Na odcinku ul. Szerokiej
w centrum Gdańska został usunięty asfalt i odsłonięty historyczny bruk. Wbrew pozorom to nie przygotowania do przywrócenia ulicy historycznego wyglądu, co zapowiadano już kilka lat temu. Inwestycja utknęła w martwym punkcie i nie wiadomo, kiedy wreszcie zostanie zrealizowana. Konserwator wojewódzki wciąż nie odpowiedział na pismo magistratu, które zostało złożone w ubiegłym roku.
tak, zdecydowanie popieram ten pomysł
72%
trudno powiedzieć, to zależy od konkretnego przypadku
16%
nie, wolę zadbaną nawierzchnię asfaltową
12%
Tuż przed długim weekendem majowym, na ul. Szerokiej - pomiędzy skrzyżowaniami z ulicami Grobla I i II oraz Tandeta - doszło do poważnej awarii sieci wodociągowej. O skutkach zdarzenia informowaliśmy na bieżąco w
Raporcie z Trójmiasta.
Z uwagi na rozmiar usterki pracownicy spółki Saur
Neptun Gdańska - która eksploatuje miejską sieć wodociągów - musieli odsłonić znaczną część podziemnej sieci. Tym samym usunęli wysłużoną, asfaltową nawierzchnię, która od kilkudziesięciu lat pokrywa wskazany fragment ul. Szerokiej. Oczom przechodniów ukazał się pochodzący jeszcze z XIX wieku bruk.
- Aktualnie trwają prace odtworzeniowe nawierzchni. Nie jesteśmy w stanie oszacować terminu ich zakończenia, prace prowadzone są bowiem na części jezdni z zachowaniem jej przejezdności - informuje Magdalena Rusakiewicz, rzecznik prasowy spółki Saur Neptun Gdańsk.Spór władz miasta z konserwatorem
W związku z tym do naszej redakcji napłynęło sporo zgłoszeń od czytelników, którzy mylnie uznali, że to przygotowania do zapowiadanej już kilka lat temu inwestycji. Mowa o przywróceniu ul. Szerokiej historycznego wyglądu. Przypomnijmy: władze Gdańska zamierzały - podobnie jak np. na ul. św. Ducha czy Piwnej - usunąć z ul. Szerokiej asfalt i przywrócić ukrytą pod nim brukowaną nawierzchnię. Plan jednak spalił na panewce z powodu braku porozumienia z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Dlaczego?
Magistrat zamierzał przebudować ul. Szeroką w taki sposób, aby poszerzyć chodniki kosztem jezdni. Dzięki temu, nie tylko piesi mieli zyskać więcej przestrzeni, ale również właściciele lokali gastronomicznych, którzy mogliby powiększyć tzw. ogródki piwne. Możliwe byłoby także przywrócenie szpalerów drzew, które zniknęły po wojnie. Konserwator nie zgodził się na takie rozwiązanie i nakazał zachowanie historycznych parametrów jezdni i chodników.
Czytaj więcej: Władze Gdańska narzekają na współpracę z konserwatorem
Wniosek wystosowany w zeszłym roku
W związku z odsłonięciem bruku na wspomnianym odcinku ul. Szerokiej, postanowiliśmy sprawdzić, czy stronom sporu udało się dojść do porozumienia. Nasze ustalenia można streścić krótko - sprawa utknęła w martwym punkcie. Nie wiadomo, kiedy wreszcie zapowiadany od dawna remont dojdzie do skutku.
- W zeszłym roku wystąpiliśmy o opinię do złożonego materiału, opracowanego zgodnie z wytycznymi Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Do dziś brak odpowiedzi - komentuje krótko Izabela Kozicka-Prus z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.Konserwator podtrzymuje swoje stanowisko
Przedstawiciel konserwatora uzupełnia, że jego zwierzchnik podtrzymuje wydane wcześniej wytyczne. Nie wskazał jednak terminu, kiedy zostanie wydana opinia, niezbędna do rozpoczęcia prac remontowych.
- Konserwator podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii zachowania historycznych parametrów ul. Szerokiej i tym samym maksymalnego zachowania zabytkowej substancji - dodaje Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.Na koniec warto wspomnieć o pewnej ciekawostce, która może tłumaczyć konsekwentne stanowisko konserwatora. Otóż niemal wszystkie kamienice przy ul. Szerokiej zostały doszczętnie zniszczone pod koniec II wojny światowej. Z pożogi ocalało jedynie kilka budynków, zlokalizowanych przy skrzyżowaniu z ulicami Węglarską i Pańską oraz jedna na rogu ul. Szklary. Większość kamienic, które stoją dziś między Targiem Drzewnym a Żurawiem, została odbudowana w latach 1950-1955. Tym samym ukryty pod asfaltem bruk to jeden z najstarszych elementów ul. Szerokiej.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
