• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy długa zima to anomalia pogodowa?

Magdalena Iskrzycka
3 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Czy ktoś dba o drogi na osiedlach i w dzielnicach?
Raz słońce i ocieplenie, raz mróz i śnieg - tak wyglądała tegoroczna zima. Choć klasyfikowana jako chłodna, nie wryła się w pamięć meteorologów. Była długa, ale wg. naukowców nie jest to szczególne odstępstwo od normy. Raz słońce i ocieplenie, raz mróz i śnieg - tak wyglądała tegoroczna zima. Choć klasyfikowana jako chłodna, nie wryła się w pamięć meteorologów. Była długa, ale wg. naukowców nie jest to szczególne odstępstwo od normy.

Obfitym opadom śniegu na przełomie marca i kwietnia dziwią się wszyscy z wyjątkiem meteorologów, których zapytaliśmy o przedłużającą się zimę.



Jak oceniasz tegoroczną zimę?

O przedłużającej się zimie i spóźnionej wiośnie chciałoby się myśleć, że to anomalia pogodowa, która nie wróci do nas przez najbliższe kilkanaście lat, a najlepiej wcale. Niestety, meteorolodzy i klimatolodzy z Uniwersytetu Gdańskiego, wcale nie mają dla nas dobrej wiadomości. Z przeprowadzonych badań wynika, że wiosna w naszym regionie zaczyna się najpóźniej w całym kraju i przychodzi zwykle dopiero w pierwszych dniach kwietnia.

- Statystyka nie kłamie, za to niewiele mówi o pojedynczym przypadku - wyjaśnia prof. dr hab. Mirosław Miętus z Katedry Meteorologii Uniwersytetu Gdańskiego. - Wiosna może nastać wcześniej, ale zdarzało się też że przychodziła dużo później niż z początkiem kwietnia. Pod tym względem tegoroczna zima nie jest szczególnie anomalna, choć przebieg ma nietypowy.

Nietypowy był już sam początek zimy, która zaatakowała nas opadami śniegu dość szybko, bo na początku grudnia. Pokrywa śnieżna utrzymywała się przez ok. trzy tygodnie, po czym przed świętami Bożego Narodzenia ustąpiła poddając się chwilowemu ociepleniu. Takie okresy ochłodzenia i ocieplenia przeplatały się kilkukrotnie i to było pewnym odstępstwem od normy.
Prof. dr hab. Mirosław Miętus z Katedry Meteorologii Uniwersytetu Gdańskiego: Mogę zaryzykować stwierdzenie, że prognozy kilkunastodniowe podawane przez radio czy telewizję służą jedynie przyciągnięciu uwagi i zwiększeniu oglądalności

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uznał mijającą zimę za chłodną oraz pochmurną. Dokonując takiej oceny porównuje się dane pogodowe zebrane podczas danej pory roku ze średnimi z trzydziestolecia. Mimo występowania niższych niż typowe temperatur i mniejszej liczby dni słonecznych, ta zima nie zapadła szczególnie w pamięć synoptykom.

- Nie zanotowaliśmy ekstremalnych zjawisk pogodowych - twierdzi Agnieszka Harasimowicz, dyżurny synoptyk Morskiego Biura Prognoz IMGW. - Nie nękały nas silne sztormowe wiatry, nie było trzaskających mrozów, nawet bardzo obfitych opadów śniegu nie było. Wystarczy przypomnieć sobie ogromne zaspy, które w 2011 roku uprzykrzały nam życie, żeby dojść do wniosku, że w tym sezonie zimowym anomalii pogodowych nie było.

Podobne zdanie mają meteorolodzy z Uniwersytetu Gdańskiego. Dlaczego więc wszyscy łapiemy się za głowę, patrząc na ulepione ze śniegu wielkanocne zające? Naukowcy twierdzą, że ostanie kilkadziesiąt lat odzwyczaiło nas od prawdziwych zim, dlatego często jesteśmy zaskakiwani przez warunki, które dla naszego klimatu są naturalne.

Skąd zatem biorą się ciepłe zimy, do których tak łatwo przywykliśmy? O tym decydują zarówno czynniki pogodowe zlokalizowane w pobliżu naszego kraju, jak i te będące w pewnej odległości. Takie związki na odległość nazywamy telekoneksjami, a jedną z nich jest zależność między niżem islandzkim (znajdujący się zwykle nad północnym Atlantykiem) a wyżem azorskim (jego klimatyczny ośrodek znajduje się na środkowym Atlantyku, 1500 km od Półwyspu Iberyjskiego).

Mamy tu do czynienia z tzw. synchroniczną zmianą ciśnienia w klimatycznych centrach tych ośrodków. To znaczy, że gdy ciśnienie w niżu islandzkim spada, to wzrasta w wyżu azorskim. Jeśli tak się dzieje, mamy do czynienia z tzw. dodatnią fazą oscylacji północnoatlantyckiej, bo różnica ciśnienia w układzie północ-południe na Atlantyku zwiększa się.

W takim przypadku wykształca się silny strefowy przepływ powietrza z zachodu na wschód. Takie powietrze przynosi nam łagodną zimę, bo jest ciepłe i wilgotne. Może napłynąć nad nasz kraj, o ile pozwoli mu na to wyż rosyjski. Jeśli ten ostatni schowany będzie w głębi Rosji, ocieplenie obejmie Polskę, a nawet zachodnie rubieże naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Jeśli natomiast wyż rosyjski zlokalizowany będzie bliżej Europy, ciepłe powietrze będzie ślizgać się po jego krawędziach i skieruje się na północ omijając nasz kraj, za to przynosząc łagodną zimę w zachodniej Skandynawii.

Przebieg zimy można z powodzeniem przewidzieć. Trzeba jednak wnikliwej analizy danych, która pozwoli stworzyć prognozę sezonową. Robi się to zupełnie inaczej niż w przypadku prognozy bieżącej na kilka najbliższych dni, bo inny jest przecież cel tworzenia tych prognoz.

- Na zimową pogodę w Polsce wpływa wiele czynników, między innymi Ocean Atlantycki, cyrkulacja atmosferyczna oraz dynamika atmosfery kształtowana przez dopływ promieniowania słonecznego do powierzchni ziemi - wylicza prof. Miętus. - To skomplikowany i dość trudny do opisania system, ale w warunkach, takich jak tej zimy - gdy mamy ograniczony dopływ słońca, pogodę kształtuje głównie rozkład układów wysokiego i niskiego ciśnienia oraz to z jakiego obszaru do nas napływają.

Nie każdy ma jednak ochotę wnikać w szczegóły zawiłych zależności i starać się interpretować na własną rękę informacje pogodowe dostępne między innymi w internecie. Której prognozie zatem wierzyć?

- Sprawdzalność prognoz krótkoterminowych, czyli takich które obejmują dzień, dwa, czy trzy, jest bardzo wysoka i sięga aż 90 proc. - przyznaje prof. Miętus. - Sprawdzalność spada w skali dni, które upłynęły od wydania takiej prognozy. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że prognozy kilkunastodniowe podawane przez radio czy telewizję służą jedynie przyciągnięciu uwagi i zwiększeniu oglądalności.

Miejsca

Opinie (91) 9 zablokowanych

  • Globalne bicie piany (2)

    Walka z ociepleniem jak każda wojna jest kosztowna a efekt nie znany. Ale są tacy co na wojnie zarabiają.
    Wchodząc do łazienki gorąco POZDRAWIAM UE za wycofanie żarówek bo świetlówka nie zdąży się rozgrzać przed moim wyjściem, a Dostępne żarówki specjalne są wyjątkowo podłej jakości.Nędzna jakość dotyczy także świetlówek deklarowany czas 8 lat to bajka. Notuję datę wkręcenia świetlówki na białym trzonku, i będę nękał UE i producentów reklamacjami za produkcję toksycznych elektrośmieci

    • 13 7

    • było cieplej jak były normalne żarówki:)

      • 0 1

    • zarowka powinna sie swiecic, a nie nagrzewac

      Proponuje zainwestowac w LEDy i nie bedzie problemu. Niestety swietlowki nie sa idealnym rozwiazaniem.

      • 2 4

  • spytajcie Budynia on wie najlepiej

    kiedyś tłumaczył publicznie / oczywiście w tvn bo tam mu pozwalają/ tłumaczył więczjawisko ocieplanie się klimatu. teraz tez ma wytłumaczenie. szczególnie po pobycie na Riwerze francuskiej / za pieniadze podatników/

    • 6 0

  • żaden z w/w meteorologów (3)

    nie mówi o tym że od jakiegoś czasu zaburzona została naturalna cyrkulacja - czyli taka w której masy powietrza przemieszczają sie ze wschodu na zachód, raz niż raz wyż. Co skutowało albo opadami śniegu/deszczu maksymalnie przez tydzień, mrozu/upału.
    Teraz raz po raz jesteśmy dotykani przez niże z Bałkanów i zimne powietrze z północy - cyrulacja południe - północ.
    Jaka róznica? Taka że lato (takie jak porzednie) bylo mega zimne i z deszczami ktore trwały 2 tygonie, 1-2 dzień przerwy i to samo. Zimą są to prawie 2 tygodniowe opady i mróz.
    Reasumując pogoda powariowała kompletnie, bo wcześniej bardzo bardzo rzadko zdarzalo się że pojawił się niż z nad morza Sródziemnego, teraz to norma.

    • 2 4

    • Szanowny "specjalisto" (1)

      cyrkulacja zachodnia jest typowa dla miesięcy letnich. I tak też było w zeszłe lato. Zimą niże wędrują zgoła inaczej, głównie przez blokadę wyżową nie przedostają się tak chętnie na nasz region. Również z powodów termicznych nie wykazują takiej żywotności nad lądem jak w lato. Nie można więc mówić o zaburzeniu cyrkulacji. Raczej jak co roku wypatrywać należy jej powrotu na tor z zachodu na wschód co z reguły przynosi ciepłe powietrze zwrotnikowe nad Polskę.

      • 1 1

      • zeszłe lato?

        gdzie? Bo opady które były zeszłego lata były spowodowane niżami z nad Morza Śródziemnego, i to na tyle paskudne że trawały po 2 tygodnie, potem przerwa 1-2 dni i tak w kółko przez całe lato. Jedynie 2 tygodnie były w miarę słoneczne i ciepłe reszta była zimna i deszczowa własnie przez te niże, po lewej stronie "spływało" zimne powietrze (dokładnie to samo co tej zimy widać). To jaka cyrkulacja zachodnia zeszłego lata?

        • 0 0

    • tylko szkoda, ze ciepełko z Bałkanów do nas nie dociera!Samo najgorsze do nas dochodzi:(

      • 0 0

  • to ma zwiazek ze zmianami w arktyce? (2)

    to jest mozliwa teza i przyczyna chlodu nad Europą. Pytanie co powoduje taki wzrost temp w Arktyce. Ostatnim czasu dochodzi bardzo czesto do blokady wyzowej nad polnocnym atlantykiem co przeklada sie oslabniecie cyrkulacji strefowej. Dzieki takiej blokadzie mamy przeplyw poludnikowy(z N na S albo z S na N) co oznacza, ze mozemy miec spory chlod ale takze spore cieplo zaciagniete znad afryki. Jesli obecny trend sie utrzyma czekaja nas upalne lata oraz mrozne zimy z duza iloscia sniegu(nize genuenskie). Pory przejsciowe bylyby przeplatane duzymi okresami ciepla lub zimna. Napewno bysmy mieli bardziej trwała pogode niz podczas normalnej cyrkulacji strefowej. Okresy ciepla lub zimna utrzymywały by sie dluzej(obecne ochlodzenie trwa juz od poczatku marca).

    W dalszych prognozach widac szanse na ocieplenie, ale to nic pewnego. Mozliwe ze bedziemy mieli przeskok z zimy do lata. Jednak w rejonie wybrzeza na porządne cieplo sobie poczekamy, ponieważ Bałtyk jest wyjatkowo zimny jak na te pore roku.

    Plusem takiej blokady cyrkulacji jest niewatpliwie mniejsze ryzyko wichur oraz chłodnego lata.

    • 2 2

    • (1)

      Ewentualne jojo miedzy biegunami tez mudialoby miec swa geneze bo jak wiemy w fizyce nic nie ginie.
      Ja nie opowiem o co chodzi bo gadanie o tym moze tylko zaszkodzic. Natomiast artykuly na trójmiasto.pl już raża podejsciem. A szkoda. Ale mistrzostwo trza osiagac.

      • 1 1

      • Rumun, nie masz pojecia jak malo wiesz.

        Wiem molo, ze nic nie wiem...Chyba ktos przede mna juz to powiedzial.

        • 3 1

  • Jaja sa najwazniejsze nawet przy pisaniu o pogodzie.
    Ten tryk z zamiana obserwacji na pytanie...
    Nuuuda
    I te jojo na boki i wtej i z powrotem ze: tak a nie a bo tak ale nie.
    Nuuuuda.

    • 2 1

  • (1)

    No a co jak nie anomalia.

    • 1 2

    • Bo anomalia to fakt a nie kwestia sporna.

      • 0 0

  • PO i Tusk

    tak się chwalił obniżeniem cen gazu , że zima będzie trwała 8 miesięcy, a co tani gaz to se ogrzejemy

    • 1 0

  • przekręcone

    kwiecień plecień bo przeplata ,trochę słomy trochę siana

    • 0 1

  • Gdzie jest ten pajac od ocieplenia klimatu ? ? ? ?|? (1)

    • 1 0

    • popijam pifko na Karaibach

      • 0 0

  • Nie wierze tym tzw. specjalistom - prognozy dlugotermonowe prawie nigdy

    sie nie sprawdzaja a krotko moze w 50 % ( w 90 % ? bzdura ! ) , a ci naukowcy od ocieplenia klimatu to juz kompletni kret...... Zapewne o tym wiedza , ale chodzi pewnie o kase !

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane