- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (271 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (329 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Brawurowe przejażdżki pracownika myjni. Mercedes rozbity
Po sobotnim incydencie na podziemnym parkingu Parku Handlowego Matarnia wielu kierowców i klientów może zastanawiać się, co dzieje się z ich samochodami, gdy zostawiają je na myjni i chcą je odebrać za jakiś czas. W weekend 23-latek rozbił na parkingu luksusowego mercedesa. Stało się to, gdy szukał - jak twierdzi - wolnego miejsca postojowego.
- Ok. godz. 16:25 policjanci otrzymali zgłoszenie o kolizji na podziemnym parkingu przy Złotej Karczmie 26 - wyjaśnia Magdalena Michalewska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze ustalili, że kierujący samochodem marki mercedes 23-letni mieszkaniec powiatu elbląskiego nie dostosował prędkości na parkingowej alejce i na łuku drogi uderzył w ogrodzenie. Kierowca był trzeźwy.
To nie brawura tylko szybsze schnięcie
Jak twierdzi jeden z naszych czytelników, który poinformował nas o zdarzeniu, to nie pierwszy incydent z udziałem pracowników tej myjni.
- Parę miesięcy temu zostawiłem tam swoje auto o znacznej wartości ok. 250 tys. zł. Poinformowano mnie, że auto będzie gotowe do odbioru za ok. dwie godziny. Poszedłem więc na zakupy. Jakie było moje zdziwienie, gdy po ok. godzinie wyszedłem na parking, a obok mnie przejechał mój samochód z młodym człowiekiem za kierownicą. Auto jechało ze znaczną prędkością, a zakręt pokonało na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Pobiegłem na myjnię, bo nie dowierzałem, że to mój samochód. Gdy dotarłem na miejsce, w tym samym momencie do boksu na przetarcie wody wjechało moje auto. Pracownik myjni, zamiast przeprosić, wykrzyczał mi, że musiał objechać sobie parking, żeby samochód... szybciej wysechł.
Wpadł w poślizg przy prędkości 40 km/h
W poniedziałek wybraliśmy się na parking, by zweryfikować te informacje. Na miejscu zastaliśmy zniszczone ogrodzenie, zabezpieczone jedynie biało-czerwoną taśmą i połamane elementy przedniego nadkola zniszczonego mercedesa. Samo auto stało zaparkowane tuż obok myjni. Biorąc pod uwagę skalę zniszczeń ogrodzenia i samochodu oraz fakt, że w miejscu zdarzenia mogli przebywać klienci centrum handlowego, to cud, że w kolizji nikt nie ucierpiał.
Rozmawialiśmy też ze sprawcą kolizji. Na pytanie, dlaczego znalazł się w samochodzie na drugim końcu parkingu, odpowiedział, że szukał wolnego miejsca postojowego.
- W weekend ludzie parkują wszędzie, gdzie się da. Musiałem gdzieś przecież odstawić auto - tłumaczył. - Jechałem może 40 km/h i nagle wpadłem w poślizg. Taka afera się z tego zrobiła? - próbował żartować. - Były na nas wcześniej skargi? Nic o tym nie wiem, pierwsze słyszę. Zawsze się znajdą niezadowoleni klienci, szczególnie wymagający są ci od droższych samochodów - dodał.
Nieco bardziej rozmowny był właściciel myjni. Jak mówi, tego dnia w centrum handlowym był dzień wyprzedaży, przez co na parkingu brakowało miejsc postojowych.
- Mój pracownik szukał miejsca najpierw w jednej części parkingu, potem w drugiej. W końcu natknął się na niewielki zator, chciał go ominąć i na prostym odcinku wpadł w poślizg. Może nie jechał 40 km/h, ale też niewiele szybciej, o czym może świadczyć choćby brak śladów hamowania - tłumaczy Arkadiusz Rafał Zbylicki.
Jak się odniesie do zarzutów naszego czytelnika, że to nie pierwszy raz, gdy pracownik myjni w nieodpowiedni sposób traktuje powierzony mu samochód?
- Wrażenie może być mylne z tego względu, że mamy dużo aut z wypożyczalni i często musimy je szybko odstawić na lotnisko. Czasem ktoś zobaczy, że spod myjni ktoś gwałtowniej ruszy i od razu to idzie na nasze konto. Uczulam swoich pracowników na takie zachowania, bo mi się to nie podoba. Jeśli ktoś się do tego nie stosuje, kończymy z nim współpracę. A wobec chłopaka, który spowodował tę kolizję wyciągnę konsekwencje finansowe - zapowiada właściciel myjni.
Wypożyczalnia nie komentuje
O komentarz do całej sprawy chcieliśmy poprosić przedstawicieli firmy Hertz, z której pochodzi wypożyczone auto. Zdziwieni, że wiemy o zdarzeniu, nie chcieli z nami rozmawiać.
- Nie zamierzamy komentować tej sprawy. To są kwestie objęte tajemnicą handlową, które określa umowa między myjnią a naszą firmą - usłyszeliśmy tylko.
Jak przekazali nam przedstawiciele PH Matarnia, pracownik uszkodził samochód nieumyślnie, a myjnia nie uchyla się od odpowiedzialności finansowej za zdarzenie.
- W sobotę na terenie parkingu podziemnego, pracownik myjni samochodowej nieumyślnie uszkodził pojazd przekazany przez wypożyczalnię samochodów - jednego ze stałych klientów myjni. Sprawa jest wyjaśniana przez obie strony. Z dostępnych informacji wiadomo, że myjnia nie uchyla się od odpowiedzialności finansowej za zdarzenie. W związku z tym, że firmy długo ze sobą współpracują, wierzymy, że ten incydent nie wpłynie na ich dalszą współpracę. Jako zarządca centrum będziemy sprawę monitorować - zapewniła Daria Maczukin z biura prasowego centrum.
Mandat najwyższy z możliwych
Nieco inaczej od kierowcy całą sytuację ocenili pracujący na miejscu policjanci. Funkcjonariusze nałożyli na 23-latka najwyższy mandat, jaki przewiduje taryfikator.
- Na podstawie art. 86 par 1 KW za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł. Dodatkowo za brak posiadania dowodu ubezpieczenia OC nałożono na niego mandat w wysokości 50 zł - dodaje Małgorzata Michalewska.
Miejsca
Opinie (422) 4 zablokowane
-
2016-02-16 10:28
mandat za OC 50zł (1)
ciekawe dlaczego tylko 50zł jak normalnie jest 3000zł
- 2 1
-
2016-02-16 11:04
Mylisz się, za brak samego dokumentu potwierdzającego zawarcie ubezpieczenia OC taryfikator przewiduje mandat w wysokości właśnie 50zł. Co innego brak wykupionego OC - tutaj grzywna może wynieść nawet 3700zł (w zależności od okresu, w którym pojazd nie był ubezpieczony).
- 0 0
-
2016-02-16 10:30
Nie wiem czemu, ale od razu jak zobaczyłem, że wpadł w poślizg, to pomyślałem "Aha, pewnie matarnia"
Sam koło tej myjni na rowerze przyjeżdżałem się poślizgać :D
- 3 0
-
2016-02-16 10:34
tak sie wyłudza kasę z ubezpieczenia ;)
- 0 1
-
2016-02-16 10:56
Uprawianie wyścigów tam to standard ( szczególnie taki wysoki chłopak )
Kilkakrotnie jako ochrona zwracaliśmy im uwagę że klienci skarżą się że ktoś tzw "robi rundki" na parkingu . Niejednokrotnie zwracaliśmy im uwagę że szaleją ...oni na to że testują ...no to po testowali . Szczególnie we znaki daje się taki wysoki blondyn ...najwyższy w tej ekipie ...każdy będzie wiedział o kogo chodzi . Zapraszamy po zapis z kamer monitoringu ...to nie pierwsza przejażdżka tej ekipy .
- 13 1
-
2016-02-16 11:00
Tak to jest na tych myjniach w centrach handlowych. Pracują tam g*wniarze, których stać w porywach na semestralny na tramwaj, więc jak klient przyjedzie nieco lepszym samochodem, od razu po umyciu chcą się przejechać albo przetestować audio. Ile to razy widziałem wyjeżdżające z myjni z piskiem opon samochody prowadzone przez pracowników myjni albo ile razy miałem coś przestawione w ustawieniach samochodu, bo jakiś bałwan się bawił. M.in. dlatego już nie korzystam z takich usług. Jeśli chcecie przyciągać co zamożniejszych klientów w lepszych samochodach zatrudnijcie najpierw kadrę na odpowiednim poziomie, a nie małolatów, którzy podniecają się V8 albo lepszym zestawem car-audio.
- 7 0
-
2016-02-16 11:14
500 zl?
Powinien dostac 5000 zl to moze by sie debil nauczyl.
- 4 0
-
2016-02-16 11:18
i BDB (1)
Cała ta myjnia to wielka ściema , pracownicy na czarno bez umowy , paragony wystawiają jak trzeba będzie . Właściciel wykręca się od wszystkiego a jedyną osobą mającą umowę jest jego partnera która nie ma pojęcia o interesie . Gdzie jest urząd skarbowy ? Pracownicy piją i palą zielsko w godzinach pracy , auta robione na lewo to też żadna nowość . Zamknąć i tyle !!!!!!!
- 7 3
-
2016-02-16 13:48
Chyba pracowaliśmy razem tam bo wszystko co napisałeś to prawda :D
- 2 0
-
2016-02-16 11:41
hops
ameby umysłowe same się eliminują - 250k w plecy w wieku 23 lat, no ale za głupotę się płaci, może starczy mu życia żeby to spłacić.
- 2 2
-
2016-02-16 11:41
Chyba nadgorliwość policji
Dodatkowo za brak posiadania dowodu ubezpieczenia OC nałożono na niego mandat w wysokości 50 zł - na drugi raz poprosi właściciela pojazdu o dowód rejestracyjny i aktualne OC - hihiihihi
- 0 1
-
2016-02-16 11:54
dobrze, ze nie dachował przy tym parkowaniu :D
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.