• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Brakuje nam empatii w stosunku do Ukraińców"

Agnieszka
30 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nielegalna praca obcokrajowców to rzadkość
Szacuje się, że w Trójmieście pracuje obecnie ponad 40 tys. pracowników z ukraińskim paszportem. Szacuje się, że w Trójmieście pracuje obecnie ponad 40 tys. pracowników z ukraińskim paszportem.

- Brakiem empatii, zrozumienia i wściekłością na siebie nawzajem wykończymy się sami (...) Jesteśmy lepiej ubrani, bardziej obyci, bardziej pachnący, więc możemy czuć tę wyższość i niechęć? - pyta retorycznie nasza czytelniczka, pani Agnieszka, którą zbulwersował opublikowany w czwartek artykuł dotyczący problemów z pracownikami z Ukrainy.



W ubiegły czwartek opublikowaliśmy artykuł naszego czytelnika, pana Karola, który w dosadnych słowach wyraził swoje niezadowolenie z powodu sytuacji, jaka przytrafiła mu się w markecie Biedronka w Baninie. Czytelnik twierdził, że nie mógł liczyć na pomoc sklepowego personelu, bo nikt z zatrudnionych tam pracowników z Ukrainy nie znał języka polskiego.

Czytaj również: W tym sklepie nikt nie rozumie po polsku

Wkrótce po publikacji treści listu pana Karola, z naszą redakcją skontaktowała się pani Agnieszka*. Czytelniczka również przesłała nam swój list, w którym wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec protekcjonalnego traktowania pracowników zza naszej wschodniej granicy. Poniżej publikujemy jej przemyślenia.

"Przeczytałam tekst Pana Karola, czytelnika Trojmiasto.pl, o pracownikach w Biedronce. Potem trafiłam w sieci na kilka karykaturalnych form, przeinaczeń tego tekstu, pod którym byliście podani jako źródło. Zrobiło się z tego coś na kształt "Polacy są wściekli na Ukraińców pracujących w sklepach". A ja się wściekła nie czuję. Dlatego postanowiłam zabrać głos w dyskusji.

Zastanawiam się, co Pana, Panie Karolu, tak naprawdę wkurzyło? Czy na pewno fakt, że nikt nie mógł wskazać Panu miejsca, gdzie znajduje się kukurydza w puszce? Czy to ostatecznie dopełniło czary goryczy, bo tak naprawdę spóźnia się wydanie auta z salonu o tydzień, a pan już sprzedał stare auto, ogrodnik nie przyciął tak krzewów, jak Pan polecił, a żona zrobiła awanturę o rachunek ze sklepu z nartami i nie udało się Panu ukryć, że w Pana mniemaniu stare są już za bardzo zużyte, by zacząć z nimi sezon?

Może mieszkając w domu pod miastem marzył Pan o idylli, a cały ten idealny obraz psują Panu obcy, przyjezdni z Ukrainy, którzy do tego pracują w jedynym lub najbliższym sklepie, gdzie można kupić produkty na grilla? Zapewniam Pana, że ci pracownicy z Biedronki woleliby być gdzie indziej. Byłoby im wygodniej posługiwać się ojczystym językiem. Nie ułatwia Pan, Panie Karolu, im życia w tym obcym kraju. A przecież mogło być dość pięknie.

Polacy od kilkudziesięciu lat uciekają za granicę bez znajomości języka. Najpierw z powodów politycznych, często do USA, potem do "Niemca" za lepszym życiem, ostatnio Wielka Brytania i Norwegia stała się ich celem. Pełno ich właściwie wszędzie. Dlatego myślałam, że z taką historią migracji mamy większe szanse, by przyjąć Ukraińców może nie z miłością, ale empatią. Dać im tak potrzebne wsparcie, do którego wystarczy wyrozumiały uśmiech, pogodne spojrzenie. Tym bardziej, że proces asymilacji jest dość łatwy, języki bardzo podobne, wręcz zrozumiałe, pochodzenie czy kultura dość bliska.

Na moim osiedlu pracuje mnóstwo pracowników z Ukrainy. Pracują w ogrodnictwie, sprzątają, pieką i sprzedają w pobliskiej piekarni. Te dziewczyny są zawsze uśmiechnięte. Bardzo się starają. Pracują od 6 rano. Ostatnio kupiłam u nich pączka. Przyniosłam do domu i okazał się z czekoladą. Za jakiś czas przydarzyła mi się podobna sytuacja. Mówię do mojego 10-letniego syna: "Kurcze, znowu mi dała z czekoladą, a nie marmoladą", na co on odpowiedział: "Mamo musisz mówić z dżemem, nie z marmoladą. Marmolada brzmi zbyt podobnie do czekolada i im się może mylić".

Ostatnio zawoziłam go szkoły. Gdy wyjeżdżaliśmy z parkingu, akurat szła Pani z wózkiem ze sprzętem do sprzątania. Igor powiedział: "Znam tę panią, kiedyś mnie zaczepiła, ona jest z Ukrainy. Też miała takiego pieska jak my, ale musiała go zostawić mamie, bo tu wynajmuje pokój i nie mogłaby mieć psa". Czy długo jeszcze będzie taki mądry i otwarty? Czy nie zmieni go wpływ innych osób?

Igor ma w klasie kolegę, który też przyjechał z Ukrainy z tatą. Zaczęło się spokojnie, bo Tisza mało mówił i unikał kontaktów. Z czasem wyszło, że trudno mu się jeszcze komunikować biegle w naszym języku. Od jakiegoś czasu jeden z chłopaków mu dokucza. "Hej, czemu ty nie mówisz po polsku, tępaku, nie możesz się nauczyć?". Całe szczęście, ktoś staje w jego obronie i mówi "To ty się naucz po ukraińsku, jak takiś mądry". "Ja umiem po ukraińsku. Job twojo mać" - odpowiedział ze śmiechem agresor.

Dzieci uczą się takich zachowań w dużej mierze od rodziców. Czy Pana dziecko, Panie Karolu, też tak jest uczone w domu? Co Pan powiedział, jak wrócił z Biedronki wściekły na napływ pracowników z Ukrainy?

Jesteśmy lepiej ubrani, bardziej obyci, bardziej pachnący, więc możemy czuć tę wyższość i niechęć? A może tak szybko zapominamy jacy byliśmy jeszcze wczoraj? Może jest tak, jak w kawale o murzynie, który marzył by być biały. Gdy jego modły zostały wysłuchane, nikt z jego rodziny tym się nie zainteresował, co murzyn skwitował tekstem: "Jestem od 10 minut biały, a już ci czarni mnie wkurzają".

Wczoraj wracałam wieczorem z Sopotu. Miałam fajny wieczór, jechałam zrelaksowana. Samochód umyty, muzyka głośna, było już ciemno, przycisnęłam gazu. Traktem konnym jechały auta rodziców na rejestracjach z ościennych województw, przywożących na studia swoje pociechy. Skręcali głównie w kierunku politechniki i Akademii Medycznej. Nie znali dobrze trasy, gubili się, ciągle zwalniali, w ostatniej chwili zmieniali pasy lub dawali kierunkowskazy.

Przeklęłam pod nosem wkurzona, że wytrącają mnie z mojego błogiego nastroju. To był moment, w którym zapomniałam, że ja też jestem napływowa i nie dalej niż 20 lat temu z przerażeniem wyjechałam na drogę, po której jeżdżą tramwaje. W mieście, w którym robiłam prawo jazdy, w ogóle ich nie było.

Miałam okazję ostatnio usłyszeć opinię, że w 2040 roku wykończą nas roboty. To bardzo optymistyczny wariant. Pewnie brakiem empatii, zrozumienia i wściekłością na siebie nawzajem wykończymy się sami. I zanim czytelniku napiszesz opinię "Spieprzaj do swojej pipidówy", to wiedz, że marzę, by rozwój sztucznej inteligencji poszedł w takim kierunku, by nauczył cię miłości i tolerancji do drugiego człowieka. A zwłaszcza empatii. Ty lub twoje dziecko też możecie kiedyś stać się napływowym elementem. Choćby to miało stać się za sprawą lotu kosmicznego na inną planetę."

*imię zostało zmienione
Agnieszka

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (700) ponad 100 zablokowanych

  • (5)

    Wkurzają mnie klienci którzy ledwo wejdą do sklepu nie rozejrzą się za produktem tylko od razu oczekują ze się im pokaże. Wkurzają mnie klienci którzy jak stoją w kolejce np trzeci to domagają się otwarcia następnej kasy, wkurzają mnie klienci którzy nie mają zrozumienia ze ktoś jest " na kasie" pierwszy dzień i nie wszystko jeszcze opanował, wkurzają mnie klienci którzy kasjerów w sklepie mają za ludzi gorszego sortu. ...

    • 24 14

    • Bardzo Pan nerwowy , polecam Relanium

      • 10 4

    • To się zwolnij jak Cie tak wszystko wkurza

      • 9 4

    • no to masz problem, który nikogo nie obchodzi.

      • 1 4

    • Wkurzają mnie sklepy które zamiast poukładać towar logicznie wrzucają pasztet na dział w którym spodziewam się kosmetyków...
      Wkurzają mnie sklepy w których muszę stać w kolejce, bo na 6 kas pracuje jedna.
      Wkurzają mnie sklepy gdzie „stare wygi” olewają „swierzaka” i zostawiają go samego na kasie.

      • 2 1

    • Prawda.Bardzo często-klient nasz cham

      • 2 0

  • ONR (2)

    O co tu chodzi ?Ukrainiec w Polsce ma byc" swieta krowa ! Bo tak nakazuje tzw. poprawnosc polityczna . A jak Oni odnosza sie do nas , bylem tam kilka razy . falsz i obluda . Byli ,sa i beda wrogo do nas nastawie. iBardziej wrednego i zawistnego narodu nie znam . POZDRAWIAM WSZYSTKICH LACHOW , jak nas ONI nazywaja .

    • 28 8

    • (1)

      jak ciebie zobaczyli ze ty z onr to jak mieli mowic tylko lach!

      • 3 8

      • ONR

        A ma Pan cos do ONR ? Nie przypominam sobie , abysmy byli na TY ! Troszke kultury >>>>>

        • 0 1

  • I bardzo dobrze. Może w końcu skończy się w tym kraju niewolnictwo za najniższą krajową

    • 11 2

  • Niestety zauważyłem, (1)

    że najwięcej niechęci do Ukraińców przejawiają te osoby, co wyjechały za granicę. W tym temacie nagle stali się 100% Polakami.

    • 6 20

    • Wlacz myslenie,ile masz iq 80-90?

      • 1 1

  • obsluga

    ten pan zapomniał jak traktują nas w unii europejskiej tak jak my Ukraińców

    • 7 7

  • (1)

    "Jesteśmy lepiej ubrani, bardziej obyci, bardziej pachnący, więc możemy czuć tę wyższość i niechęć?"

    Czyżby? W miejscu gdzie pracuję jest bardzo wielu Ukraińców. Czy czymś się różnią od Polaków? Niczym. Gdyby nie identyfikatory to często nie wiedziałbym czy to Ukrainiec czy Polak. Ubrani schludnie, czyści i często bardziej kulturalni od Polaków.

    Jedynym problemem jest bariera językowa, ale od tego mamy osoby, które dobrze rozumieją Polski i pełnią one rolę tłumaczy

    • 12 8

    • A czy te osoby zatrudniały się na stanowisku tłumaczy i pomagierów? Chyba nie.

      • 1 0

  • Tekst wyprodukowany w ramach programu integracji imigrantów przez budyniowych? (1)

    Coś zbyt płasko napisane...

    • 30 5

    • Oczywiście że tak

      • 4 0

  • Pracuje z ukrainkami. Po polsku odzywają sie do nas tylko wtedy, kiedy czegos chcą. Nie wiedzą,ze je rozumiemy i wiemy,ze po ukrainsku nas obgaduja. Z kolei tam,gdzie mieszkam,jest duzo ukraincow. Tu nie o empatie chodzi czy jej brak. Tylko o to,jak się poszczególni Ukraińcy zachowuja.

    • 32 2

  • (1)

    Pracuję z Ukraińcami i mam ich dość.Nie chcą się nawet nauczyć podstawowych zwrotów po polsku ułatwiających wspólną pracę.Na wszystkie pytania jedna odpowiedź "nie poniał".

    • 31 5

    • ty najpierw naucz się polskiego

      • 0 0

  • Cieszę się, że są tacy ludzie (2)

    Dziękuję Pani! Dzięki Pani zaczynam wierzyć, że w moim ojczystym kraju może być jeszcze kiedyś normalnie. Ludzie będą się szanowali na wzajem. Często wyjeżdżam do Skandynawii i tak naprawdę to tam nauczyłem się szanować innych ludzi .Wcześniej też byłem bucem, który wciskał pedał gazu widząc czyjś kierunkowskaz. Polecam taką podróż wszystkim rodakom do miejsc gdzie można zwrócić uwagę młodzieży na zbyt głośne zachowanie i nie dostać po gębie a zostać przeproszony . Gdzie dzieci 8 letnie potrafią wytrzeć po sobie lustro w publicznej toalecie gdy je pochlapią z szacunku do czyjejś pracy.

    • 13 28

    • Wytarcie lustra w publicznym szalecie zabiera pracę sprzątaczowi. Jak kibel będzie czysty to po co w nim sprzątać?

      • 0 2

    • A mnie nauczyli rodzice szacunku do kazdego czlowieka.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane