- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (419 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (46 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (255 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (158 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (59 opinii)
Cel uświęca środki?
9 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej dotycząca przyznawania dotacji organizacjom pozarządowym wykazała, że przy rozdzielaniu pieniądzy wystąpiły błędy proceduralne i formalne. Wiceprezydent Adam Landowski odpowiedzialny za przyznawanie dotacji poinformował o przystąpieniu radnych do modyfikacji uchwały i regulacji zapisów prawnych.
W ubiegłym roku na dotacje dla organizacji pozarządowych z kasy miasta wydano 1,6 miliona zł. RIO sprawdzała zasadność przydzielania pieniędzy i okazało się, że w wielu przypadkach odbyło się to niezgodnie z prawem. Środki otrzymały bowiem organizacje nie spełniające warunków określonych uchwałą Rady Miasta: działały w celu osiągnięcia zysku (np.: spółdzielnia mieszkaniowa "Młyniec") bądź były zarejestrowane jako stowarzyszenia i fundacje działające przy kościele katolickim i innych kościołach ( m.in. Caritas Archidiecezji Gdańśkiej, Akcja Katolicka Archidiecezji Gdańskiej). Uchwała Rady Miasta nie określiła priorytetów, zgodnie z którymi były przydzielane pieniądze. Ponadto niektóre rachunki i faktury wystawiane były z datą wcześniejszą od umowy zawartej z miastem. Wiceprezydent Adam Landowski przyznał, że dopuszczono się błędów proceduralnych i formalnych, ale zawinili tu prawnicy. Podkreślił, że środki przydzielano na słuszne cele, m.in. na prowadzenie świetlic i kolonie dla dzieci z rodzin patologicznych czy działalność ruchów trzeźwościowych.
- Muszę współpracować z kościołem, bo z budżetu miasta nie wybuduję nowych domów dziecka czy opieki społecznej - tłumaczył wczoraj Landowski. - Popełniliśmy błędy, ale ciągle uczymy się współpracy z tym sektorem w zakresie realizacji zadań własnych gminy.
Zdaniem Mieczysława Falkowskiego z Akcji Katolickiej nastąpił błąd w interpretacji przepisów, bowiem organizacje działające "przy" kościele mogą, w odróżnieniu od działających "w" kościele, otrzymywać granty. - Akcja jest stowarzyszeniem osób świeckich i nie ma obowiązku być rejestrowana - argumentował.
Dla ks. Ireneusza Bradtke, dyrektora Caritasu paradoksem jest, że Gdańsk jako jedyny nie daje dotacji, podczas gdy inne miasta podpisują kontrakty na trzy lata. Jak zaznaczył, chodzi tu przecież o aktywność społeczną, która najbardziej koncentruje się przy związkach wyznaniowych. Dodał, że jego organizacja nie oczekuje tylko dotacji z budżetu, ale sama poszukuje darczyńców.
Wiceprezydent Landowski ma nadzieję, że radnym uda się przyjąć jeszcze w listopadzie znowelizowaną uchwałę dopuszczającą m.in. kontraktowanie. Czekał też na opinię komisji rewizyjnej Rady Miasta. Jak poinformował "Głos" przewodniczący komisji Wiesław Kamiński ta sprawa jest już zakończona.- Kontrola się odbyła, wyniki są znane, a zarząd ich nie zaskarżył - skomentował.
- Można popełnić błędy, ale nie na taką skalę - skomentował radny Aleksander Żubrys (SLD). - Zapewne nie obędzie się bez rozliczeń personalnych.
Szef radnych lewicy Krzysztof Brzeziński nie ukrywa, że jedną z sugestii będzie odwołanie wiceprezydenta Landowskiego ze stanowiska. Zdaniem Landowskiego wszyscy się uczymy i jeszcze w tym roku zasady przyznawania dotacji ulegną zmianie.
W ubiegłym roku na dotacje dla organizacji pozarządowych z kasy miasta wydano 1,6 miliona zł. RIO sprawdzała zasadność przydzielania pieniędzy i okazało się, że w wielu przypadkach odbyło się to niezgodnie z prawem. Środki otrzymały bowiem organizacje nie spełniające warunków określonych uchwałą Rady Miasta: działały w celu osiągnięcia zysku (np.: spółdzielnia mieszkaniowa "Młyniec") bądź były zarejestrowane jako stowarzyszenia i fundacje działające przy kościele katolickim i innych kościołach ( m.in. Caritas Archidiecezji Gdańśkiej, Akcja Katolicka Archidiecezji Gdańskiej). Uchwała Rady Miasta nie określiła priorytetów, zgodnie z którymi były przydzielane pieniądze. Ponadto niektóre rachunki i faktury wystawiane były z datą wcześniejszą od umowy zawartej z miastem. Wiceprezydent Adam Landowski przyznał, że dopuszczono się błędów proceduralnych i formalnych, ale zawinili tu prawnicy. Podkreślił, że środki przydzielano na słuszne cele, m.in. na prowadzenie świetlic i kolonie dla dzieci z rodzin patologicznych czy działalność ruchów trzeźwościowych.
- Muszę współpracować z kościołem, bo z budżetu miasta nie wybuduję nowych domów dziecka czy opieki społecznej - tłumaczył wczoraj Landowski. - Popełniliśmy błędy, ale ciągle uczymy się współpracy z tym sektorem w zakresie realizacji zadań własnych gminy.
Zdaniem Mieczysława Falkowskiego z Akcji Katolickiej nastąpił błąd w interpretacji przepisów, bowiem organizacje działające "przy" kościele mogą, w odróżnieniu od działających "w" kościele, otrzymywać granty. - Akcja jest stowarzyszeniem osób świeckich i nie ma obowiązku być rejestrowana - argumentował.
Dla ks. Ireneusza Bradtke, dyrektora Caritasu paradoksem jest, że Gdańsk jako jedyny nie daje dotacji, podczas gdy inne miasta podpisują kontrakty na trzy lata. Jak zaznaczył, chodzi tu przecież o aktywność społeczną, która najbardziej koncentruje się przy związkach wyznaniowych. Dodał, że jego organizacja nie oczekuje tylko dotacji z budżetu, ale sama poszukuje darczyńców.
Wiceprezydent Landowski ma nadzieję, że radnym uda się przyjąć jeszcze w listopadzie znowelizowaną uchwałę dopuszczającą m.in. kontraktowanie. Czekał też na opinię komisji rewizyjnej Rady Miasta. Jak poinformował "Głos" przewodniczący komisji Wiesław Kamiński ta sprawa jest już zakończona.- Kontrola się odbyła, wyniki są znane, a zarząd ich nie zaskarżył - skomentował.
- Można popełnić błędy, ale nie na taką skalę - skomentował radny Aleksander Żubrys (SLD). - Zapewne nie obędzie się bez rozliczeń personalnych.
Szef radnych lewicy Krzysztof Brzeziński nie ukrywa, że jedną z sugestii będzie odwołanie wiceprezydenta Landowskiego ze stanowiska. Zdaniem Landowskiego wszyscy się uczymy i jeszcze w tym roku zasady przyznawania dotacji ulegną zmianie.
Opinie (2)
-
2001-10-09 04:10
hmm...
Jedną rzeczą są sankcje personalne, a inną odpowiedzialnośą za popełniane błędy. Nie sądzę, aby w tej sprawie należało wyciągać jakieś sankcje karne, ale nalży się na pewno przyjżeć całej sprawie prokuratorsko. Coś mi tu nie pasuje. Byli prawnicy, było prawo i zasady a konkretne pieniądze i tak "wyszły"...
- 0 0
-
2001-10-09 16:30
emeryt
są urzędy państwowe które powinny pieniędzmy państwowymi wspomagać potrzebujących.Wszystkie fundacje dobrze żyją a dla biednych nie ma środków.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.