- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (396 opinii)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (237 opinii)
- 3 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (50 opinii)
- 4 Piłeś? Nie włamuj się do auta (43 opinie)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (139 opinii)
- 6 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (57 opinii)
Chimera genetyczna i zabójstwo z zazdrości. Oskarżony zmarł w areszcie
Historia 33-letniego Grzegorza G. i 23-letniej Kamili to jedna z najbardziej wyjątkowych spraw, jaką prowadzili pomorscy śledczy. Mężczyzna w 2015 r. został skazany na dożywocie za zabójstwo. Motywem była zazdrość. G. nie dożył prawomocnego wyroku - zmarł w areszcie. Lekarze mówili o nim, że był chimerą genetyczną - w jego krwi znajdowały się dwa profile DNA.
Grzegorz z Kamilą poznał się w szpitalu, jakiś czas przed zbrodnią. Chorował wówczas na białaczkę, a ona była tam wolontariuszką, pomagała pacjentom. Leczenie G. rokowało całkiem dobrze. Mężczyzna po przeszczepie wrócił do zdrowia.
I choć wyszedł ze szpitala, to kontynuował znajomość z Kamilą. Później, już w sądzie, mówił, że przez jakiś czas byli parą, ale związek się rozpadł.
To właśnie odtrącona miłość miała być - wedle prokuratury - motywem, który skłonił go do uprowadzenia i zabicia 23-latki.
![Dwanaście uderzeń tasakiem. Dawne zabójstwo gdyńskiego lekarza](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3243/150x100/3243232__kr.webp)
Tragiczne wydarzenia rozegrały się 7 listopada 2011 r. Kamila tego dnia wyszła z domu. Rodzice dziewczyny wiedzieli, że ma się z kimś spotkać, nie było jednak wiadomo z kim. G. zatrzymano kilkadziesiąt godzin później. Od samego początku odmawiał składania wyjaśnień i zaprzeczał, że ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziewczyny.
Spotkał się z 23-latką. Auto zarejestrowały kamery
Prokuratura zaś mozolnie - niemal przez rok - zbierała dowody. Śledczy ustalili wówczas, że Grzegorz G. spotkał się feralnego dnia z Kamilą niedaleko jednego ze sklepów na Przymorzu.
Dzięki monitoringowi udało się ustalić, że należący do niego samochód jechał dwa razy na trasie między Żukowem a Kościerzyną.
Za pierwszym razem były w nim dwie osoby - on i kobieta. Gdy auto wracało z Kościerzyny, jechał w nim tylko kierowca. Poza tym w samochodzie zabezpieczono szereg śladów, w tym także krew należącą do Kamili.
Ślady biologiczne łączące mężczyznę z zamordowaną znaleziono także na jego butach... i pod jego paznokciami. Obciążały go też zeznania świadków oraz zapisy logowań telefonu komórkowego.
Gdzie zginęła Kamila? Prokuratura stała na stanowisku, że w samochodzie G. Uduszono ją (prawdopodobnie paskiem), a następnie jej ciało ukryto w lesie w powiecie kartuskim, w płytkim grobie, kilkaset metrów od drogi.
Chimera genetyczna. Co się działo z Grzegorzem G.?
Co ciekawe, podczas pierwszych badań prokuratura stwierdziła, że zabezpieczony materiał genetyczny należy do dwóch różnych mężczyzn. Mogło to sugerować, że zabójcą nie jest G., a jakiś inny, niezidentyfikowany sprawca. Wtedy jednak okazało się, że u oskarżonego po przeszczepie szpiku wytworzyły się dwa różne materiały genetyczne.
![Dożywocie za gwałt i zabójstwo 91-latki](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/3278/150x100/3278255__c_233_14_1208_872__kr.webp)
Zdaniem biegłych, którzy zeznawali przed sądem, sytuacja taka jest możliwa, jeżeli choremu na białaczkę przeszczepi się szpik od osoby, która nie jest z nim spokrewniona, a samo leczenie przebiega nieprawidłowo - w takiej sytuacji w ciele mogą się pojawić zarówno komórki krwi dawcy, jak i biorcy.
Lekarze już później tłumaczyli, że we krwi Grzegorza G. znajdował się profil DNA zarówno jego własny, jak i należący do dawcy przeszczepu. To zjawisko niepożądane przy przeszczepach: odnawiają się bowiem komórki chorego (nie wiadomo, czy komórki zdrowe, czy nowotworowe). Zdaniem ekspertów pojawianie się zjawiska chimeryzmu we krwi mogło być problemem.
A problemy ze zdrowiem sygnalizował sam G. Podczas jednej z końcowych rozpraw sąd musiał szukać wózka inwalidzkiego, którym można by przywieźć z aresztu oskarżonego. Kiedy już wózek się znalazł, G. trafił na salę, po czym rozpłakał się, twierdząc, że po drodze prawdopodobnie uszkodził sobie nogę. Przewieziono go do szpitala w areszcie śledczym, a rozprawę odroczono.
Sąd: to zabójstwo z zazdrości
Ostatecznie w listopadzie 2015 r. w sprawie zapadł wyrok przed sądem pierwszej instancji.
Wymiar sprawiedliwości uznał, że motywem zbrodni była zazdrość, wziął również pod uwagę fakt, że Grzegorz G. dokonał jej jako recydywista, gdyż już wcześniej był karany za przestępstwa związane z przemocą. Dlatego też sędzia Izabella Retyk zdecydowała się orzec względem niego najwyższy możliwy wymiar kary.
![Archiwum X: pomorscy śledczy od spraw beznadziejnych](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/2543/150x100/2543958__kr.webp)
Podkreśliła zresztą, że kara ma mieć charakter eliminujący, ma więc nie dopuścić, aby Grzegorz G. wrócił do społeczeństwa. Stwierdziła także, że morderstwo popełnić miał z pełną świadomością, planując wcześniej zbrodnię na osobie, która przez dłuższy czas okazywała mu życzliwość i wspierała go, gdy ciężko chorował.
Mężczyznę skazano nie tylko za zabójstwo - kilka miesięcy wcześniej miał się włamać w nocy do domu, w którym mieszkała jego była już wówczas dziewczyna.
Grzegorz G. zmarł w areszcie
Grzegorz G. na ogłoszeniu wyroku się nie stawił - wcześniej złożył oświadczenie, w którym powiadomił sąd, że woli pozostać w areszcie.
Ostatecznego wyroku G. nie doczekał. Mężczyzna jeszcze przed rozpoznaniem apelacji, 2 września 2016 r. zmarł w areszcie. Zgodnie z prawem Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił więc wyrok i umorzył postępowanie.
Sprawa została zamknięta 8 listopada 2016 r.
Opinie wybrane
-
2022-11-12 09:10
Przykre jak takie sprawy się dzieją (6)
Jedyny plus tego teraz iż go nie utrzymujemy. Koles dostał szansę od losu, szpik czyli z naszej kasy go próbowano postawić na nogi, pojawiła młoda dziewczyna która mu pomagała a tak jej się odwdzięczył - niewdziecznik. Szkoda rodziny.
- 290 7
-
2022-11-12 22:15
(2)
To nie jest takie zero jedynkowe. Po przeszczepach dzieja sie dziwne rzeczy w mozgu. Kto chce moze o tym wiecej poczytac, pogadac z lekarzami. Rok, dwa lata temu byl chlopak mlody 16 letni czy cos, razem z kolegami gwalcil przez lata swoja siostre, wczesniej mial bialaczke i tez walczyl o zycie. Pomyslicie ze to zbieg okolicznosci, ale wcale tak nie jest. Odsylam do publikacji naukowych, reportazy, moze na yt cos jest. Ciekawy temat
- 1 17
-
2022-11-24 10:31
Wszyscy przestępcy mają teraz ,,pomroczność jasną"
- 1 0
-
2022-11-14 13:01
nie, na tym poziomie nie dzieje się z mózgiem nic co zaburzałoby poczytalność
- 6 0
-
2022-11-12 15:05
troche jak nergal
podobna story.
- 7 8
-
2022-11-12 14:01
Jak to plus? Przecież każde życie się liczy o_0
A nie, czekaj.. tylko od poczęcia do chwili narodzin, potem można zdychać w męczarniach.
- 11 23
-
2022-11-12 09:41
Dobrze, ze dawcy
nie posadzili.
- 73 3
-
2022-11-12 09:04
(5)
Dziwna sprawa.A to podwójne DNA to już ewenement.Szkoda tylko dziewczyny że zakochała się w nieodpowiednim człowieku.A potem on przez odrzucenie tak srodze ją potraktował.
- 110 19
-
2022-11-12 14:02
Ewenement? Przy przeszczepie to akurat normalne.
- 11 0
-
2022-11-12 13:56
Szanowny pan Dr Svencjusz, mistrz oczywistych oczywistości
- 12 3
-
2022-11-12 12:17
"Łobuz kocha najbardziej" czy jakoś tak to szło.
- 7 13
-
2022-11-12 10:35
Tak to jest jak bawi się krwią
- 5 25
-
2022-11-12 10:05
Tak to jest przy przeszczepie szpiku. Grupa krwi tez się zmienia, o ile dawca miał inną. Poza tym, oni nie byli parą. Ona mu pomogła jako wolontariuszka i gość się zakochał.
- 26 5
-
2022-11-12 11:56
Dostał szansę ale nie skorzystał
zatem bez komentarza
- 74 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.