyższy. - Kiedyś dyrektorka powiedziała, że chciałaby mieć taką głowę do nauki jak on - wspomina Józef Pliński, ojciec Daniela.

Państwo Plińscy mają czterech synów. Kiedy bracia Daniela grali w piłkę nożną, on szukał czegoś dla siebie. Były kajaki, koszykówka i oczywiście "noga".

- Jak zaczął siatkówkę, to prawie w domu go nie było - przyznaje pani Stefania, matka Daniela. - Raz przybiegł z Wejherowa z pucharem, bo akurat nic nie jechało. Chwilę potem był już na praktykach w piekarni.

Szybko jednak okazało się, że nie zostanie piekarzem. W 1997 r. wyjechał do Wołomina, a potem do Sosnowca. Dwa lata temu trafił na Śląsk - do reprezentacji Polski.

Prawdziwa miłość

Swoją obecną żonę poznał 10 lat temu podczas sylwestra w Pucku. Ona miała wówczas 15 lat, a on - 18. - Można powiedzieć, że znajomi nas wyswatali - śmieje się Marta. - To był związek na odległość. Ja studiowałam w Olsztynie, a on grał w Wołominie, potem w Żorach.

Pobrali się 4 września 2004 roku. Imprezę przygotowywała... panna młoda.

- Daniel pojawił się trzy dni przed weselem i trzy dni po weselu wyjechaliśmy na Śląsk - opowiada Marta. - Trochę przyzwyczaiłam się, że go nie ma. Julka niedługo skończy 8 miesięcy, a on był w domu może ze trzy. Z Japonii dzwoni codziennie. Mamy Skype i kamerki internetowe. Możemy się widzieć, ale i tak jest ciężko.

Matka Daniela mówi, że syn zawsze miał powodzenie u kobiet. - Początkowo byłam o niego zazdrosna - przyznaje Marta. - Zwłaszcza kiedy studiowałam. Teraz się przyzwyczaiłam. Wiem, że jest oblegany przez fanki, które chcą sobie zrobić z nim zdjęcie, czy poprosić o autograf.

Swojak z Pucka

Paweł zapewnia, że jego brat to bardzo skromny facet. - Nigdy nie uważał się za gwiazdora. Nigdy się nie wywyższał - mówi.

W Pucku sąsiedzi traktują go jak swojego. I chociaż nie witają go z kwiatami, to widać, że jest gwiazdą. - Czasem ktoś poprosi, żeby załatwić mu np. autograf - przyznaje Wiesław, drugi brat.

Kiedy gra reprezentacja Polski, cała rodzina zasiada przed telewizorem. Matka Daniela doskonale zna się na siatkówce.

- Uważnie oglądam każdy mecz i zdarza mi się np. wytykać mu później błędy - stwierdza pani Stefania. - Najbardziej boli mnie jednak, kiedy schodzi z boiska.

W tym roku po raz pierwszy Daniel nie spędzi Bożego Narodzenia ze swoimi rodzicami. Na 23 grudnia ma zaplanowany mecz. Na święta zabiera jednak swoją rodzinę: Martę i ośmiomiesięczną córeczkę.

Opinie (18)

  • tia...

    można też zostać netowym hero wypisując kilka lat pierdoły na każdy temat, wolę zawodowca siatkarza - i bravo dla tego Pana

    • 0 0

  • netowy hero to pikuś w POrównaniu z netowym planktonem:-)

    • 0 0

  • gallux

    po 30 latach wicemistrzostwo swita to dla ciebie pikus ale ty chlopie durnowaty jetes,

    • 0 0

  • gallux

    "Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa!" to z Julka Tuwima jakbyś nie wiedział

    • 0 0

  • ty synek
    a ty nie potrafisz tak nic od siebie wydukać tylko podpierasz sie autorytetami:-)?
    na dodatek pejsatymi:-)??
    jednym słowem robisz za echo....
    echooooo
    choooo
    oooo

    • 0 0

  • radość

    nareszcie coś budującego w sporcie

    • 0 0

  • do pejsatych najlepiej mądrości ziomali trafiają (lubię jak się napinasz)

    • 0 0

  • Gratuluję

    i życzę wszystkiego dobrego całej Rodzinie.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane