• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Burzliwa likwidacja nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą

Rafał Borowski
22 lipca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Za sprawą pijanego handlarza, akcja likwidacji nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą przekształciła się w żenujące widowisko.
  • Za sprawą pijanego handlarza, akcja likwidacji nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą przekształciła się w żenujące widowisko.
  • Za sprawą pijanego handlarza, akcja likwidacji nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą przekształciła się w żenujące widowisko.
  • Za sprawą pijanego handlarza, akcja likwidacji nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą przekształciła się w żenujące widowisko.
  • Za sprawą pijanego handlarza, akcja likwidacji nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą przekształciła się w żenujące widowisko.
  • Za sprawą pijanego handlarza, akcja likwidacji nielegalnych stoisk pod Zieloną Bramą przekształciła się w żenujące widowisko.

Straż Miejska wraz pracownikami ZDiZ w Gdańsku zlikwidowała w czwartek nielegalne targowisko pod Zieloną Bramą. Podczas akcji likwidacji stoisk, jeden z handlarzy nie tylko przepychał się i obrażał strażników, ale i... obrzucił ich owocami. Agresywny mężczyzna został przewieziony do izby wytrzeźwień.



Czy warto likwidować nielegalane stoiska handlarzy?

W czwartkowe popołudnie gdańszczanie i turyści spacerujący w okolicach skrzyżowania ul. Długi Targ i ul. Długie Pobrzeże byli świadkami akcji likwidacji nielegalnych stoisk handlowych. To pierwsza tego typu akcja przeprowadzona w tegorocznym sezonie letnim w centrum Gdańska.

Jak wynika z informacji nadesłanych przez naszych czytelników, czynności przeprowadzone przez strażników miejskich i pracowników Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku miały niezwykle burzliwy przebieg i przekształciły się w żenujące widowisko.

- Pod Zieloną Bramą była karczemna awantura. Strażnicy miejscy, którzy przybyli na miejsce w kilku radiowozach, usuwali nielegalne stoiska, na których można było kupić groch, mydło i powidło. Jak nietrudno się domyślić, niektórzy z handlarzy dostali furii. Doszło do przepychanek, a jeden z nich nie tylko zwyzywał strażników, ale i obrzucił ich jakimiś owocami - relacjonuje pan Marcin.
Agresor trafił na izbę wytrzeźwień

Relację naszego czytelnika potwierdzają gdańscy strażnicy. Z ich wyjaśnień wynika, że agresywny handlarz był po prostu pijany.

- Akcja likwidacji nielegalnego handlu na Długim Pobrzeżu trwała półtorej godziny. Zniknęło pięć stoisk, na których oferowano między innymi serki z gór, chałwę, cukierki, zabawki oraz garderobę. Właściciele straganów nie mieli pozwoleń na prowadzenie sprzedaży w tym miejscu. Doszło do jednego incydentu. Jeden ze sprzedawców był pod wpływem alkoholu. Stawiał opór, był agresywny, ignorował prośby i polecenia, ewidentnie naruszał ład i porządek. Został odwieziony do pogotowia socjalnego - tłumaczy Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.
Pouczenia i mandaty niewiele zmieniają

Strażnicy dodają, że pouczenia i mandaty rzadko kiedy przekonują nielegalnie handlujących sprzedawców do likwidacji stoisk. Stąd właśnie konieczność przeprowadzania takich akcji jak ta, która odbyła się w czwartek pod Zieloną Bramą.

- W zwalczaniu nielegalnego handlu największą skuteczność gwarantuje zajęcie stoiska wraz z towarem. Takie akcje funkcjonariusze przeprowadzają wraz z przedstawicielami Urzędu Miasta, którzy mają odpowiednie uprawnienia. Strażnicy zabezpieczają działania urzędników i pilnują, by nie dochodziło do zakłócania porządku. Zajęte mienie trafia do magazynów GZNK. Nieuczciwy przedsiębiorca może odzyskać swoją własność po uiszczeniu stosownych opłat - kontynuuje Siółkowski.
Zagrożenie poważnym zatruciem

Walka z nielegalnym handlem zawsze wzbudza wiele emocji. Zdaniem przeciwników usuwania samowolnie rozłożonych stoisk, akcje strażników miejskich to po prostu walka z przedsiębiorczymi ludźmi, którzy chcą samodzielnie zarobić na swoje utrzymanie. Straż miejska doskonale zdaje sobie sprawę z tych kontrowersji i przekonuje, że problem jest o wiele bardziej skomplikowany.

- Najwięcej kontrowersji budzą nielegalne stoiska, na których oferowane są artykuły spożywcze. Nie wiadomo bowiem kto, gdzie, kiedy i w jakich warunkach wyprodukował żywność, ani jaki jest jej termin przydatności do spożycia. Jak wynika z doświadczeń strażników, towary łatwo psujące się przechowywane są bez opakowania, w bagażnikach aut. Sprzedaje się je w upale i kurzu. Handlarz na ogół nie ma zapewnionego dostępu do bieżącej wody, umywalki i toalety. Często jest przypadkową osobą, bez badań lekarskich, wymaganych w przypadku sprzedaży żywności - informuje Siółkowski.
Tykająca bomba, czyli instalacja gazowa domowej roboty

Co więcej, niektóre stoiska mogą wręcz stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia przechodniów. Wiele stoisk, na których serwuje się podgrzewaną żywność, jest wyposażonych w prowizoryczne instalacje gazowe, które nie spełniają żadnych norm bezpieczeństwa.

- Gdyby doszło do wypadku, jak najbardziej uzasadnione byłyby pytania: "Dlaczego nikt nie zapobiegł tragedii?", "Gdzie były służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo", "Kto zaniedbał swoje obowiązki?". Po to, by nikt nigdy nie musiał się zastanawiać "Jak mogło do tego dojść?", potrzebna jest wyobraźnia oraz działanie przed szkodą, a nie po - przestrzega Siółkowski.
Wymierne straty legalnego handlu

Na koniec warto wspomnieć o skargach, które strażnicy otrzymują regularnie od sprzedawców, którzy prowadzą swoje stoiska czy sklepy zgodnie z prawem.

- Prowadzenie legalnego biznesu wymaga nakładów. Ktoś, kto nie ponosi związanych z tym kosztów, może zaproponować klientom niższe ceny i zapewnić sobie wyższy zysk. Poza tym, wielu okolicznych restauratorów skarży się, że zapachy z wątpliwej jakości grilla wypłaszały im z ogródków gości. Nic dziwnego, gdyż w walce o klientów nielegalni handlarze często ustawiają swoje kramy w najbardziej zatłoczonych miejscach. Blokują w ten sposób ruch, powodują zagrożenie, ułatwiają też działanie kieszonkowcom. Do tego wszystkiego dochodzą kwestie związane z estetyką nielegalnych stoisk - kwituje Siółkowski.

Miejsca

Opinie (232) ponad 20 zablokowanych

  • No, ale weż idź sobie z piwem w ręku a zaraz pojawi się straż wiejska, no cyba, że idziesz ekipą w 5 bysiorów to sucharki ze straży od razu łby w drugą stronę i szukanie babci sprzedających pietruszkę.

    • 15 3

  • takich straganiarzy łatwo poszczuć SM (2)

    a prawdziwi złodzieje siedzą w urzędzie w garniturach albo przychodzą do UM na pogaduchy i dobijać targów

    • 17 3

    • najlepiej sklepikarzowi dowalić z każdej strony

      Bzdury takie piszesz, że czytać tego nie można. Stoi taki nielegalnie z rozłożonym stolikiem , nie ponosi żadnych kosztów swojej działalności. Do tego sprzedaje towar wątpliwej jakości i wątpliwego pochodzenia. A co najlepsze - za cenę nie mniejszą, niż oferują sklepy, gdzie masz możliwość zwrotu, reklamacji itp,itd. A potem taki pisowski malkontencie idziesz do sklepu i drzesz japę, że drogo, bo handlarz na łóżku polowym (co łap rzez cały dzień nie myje) ma o 1 grosz taniej. A, że przy okazji kawę ma cuchnącą pleśnią, a czekoladę z białym nalotem, proszek zbrylony, lumpy jednorazowego użytku, to już nie jego wina.

      • 2 1

    • człowkieku, tacy przydrożni handlarze to też złodzieje, nie płaca podatków dochodowych naszym złodziejom jakim jest państwo i rząd, ale skoro wszyscy muszą płacić tej mafii, to czemu oni mieliby być bezkarni?

      • 1 0

  • Późno zaskoczyli za chwile będzie tu jarmark i będą handlowiec legalnie

    Nielegalny handel kwitnie tam od miesięcy !!!

    • 7 1

  • To pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej!

    • 6 1

  • badziewiak na Przymorzu

    Zapraszam Straż Miejską na Przymorze , teren przy SKM. Postawiono obskurne budy serwujące jedzenie. Czas najwyższy zlikwidować to dziadostwo!

    • 8 1

  • Pani Nowa Menager ze starego miasta do wymiany !!!!

    W środku sezonu dopiero zaskoczyła że należy zrobić porządek z tym syfem.
    A i tak dalej syf jest bo akcja pokazowa jednorazowa. Dalej turyści nie mają jak przejść pod Zieloną Bramą .Pan ochroniarz z muzeum z Bramy Zielonej nadal pomaga w ustawianiu stołów dzikim handlarzom . Pani od baniek mydlanych dokładnie już okleiła wszystkie ściany i okna w okół klejącymi bańkami .A Butla Gazowa tupu bomba to tam jest nie jedna .Oscypki Wata cukrowa itd. Co dzień powinna tam być akcja by wejście na Trakt Królewski wyglądało a nie stadion dziesięciolecia wiecznie i myszka papierowa na żyłce skacze a pan głupka udaje to nie moje myszki . Patologiczne miejsce w samym centrum a pani Menager co dzień to widzi i nie reaguje .

    • 8 5

  • Zrozum " Tempaku" jeden z drugim, ze handel bez lokalizacji nie ma nic wspólnego z handlem (1)

    bez zezwoleń, podatków itp.
    To są całkiem różne sprawy.

    I tak handlarz na np rynku może płacić placowe i handlować jednocześnie na lewo a handlarz stojący na dziko pod Neptunem może posiadać działalnosć gospodarczą , płacić ZUS i podatki.

    Idź ker-tynie jeden z drugim do U.M pok. 220 i weź zezwolenie na handel gdziekolwiek, na sezon, chociaż 1 metr.

    To miasto zostało zawłaszczone i dla szaraka nie ma nic, o przepraszam, jest straż na niego i co ciekawe jest opłacana za pieniądze owych szaraków.

    Tylko dzięki temu, że większość mieszkańców to osly, kliki urzędnicze mają tutaj Eldorado.
    Należy:
    Wydzielić SETKI miejsc handlowych np moduły 2 metry x wielokrotność i robić WOLNE przetargi w Marcu, w czym problem? Miasto dostałoby kilka milionów a ludzie pracę.

    Nie wiesz w czym problem? To zacznij myśleć.

    Podobno mamy wolny rynek i wszyscy są równi, podobno. I tak np jeden czeka na norę 15 lat w kolejce a drugi za marne 10K. Dostawał ładne mieszkanie niemal od ręki.

    Jeden nie dostanie metra na handel przez sezon a drugi latami ustawia budę z drożdżówkami w dobrym miejscu miasta itd.

    Miasto dla picu organizuje przetargi na "handel" w styczniu, parę miejsc na pocztówki...

    Po co utrzymywać referat handlu? Pok. 219-220 ? Plus ci z ZDZ -Partyzantów?

    Pytań jest wiele a odpowiedź jedna, jak zawsze...

    • 13 4

    • zgadzam się

      dobrze i z sensem napisał

      • 0 0

  • nielegalne stoiska czy

    ludzie nie chcący płacić haraczu prezydentowi gdanska?

    • 12 6

  • A co na to Człowiek Który Nie Wie Ile Ma Mieszkań......

    • 11 1

  • trafione w samo sedno! obniżyć stałe opłaty dla małych przedsiębiorców, to nie będzie im się opłacało działać nielegalnie,

    "Prowadzenie legalnego biznesu wymaga nakładów. Ktoś, kto nie ponosi związanych z tym kosztów, może zaproponować klientom niższe ceny i zapewnić sobie wyższy zysk."

    a tak niestety wszystko jest o wiele droższe dla przedsiębiorcy od cen jakie mają zwykli mieszkańcy, , od czynszu, wodę, energię itd plus dochodzi mega wielki ZUS (ponad 2 tys zł)

    a potem się dziwią klienci że kawa taka droga... to ile ten przedsiębiorca musi tych kaw sprzedać aby na taki kilkutysięczny czynsz czy ZUS zarobić?
    i tak oto odgórnie niszczy się ludzką chęć do własnej działalności zamiast ją wspierać

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane