- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (221 opinii)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (764 opinie)
- 3 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (120 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (116 opinii)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (55 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (20 opinii)
Czy pogrzeby wydłużą się do dwóch dni?
11 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat)
aktualizacja: godz. 09:49
(16 sierpnia 2011)
Czy kościół zakaże mszy z urną? Takie wytyczne już niedługo mają dotrzeć do Polski z Watykanu. Wówczas ceremonia pogrzebowa może wydłużyć się do dwóch dni.
Zadzwoniliśmy do kilku parafii w Gdańsku. Tam jednak duchowni o niczym nie wiedzą i nie mają zamiaru robić żadnych problemów, dopóki, oczywiście, nie dostaną jasnych instrukcji co do zmian.
- Pierwsze słyszę o takich zmianach. Póki co nie robimy problemu przy pochówku z urną - mówi ks. Antoni z jednej z gdańskich parafii.
Z czego mają wynikać zmiany? Przede wszystkim z tego, że Kościół uznaje grzebanie ciał, a nie ich spopielanie, tłumacząc to tym, że podczas mszy pogrzebowej cześć oddaje się ciału, nie prochom, a poza tym sam Chrystus chciał być pochowany.
Tymczasem takie zmiany, jeśli wejdą w życie, mogą podwyższyć koszt pogrzebu i wydłużyć go nawet do dwóch dni. Główny problem to trumna - ta do kremacji jest prosta, drewniana i nielakierowana. Trumna, w której wystawia się ciało, zwykle jest o wiele "bogatsza". Kolejny problem to czas. Ceremonia z wystawieniem zwłok musiałaby odbyć się przed kremacją, a na nią trzeba czekać w większych miastach co najmniej dobę.
Problemu jednak nie widzi prezes gdańskiej "Zieleni". - W Gdańsku w ogóle rzadko praktykuje się msze z trumną. Najczęściej są to msze w intencji zmarłego. Jeśli jednak rodzina życzyć sobie będzie taką mszę, to wystarczy, że kupi jedną bardziej zdobioną trumnę do kremacji, która wizualnie nie odbiega zbytnio od tradycyjnej. Nie może ona jednak być lakierowana, więc dodatkowe koszty pochówku w myśl nowych zasad nie będą duże. W skali roku mszy z trumną mamy od 5 do 7 proc. - mówi Jarosław Kamer, prezes Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowego "Zieleń". - W ostatnich latach wzrasta popularność kremacji, gdyż miejsc na cmentarzu jest coraz mniej. Kremacja jest poza tym ekologiczna i higieniczna, bo to, co ziemi zajmuje 20 lat, my załatwiamy w trzy godziny.
Zobacz: Zakłądy pogrzebowe w Trójmieście
Jak zmienią się przepisy kościelne w sprawie pogrzebów>
-Konferencja Episkopatu Polski w październiku 2010 opublikowała "Dodatek do Obrzędów pogrzebu" w związku z coraz powszechniejszą kremacją. Mówiąc w skrócie dokument punkt ciężkości kładzie na obrzęd sprawowany przed kremacją, tzw. "ostatnie pożegnanie", nie zaś na złożenie urny do grobu/kolumbarium. Ten ostatni obrzęd ma być wg instrukcji uproszczony, bez udziału większej liczby osób. Co zaś tyczy dwudniowego obrzędu - niewiele się tu zmienia, ponieważ rodziny zmarłych i tak często proszą księdza o poprowadzenie obrzędu przed kremacją. W takim obrzędzie uczestniczy zazwyczaj jedynie kilka osób. Nic się więc nie wydłuża, a jedynie przesuwa punkt ciężkości z tego co po kremacji, na to co przed - chodzi przede wszystkim o moment sprawowania Mszy św. żałobnej, zwanej "pogrzebową". Obecna praktyka w Polsce powstała kilka/kilkanaście lat temu samorzutnie i nie do końca zgodna jest z wiarą Kościoła. Model wprowadzany przez Episkopat jest zresztą taki sam jak w krajach, w których kremacja jest powszechniejsza niż u nas, np. w Wielkiej Brytanii - komentuje ks. Jacek Meller.
-Konferencja Episkopatu Polski w październiku 2010 opublikowała "Dodatek do Obrzędów pogrzebu" w związku z coraz powszechniejszą kremacją. Mówiąc w skrócie dokument punkt ciężkości kładzie na obrzęd sprawowany przed kremacją, tzw. "ostatnie pożegnanie", nie zaś na złożenie urny do grobu/kolumbarium. Ten ostatni obrzęd ma być wg instrukcji uproszczony, bez udziału większej liczby osób. Co zaś tyczy dwudniowego obrzędu - niewiele się tu zmienia, ponieważ rodziny zmarłych i tak często proszą księdza o poprowadzenie obrzędu przed kremacją. W takim obrzędzie uczestniczy zazwyczaj jedynie kilka osób. Nic się więc nie wydłuża, a jedynie przesuwa punkt ciężkości z tego co po kremacji, na to co przed - chodzi przede wszystkim o moment sprawowania Mszy św. żałobnej, zwanej "pogrzebową". Obecna praktyka w Polsce powstała kilka/kilkanaście lat temu samorzutnie i nie do końca zgodna jest z wiarą Kościoła. Model wprowadzany przez Episkopat jest zresztą taki sam jak w krajach, w których kremacja jest powszechniejsza niż u nas, np. w Wielkiej Brytanii - komentuje ks. Jacek Meller.
Miejsca
Opinie (196) 8 zablokowanych
-
2011-08-11 17:17
co tydzień
w gazeci Fakty i Mity podane są namiary do mistrza ceremoni pogrzebowej!nie trzeba księdza zamiawiac jak sie nie chce.
- 7 1
-
2011-08-11 18:47
Dwa dni głębokiej traumy zamiast jednego...
Niewiele w tym miłosierdzia.
- 6 3
-
2011-08-11 19:08
czarne katoliki w sukienkach to współczesne prostytutki za kasę zrobią wszystko
- 6 2
-
2011-08-11 22:33
dwóch dniach
to czarne zło może cały tydzien me ciało grzebac 100 złoty za dzien
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.