• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czas na śledzika

K.K., O.K.
24 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Kończy się okres karnawału. Ostatnie jego dni, zwane ostatkami albo zapustami, tradycyjnie są okazją do świętowania. Najhuczniej obchodzimy na ogół wtorkowego śledzika, który przypada już jutro. Wielu spędzi ten dzień w domu w gronie rodziny i przyjaciół. Inni być może spotkają się w restauracji. Na stołach - pośród innych dań - znajdzie się z pewnością śledź w oleju lub śmietanie.

- Nazwa śledzik nie jest związana z ludowością, wymyślili ją mieszczuchy - mówi Barbara Maciejewska, kustusz Muzeum Etnograficznego w Oliwie. - Na Pomorzu od niedzieli do wtorku ludzie spotykali się w karczmie, bawili, obficie jedli. Uczta połączona była z tańcami obrzędowymi. Niektórzy powiadają, że chłop, jak usiadł w karczmie w niedzielę, wracał do domu tuż przed środą popielcową. Na zakończenie, około północy, pojawiała się specjalna postać. Była to osoba odziana dość skąpo i ubogo, w łachmanach, bosa. Zawieszała u powały śledzika i ogłaszała koniec zabawy. Zapowiadała post.

Śledź na Pomorzu, obok żuru, był popularną postną potrawą. W innych regionach Polski - w Małopolsce, w Poznańskiem, chodził i ogłaszał koniec karnawału i czas pokuty Zapust - postać odziana w skórę baranią. W okresie zapustów ludzie na wsiach mieli czas. Prac w polu nie było. Dojadali zapasy. Zaczynał się głodny przednówek. Post.
Czy wielu z nas spędzi śledzika w restauracjach?

- Do 2001 roku jeszcze się czuło, że jest śledzik - powiedział właściciel restauracji usytuowanej w centrum Gdańska. - Wesołość jeszcze panowała w społeczeństwie, nadzieja. Ostatnie lata są wyjątkowo chude. Ludzie są biedni. Nie odczuwamy sylwestra, walentynek ani Święta Kobiet w marcu. Na zbliżającego się śledzika nikt się nie zapowiada nikt nie rezerwuje stolików, tak, jak było w latach poprzednich. Za to coraz więcej zagląda do nas matek z dziećmi, proszących o zupę. Przychodzą 12-, 15-letnie dzieci z prośbą o bochenek chleba. Nikogo głodnego nie odprawiamy z kwitkiem.

- Z roku na rok o 40 a nawet 50 procent maleje liczba klientów - informuje Ryszard Kokoszka, właściciel restauracji "Cristal" we Wrzeszczu. - Tak, jak kiedyś przychodziło do nas na śledzika 100 - 150 osób, teraz spodziewamy się najwyżej 60, 50 osób. Nie rezerwuje się już wcześnej stolików, bo wiadomo, że będą wolne miejsca.

W "Cristalu" na śledzika przygotowuje się specjalne menu i dwa - trzy rodzaje śledzi. Gdy jest więcej odmian śledziowych specjałów, te mniej zwykle popularne nie mają powodzenia. I do tego lokalu zaglądają ludzie potrzebujący, w tym wielu emerytów. Właściciel daje im na wynos zupę, chleb, masło, piaskowe babki. Dziś ostatni dzień karnawału. Tradycyjne zabawy ze śledzikiem przygotowało wiele trójmiejskich lokali. Bawić się warto, bo już następnego dnia wszyscy praktykujący katolicy rozpoczną 40-dniowy okres Wielkiego Postu. Pierwszym dniem tego okresu jest środa popielcowa, podczas której praktykowane jest posypywanie głowy popiołem znane nie tylko w Kościele katolickim.

Ostatkową ofertę karnawałową przygotowała dziś większość trójmiejskich klubów. W Sopocie będzie się można bawić m.in. w "Kawiaretonie" przy ul. Pułaskiego (zabawa przy jazzowej muzyce Przemka Dyakowskiego) i położonej nad morzem "Tawernie Rybaki" (śledzie pod najróżniejszymi postaciami). Atrakcje przygotował też słynny sopocki "Sfinks".

- Do tańca będzie grał Maciek Bednarek, czyli Zurt de Lux, a tradycyjnego śledzika przygotuje nasz klubowy kucharz, pan Edek - powiedziała "Głosowi" Dorota Pałucka ze "Sfinksa".

W Gdyni pobawić się będzie można w muzycznym klubie "Ucho" - za wejście na imprezę w stylu rosyjskim zapłacić trzeba będzie jedyne 5 złotych. Gdańsk kusi atrakcjami w "Cotton Clubie" przy ul. Złotników (wstęp wolny!) oraz imprezami w klubach studenckich ("Iks" przy ul. Polanki, "Medyk" przy Dębowej, "Mechanik" przy ul. Do Studzienki). Ostatnie dźwięki muzyki wybrzmią o północy, kiedy to rozpocznie się środa popielcowa. Praktykowany w ten dzień obyczaj posypywania głowy popiołem znany jest nie tylko w Kościele katolickim, choć z nim najbardziej kojarzony.

Środa popielcowa, zwana też Popielcem, to - jak wyjaśniają katoliccy księża pierwszy dzień Wielkiego Postu, trwającego przez 40 dni przed Wielkanocą. W Popielec, według obrzędów katolickich, kapłan kreśli popiołem krzyż na głowie wiernego, wypowiadając słowa: "Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz". Popiół pochodzi ze spalonych, święconych w roku ubiegłym palm wielkonocnych a cała uroczystość ma na celu wprowadzenie katolików w nastrój pokuty. W liturgii słychać echo winy popełnionej w raju przez pierwszych rodziców, gdzie wypędzany z raju Adam słyszał słowa: "Wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty, bo prochem jesteś i w proch się obrócisz". W Popielec, który obowiązuje od czasu wprowadzenia go przez papieża Urbana II na synodzie w Benewencie w roku 1091, należy przestrzegać ścisłego postu, a nie tylko zakazu spożywania mięsa.

Zwyczaj posypywania głowy popiołem znany był również w kulturach niechrześcijańskich. Praktykowano go między innymi w starożytnym Egipcie i w Grecji, gdzie był symbolem wielkiego bólu i żałoby.
Głos WybrzeżaK.K., O.K.

Opinie (32)

  • karnawał

    obijałeś sie i tyle
    gdzie te bale w każdą sobote karnawału?
    co z tego że organizują tylko w ostatnią...
    i nie wymiguj się że teraz jest zwyczaj łażenia po pubach...

    • 0 0

  • Artur

    a my, biedne węgorze tez pozowalismy do foto.

    • 0 0

  • dwudziesty trzeci!

    hi hi hi he he he hi hi hi

    • 0 0

  • asiek

    "w GGOGu jest imprezka "

    a co to jest ten GGGOG... cos tam? :-))

    pozdrowionka!

    • 0 0

  • zamiast śledzia (fuuuuuuuuuuuuuuuuuj) polecam skumbrie w tomacie

    skumbrie w tomacie......

    • 0 0

  • gallux...

    gdzie idziesz?... tez bym poszla...

    • 0 0

  • będzie się integrował ze śledziami
    brrrrr

    • 0 0

  • czesc mama...

    co slychac? jak dzieci? a ty nigdzie nie poszlas na sledziowe szalenstwo? Ja wlasnie wrocilam z lunchu - moj departament wraz z bossem byl dzisiaj na lunchu w PANERA - tak sie nazywa to miejsce... dobre bylo wszystko... tylko boss margarity nie pozwolil na deser wziac....
    Pozdrowka - pa -pa

    • 0 0

  • nie
    ja dzisiaj świętuję zakończenie kuracji antybiotykowej

    • 0 0

  • Niech zyje Polska alkoholska

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane