- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (43 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Budowa spalarni wymaga wymiany gruntu
Maksymalnie nawet pół miliona ton gruntu trzeba będzie wymienić, by móc na nim wybudować spalarnię odpadów, jaka ma powstać na terenie Zakładu Utylizacyjnego przy ul. Jabłoniowej 55. Stowarzyszenie Sąsiadów ZU Gdańsk Szadółki alarmuje, że wymiana gruntów będzie się wiązać nie tylko ze wzrostem kosztów całej inwestycji, ale i z uciążliwościami dla okolicznych mieszkańców. A inwestor uspokaja.
O konieczności wymiany gruntów wiadomo było od lat
Inwestor właśnie to analizuje, mimo że - jak wynika z dokumentów sprzed kilku lat - już wtedy było wiadomo, że teren na Szadółkach nie ma dobrych właściwości do zabudowy, bo przez lata tworzyły go nasypy ze śmieci i w związku z tym jest zanieczyszczony.
W raporcie oddziaływania na środowisko z 2011 r. czytamy, że na terenie inwestycji znajdują się grunty słabonośne, które w przypadku realizacji będą musiały być wymienione. Dodatkowo wariantowe studium lokalizacyjne i prawno-ekonomiczne przygotowane przez miejską spółkę InvestGda w 2012 r. mówi o tym, że grunt na Szadółkach nie posiada dobrych właściwości geotechnicznych do zabudowy.
Powtórny raport środowiskowy z 2018 roku zignorował problem odpadów na terenie, gdzie powstać ma spalarnia. Jednak w opinii geotechniczno-sanitarnej z grudnia 2019 r. jest napisane, że na większości terenu stwierdzono obecność biogazu o zawartości metanu ok. 60 proc. i zawartości dwutlenku węgla na poziomie od 20 do 40 proc.
"Prowadzenie prac ziemnych na tym terenie uważam za bardzo niebezpieczne, a wręcz niemożliwe bez podjęcia środków zaradczych" - czytamy w opinii przygotowanej pod koniec ubiegłego roku przez Instytut Ekologii Terenów Uprzemysłowionych.
Pół miliona ton śmieci zanim ruszy spalarnia?
- Na terenie, gdzie miasto chce budować spalarnię, zbierano odpady w latach 1996-2000. Zgodnie z wolą ustawodawcy na gruntach, na których magazynowano śmieci, nie powinno się nic budować przez 50 lat. Gmina, czyli inwestor spalarni, początkowo planowała palowanie tego gruntu. Teraz okazuje się, że w ostatniej chwili zmienia plany i chce go całkowicie wymieniać. Jeśli rzeczywiście dojdzie do tej wymiany gruntów, zafunduje się mieszkańcom wielomiesięczny "serial" gazowo-zapachowy, nie wspominając o dodatkowych kosztach - wskazuje Jarosław Paczos, szef Stowarzyszenia Sąsiadów ZU. - Pół miliona ton gruntu, który jest do wymiany, nie można nigdzie wywieźć. Trzeba to będzie przesunąć na inną kwaterę. A to oznacza, że spalarnia już przed oficjalnym startem wyprodukuje pół miliona ton śmieci i będzie zajmować miejsce do ich składowania.
Zdaniem Paczosa wymiana gruntów, czyli wymiana odpadów na żwir i piasek, może opóźnić całą inwestycję nawet o rok.
- Sprawi też, że pojawią się odory, pylenie, korki, blokada skrzyżowań, bo ciężarówki będą musiały wykonać tam tysiące kursów. Ten pomysł to ekologiczny dramat. To jak rozbrajanie bomby, która już dawno powinna być rozbrojona, bo miasto miało na to kilka lat - mówi Paczos.
Czytaj też: Ekolodzy punktują projekt spalarni
Stanowisko władz spółki odpowiedzialnej za spalarnię
Sławomir Kiszkurno, prezes Portu Czystej Energii, informuje, że od początku przygotowania inwestycji znany był teren. Zapewnia też, że wymianę gruntów uwzględniono na każdym etapie planowania.
- Są to grunty antropogeniczne, które będą wymagały usunięcia w całości bądź w części. Tak zostało to opisane już w 2011 roku, a w konsekwencji zawarte w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia. Informacje o koniecznej wymianie gruntów uwzględniono również w dokumentacji na wybór wykonawcy realizowanej inwestycji oraz we wniosku o pozwolenie na budowę. O tym, jaka będzie to ostatecznie ilość gruntu, dowiemy się w trakcie postępu prac budowlanych - mówi Kiszkurno. - Czas, który będzie niezbędny na wywóz, uzależniony jest oczywiście od ilości gruntu niezbędnego do wymiany w oparciu o obowiązujące przepisy, jak i szeroko pojęte bezpieczeństwo. Wszystkie dodatkowe, ale i konieczne do poniesienia koszty, które wynikną podczas budowy, zostaną poniesione przez spółkę Port Czystej Energii. Uciążliwości, zarówno zapachowe, jak i te związane z transportem gruntu będą miały miejsce na początku realizacji budowy. Na każdym etapie prowadziliśmy i prowadzimy otwartą i transparentną komunikację, dlatego o tego typu sytuacjach i podejmowanych działaniach będziemy na bieżąco informować mieszkańców.
Odpady z robót ziemnych zajmą 10 proc. jednej kwatery
Kiszkurno zaprzecza, że zanieczyszczone grunty, które pójdą do wymiany, zapełnią nowo wybudowaną kwaterę składowiska w Szadółkach.
Czytaj też: Kompostownia na Szadółkach gotowa
- Zaznaczę jednocześnie, że nie wszystkie grunty będą wymagały wymiany. Szacujemy, że ilość odpadów z robót ziemnych, wymagających zdeponowania na kwaterze składowiska nie powinna przekroczyć 10 proc. jej pojemności - mówi.
Port Czystej Energii zapewnia, że podejmie "odpowiednie środki zaradcze w celu pozbycia się zalegającego w zanieczyszczonych gruntach biogazu oraz zatrzymania procesów metanogennych".
- W każdym przypadku priorytetem będzie wykorzystanie najlepszych dostępnych technologii w celu ograniczenia uciążliwości zapachowych, jak i negatywnego wpływu na środowisko. Wykonawca robót budowlanych będzie prowadził dalsze pogłębione badania i analizy, aby w sposób najbezpieczniejszy dla inwestycji i środowiska prowadzić roboty budowlane - zaznacza Kiszkurno.
Inwestor nie bierze pod uwagę zmiany lokalizacji spalarni.
Miejsca
Opinie (198) ponad 10 zablokowanych
-
2020-01-30 13:10
albo Port czystej energii, cóż to jest? (1)
to wszystko żyje na nasz koszt?
ja pierdziele! my ich nie wyżywimy- 16 4
-
2020-01-31 08:39
wyżywimy, wyżywimy będziesz robił za miskę ryżu to im wystarczy.
- 3 1
-
2020-01-30 13:10
Może do tego warto wybudować oddział onkologii w takim razie na południu :)
- 18 2
-
2020-01-30 13:11
Każda wizualizacja jest zawsze taka piękna
a później przez lata nie można niczego uruchomić.
- 15 2
-
2020-01-30 13:18
stowarzyszenie "somsiad". ja sie zapisuję, a somsiad to nie?
- 8 3
-
2020-01-30 13:22
(1)
to dopiero teraz się o tym dowiedzieli - czarno to widzę
- 17 2
-
2020-01-30 16:52
Połowa nie skończyła chyba postawówki (chyba że za kasę)
- 1 0
-
2020-01-30 14:17
Opinia wyróżniona
budować budynek za 500 milionów na hałdzie śmieci z której uwalnia się metan (1)
to będzie najbardziej bombowa spalarnia na świecie
- 42 4
-
2020-01-31 20:02
To może po prostu rzucić tam zapałkę i samo się spali?
- 1 0
-
2020-01-30 14:24
Projekt.
Pozwolenie na budowę spalarni na Szadółkach zostało wydane pod koniec ubiegłego roku, to ja pytam się co oni opniowali? Projekt, w krtórym nie było podstawowej rzeczy jaką są badania geologiczne, które stwierdzają nośność gruntu. Projektant od tego zaczyna myślenie o swoim dziele. Widać taki sam wałek jak przy budowie stadionu. Tam jeszcze można było to zrozumieć , bo projekt powstał na kolanie, ale tu, gdzie trąbi się o tym od wielu lat.... Zakładam, że opiniujący o tym wiedzieli, ale dostali odgórny przykaz od Sycylijczyków, aby wydać tak wadliwą decyzję. Kasa w Małej Sycylii musi się zgadzać!!!!
- 26 1
-
2020-01-30 14:40
Te głosy na - tak, to najlepsza lokalizacja dla tej inwestycji - to żart, ale urzędasy się spięły żeby głosować, co Dulkiewicz wszystkim wydziałom obiecała premię?
- 19 4
-
2020-01-30 14:44
Mam nadzieję, że w końcu nadejdzie taki moment, iż mieszkańcy Gdańska zmobilizują się i skrzykną pod UM wyrzucając swoje śmieci naszym "dobroczyńcom".
- 27 2
-
2020-01-30 15:31
Straszne to...a gdzie referendum wśród mieszkańców Gdańska
- 15 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.