- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (328 opinii)
- 3 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (206 opinii)
- 5 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
- 6 Winda, która wygląda jak kapliczka (51 opinii)
Czarne flagi na Uniwersytecie Gdańskim
Czarne flagi, megafony, żałobnicy i alegoria "umierającego uniwersytetu" - tak wyglądał protest środowiska akademickiego na Uniwersytecie Gdańskim. Kilkudziesięciu studentów i pracowników protestowało przeciwko zmianom w szkolnictwie wyższym, które - ich zdaniem - mogą zepchnąć uczelnię na naukowy margines.
Czytaj również: Edukacja, głupcze! O polskim kształceniu z prof. Ewą Nawrocką
Do głównych postulatów Komitetu i tworzących go pracowników i studentów uczelni w kraju należy sprzeciw wobec: "(...) wprowadzenia podziału na uczelnie "flagowe" i "techniczne" oraz wiążącego się z nim przerzucenia finansowania uczelni "technicznych" na samorządy, a także sugerowanych przez MNiSW fuzji publicznych szkół wyższych z prywatnymi; standaryzacji i postępującej biurokratyzacji uczelni; przerzucania finansowania uczelni na system grantowy, który w wielu przypadkach hamuje rozwój oraz wprowadza niejasne i nieuczciwe zasady rozdziału funduszy na badania; odpłatności za drugi kierunek studiów; nieuczciwych konkursów na stanowiska na uczelniach.(...).
Więcej na temat postulatów środowiska akademickiego.
- Na Uniwersytecie Gdańskim często boimy się protestować. Studenci boją się oblania egzaminu, a pracownicy obawiają się o pracę. Większość z nas ma kompleksy w stosunku do naszych kolegów i koleżanek z Uniwersytetu Warszawskiego czy Uniwersytetu Jagiellońskiego, najczęściej niesłusznie - mówi Barbara Brzezicka, asystentka na Wydziale Filologicznym UG. - Do tego mało zarabiamy (jako asystentka dostaję ok. 2 tys. zł na rękę), więc dorabiamy do pensji. Mamy przez to mniej czasu na pracę naukową, więc mniej publikujemy. To jest błędne koło, a propozycje MNiSW jeszcze bardziej nas pogrążą. Musimy pokazać, że jesteśmy przeciwni tym zmianom, a nie biernie wszystko akceptować.
Protestują też studenci.
- Najbardziej szkodliwą rzeczą, jaka dotyka wielu studentów to wprowadzenie opłat na drugim kierunku, a także wprowadzenie limitów przyjęć na taki kierunek. Sam studiuję jednocześnie prawo i ekonomię. Wielu studentów jednak nie może podjąć drugich studiów, gdyż nie stać ich na takie opłaty - mówi Michał Maleszyk, przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów UG. - Kolejną rzeczą, przeciwko której protestujemy jest plan zmiany finansowania organizacji studenckich. Obecnie dostają one pieniądze z rektoratu, po zmianach mają być finansowane przez samorządy studenckie, co może być końcem ich niezależności.
Protest rozpoczął się o godz. 12 na Wydziale Filologicznym happeningiem, podczas którego wygłaszano postulaty komitetu, a studenci i pracownicy naukowi w przebraniu żałobników "opłakiwali" śmierć uniwersytetu. Godzinę później powtórzono protest w tej samej formie na Wydziale Nauk Społecznych.
Miejsca
Opinie (215) 4 zablokowane
-
2015-06-11 13:27
do koleżanki brzezickiej
ile h miesięcznie pracujesz aby dostać, te 2 tys. na rękę.
jeśli czujesz, że to za mało proponuję iść do świata szeroko pojętego biznesu (no tak ale tam trzeba popracować, jakimiś wynikami się pochwalić,a urlop to zapewne 26 dni kodeksowe).
Tradycyjne podejście tzw. świata akademickiego, to duże oczekiwanie (patrz roszczenia) a mały wkład pracy.- 5 0
-
2015-06-11 15:19
Małe zarobki?
"Do tego mało zarabiamy (jako asystentka dostaję ok. 2 tys. zł na rękę), więc dorabiamy do pensji". Że co? W tych czasach dwa tysiaki to luksus, jakiego nie doznaje większość zjadaczy chleba w tym kraju. Jeśli asystentka zarabia 2 tys. złotych, to już nie wspomnę nawet o tym, ile zarabia taki wykładowca. Prawda jest taka, że większość wykładowców robi absolutne minimum na tej uczelni, a zarabia kasę, jakby co najmniej dokonywali tam przełomowych odkryć. Większość na konsultacjach po prostu siedzi sobie z kawką albo nawet na nie nie przychodzi. Inni pracują po parę godzin na uczelni, po czym biorą sobie urlopy na kilka miesięcy (oczywiście płatne, a jakże) i mają gdzieś studentów. Ogólnie UG to parodia, jeśli chodzi o wiele wydziałów i ich kadrę. Duża część to dinozaury siedzące tam od czasów zamierzchłego PRL-u. Poza tym oszukuje się tam młodych ludzi, którzy często nie zostali odpowiednio nakierowani przez szkołę, jakimiś nowymi kierunkami, które powstają tylko po to, że upchnąć tam swoich koleżków z branży naukowej.
- 8 0
-
2015-06-11 15:33
to jest beznadziejny juniwerek!
Całkowicie do zamknięcia. Poziom beznadziejny, w dobrych firmach, jak widzą dyplomy UG, to od razu podanie do kubła, także po dziennych. Humanistyka, np. polonistyka to kompletna pomyłka. Istnieje tylko po to, aby kadra miała etaty. Projekty gender, prace o niczym, a właściwie o d..pie maryni. Jest tak od wielu lat. Na rynku jest nadmiar "wykształconych inaczej". 25 lat temu było kilka sensownych uniwersytetów i politechnik i trzymały poziom. Tylko polibudy mają sens!
Ale Duda zapowiedział, że będzie ich bronił, ot znowu kumoterstwo.- 2 3
-
2015-06-12 18:41
Hańba solidaruchom !!!
Solidaruchy to najbardziej nieudolna, złodziejska ... i destrukcyjna zgraja - zniszczą wszystko czego się dotkną !!!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.