• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Budżet obywatelski: rozwój dzielnic czy fikcja

Katarzyna Moritz
15 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Zwycięskie projekty  drugiej edycji budżetu obywatelskiego dotyczyły głownie remontów chodników, ulic i... sterylizacji bezdomnych kotów. Zwycięskie projekty  drugiej edycji budżetu obywatelskiego dotyczyły głownie remontów chodników, ulic i... sterylizacji bezdomnych kotów.

Za nami już głosowanie drugiej edycji gdańskiego Budżetu Obywatelskiego. Wyniki i mała frekwencja znów pokazują, że potrzebne są zmiany w zasadach głosowania. Dziś budżet obywatelski służy głównie jako alibi dla antydzielnicowej polityki miasta, bo małe dzielnice nie mają z niego żadnego pożytku - uważają dzielnicowi aktywiści.



Czy powinny nastąpić zmiany w Budżecie Obywatelskim?

W drugiej edycji gdańskiego Budżetu Obywatelskiego, wygrały przede wszystkim projekty dotyczące remontów chodników i ulic (czyli czegoś o co miasto powinno dbać samo) oraz sterylizacji kotów. Do podziału było 11 mln zł, czyli więcej o 2 mln zł niż w pierwszej, zimowej edycji BO. Mimo to wzięło w nim udział jedynie 38 tys. gdańszczan, czyli o 13 tys. mniej niż w pierwszej edycji. O głosy rywalizowały 151 projekty, dwa razy mniej niż w pierwszej edycji, gdy było ich aż 307.

Zobacz zwycięskie projekty drugiej edycji budżetu obywatelskiego w Gdańsku

Wielu dzielnicowych aktywistów ocenia obecną edycję budżetu obywatelskiego jako porażkę. Z kolei prezydent Gdańska Paweł Adamowicz twierdzi (także w radiowych spotach), że większa popularność pierwszej edycji głosowania była efektem nowości, a budowanie postaw obywatelskich - czytaj: zainteresowania mieszkańców inwestycjami w ich dzielnicy - trwa latami.

Ale to nieprawda. By zwiększyć aktywność mieszkańców, wystarczyłoby dać im faktyczny, a nie tylko fikcyjny wpływ na podział pieniędzy z budżetu obywatelskiego.

- W głosowaniu wygrały dwa projekty, które współtworzyłem, o łącznej wartości 1,5 mln zł. Jako ich autor powinienem być całkiem szczęśliwy, ale nie jestem, bo taki wynik jest świadectwem fatalnego stanu infrastruktury w mieście. Okazuje się, że budżet obywatelski powstał po to, by łatać błędy w polityce utrzymania miasta - podkreśla Piotr Dwojacki, wiceprzewodniczący rady dzielnicy Wrzeszcz Dolny, obecny kandydat na radnego miejskiego z komitetu Gdańsk Obywatelski. - Druga rzecz, która zwraca uwagę, to ciągle pokrzywdzone małe dzielnice. Miały szanse na pieniądze tylko wtedy, gdy podczepiały się pod większe, ponadzielnicowe projekty. Dostały finansowanie raczej przypadkiem, niż dzięki głosom ich mieszkańców.

Dwojacki odrzuca podnoszony przez urzędników argument, że podział na małe dzielnice skutkowałby radykalnym zmniejszeniem wysokości dotacji na każdą inwestycję. Jego zdaniem rozwiązaniem byłoby przyznanie małym dzielnicom puli gwarantowanej, a do dużych dzielnic powinny trafiać kwoty proporcjonalne do liczby mieszkańców.

- Spadek frekwencji w głosowaniu to efekt tego, że wiele osób uznało, że projekty w ich okolicy nie mają szansy na realizację - kwituje Dwojacki.

W pierwszej edycji BO mieszkańcy Śródmieścia Gdańska nie "przepchnęli" żadnego ze swoich pomysłów. Tym razem udało im się wybrać projekt Parku Barbary, który ma powstać nieopodal Długich Ogrodów. Jednak nawet to zwycięstwo nie jest pozbawione goryczy.

- Zawdzięczamy to jedynie nowemu zapisowi w uchwale o budżecie obywatelskim, że w jednym okręgu nie mogą przejść więcej niż dwa projekty dzielnicowe. Tylko dzięki temu park uzyskał dofinansowanie, bo gdy popatrzymy na ilość oddanych głosów to nie miałby on szans z innymi projektami z innych dzielnic, w których mieszka znacznie więcej osób - podkreśla Beata Matyjaszczyk, przewodnicząca Rady Dzielnicy Śródmieście.

Przypomina, że Śródmieście było w jednym okręgu głosowania z Chełmem, Ujeściskiem i Łostowicami, czyli dzielnicami mającymi zupełnie inne problemy niż historyczne centrum Gdańska.

Dlatego Beata Matyjaszczyk podobnie jak Piotr Dwojacki podkreśla, że głosowanie w ramach dużych i sztucznie utworzonych okręgów konsultacyjnych jest błędem. Dodaje, że zabrakło jej rozsądnej oceny przez urzędników zgłaszanych projektów.

- Nie powinno być tak, że w jednej dzielnicy zgłasza się pięć projektów związanych z budową placu zabaw. Miasto powinno zrobić spotkania w dzielnicach przed zgłaszaniem projektów - sugeruje Matyjaszczyk.

Ten argument można jednak odbić stwierdzeniem, że urzędnicy naraziliby się na zarzut ingerowania w oddolne inicjatywy mieszkańców., gdyby chcieli im narzucić zakres zgłaszanych projektów.

Znowu te szkoły

Kolejna kwestia to udział szkół w dzieleniu pieniędzy na dzielnice. Zgłaszane przez nie projekty - co zaznacza wielu aktywistów dzielnicowych - powinny być rozwiązywane z miejskich funduszy na edukację, a bo nie wynikają z potrzeb obywateli, ale z podstawowych potrzeb funkcjonowania szkoły.

Obecna sytuacja rodzi takie patologie, jak w szkole podstawowej nr 8 na Chełmie. Tam dyrekcja szkoły obiecała uczniom i rodzicom nagrody, za głosy na szkolne projekt.

W ramach oferty "Coś za Coś" oferowano uczniom godzinę ćwiczeń w siłowni, książka lub jabłko. Był też konkurs "Głosuj z Klasą" w którym wygrywała ta klasa, w której oddano najwięcej głosów, a na korytarzu szkolnym uczniowie i rodzice mogli przyklejać karteczki z informacją o ilości oddanych głosów.

Takie zachowanie krytykują nawet miejscy urzędnicy.

- Pani dyrektor nie zrozumiała idei budżetu obywatelskiego. Ta inicjatywa ma budować pozytywne koalicje, a ona niestety straszyła dzieci i ich rodziców, co jest niedopuszczalne. Gdyby promocja obywała się w ramach lekcji wychowania obywatelskiego, to co innego. W tym wypadku jednak domagano się od uczniów podania danych osobowych czy informacji o udziale w głosowaniu. To jest niedopuszczalne - przyznaje Piotr Kowalczuk, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.

Szkolna akcja podziałała: dzięki 1758 głosów szkoła otrzyma wartą 450 tys. zł windę dla niepełnosprawnych.

Piotr Kowalczuk, który był koordynatorem pierwszej edycji budżetu obywatelskiego w Gdańsku, odrzuca jednak zarzuty, że to podział na duże okręgi sprawił, że zgłoszono mniej projektów i spadła frekwencja w głosowaniu.

- Grupy mieszkańców i przedstawicieli rad dzielnic zorganizowały się i przedstawiły duże projekty, by nie rozpraszać głosów. To fantastyczne rozwiązanie, bo właśnie te projekty zyskały największe poparcie. Ponieważ jednak połączono kilka projektów ze sobą, w sumie było ich mniej niż w pierwszej edycji. Uważam że gdańszczanie bardzo dobrze poradzili sobie z budżetem obywatelskim i w umiejętny sposób dostosowali jego zasady do swoich potrzeb - podkreśla Piotr Kowalczuk.

Jego zdaniem podział na okręgi konsultacyjne jest jedynym wyjściem w ramach BO, do czasu kiedy w Gdańsku nie powstaną mniejsze, funkcjonalne dzielnice. Takie, które będą podobne do siebie pod względem liczby mieszkańców i infrastruktury, czyli z porównywalną liczbą szkół, przedszkoli itd. Obecne 34 dzielnice miasta są zbyt zróżnicowane pod tym względem. O nowym podziale musieliby jednak zdecydować radni.

Opinie (232) 2 zablokowane

  • Osowa

    Bez sensu ten budżet. Mieszkam na Osowej. I co wybrali obywatele? Boisko ! O zgrozo!!!! drogi połatane jak stare kalesony, ul. Junony tonie w błocie, Jutrzenki tonie w błocie, Konstelacji wygląda jak ser szwajcarski. I jest jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia, ale co tam... my będziemy mieli boisko....

    • 3 3

  • totalna niesprawiedliwość (1)

    Jak mniejsze dzielnice mają wygrać głosowanie z wielkimi. Mamy nową szkołę przy ulicy Azaliowej pobliskie Kiełpino Górne nawet nie ma bezpiecznej drogi do szkoły wraz z oświetleniem. Czy latarnia miejska jest luksusem w mieście Gdańsku???! Bo nawet tego brakuje przy drogach, nie mówiąc już o nawierzchni. Dopiero gdy stanie się wypadek miasto może zareaguje???
    FIKCJA

    • 3 1

    • szkoły przy tej frekwencji mają ogromne szanse na wygraną

      wystarczyło napisać wniosek i promować go mocno w szkole...a byłby zwycięskim

      • 1 1

  • w okręgu 2 naruszono uchwałę RMG

    ....przeszły 3 projekty z dzielnicy Chełm....

    • 3 0

  • (1)

    To chore na drogi i chodniki To przeciez miasto powinno finansowac Jedna wielka FIKCJA jak mozna zmuszac obietnicami dla dzieci i mlodziezy by glosowaly i w ten sposob wyciaga sie pieniadze dla szkol TO OCHYDNE - to miasto powinno dac pieniadze na szkoly TEN BUDZET TO JEDNA WIELKA FIKCJA - ciesze sie tylko z tego ze jakas czesc pieniedzy pojdzie na sterylizacje kotek bezdomnych - to jedyne z czego sie ciesze w tym projekcie

    • 3 0

    • Odwołajmy go

      Wobec tego odwołajmy Adamowicza w wyborach!

      • 1 0

  • Samozadowolenie autorów...

    jest jak widać najważniejsze. Co tam obywatele! W dodatku, jacy niewdzięczni!
    "My tu za nich myślimy, wykładamy przeżutą papkę na talerz, a oni grymaszą"!

    • 2 0

  • Kpina (1)

    Ciekawe czy Adamowicz wie gdzie leżą Górki Zachodnie i Krakowiec?

    • 4 0

    • BO do DU...

      Nie wie nawet gdzie jest Zabornia, a jest bliżej od Górek Zach.

      • 1 0

  • (1)

    11 baniek na BO to śmiech na sali, tym bardziej że redystrybucja tych środków faktycznie i tak wypełnia statutowe zadania gminy, więc na pewien sposób całość zahacza o fikcję. Za to w UM w Gdańsku już są robione listy do wypłat nagród dla wszystkich pracowników urzędu, oczywiście zupełnie przypadkowo przed wyborami.

    • 6 0

    • To nadzwyczaj ciekawe

      Bo nagrody w UM-ie nie są co roku ale właśnie przed wyborami.

      • 1 0

  • Moim zdaniem to fikcja.

    Moim zdaniem to fikcja. Małe wspólnoty nie mają szans w konfrontacji z blokowiskami. Trzeba podzielić dzielnice na takie same ilościowo okręgi np. ulicami. Projekty muszą być mniejsze np. chodnik przy ulicy za 20 tys. a nie zaraz boisko czy parkur za kilkaset tysięcy. Wtedy mieszkańcy wrócą do głosowania. W tym roku mieszkańcy nie głosując pokazali żółtą kartkę pomysłodawcom.

    • 2 1

  • nie głosowaliśmy - nasz projekt mimo wygranej niezrealizowany

    Boisko na Chełmie nie powstało. A jego projekt w zeszłym roku zebrał więcej głosów niż zrealizowane już boiska i skate parki w innych znamienitszych dzielnicach (np. Zaspa Młyniec). Nas nie trzeba obywatelsko wychowywać Panie Prezydencie Adamowiczu, nam trzeba dać pewność, że w głosowaniu brać udział warto!

    • 6 0

  • fikcja, fikcja i jeszcze raz fikcja ? akcja rozpoczela sie rok przed wyborami !!!

    zglosilem do tego koordynatora ze ulotki (za ktore zaplacilismy z naszych podatkow) odnosnie zgloszenia projektu znalazly sie w skrzynkach dzien przed uplywem terminu zgloszenia !!!, zart czy kolejne potwierdzenie na ta fikcje ?!, jaki to promil budzetu miasta ? ktore miejsce po przecinku ? miasto nie potrafi sie wywiazac ze swoich deklaracji (Zabianka) o czym mowa,
    to samo co z BRG "zlewajacego" kompletnie opinie mieszkancow !!! i prezydent odrzucajacy z klucza wszystkie skargi !!!, to jest powazne traktowanie ?! dziwne ze jak przychodza wybory to sobie nagle przypominaja o mieszkancach, wara od tego koryta, czas na zmiane chocby z powodu zwyklej "swiezosci" - zeby nie smierdzialo, tak jest traktowany przez wladze tego miasta mieszkaniec, ma w zabkach przyniesc kase i jest wolny

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane