• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ciężki los sportowca gdyńsko-gdańskiego

Maciej Hewelt
8 grudnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Nazywam sie Maciej Hewelt i jestem 17 letnim mieszkańcem Gdańska. Jestem obiecującym sportowcem, biegaczem na orientację, występującym w barwach klubu WKS Flota Gdynia. Tylko w tym roku dołożyłem do swoich licznych osiągnięć trzecie miejsce na mistrzostwach Europy, pierwsze miejsce na ogólnopolskiej olimpiadzie młodzieży oraz pierwsze miejsce w rankingu ogólnopolskim prowadzonym przez Polski Związek Biegów na Orientacje.

Kariera sportowa nie wpływa negatywnie na proces mojej nauki, wręcz przeciwnie utrzymuję wysoki poziom nauki w XV LO w Gdańsku.

Mimo tych licznych sukcesów znajduję sie w dosyć ciężkim położeniu. W moim mniemaniu takie wyniki sportowe powinny dać mi prawo do ubiegania sie o stypendium z Urzędu Miasta, co z resztą znajduje potwierdzenie w innych miastach Polski gdzie moi znajomi rówieśnicy sportowcy otrzymują miesięczne stypendia w wysokości od 200 do 500 zł.

U mnie jednak sytuacja jest o tyle skomplikowana, że mieszkam w Gdańsku, a trenuję w Gdyni, wiec nie do końca wiedziałem do którego miasta powinienem sie zgłosić. Problem okazał sie na tyle poważny, że Gdynia oświadczyła, że nie będzie utrzymywać zawodnika, który mieszka w Gdańsku, a Gdańsk nie zamierza finansować zawodnika gdyńskiego klubu.

Po takich oświadczeniach zaczynam wątpić w to, że robię cos sensownego. Może robię wręcz coś złego, skoro oba miasta sie mnie wypierają (oczywiście oba deklarują w swoich oficjalnych programach, że zależy im na rozwoju sportu).

Nie wiem juz do kogo mogę sie zwrócić z tym problemem. Mój przypadek nie jest odosobniony i znam osoby, które mają ten sam kłopot.
Maciej Hewelt

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Zobacz także

Opinie (95) 3 zablokowane

  • Biegi na orientacje nie są żadną podrzędną dyscypliną. Są jednak dyscypliną w Polsce bardzo słabo dofinansowywaną. Na własny koszt trzeba jeździć na MŚ. I jak ktoś ma być mistrzem? Na to potrzeba pieniędzy. W Skandynawii ten sport jest o wiele bardziej rozbudowany. Norwegowie chcą na czas zawodów ustawiać w lesie kamery i pokazać ludziom na telebimach jak ludzie biegają. W przyszłości ten sport ma szansę być dyscypliną olimpijską.

    • 0 0

  • Z gdyni,

    nie wazne gdzie mieszkasz wazne gdzie jest Twoj klub, mieszkam w gdyni a moj klub jest w warszawie i dostaje stypendium od miasta stolecznego~!!

    • 0 0

  • Skoro chlopak trenuje w Gdyni, a mieszka w Gdansku, to stypendium powinien mu wyplacac Sopot :)

    • 0 0

  • Kilka prostych przemyśleń..

    Skoro istnieje PZBnO - to dlaczego Maćku przy Twoich osiągnięciach nie otrzymujesz żadnego stypendium z tego związku?
    Rozumiem, że masz żal do obu miast o brak finansowego wsparcia. Sprowadzając jednak problem do właściwego wymiaru - uprawiasz niszową dyscyplinę sportu, nieobecną w mediach, której nawet najwięksi mistrzowie są anonimowi w naszym kraju.
    Dofinansowywanie sportu WYCZYNOWEGO moim zdaniem kompletnie nie leży w obowiązkach miasta. Natomiast jeżeli sportowiec / drużyna osiąga sukcesy które mogą sprawić, ze o Gdańsku czy Gdyni będzie mówiło się dużo i dobrze w kontekście tych sukcesów- wtedy jest to czysta działalność promocyjna. Czyli "coś za coś". Jeżeli będziesz miał konkretną propozycję dla włodarzy tych miast - będzie Ci o wiele łatwiej coś uzyskać, niż postawą " bo mi się należy".
    Spróbuj poszukać prywatnego sponsora. Nie żądasz tak wiele - a może trafisz na kogoś kto pasjonuje się tym sportem i posiada stosowne środki aby Ci pomóc??
    Uprawianie każdego sportu to niestety sprawa przede wszystkim sportowca i jego najbliższych.

    Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów

    • 0 0

  • Jako koleżanka Macka z klubu, ktora jest w takiej samej sytuacji(mieszkam w Gdańsku, w klubie jestem w Gdyni)ubolewam nad całą tą sytuacją. I nie mam pojęcia jak to rozwiązać :/ Przeciez wielu członków naszego klubu mieszka w Gdańsku, musi byc jakies rozwiazanie z ktorego wszyscy bylibysmy zadowoleni.
    Poza tym komentarze niektorych to naprawde sa zalosne, nie macie pojecia o sporcie- to sie nie wypowiadajcie :/
    Trzymajmy sie :)

    • 0 0

  • Najwyraźniej musimy poruszyć sprawę w radzie miasta Gdyni.

    • 0 0

  • "Kilka prostych przemyśleń.."

    no widze, że chyba z nimi Michale nie jest najlepiej?

    Ula - masz całkowitą rację jak i autor tego artykułu. Wiemy i widzimy, co sie dookoła dzieje, łatwiej wydać ponad półtoratysiaka na "spatologizowaną" jednostkę, aby trzymać to w odosobnieniu, niż 200-500 zł stypendium dla osob, ktore osiągaja wyniki i maja sprecyzowane aktywne cele.
    No cóz, nawet premier Kaczyński w swoim Expose odniosł sie tylko do piłkarzy - "dokonać tutaj działań odważnych, odważnych i oczyszczających, żeby pokazać narodowi".
    Problemem jest finansowanie sportu powszechnego z środków publicznych a także niepoblicznych.
    Jednym z takich jest Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej (tworzony gł. z Ust.o grach i z-dach wzajemnych) oraz Fund. Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych dla Uczniów (- utworzony ust. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkohol.)
    Niestety Gdańsk słynie z likwidacji i niszczenia małych klubów sportowych, TKKF-ów, i innych inicjatyw wiec i te fundusze tu nie spływaja w dostatecznej ilości.
    Gdynia ma wieksze możliwości wiec wcale sie Wam nie dziwię.
    Pozdrawiam.

    • 0 0

  • Jednego nie bardzo rozumiem, czy gdyby autor mieszkał w Gdyni miałby stypendium? Jak jest z jego kolegami z klubu mieszkajacymi w Gdyni. Może po prostu za względu na "niszowość" dyscypliny i tak nie ma szans na żadne stypendium. W sumie fakt, że tutaj o tym pisze moze zwrócić na niego uwage jakiegoś mecenasa sportu (sponsora) i to byłby pozytywny finał ca lej sprawy :-)

    • 0 0

  • Gdyby mieszkał w Gdyni też nie miałby stypendium. Gdyby uprawiał inną dyscyplinę sportu też by tego stypendium nie miał. Po prostu ani w Gdańsku, ani w Gdyni nie ma takiego funduszu stypendialnego, jaki jest w innych miastach. We Wrocławiu np. miasto wyszukuje sponsorów na ten cel, więc ten fundusz nie obciąża miasta. Dlaczego tak nie może być w trójmieście? Aby sportowiec prawidłowo się rozwijał potrzebuje pieniędzy. A w szczególności w tej dyscyplinie. Kompas się psuje- co jakiś czas trzeba kupić nowy. Dederon się niszczy po bieganiu w krzakach- trzeba kupić nowy. Buty się psują- trzeba kupić nowe.

    • 0 0

  • Były sportowcu - mógłbys rozwinąć ?

    Mogę się tylko domyslać, ze nie zgadzasz się z tym co napisałem. A może jakoś uargumentujesz ?
    Każdy młody człowiek ma taki moment w zyciu, gdzie wydaje mu się, ze jego pasja jest największa najwspanialsza i najważniejsza dla całego świata. Dotyczy to zarówno sportu, jak i różnych dziedzin sztuki, czy też szeroko rozumianych zainteresowań.

    Przypadek Maćka to niejako "przypadek jamajskich bobsleistów" - którzy chcieli uprawiać sport zimowy w kraju gdzie śnieg i lud widzi się tylko w filmach.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane