• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chory psychicznie sąsiad zmienia życie w gehennę

Marzena Klimowicz-Sikorska
12 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
W kamienicy przy Złotników od lat jest problem z lokatorami mieszkania komunalnego. W kamienicy przy Złotników od lat jest problem z lokatorami mieszkania komunalnego.

Podpalane gazety, fekalia wylewane na klatkę schodową, wyrywane klamki, rozryte ściany, niszczone drzwi w prywatnych mieszkaniach i zdewastowana klatka schodowa, która niedawno przeszła generalny remont. Tak od kilkunastu lat żyją mieszkańcy kamienicy przy ul. Złotników 28/29 zobacz na mapie Gdańska w centrum Gdańska. Zwracali się o pomoc wszędzie, gdzie się dało - ale bez rezultatu.



Czy miałeś kiedyś uciążliwych sąsiadów?

W budynku przy ul. Złotników 28/29 w Gdańsku większość mieszkań należy do prywatnych właścicieli, ale kilka z nich to lokale komunalne. W jednym z nich mieszka od lat rodzina - ponad 40-letni Adrian Kowalski ze swoją mamą Ewą (imiona zmienione).

Przeczytaj też: Sąsiad sąsiadowi wilkiem, czyli co uprzykrza życie na klatce

Tak o swoich sąsiadach piszą pozostali mieszkańcy w piśmie, jakie w czerwcu wysłali do Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych:

"W ich lokalu oraz wspólnej piwnicy gromadzone są śmieci w ilościach stanowiących zagrożenie epidemiologiczne oraz zagrożenie pożaru. Na klatce schodowej wylewane są notorycznie kałuże moczu oraz fekalia. Fekaliami również wysmarowane bywają ściany klatki schodowej i drzwi niektórych mieszkańców, głównie tych zwracających uwagę. Pan Adrian podpala na klatce schodowej papiery i gazety, zrzuca z pierwszego piętra podpalone papiery na wchodzących. Po wielokrotnym wyrywaniu wraz z zawiasami stylowych, drewnianych drzwi wejściowych do kamienicy, wspólnota wymieniła je na własny koszt na stalowe. Drzwi te również są wyłamywane. Klatka schodowa stale dewastowana jest ostrym narzędziem. W ścianach wyryte jest kilkaset głębokich rys."

- Problemy trwają od wielu lat. Po raz pierwszy zwróciliśmy na nie uwagę w piśmie do zarządcy wspólnoty w 2007 r. - mówi pani Katarzyna (imię zmienione). - Oficjalnie więc już od ośmiu lat męczymy się z sąsiadami, którzy codziennie zatruwają nam życie.
  • Poryte ostrym narzędziem ściany niedawno remontowanej klatki, fekalia, wylewane codziennie na wspólną przestrzeń i podpalanie papierów - to krótka lista rzeczy, które mieszkańcy ul. Złotników 28/29 muszą znosić od lat.
  • Poryte ostrym narzędziem ściany niedawno remontowanej klatki, fekalia, wylewane codziennie na wspólną przestrzeń i podpalanie papierów - to krótka lista rzeczy, które mieszkańcy ul. Złotników 28/29 muszą znosić od lat.
  • Poryte ostrym narzędziem ściany niedawno remontowanej klatki, fekalia, wylewane codziennie na wspólną przestrzeń i podpalanie papierów - to krótka lista rzeczy, które mieszkańcy ul. Złotników 28/29 muszą znosić od lat.
  • Poryte ostrym narzędziem ściany niedawno remontowanej klatki, fekalia, wylewane codziennie na wspólną przestrzeń i podpalanie papierów - to krótka lista rzeczy, które mieszkańcy ul. Złotników 28/29 muszą znosić od lat.
  • Poryte ostrym narzędziem ściany niedawno remontowanej klatki, fekalia wylewane codziennie na korytarz i podpalanie papierów - to krótka lista zachowań, które mieszkańcy ul. Złotników 28/29 muszą znosić od lat.
  • Poryte ostrym narzędziem ściany niedawno remontowanej klatki, fekalia, wylewane codziennie na wspólną przestrzeń i podpalanie papierów - to krótka lista rzeczy, które mieszkańcy ul. Złotników 28/29 muszą znosić od lat.

Sprawę od lat próbuje też załatwić zarządca nieruchomości - firma Ankra.

- To jest jak walka z wiatrakami - przyznaje Joanna Żywluk z Ankry. - Napisaliśmy wiele pism, do każdej możliwej instytucji - GZNK, sanepidu, opieki społecznej. Problem polega na tym, że uciążliwi lokatorzy są leczeni psychiatrycznie. Wszystko jest dobrze, póki biorą leki. Horror mieszkańców zaczyna się, kiedy je odstawiają. Jedyne, co możemy zrobić, żeby ulżyć mieszkańcom, to codziennie przysyłać kogoś do sprzątania klatki.
Jednorazowy sukces

Raz udało się posprzątać mieszkanie państwa Kowalskich, gdy razem przebywali na leczeniu w szpitalu na Srebrzysku. Podczas ich nieobecności GZNK wysłał swoją ekipę sprzątającą.

- Śmieci w mieszkaniu sięgały sufitu - opisuje pani Katarzyna. - Niestety, pracownicy, którym udało się wówczas posprzątać mieszkanie, zostali oskarżeni przez lokatorkę o kradzież 30 tys. zł. Sprawa trafiła do sądu, musieli zeznawać, bronić się przed zarzutami. Nic dziwnego, że nikt nie pali się do tego, żeby powtórzyć sprzątanie.
Ten jednorazowy incydent niczego nie zmienił w życiu wspólnoty. Codziennie, między godz. 22.30 a 23, uciążliwi lokatorzy wylewają na klatkę wiadro z fekaliami. Towarzyszy też temu specyficzny rytuał.

- Zanim wyjdą z wiaderkiem, sprawdzają, czy nikogo nie ma na klatce. Wielokrotnie otwierają i zamykają drzwi. Kiedy zostawiają je półotwarte, można zajrzeć do mieszkania. Widok jest przerażający - mówi pani Katarzyna.
Czekając na biegłego

Umęczeni takimi praktykami mieszkańcy blisko 1,5 roku temu wynajęli prawnika, by zmobilizował GZNK do wyeksmitowania uciążliwych sąsiadów.

- Sprawa utknęła, bo od roku sąd nie może się doprosić przebadania państwa Kowalskich przez biegłego psychiatrę. To jest absurd, bo przecież ci ludzie dwa razy byli na leczeniu na Srebrzysku! - dziwi się pani Katarzyna. - Być może wytoczymy sprawę GZNK o licytację lokalu, jest to jednak kosztowna i czasochłonna procedura, a my, jako wspólnota, już ponosimy ogromne koszty związane z dewastacją. Niedawno wyremontowaliśmy klatkę, którą pan Adrian już zniszczył.
Zapytany o sprawę GZNK rozkłada ręce.

- Znamy tę sprawę. Wielokrotnie pisemnie wzywaliśmy do przestrzegania regulaminu porządku domowego. Mogę potwierdzić, że są to ludzie trudni do rozmowy - mówi Agnieszka Kukiełczak , rzecznik GZNK. - W tej chwili sprawa ta jest na etapie postępowania sądowego, zmierzamy bowiem do odzyskania tego lokalu. Sprawa toczy się już 1,5 roku i jedyne, co możemy zrobić w tej chwili, to czekać na rozwiązanie jej przez sąd.

Miejsca

Opinie (352) ponad 10 zablokowanych

  • Pewnie gdyby kubel z fekaliami codziennie lądował pod drzwiami Gznk w 1,dzień by to rozwiązali.

    • 54 1

  • Nie zazdroszczę :(

    • 22 1

  • Chorzy

    Przez nich zachoruja inni lokatorzy.Raz spuscic solidne lanie i baliby sie podskakiwac.

    • 22 2

  • Wypadało by dać drugiej stronie się wypowiedzieć (2)

    • 7 34

    • prawda

      Na pewno mają racjonalne powody, żeby swoje g*wna na klatkę wyrzucać

      • 44 2

    • Idź porozmawiaj. Wolisz przed, w trakcie czy po oblaniu ekstrementami?

      • 26 3

  • Koszmar (2)

    Niestety obok mojej posesji też mieszka taki "aktywista" co niszczy klatkę schodową, kradnie zamontowane czujniki światła, i na dodatek gotuje jakieś "kompoty" wszyscy narkomani się schodzą po towar, o orgiach seksualnych nie wspomnę....współczuję mieszkańcom tej klatki

    • 30 1

    • Jesli macie w domu kompociarza

      To czemu jeszcze nikt zawiadomienia nie złożył? Za coś takiego szybko go zawiną.

      • 14 0

    • Sasiadow takich nie za maloo ;) wszyscy mysla ze to starsi ludzie tylko tacy a tu facer 40 latt .

      • 6 1

  • po pierwsze GZNK też zatrudnia psychicznie chorych ludzi

    to tak jak by ktoś miał wątpliwości czy w GZNK coś załatwi...

    po drugie - takie sprawy załatwia się późną porą na klatce schodowej, 4 strzały na ryja szybko leczą nawet bardzo chora psychicznie osobę, przećwiczone w kilku wspólnotach kiedy to uciążliwie chore psychicznie osoby zatruwające życie innym mieszkańcom wspólnoty zostały w jeden wieczór CUDOWNIE ULECZONE przez kilku zdeterminowanych lokatorów, polecam ten sposób, jedyne co to lokatorzy muszą współpracować a delikwent musi zrozumieć silę argumentów więc nie piszę o szamotaninie na klatce schodowej a o solidnym oklepaniu ryja

    • 44 4

  • (2)

    Znam pana Adriana Kowalskiego-to bardzo mily i sympatyczny czlowiek.To pan Adrian ma nienormalnych sasiadow ktorzy chca przejac jego mieszkanie zeby otworzyc tam kolko towarzyskie.

    • 11 48

    • (1)

      Panie Adrianie prosze uciekać z tego portalu, bo nie zdąży pan odprawić rytuału wylewania fekaliów :)

      • 29 0

      • Hahaha ..

        • 1 1

  • Może monitoring. ..nagrać gamonia i pokazać światu jak sie bawi.

    • 18 2

  • Profilktycznie !

    leczyc Kryogenika!!! W zimie z dala od cywilizacji zostawic w lesie na gaciach lub bez. Jak wroci bedzie wyleczony jak nie wroci to tez problem rozwiazany - znaczy ze go znalezli i lecza gdzie indziej.

    • 22 2

  • Straszne :( współczuję jego sąsiadom

    przy tym u mnie awantury, zalewanie mieszkania i głośne trzaskanie drzwiami wydaje się mniejszym problemem.....

    • 16 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane