• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co przyciąga lisy do Trójmiasta?

Jakub Gilewicz
26 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Wyjadają kocią karmę, przeszukują śmietniki, a do tego mieszkają blisko ludzi. Lisy zadomowiły się w Trójmieście, gdzie nie brakuje dla nich pokarmu.



Jak często w ciągu roku widujesz lisy w Trójmieście?

- Z budki zaczęły znikać w nocy miseczki z kocią karmą. Postanowiłam więc sprawdzić, kto się za tym kryje - opowiada pani Magda, czytelniczka naszego portalu.
Mieszkanka Gdańska zamontowała więc we wnętrzu budki sprzęt do nagrywania. Dwie doby później kamera zarejestrowała tajemniczego gościa kociej stołówki. Od czytelniczki otrzymał imię Ludwik.

Przeczytaj też: Nietypowe zwierzęta w Trójmieście i okolicach

- Aby nie marnował kociej karmy podczas wynoszenia plastikowych misek, przykręciłam je do podłoża - opowiada, która przesłała nam nagrania.
Na jednym z fragmentów filmu oprócz Ludwika, widać też innego lisa. Prawdopodobnie są to osobniki należące do populacji, która zamieszkuje Trójmiasto. Jej liczebność nie jest znana, natomiast według Nadleśnictwa Gdańsk w lasach wokół Trójmiasta żyje z kolei ok. 280 lisów. Z możliwości Trójmiasta korzystają zresztą rudzielce z obu populacji.

Gryzonie, karma i odpadki

Jak tłumaczy Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku nierzadko zdarza się, że lisy pojawiają się w miejscach, gdzie po prostu mogą łatwo zdobyć pożywienie.

- Korzystają z miejsc, gdzie dokarmiane są koty, z niezabezpieczonych śmietników, a bywa nawet, że są dokarmiane przez niektórych mieszkańców - tłumaczy Mirosław Redak z WBiZK.

Co więcej lisy na terenie miasta mogą też żywić się małymi ptakami, padliną znalezioną przy ulicach, a także polować na gryzonie, które w naturze są ich ulubionym pożywieniem.

- Większość pokarmu lisa w jego naturalnym środowisku stanowią gryzonie. Z szacunków wynika, że dorosły osobnik zjada ich w ciągu roku do pięciu tysięcy - wylicza Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.

Pod wpływem możliwości, jakie dają lisom miasta, jadłospis tych zwierząt znacznie się powiększył. Żywienie się m.in. odpadkami - jak twierdzą niektórzy - nie pozostaje jednak bez wpływu na zwierzęta. Dwa lata temu jeden z czytelników portalu twierdził, że widział w Sopocie zwierzę przypominające szakala złocistego. Jak się okazało prawdopodobnie był to jednak lis, tyle że - jak określają to leśnicy - "wynaturzony".

- Takie wynaturzone osobniki, stojące wysoko na nogach, z wyjątkowo krótkim ogonem, które faktycznie wyglądać mogą z daleka jak szakal, widujemy w naszych lasach. To zwierzęta, które żywią się głównie odpadami i padłym ptactwem hodowlanym, czyli mięsem z antybiotykami - tłumaczył wówczas Robert Szultka, leśniczy ds. łowieckich.

Nie uciekają, bo się oswoiły

Niektóre lisy przystosowując się do życia w pobliżu ludzi zmieniają też swój zegar biologiczny. Dotychczas odpoczywały w dzień, a pożywienia poszukiwały w nocy. Teraz bywa odwrotnie. Poza tym nierzadko przyzwyczajają się do widoku człowieka.

- Ludzie dzwonią i zgłaszają, że właśnie idą, a lis zamiast uciekać, patrzy się. Tłumaczymy, że lisy są już tak oswojone, że nie uciekają. Nie mają takiej potrzeby - wyjaśnia Jarosław Kleina z Ekopatrolu Straży Miejskiej w Gdyni.
W ubiegłym roku lisica wraz z młodymi mieszkała nawet pod... barem w centrum Gdyni. Zwierzęta miały norę pod podestem, w miejscu, gdzie nikt ich nie niepokoił.

- Były zdrowe, nikogo nie atakowały. Po czym kiedy potomstwo podrosło, lisica wyprowadziła je - wspomina Kleina.
Lisy to sprytne zwierzęta, które radzą sobie zarówno w lesie, jak i w mieście. Lisy to sprytne zwierzęta, które radzą sobie zarówno w lesie, jak i w mieście.
Obecnie nie wiadomo, ile osobników liczy populacja lisów żyjących w Trójmieście. Wiadomo natomiast, że w Polsce od lat wzrasta liczba tych zwierząt.

- Na pewno dużo dały szczepienia przeciw wściekliźnie. W tym można upatrywać przyczyn wzrostu liczebności lisa w Polsce - tłumaczy rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Tymczasem, aby ograniczyć działalność lisów w mieście, Mirosław Redak radzi zabezpieczać śmietniki i miejsca dokarmiania kotów. Poza tym apeluje, aby nie dokarmiać lisów. Dzięki temu istnieje duże prawdopodobieństwo, że lisy przeniosą się gdzieś indziej.

Poza tym WBiZK chętnym placówkom oświatowym i zarządcom nieruchomości wypożycza, a także niejednokrotnie dowozi, pułapki żywołowne. Bywa że lisy dają się odłowić w ten sposób i wtedy wywożone są do lasu.

Miejsca

Opinie (215) ponad 20 zablokowanych

  • Co mówi lis?

    W norweskim lesie.

    • 1 1

  • Krzywdy nie robią

    Ludzie tylko robią błędy ze im domy zabierają i wyrzucają jedzenie przez balkony a przez to miedzy innymi dziki latają po Ujescisku

    • 4 0

  • Help

    Gdzie jest szyszko .On szyszko załatwi małe polowanie i znów kotki będą najedzone.

    • 2 0

  • W ogóle za dużo rudzielcow w Polsce. Tusk.......

    • 1 0

  • To Tomasz i Hanna byli w Gdańsku? (1)

    Przyciąga ich zapewne panująca u nas atmosfera kodemokracji

    • 2 0

    • Tomasz i Hanna nie są już parą

      • 1 0

  • Na przymorzu jest ich pelno bo babcie dokarmiaja w smietnikach

    • 1 1

  • myśliwi

    Czemu myśliwi tak zapiekle tępią te pożyteczne zwierzęta? O dziwo nawet rzecznik LP wie ,że podstawa ich diety są gryzonie!

    • 3 1

  • Pozdrawiam cudownych kociarzy ,którzy dokarmiają koty ,sterylizują je by się za mocno nie rozmnażałyy.

    • 2 2

  • Lisy

    To my ludzie zalewamy łąki i lasy betonem zabieramy im miejsce bytowania i żerowania mi osobiście nie przeszkadzają ani dziki ani lisy

    • 2 1

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Lis zakrada się do kociej budki

    Kot jak wrócił do budki

    i zobaczył, że ktoś mu miskę wyżarł, musiał być wściekły!

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane