Centrum Medycyny Inwazyjnej - najnowocześniejszy kompleks kliniczny na Pomorzu, ma poważne kłopoty finansowe. Choć gdańscy posłowie wywalczyli 10 mln zł na jego budowę, brakuje jeszcze 120 mln zł.
zdecydowanie nie, na zdrowiu i życiu nie wolno oszczędzać
75%
nie, ale w wyjątkowych przypadkach można zaoszczędzić
19%
tak, nie można pogłębiać dziury budżetowej
6%
Zgodnie z harmonogramem prac, w połowie 2011 roku w nowoczesnym budynku CMI mają pojawić się pierwsi pacjenci, którzy leczeni będą najnowocześniejszą aparaturą na Pomorzu, w jednym z najlepiej do tego przystosowanych kompleksów szpitalno-klinicznych.
Niestety, na razie są to marzenia, bo choć do końca tego roku wystarczy pieniędzy na elewacje, wstawienie okien i zrobienie instalacji, to w przyszłym roku budowa może stanąć. Póki co rząd postanowił wesprzeć inwestycję kwotą zaledwie 10 mln zł.
- Fakt, gdańskim posłom udało się uzyskać 10 mln zł. Jednak to wciąż kropla w morzu potrzeb - mówi prof.
Roman Nowicki, rzecznik Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Na budowę CMI miało dostać w 2010 roku 130 mln zł, otrzyma zaledwie 50 mln zł. Wystarczy to jedynie na pierwsze trzy miesiące prac, potem trzeba będzie zapłacić ogromną karę za postój - 2 mln zł inwestorowi i kolejne ponad 2 mln zł wydać na zabezpieczenie budowy. Na kontynuację inwestycji potrzeba minimum 80 mln zł.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
