W odrestaurowane wnętrzach gdańskiego Przedbramia od środy będzie można oglądać imponującą kolekcję bursztynów: od naturalnych, z niezwykłymi inkluzjami, po misterne dzieła sztuki jubilerskich mistrzów sprzed wieków. Czy Muzeum Bursztynu stanie się jedną z głównych atrakcji Gdańska?
- Dla nas bursztyn jest oczywistym symbolem Gdańska. Chcemy, aby dla innych to skojarzenie było równie naturalne. Utworzenie Muzeum Bursztynu jest sposobem w realizacji tego celu - tłumaczył
Paweł Adamowicz decyzję władz Gdańska sprzed kilku lat o powołaniu takiej placówki.
- Biorąc pod uwagę pozycję Gdańska w świecie dzisiejszych bursztynników, brak takiego muzeum trudno było wyjaśnić. Mam nadzieję, że jego otwarcie rozpocznie nową złotą erę w histori waszego pięknego miasta - śmiał się
Władymir Matwiejew z rosyjskiego Ermitażu. Zbiory z tego muzeum, a także z Carskiego Sioła oraz muzeów Watykanu zostały wypożyczone i staną się czasową ekspozycją gdańskiego muzeum. Co jeszcze zobaczymy w Barbakanie?
Kończą się już negocjacje z monachijskim kolekcjonerem
Georgem Lauem, dotyczące kupna kilku dawnych wyrobów z bursztynu znajdujących się w jego zbiorach. Paweł Adamowicz przyznaje, że aby sprostać finansowym oczekiwaniom kolekcjonera trzeba było wprowadzić oszczędności w kilku miejskich wydatkach. Podobno jednak zaciskanie pasa opłaci się:
- Nie chcę niczego przesadzać, ale jesteśmy na dobrej drodze do kupienia dwóch ołtarzyków z Madonną i z Krzyżem, szkatułki, świecznika oraz plakiety bursztynowej - opowiada
Joanna Grążawska, kierownik muzeum.
Największe emocje wiąże z bursztynowym kabinetem, najcenniejszym i tym samym najdroższym obiektem z monachijskiej kolekcji, jakim interesuje się Gdańsk.
- Ten zabytek jest o tyle ciekawy, że Johan Georg Zernebach, który go stworzył, był partaczem. O, bynajmniej nie znaczy to, że był mało zdolny, ale po prostu tworzył poza miejskim cechem bursztynników - śmieje się Joanna Grążawska.
Jedną z atrakcji muzeum będzie podarowana mu przez Fundację Bankową im. Leopolda Kronenberga. Bankierzy nie mieli węża w kieszeni i wyłożyli 85 tys. zł na bryłkę bursztynu z jaszczurką w środku. Tzw. Jaszczurka Gierłowskiej, czyli bryłka bursztynu sprzed 40 mln lat z doskonale zachowaną i widoczną jaszczurką jest pierwszą od stu lat tego typu inkluzją zawartą w bursztynie bałtyckim.
Dziś, gdy muzeum właśnie rusza, władze Gdańska mają następne pomysły na promowanie miasta przy pomocy bursztynu. Powołano już Światową Radę Bursztynu, która ma zrzeszać osoby i instytucje związane z tym przemysłem. Także w sprawie muzeum władze nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
- Na razie bursztynowe skarby udostępniamy w gdańskim Barbakanie, czyli tzw. zespole Przedbramia: Katowni, Szyi i Wieży Więziennej. Prezydent zadeklarował już jednak, ze w dłuższej perspektywie miasto będzie chciało wybudować od podstaw zupełnie nowy budynek na potrzeby naszej kolekcji. To dobrze, tym bardziej, że nasze zbiory cały czas będą się powiększać - cieszy się
Adam Koperkiewicz, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, w skład którego wchodzi także Muzeum Bursztynu.
Muzem Bursztynu w zespole gdańskiego Przedbramia przyjmie pierwszych gości w środę o 17.00. Tego dnia, aż do północy zwiedzanie będzie darmowe. W zwykłe dni za tę przyjemność trzeba będzie zapłacić od 10 (bilet normalny) do 5 złotych (bilet ulgowy).