• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy powinniśmy budować wysokościowce w Gdańsku?

Karol Spieglanin, prezes stowarzyszenia FRAG
3 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat 148-metrowe wieżowce powstaną w Letnicy
13 lat temu zaprezentowano projekt 202-metrowego wieżowca Big Boy, który miałby powstać w pasie nadmorskim w Gdańsku. Od tej pory jego deweloper, firma Hossa, kilkakrotnie zmniejszał jego wysokość, najpierw do 170 m, a dwa lata temu do 99 m. Prace przy budowie obiektu wciąż się nie rozpoczęły. 13 lat temu zaprezentowano projekt 202-metrowego wieżowca Big Boy, który miałby powstać w pasie nadmorskim w Gdańsku. Od tej pory jego deweloper, firma Hossa, kilkakrotnie zmniejszał jego wysokość, najpierw do 170 m, a dwa lata temu do 99 m. Prace przy budowie obiektu wciąż się nie rozpoczęły.

Wysokie budynki od lat wzbudzają w Gdańsku kontrowersje. Choć żyjemy w świecie, w którym planuje się ponad kilometrowe konstrukcje, u nas zdarzają się protesty przeciwko ośmiokondygnacyjnym, niespełna 30-metrowym "wieżowcom", a przecież nawet na Głównym Mieście można spotkać porównywalnej wysokości kamienice - pisze Karol Spieglanin, prezes stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Budynki o wysokości mniej więcej 100 m są kością niezgody na Młodym Mieście. Bez większych dyskusji budynki o takiej wysokości powstają w Hamburgu czy Amsterdamie, do których tak często odwołujemy się z racji wspólnych, hanzeatyckich korzeni.

Takie obiekty powstają też w innych polskich miastach i nie piszę tu o Warszawie, lecz o Katowicach czy Wrocławiu. W tym pierwszym jeden z inwestorów buduje obecnie dwa stumetrowe budynki. To ten sam deweloper, którego projekt 97-metrowego budynku na Młodym Mieście nie został zaakceptowany.

98-metrowy wysokościowiec Palio miał powstać przy ul. Jana z Kolna na Młodym Mieście w Gdańsku. Tak się jednak nie stanie. Zamiast niego powstanie tu znacznie niższa zabudowa. 98-metrowy wysokościowiec Palio miał powstać przy ul. Jana z Kolna na Młodym Mieście w Gdańsku. Tak się jednak nie stanie. Zamiast niego powstanie tu znacznie niższa zabudowa.
Można oczywiście dyskutować o detalach - czy akurat w danym miejscu wysoki budynek nie wchodzi w ważne osie widokowe albo czy nie przysłania bardziej wartościowej zabudowy.

Ale w Gdańsku nie ma miejsca na rozmowę o detalach - wysoki budynek to zło, betonoza, szkarada. Kto może zgłasza weto bez zerkania na projekt.

Czy to dobrze? Odpowiedź brzmi: oczywiście nie.

Wieżowce w Gdańsku mają sens



Czy w Gdańsku powinno się budować wysokie, np. 100-metrowe, budynki?

Po pierwsze: jako miasto jesteśmy jednym z niewielu miejsc w Polsce, w którym wysokie budynki mają ekonomiczne uzasadnienie. Dolny Taras, z którego pięć dzielnic regularnie znajduje się w rankingach 10 najdroższych dzielnic w kraju - położony między Wzgórzami Morenowymi a Zatoką - jest z racji tych barier przestrzenią mocno ograniczoną. Co za tym idzie - drogą. Poza miejscami z ukształtowaną historyczną tkanką naturalnie zatem powinien piąć się w górę. Inaczej po prostu marnujemy ograniczoną przestrzeń, nie wykorzystując jej pełnego potencjału.

Po drugie: zwarte miasto to miasto ekonomiczne. Czym więcej ludzi zamieszka na Dolnym Tarasie, tym mniej dróg, torów, instalacji potrzebujemy, aby ich dobrze skomunikować i obsłużyć. Wysokie budynki - przy odpowiednim rozplanowaniu - tylko to ułatwią.

Po trzecie: któż z nas nie chciałby mieszkać z widokiem na morze? Niestety ukształtowaliśmy miasto tak, że zdecydowanie łatwiej jest u nas kupić mieszkanie z widokiem na wysypisko niż na wodę. Oferta mieszkań z widokiem na zatokę ogranicza się w większości albo do pięćdziesięcioletnich blokowisk, albo do blokowisk współczesnych z cenami porównywalnymi z Miami. Widok na morze w nowym budownictwie jest dobrem luksusowym, a w naszych warunkach mógłby być dobrem powszechnym.

Niechęć wynika z zaniedbań i błędów



Co zatem sprawia, że na hasło "wieżowiec" tak wielu mieszkańców Gdańska dostaje gęsiej skórki? Że większość komentujących pod tym tekstem za nic będzie miało wymienione wyżej plusy?

To, że nam, gdańszczanom, wysoka współczesna zabudowa i hasło "wieżowiec" kojarzą się z fatalną architekturą i problemami.

Wieżowce to te obrzydliwe bloki wciśnięte między kamienice przy ul. Wałowej, stojące nieopodal pomnika Poległych Stoczniowców, będące jedną z najgorszych kart naszej polityki planistycznej.

Wieżowce Bastionu Wałowa na Młodym Mieście. Film z 2018 r.


Wieżowce to zamknięte osiedle na granicy Przymorza i Zaspy, które ograniczyło wielu mieszkańcom dojście do przystanków autobusowych.

Wieżowce to szklane budynki na uboczu Oliwy, które nijak nie pasują do charakteru dzielnicy i które wygenerowały całą masę problemów komunikacyjno-parkingowych w okolicy.

Z takim zestawem skojarzeń wieżowce same w sobie stały się u nas nieprzepracowaną społecznie traumą. Prawdę mówiąc, trudno dziwić się w tym kontekście protestom przeciwko 30-metrowym punktowcom. Mieszkańcy ze strachu właściwie wolą nie mieć koło siebie żadnej nowej inwestycji, bez względu na jej wysokość. Wysokość staje się tylko wytrychem ułatwiającym krytykę czy protest.

Ale gdy inwestycja ma powstać na zarośniętym nieużytku, wtedy do gry wchodzi hasło "betonoza", "betonowanie miasta" i "republika deweloperów".

Rzeczowa dyskusja na temat kształtu inwestycji przegrywa z emocjami i prostymi hasłami. Konkrety interesują garstkę aktywistów z zamiłowaniem do urbanistyki.

Miasto odpuszcza zabudowę pasa nadmorskiego



Kilka dni temu władze miasta pokazały plany rozwoju dla nadmorskiej części Brzeźna i Przymorza. Ze względu na krytykę i w obawie przed protestami nie podwyższyły na części działki zabudowy do "oszałamiających" 21 m.

Miejskie plany zagospodarowania otoczenia deptaka prowadzącego z Zaspy do molo w Brzeźnie. Miejskie plany zagospodarowania otoczenia deptaka prowadzącego z Zaspy do molo w Brzeźnie.
Czy to poprawi odbiór tego terenu, znajdującego się na prawo od zaspiańskiego deptaka? Nie, bo powstanie tu duży parking naziemny i inne - choć niższe - budynki. One zresztą już tam są, ale ponieważ ledwie wystają znad drzew, to niewielu to obchodzi. Powstanie częściowo ogrodzona enklawa z namiastką miasta w kliku newralgicznych miejscach.

Tymczasem jest to idealny teren, aby wybudować kawałek żywej dzielnicy, w genialnej w skali kraju lokalizacji, która naprawdę przybliżyłaby - w końcu - Gdańsk do morza. Czy ktoś jeszcze pamięta, jak 10 lat temu był to głośny postulat w lokalnym dyskursie, tak często padający z ust ówczesnych aktywistów?

Marnujemy świetny teren



Co zrobimy z tak atrakcyjną działką? Zmarnujemy ją tak, żeby tylko za bardzo nikogo nie zdenerwować. Czy będzie to poszerzenie zieleni z parku Reagana? Nie, bo teren zabudujemy i częściowo ogrodzimy. W płaszczyźnie poziomej wylejemy tyle samo betonu bez względu na wysokość inwestycji. Zwolennicy braku zabudowy w tym rejonie i przeciwnicy powszechnej "betonozy" nie będą zwycięzcami.

Czy będzie to tętniący życiem kawałek dzielnicy? Nie, powstanie garść superdrogich apartamentów, niedostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba. Zwolennicy zabudowy i zbliżenia miasta do wody też nie będą zwycięzcami.

Wysokość budynków osiedla Nadmorski Dwór, które powstało nieopodal deptaka prowadzącego do molo w Brzeźnie, nie przekracza otaczających go drzew. Wysokość budynków osiedla Nadmorski Dwór, które powstało nieopodal deptaka prowadzącego do molo w Brzeźnie, nie przekracza otaczających go drzew.
Jedynym plusem takiego podejścia będzie fakt, że nad drzewami nie będą górować marnej urody bloki - podobne do tych, które zaczynają górować nad Letnicą. Nie oszukujmy się - bazując na dotychczasowych doświadczeniach, szanse na stworzenie atrakcyjnej przestrzeni i wartościowej architektury są raczej czysto teoretyczne, zdecydowanie bezpieczniej będzie schować ją za drzewami. Mimo świadomości opisywanego mechanizmu sam się z nim - z żalem - godzę.

Nauczka na przyszłość?



Skoro jednak tak bardzo marnujemy potencjał, może nadszedł najwyższy czas, aby wspomnianą traumę przepracować? Aby drastycznie zmienić politykę planistyczną i zacząć odzyskiwać w tym zakresie zaufanie mieszkańców? Aby mieszkańcy, potencjalni inwestorzy, władze miasta i miejscy planiści przestali widzieć w sobie nawzajem wrogów?

Inwestorzy powinni być tym zainteresowani, w końcu to leży w ich interesie. Mieszkańcy w sumie też powinni być zainteresowani - również leży to w ich interesie, poza tym zawsze znajdzie się lepszy sposób na spędzenie wolnego czasu niż organizowanie protestów.

Otwartym pozostaje pytanie, czy władze miasta są na to gotowe.

O autorze

autor

Karol Spieglanin

prezes stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej

Miejsca

  • FRAG Gdańsk, Ogarna 118

Opinie (383) ponad 20 zablokowanych

  • Bo problem jest całkowicie inny !!

    Mamy w Gdańsku, tak jak w każdym innym mieście w Polsce i na świecie miejsca, które są zagospodarowane i urządzone. A znajdują się tacy co analizują strukturę własności dziełek na atrakcyjnym, zagospodarowanym terenie w celu ich wykupienia i wybudowania czegoś co będzie miało na danym terenie jak największą kubaturę. Zwykle powierzchnie działek są ograniczone, więc kubaturę może zrobić tylko wysokość. A to, że okoliczni mieszkańcy zostaną pobawieni kawałka trawy czy krzaków lub parkingów nikogo już nie obchodzi. I zawsze, wszyscy mieszkańcy nie tylko najbliższej okolicy będę protestowali, bo nikomu się nie podoba, jak ktoś o ich sposobie życia decyduje za nich. Może by przyjąć zasadę pytania się mieszkańców czy życzą sobie w pobliżu swojego miejsca do życia zmian i jak mają one wyglądać. Budować można na terenach słabo zamieszkałych czyli poprzemysłowych. A to, że wtedy zaczynają protestować instytucje typu konserwatora zabytków jest paranoją i dowodem na to, że mieszkańcy są traktowani przez władzę jak eksponaty w ZOO ! Władza urządzi ich po swojemu......

    • 4 3

  • Budynek nie musi być wysoki

    żeby ożywić i uatrakcyjnić okolicę. Co to w ogóle za połączenie? I dlaczego autorem artykułu jest FRAG?

    • 8 3

  • Bardzo prodeweloperski artykuł... ciekawe...

    • 6 2

  • A budujta

    Jak na oliwie pobudowali dziś stojo puste, a deweloper trzęsie porami

    • 4 0

  • problemem są płoty i szlabany.

    płoty dlatego, że nie ma jak dojść nigdzie. wszędzie trzeba jechać autem, bo się nie opłaca czasowo obchodzić płotu do okoła.

    szlabany dlatego, że za szlabanami są miejsca parkingowe, które w miejscu, gdzie jest 10 wieżowców i tak nie mają żadnego sensu.

    • 1 1

  • TAK ale....

    Budować wysoko ale w odpowiednim miejscu. Wyznaczyć miejsce na gdańskie nowoczesne centrum, miało być młode miasto ale konserwator, zablokował, to może okolice Przeróbki, Polskiego Haka ???? i tam stworzyć nowe gdańskie centrum -obecnie takiego niema, co powoduje, że Gdańsk ma wygląd małomiasteczkowy a to nie przystoi stolicy województwa, Jestem przeciwnikiem wysokościowców w pasie nadmorskim (ten teren zostawić dla rekreacji zieleni itp.) oraz na starym mieście.

    • 3 1

  • Fabryki papieru w Oliwie stoją prawie puste,

    mam nadzieję że te szklarnie szybko się rozpadną

    • 3 0

  • Gdansk blizej morza

    Przerażają e jest z jakim impetem planisci i deweloperzy usiłuje wcisnąć się na tereny nadmorskie.Gdansk,Trójmiasto jest nieporównywalne z Warszawą,Katowicami czy Wrocławiem."Gdansk bliżej morza" "Któż z nas nie chciałby mieszkać z widokiem na morze"to tylko hasła reklamowe za które trzeba dużo zapłacić.Ile mieszkam w wieżowcu ma widok na morze 1/4?Pas nadmorski powinien służyć mieszkańcom miasta i całej Polsce bez widoku na wieżowce.I to bedzie ekonomiczne wykorzstanie terenu.Mieszkam w Brzeźnie i od lat obserwuje jak tu idealnie zabudowac ten teren i przybliżyć Brzeżno do morza.

    • 5 2

  • są potrzebne jak świni siodło

    więcej zieleni i drzew -TAK.

    • 9 4

  • Big Boy prezentuje się okazale, szkoda, że tylko na zdjęciach. Może mógłby stanąć w innym miejscu?

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane