- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (455 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (46 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Ciąg dalszy trzęsienia ziemi w pomorskim wymiarze sprawiedliwości
Prawdziwa burza w trójmiejskich instytucjach wymiaru sprawiedliwości. Najpierw o odwołanie szefowej prokuratury rejonowej nadzorującej śledztwo w sprawie Amber Gold zawnioskował prokurator generalny, a teraz o odwołaniu prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku mówi minister sprawiedliwości.
Słowa Jarosława Gowina to pokłosie dziennikarskiej prowokacji. Ryszard Milewski, prezes gdańskiego sądu, myśląc, że rozmawia z asystentem ministra Tomasza Arabskiego, bez oporów poprosił o instrukcje w sprawie terminu zwołania posiedzenia dotyczącego przedłużenia aresztu dla Marcina P., szefa Amber Gold. Co więcej, sędzia otwarcie rozmawiał też z "urzędnikiem" o składzie sędziowskim i trwającej akurat w sądzie kontroli. Wszystko zostało zarejestrowane.
Czytaj więcej o dziennikarskiej prowokacji wobec prezesa sądu
Nagranie upubliczniła "Gazeta Polska Codziennie". Głos osoby oryginalnie rozmawiającej z prezesem sądu zastąpiono jednak głosem lektora. - To nie ja dzwoniłem do prezesa sądu, nie mogę też zdradzić kto to zrobił, bo chronię swoje źródło informacji, tym bardziej, że prokuratura i ABW wszczęły w tej sprawie postępowanie - mówi Samuel Pereira, dziennikarz GPC i autor tekstu, który pojawił się wraz z nagraniem.
Spore wątpliwości dotyczące zachowania prezesa sądu wyraziło Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", które wydało specjalne, krytyczne oświadczenie. - Jakiekolwiek uleganie naciskom lub, co ważne, nawet sprawianie pozorów, iż owym naciskom się ulega, jest naszym zdaniem niegodne sędziego - mówi Bartłomiej Przymusiński, rzecznik stowarzyszenia.
Członkowie "Iustitia" zwrócili się też do Rzecznika Dyscyplinarnego przy Krajowej Radzie Sądownictwa o rozważenie przeprowadzenia z urzędu postępowania wyjaśniającego w sprawie zachowania sędziego Milewskiego. Podobnie zareagował minister sprawiedliwości, tyle tylko, iż od razu zapowiedział, że wystąpił też do KRS o opinię w związku z zamiarem odwołania prezesa.
Sam Milewski bronił się z kolei w czwartek twierdząc, iż nagranie udostępnione przez GPC zostało zmanipulowane i wyrwane z kontekstu, gdyż stanowiło element większej całości. Dodał też, iż oprócz telefonów otrzymał maila, rzekomo wysłanego przez kancelarię premiera, w rzeczywistości sfałszowanego (sfałszowanie tego maila minister Arabski nazwał wczoraj przestępstwem, wyraził również nadzieję, iż "sprawcy tego przestępstwa zostaną odnalezieni").
10 września, zanim sprawa została upubliczniona, Milewski zawiadomił o wszystkim prokuraturę, która - po przesłuchaniu go - wszczęła śledztwo dotyczące powoływania się na wpływy w instytucjach publicznych.
- Tak naprawdę problem ma głębsze podłoże - komentuje dla Trojmiasto.pl sędzia Przymusiński. - Zły jest system, w którym to politycy decydują o istotnych sprawach dotyczących organizacji pracy sądu. Bez tej zależności rozmowa taka, jak prezesa gdańskiego sądu z rzekomym urzędnikiem, nie byłaby w ogóle możliwa. Pomysły, aby to zmienić, pojawiały się, ale politycy nie byli zainteresowani tym, żeby zupełnie oddzielić sądy od władzy. Twierdzili, że ktoś pracę sądów musi kontrolować - mówi.
Sędzia Ryszard Milewski nie pierwszy raz znalazł się na celowniku mediów. W styczniu 2009 roku, kiedy był jeszcze wiceprezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku, "Rzeczpospolita" nagłośniła sprawę wizyty w jego domu sopockiego dilera samochodów, Włodzimierza Groblewskiego, jednego z bohaterów tzw. afery sopockiej. Według ówczesnej wersji prokuratury (dziś nie ciążą na nim żadne zarzuty), miał on korumpować prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Do wizyty dojść miało w dniu, gdy sąd decydował o areszcie dla prezydenta Sopotu. Ostatecznie wszystko rozeszło się wówczas po kościach - uznano, że Włodzimierz Groblewski odwiedził nie sędziego, a jego matkę, z którą znał się od lat.
Tym razem jednak kaliber sprawy jest zdecydowanie większy, bo też i afera Amber Gold odbija się znacznie większym echem w całym kraju. Już wcześniej wniosek o odwołanie szefowej prokuratury rejonowej, która zajmowała się na początku sprawą Amber Gold zgłosił prokurator generalny. Na razie jednak, jak potwierdza nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pani prokurator wciąż piastuje swoje stanowisko. Na jakim etapie jest sprawa? Nie wiadomo: prokuratorzy z Gdańska odsyłają nas do rzecznika prokuratora generalnego, który z kolei nie odbiera telefonu.
Opinie (428) ponad 20 zablokowanych
-
2012-09-14 10:12
Wolacy do broni! (2)
- 5 5
-
2012-09-14 13:06
Lemingu, do Kocborowa (1)
- 3 0
-
2012-09-14 14:22
Zajęte przez pisowskie lemingi
- 0 1
-
2012-09-14 10:15
Kończ Waść...
wstydu oszczędź...
- 12 0
-
2012-09-14 10:18
UWIDOCZNIONO POWAGĘ PRAWNĄ PAŃSTWA POLSKIEGO I RZĄDZĄCYCH NIM BANDYTÓW.
na stos z gnojami, ja jestem za PO, ale jak tak dalej będzie to głosuję za PIS.
- 9 1
-
2012-09-14 10:18
Gdansk to obciach i ..
Gdansk to Bolkogród i tyle w temacie
- 10 3
-
2012-09-14 10:22
Brakoróbstwo
Do zdjęć trzeba dodać foto drzwi sądowej toalety. PRZECIEŻ TAM ROBIŁ KUPĘ PREZES MILEWSKI.
- 2 7
-
2012-09-14 10:31
Co prawda rządzą nami gangsterzy
Ale na szczęście to tylko gang olsena
- 2 6
-
2012-09-14 10:33
Nie tylko Prezesa należy odwołać ale też
Budynia i jego zastępce za promowanie AmberGold.
Cicho teraz siedzą i myślą że nie wiem gdzie nasze miliony.- 16 1
-
2012-09-14 10:34
Wygląda bardziej na bandziora, aniżeli na prezesa sądu okręgowego.
- 8 1
-
2012-09-14 10:38
rządzą nami "człowieki" z pozakładymi dlugimi kieszeniami przykrywajace im oczy i zatykajace uszy -nic nie widza nic nie (2)
ślepi, pazerni, egoistyczni, chamscy, tupeciarze, ....Chorzy którym wydaje się że żadne nieszczęście ich nie sięgnie, że zawsze będzie im cool !
Hola ,hola, POnowie zacząć się bac lub wiać- 8 0
-
2012-09-14 10:54
już sie zbroimy
- 1 3
-
2012-09-14 12:55
ten już wie
że czas wiać i dlatego do parlamentu UE śmiga z referencji Szwabki (pewnie za dziadka).
Resztę zostawi na LODZIE.
Cóż nawyk kaszuba i rudego wychodzi na jaw.- 0 2
-
2012-09-14 10:39
Kłania się Gdynia
A może tak ktoś sprawdziłby "działalność" pani sędzi B. z wydziału pracy ? Wesoło nie będzie....
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.