• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Coraz mniej mieszkańców Trójmiasta

Magdalena Raszewska
11 stycznia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
Czy zbiorowe zdjęcia mieszkańców Trójmiasta za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będą mieściły się na zwykłych pocztówkach? Czy zbiorowe zdjęcia mieszkańców Trójmiasta za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będą mieściły się na zwykłych pocztówkach?

Do 2030 roku Trójmiasto będzie miało o 130 tysięcy mieszkańców mniej niż obecnie. Liczba gdańszczan spadnie z 456 tysięcy do 362, gdynian z 251 tysięcy do 219, a sopocian z 37 tysięcy do zaledwie 31.



Skąd takie prognozy, skoro porodówki i szkoły rodzenia przeżywają oblężenie? - Liczba urodzeń wzrasta, ale rośnie też liczba zgonów. Dlatego przyrost naturalny nadal jest ujemny - tłumaczy Zbigniew Pietrzak, rzecznik prasowy Urzędu Statystycznego w Gdańsku. Dodaje, że sytuacja i tak nie jest tragiczna, bo choć wciąż jesteśmy pod kreską, to i tak blisko zera.

Zdaniem Zbigniewa Pietrzaka wzrost liczby urodzeń to pokłosie wyżu demograficznego z początku lat osiemdziesiątych. Urodzeni wtedy wkraczają teraz w dorosłe życie i zakładają rodziny.

Jest jeszcze inna przyczyna spadku liczby mieszkańców. W Trójmieście zaobserwować można migrację ujemną, to znaczy, że więcej osób się wyprowadza, niż postanawia się osiedlić. Ta tendencja utrzymywać się będzie przez kolejne 20 lat.

Jednocześnie w gminach na obrzeżach Trójmiasta pojawia się odwrotna prawidłowość. Dzieje się tak dlatego, że w naszych miastach powoli kończy się miejsce na nowe budynki mieszkalne. Kolejne osiedla powstają na terenach należących już do innej gminy. Przykładem takiej miejscowości są chociażby Kowale. Mieszka tam wielu Gdańszczan, którzy pracując w Gdańsku zdecydowali się na zakup mieszkania w gminie Kollbudy.

W 2000 roku na każdy tysiąc Gdańszczan, przypadały 8,3 urodzenia i 9,5 zgonów. Z kolei w 2006 roku było to odpowiednio 9,5 urodzeń i 9,7 zgonów.

W Gdyni wygląda to lepiej, ponieważ urodzenia przewyższają liczbę zgonów. W 2000 roku na 1000 mieszkańców przydało 8,6 urodzeń i 8,4 zgonów, a w 2006 roku 9,3 urodzeń i 8,9 zgonów. Dlatego liczba mieszkańców Gdyni zacznie szybciej spadać dopiero po 2015 roku.

Najgorzej sytuacja wygląda w Sopocie, gdzie w 2000 roku na 1000 Sopocian przypadało 5,8 urodzeń i 11,8 zgonów. Stosunek zgonów do urodzeń nadal jest niekorzystny. W 2006 roku na tysiąc mieszkańców przypadało 6,8 urodzeń oraz 12,5 zgonów.

Tzw. dzietność mieszkańców Trójmiasta znajduje swoje odzwierciedlenie w liczbach osób zgłaszających się po "becikowe". Ale socjologowie przestrzegają, że po tę zapomogę zgłaszają się nie wszystkie rodziny.

Od momentu wejścia w życie przepisów o zapomodze z tytułu urodzenia dziecka, w Gdańsku wydano 8555 "becikowych", z czego 4255 w 2007 roku. W Gdyni w 2006 roku przyznano 2276 "becikowych", a w 2007 roku 2306. W Sopocie, w 2006 roku wydano 289 zapomóg, a w 2007 - 298.

Opinie (137) ponad 10 zablokowanych

  • Można się zameldować jak

    nie ma odbioru domu tylko trzeba mieszkać i oczywiście musi w srodku być wykończony,łazienka,kuchnia,pokoje,a nie wygląd jak na budowie.

    • 0 0

  • Agata

    ale ty jesteś światowa dziewczyna , gdzie jeszcze byłaś? . No śmiało nie krępuj się .

    • 0 0

  • sopot

    emeryciaki:)))

    • 0 0

  • nic nowego

    o tym wiadomo już od dłuższego czasu -jest to zjawisko ,które dotyczy wszystkich miast w polsce.Spadki będą duże ale to tylkostatystyka bo miasta rozwijać się będą szybciej i lepiej.

    • 0 0

  • Trójmiasto nie dla ludzi młodych! Tutaj nic nie ma!

    Teraz winny jest ujemny przyrost naturalny, ale niebawem ludzie zaczną uciekać z naszej nowo utworzonej metropolii!

    Z mojej perspektywy, człowieka młodego, Trójmiasto jakiś czas temu przestało się rozwijać! Zawsze byłem dumny z Trójmiasta, nigdy nie wyobrażałem sobie mieszkać w innych regionie kraju. Uważałem Trójmiasto za najbardziej europejskie miasto - zaraz po Warszawie, Wrocławiu i Krakowie - w naszym kraju. Aż do zeszłego roku...

    W zeszłym roku miałem okazję zwiedzić nasz kraj niemal wzdłuż, jak i wszerz! To co zobaczyłem w takim Szczecinie - mieście, która uważałem za nijakie - zaskoczyło mnie niewyobrażalnie! Prawdziwe miasto Europejskie: wiele wielkich centrum handlowych, restauracji luksusowych i fastfoodów, gdzie na każdej ulicy mamy kfc, mcdonalnds, sfinks i inne znane restauracje!

    Co mamy w Trójmieście?! Jeszcze Gdańsk ma kilka sieci kin, restaurację, ale na palcach jednej ręki można wyliczyć fajne kluby. Miasta studenckie wyróżniają sie właśnie bogatą ofertą lokali dla studentów. Zobaczcie pod tym względem Szczecin, Kraków czy chociażby biedniutki na wschodzie kraju Lublin. Oferta tych miast przeznaczona dla młodzieży w niczym nie ma porówniania do Gdańska, które - na przekór - posiada i Politechnikę i Uniwersytet, i gdzie jak gdzie, ale w tak rozwiniętym mieście, oferta powinna być przednia! A jest całkowicie odwrotnie! Jesteśmy pod tym względem outsiderem!

    Sopot. Zaprosiłem znajomych w minione wakacje do Sopotu. Tyle co im naopowiadałem o nocnym życiu, setek lokalach wzdłuż brzegu morza. To co zobaczyłem, to nie tylko moich znajomych, ale przede wszystkim sam siedzie wielce rozczarowałem! Jedynie monciak był godny pokazania, ale gdzie podziała się ta restauracja słynna vis-a-vis kościoła? Molo i linię brzegową lepiej przemilczeć, ale się nie da! Moje oburzenie było wielkie, kiedy zobaczyłem jedynie 4 fajne lokale, po 2 po lewej i prawej stronie mola. Samo molo skromne jak nigdy! Sopot rozczarował i zniechęcił na wiele lat! Znajomi przyjechali setki kilometrów nad morze i nawet nie mogli się wykapać w morzu, bo wody (czy to była woda?) tak brudnej i zasyfionej, z pływającymi przy brzegu butelkami, puszkami i butami (sic!) nie widziałem nawet w najbardziej zacofanych miejscowościach!

    Gdynia. Cóż mamy w Gdyni dla młodego człowieka?! Wielce wielki wybór: Centrum Gemini z jedną siecią kinową i dyskoteką na europejskim poziomie oraz kilka knajpek nad morzem przy plaży miejskiej i na bulwarze. Reasumując: 1 kino, 1 teatr, 1 dyskoteka, 10 knajp.

    Łącząc z sobą Gdańsk, Sopot i Gdynię, do tego dołączając małe trójmiasto czyli Rumię, Redę i Wejherowo nie równamy się do tego, co młodemu człowiekowi oferuje Szczecin, Wrocław czy Kraków! Nie wspominając o Warszawie!

    Byłem dumny, że mieszkam w Trójmieście... Byłem!

    • 2 1

  • gegroza

    Jak już to w ZSRR. Za Stalina jak najbardziej. A to że dzisiaj dokonuje się więcej aborcji jest wynikiem właśnie takich polityk z przeszłości. Większość dyktaur (poza późnym socjalizmem) zakazywały aborcji i nakazywały płodzić dzieci. Mao Dze Dong zakazywał aborcji jak najbardziej ! Liberalne prawo aborcyjne, wręcz nakazy aborcji i polityka jednego dziecka przyszły dopiero za Teng Siao Pinga.
    Trójka dzieci gwarantuje zastępowlaność pokoleń, ba nawet zwiększenie liczby ludzi. Poza tym ludzi przybywa wszędzie w postępie geometrycznym, a nie na zasadzie zastępowalności pokoleń. Na to jest już za późno. Na zastępowalność pokoleń można by było sobie pozwolić gdyby nas było na świecie ok 1 mld ludzi. Natura przy rabunkowej gospodarce mogłaby się wtedy odradzać sama, a tak nie. Jest już za późno.
    Oczywiście, że jesteś człowiekiem, jak każdy z nas. Każdy gatunek dąży do dominacji. Jest to jak najbardziej naturalne. A to, że po dominacji następuje upadek, gdyż brak jest pożywki też jest naturalne. Drzewo rośnie i obumiera. Szarańcza zjada wszystko po drodze i też w końcu obumiera. Tym się różnimy od innych gatunków, żę Bóg dał nam rozum, aby przewidywać. Widzę jednak, że całkowicie kierujesz się instynktem, a nie rozumem. Zupełnie zapominasz, że do przeżycia ludzkiego gatunku potrzebne są inne gatunki roślin i zwierząt, które ty byś chętnie wyeliminował. No to musisz sam się o tym przekonać.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane