• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czarne chmury nad "gazówką"

Mirosław Odyniecki
14 lipca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
1 lipca br., zgodnie z podpisaną umową, miała ruszyć budowa Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej. Nie ruszyła i nie wiadomo, czy w ogóle ruszy. Oczekiwana z wielką nadzieją inwestycja może nie dojść do skutku, gdyż zniecierpliwiony brakiem rządowych decyzji amerykański inwestor rozważa wycofanie się z jej realizacji. Gdyby do tego doszło, rozbudzone nadzieje kilku tysięcy osób oczekujących na miejsca pracy i wielu firm liczących na współpracę przy budowie elektrowni okazałyby się płonne.

Od ośmiu lat, czyli od momentu, gdy pomysł budowy na miejscu niedokończonej Elektrowni Jądrowej Żarnowiec Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej (ŻEG) ujrzał światło dzienne, stał się dla licznej rzeszy poszukujących pracy i wielu firm z powiatów wejherowskiego, lęborskiego i puckiego nadzieją na poprawę ich bytu i szansą dla rozwoju nadmorskiego regionu. Według różnych informacji pracę przy budowie uzyskałoby, razem z zatrudnionymi w kooperujących firmach, nawet do 3 tys. osób. Potem stałe zatrudnienie w EGŻ znalazłoby kolejnych kilkuset pracowników. Było więc i jest czego oczekiwać.

Niestety, z ostatnich uzyskanych przez "Głos" informacji wynika, że los tej inwestycji jest co najmniej niepewny. Pierwszy sygnał przekazał nam przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Wejherowie Krzysztof Sokołowski.

- Dowiedziałem się z pewnych źródeł - twierdzi przewodniczący - że jeżeli w ciągu kilku najbliższych dni, prawdopodobnie do 15 lipca, rząd nie podejmie decyzji co do budowy elektrowni, Amerykanie wycofają się. Mało tego, są skłonni zażądać kilkudziesięciomilionowego odszkodowania od Skarbu Państwa. To byłaby tragedia dla wielu ludzi z naszego regionu i kompromitacja Polski na arenie międzynarodowej.

Informację staraliśmy się potwierdzić w rozmowie z Krzysztofem Pilchem, prokurentem Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej.

- Rzeczywiście dalszy los naszej inwestycji jest niepewny - ostrożnie wyjaśnia Krzysztof Pilch. - Nie chciałbym robić koło tej sprawy sensacji, to nie leży ani w naszym, ani w niczyim interesie, ale perspektywa zaniechania tej inwestycji jest, niestety, całkiem realna. O żadnych datach nie chciałbym mówić. Problem tkwi w tym, że Ministerstwo Infrastruktury wraz z PSE S.A. (Polskie Sieci Energetyczne - red.) chcą restrukturyzować, a de facto likwidować, wieloletnie kontrakty na dostawę energii elektrycznej. Żaden bank w tej sytuacji kredytu nie udzieli, gdyż taki długoterminowy kontrakt jest traktowany przez banki jako zabezpieczenie kredytu - kończy prokurent.

Jak się dowiedzieliśmy z innych źródeł, ŻEG kilkakrotnie składała propozycje rozwiązań tego problemu, które umożliwiłyby kontynuację prac nad finansowaniem inwestycji, jednak PSE S.A. zasłaniała się koniecznością uzyskania w tej sprawie politycznego poparcia. Były też spotkania z przedstawicielami administracji rządowej wysokiego szczebla, jak widać bez rezultatu.

Za kulisami tej sprawy mówi się o naciskach ze strony "górniczego lobby" zaniepokojonego pozyskiwaniem energii z innych źródeł niż węgiel. Potwierdził to, acz niechętnie, pochodzący z Wejherowa poseł Jerzy Budnik, który sprawą budowy ŻEG zajmuje się od 1977 r.

- Tak, wyczuwam pewną presję, choć być może jest to zbyt mocne słowo - przyznaje poseł. - W poprzedniej kadencji, gdy wicepremierem był Janusz Steinhoff, jakoś lepiej umiał się dogadać ze Ślązakami. Obecnemu wicepremierowi Jerzemu Hausnerowi to się nie udaje. Jestem zaniepokojony tym, co się wokół budowy ŻEG dzieje. 3 lipca złożyłem w tej sprawie interpelację do wicepremiera Hausnera. Nie dziwi mnie, że ten kompromitujący całą administracje rządową chaos decyzyjny, brak z jej strony dobrej woli w znalezieniu kompromisowych rozwiązań spowodował, że właściciele ŻEG (AES Corp. i Exponent Inc. - red.) po 8 latach żmudnych i kosztownych prac przygotowawczych zastanawiają się nad możliwością obrony przysługujących im praw inwestorskich, zgodnie z zawartymi przez Polskę traktatami międzynarodowymi.

- Ja już sama nie wiem, komu zależy na tym, by inwestycja w Żarnowcu nie ruszyła - przyznaje senator Ewa Serocka. - 12 czerwca wystosowałam do wicepremiera Jerzego Hausnera oświadczenie w tej sprawie, mając na względzie przede wszystkim bardzo wysoką stopę bezrobocia w gminach najbliższych planowanej budowie ŻEG, sięgającą 40 proc.. Będąca dopiero w przygotowaniu ustawa dotycząca długoterminowych kontraktów na dostawę energii już spowodowała usztywnienie postawy banków. Dochodzi do tego, że w niektórych przypadkach banki odmawiają wypłaty ostatniej transzy przyznanych wcześniej kredytów. W przypadku ŻEG sam projekt kosztował inwestora 20 mln USD, a budowa ma pochłonąć dalsze 200 mln USD. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje takich pieniędzy nie mając długoterminowych umów. W rozmowach, które prowadziłam, zwracano uwagę, że jest to inwestycja droga, że energia z niej pozyskiwana też będzie droga, ale to przecież ryzyko inwestorów. Mam nadzieję, że przyczyną tych perturbacji jest jedynie rachunek ekonomiczny. Wiem, że inwestor wystąpił o przesunięcie terminu rozpoczęcia budowy o rok. Może to jest jakieś wyjście?

- 31 czerwca br. w powiecie wejherowskim zarejestrowanych było 12 155 bezrobotnych - informuje Leonid Lech, kierownik PUP. - Miesiąc wcześniej stopa bezrobocia wynosiła 23,4 proc. Gdyby budowa ŻEG nie doszła do skutku byłoby to tragedią, szczególnie dla terenów leżących najbliżej tej inwestycji, w których, jak na ironię, bezrobocie osiąga najwyższy wskaźnik w powiecie.
Głos WybrzeżaMirosław Odyniecki

Opinie (25)

  • Trochę techniki i ekonomii

    Elektrownia (względnie elektrociepłownia) gazowa nie będzie generowała setek miejsc pracy i ktoś to powinien uczciwie powiedzieć. Poza obsługą serwisowo - konserwacyjną, którą zazwyczaj zleca się producentowi lub wyspecjalizowanej autoryzowanej firmie, pozostaje tylko bieżąca eksploatacja, co przy dzisiejszym zautomatyzowaniu procesów technologicznych daje kilkanaście miejsc pracy. Inaczej nie miało by to ekonomicznego sensu. A skoro już o ekonomii, to trzeba też uczciwie przyznać, że cena energii elektrycznej z tej elektrowni będzie znacząco wyższa niż na rynku energii, i choć jest zakontraktowana w KDT, do czego słuszne prawa roszczą sobie inwestorzy, to nie jest to korzystne dla PSE i trudno się im dziwić, że tego nie chcą. Odpowiedzialność powinien wziąć na siebie rząd, ale jaki on jest, ten rząd, to już w innych artykułach można sobie poczytać.

    • 0 0

  • jak w rzadko którym temacie tu moge cos powiedziec autorytatywnie:P

    otóz kontrakty długoterminowe tzw, KDTy to zmora wolnego rynku energii. wprowadzono je po to by elektrownie mogly brac pod nie kredyty w bankach na modernizacje. likwidacja tychze KDTow lezy w glebokim interesie konsumentow, bo tylko to moze spowodowac ze za energie elektryczna zaplacimy mniej. Amerykanie szukaja frajera, chca zeby ktos im zagwarantowal zbyt w dobrej cenie bo inaczej sie obraza. kazdy by tak chcial - inwestowac bez ryzyka. tylko zlikwidowanie KDTow moze sprawic, ze rynek energii elektrycznej sie uwolni i ceny spadna.
    Bezrobocie to smutna sprawa ale KDTom mowimy NIE!!

    p.s. a PSE to Polskie Sieci Elektroenergetyczne (Panie red. :P )

    • 0 0

  • dzięki za wyjaśnienia
    bo takim laikom jak ja nieodparcie nasuwało się pewnie skojarzenie z BSE

    • 0 0

  • ale może w arykule jest mowa o "miejscach pracy" w trakcie budowy takiego giganta??
    to gratka na trójmiejskim rynku przedsiębiorców??
    krzysiek mało piszesz ale przynajmniej widać, że na twoje studia starzy kasy nie wywalili w błoto:P

    • 0 0

  • ale i tak sprowadza się do tego że to nie ekonomia a polityka rządzi rynkiem :(

    • 0 0

  • lepsza śmierć gazowa jak atomowa

    • 0 0

  • pozdroofka Maciek

    jakies zdjecia zrobiles ostatnio ladne? piekna jesien tego lata :P
    3m sie

    • 0 0

  • setki zdjęć, krzychu setki

    • 0 0

  • gazówka

    tradycyjnie pojadą do czech a nam zostanie jankowski

    • 0 0

  • A ja uważam, że tam już dawno powinna stać elektrownia atomowa...

    Tak,jak było to planowane.Zrezygnowanie z jej budowy,polityczna decyzja,podjęta na fali-słusznej skądinąd-histerii po Czernobylu-była poważnym błędem. I tyle...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane