- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Czy rozkład pociągów może być lepszy?
Obecny rozkład jazdy pociągów na Pomorzu jest kresem możliwości - taborowych, finansowych i infrastrukturalnych. Szansą na poprawę oferty połączeń kolejowych są z jednej strony inwestycje w infrastrukturę, a z drugiej zmiana sposobu finansowania połączeń - pisze Paweł Rydzyński ze Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu.
Optymalna oferta zdaniem pana Bartosza powinna wyglądać tak: w godzinach szczytu co 6 min na linii SKM, co 15 min z Wrzeszcza do Gdyni przez Osowę, co 30 min z Wrzeszcza do Kartuz i co 60 min z Wrzeszcza do Kościerzyny. Czytelnik rekomenduje też m.in. uruchomienie połączeń przyspieszonych Tczew - Lębork co godzinę oraz wprowadzenie cyklicznego rozkładu jazdy (kursowanie pociągów w równych odstępach: 10.18, 10.28, 10.38...).
Postulaty bardzo dobre i słuszne. Niestety, większość z nich nie jest obecnie możliwa do spełnienia.
Już tłumaczę, dlaczego.
Ułożenie idealnego rozkładu graniczy z cudem
Najpierw zacznijmy od tego, co... już jest. Na linii SKM pociągi od zawsze kursują w cyklicznym rozkładzie jazdy. Podobnie jest obecnie z większością pociągów na linii PKM. Wyjątek w tym ostatnim przypadku stanowią pociągi do Kościerzyny. Wynika to zarówno z faktu, że są to pociągi przyspieszone (a więc mają inny czas przejazdu niż pociągi zatrzymujące się wszędzie), ale przede wszystkim z faktu, że pomiędzy Gdynią Główną i Gdańskiem Wrzeszczem kursują one tzw. torami dalekobieżnymi (linia kolejowa 202). Na tej linii muszą się "zmieścić" pociągi do Kościerzyny, Elbląga, Laskowic Pomorskich etc., a także pociągi PKP Intercity - o towarowych już nie wspominając...
Ułożenie atrakcyjnego rozkładu jazdy na tej linii, przy tak dużym jej obciążeniu i tak różnych czasach jazdy (Pendolino pokonuje trasę z Gdańska do Tczewa w 15 minut, pociąg regionalny - w 25-30 min) graniczy z cudem.
Przez większą część dnia rozkład wygląda tak, że z Gdańska w kierunku Tczewa wyjeżdżają, krótko po sobie, 2-3 pociągi regionalne, a później 2-3 pociągi dalekobieżne. Obecnie nie da się jednak inaczej. Dopóki na trasie w kierunku Tczewa nie zostaną wybudowane dodatkowe tory szlakowe, pozwalające na oddzielenie ruchu aglomeracyjnego (tak jak w Trójmieście), nie ma szans na poprawę.
Jest na to szansa w ciągu kilku lat: obecnie trwa przygotowanie dokumentacji przedprojektowej pod tę inwestycję.
Tak samo niemożliwe jest na razie zwiększenie częstotliwości kursowania pociągów do Kartuz i Kościerzyny. Poza Trójmiastem pociągi te kursują liniami jednotorowymi (część trasy mają wspólną), których przepustowość jest dziś praktycznie całkowicie wyczerpana. Przypomnieć natomiast należy, że dzięki wprowadzeniu rok temu skróconych kursów w relacji Żukowo - Kartuzy (i skomunikowaniu ich w Żukowie z pociągami z i do Kościerzyny) obecnie pociągi z Gdańska do Kartuz kursują przez cały dzień co godzinę. A zmiana trasy pociągów Gdynia - Kościerzyna w 2016 r. (decyzja o tym, że będą kursować przez Gdańsk) sprawiła, że Kościerzyna po raz pierwszy w historii uzyskała bezpośrednie połączenie kolejowe z Gdańskiem.
Kolejnym problemem jest tabor
Jak powszechnie wiadomo, pociągów spalinowych, tzw. szynobusów, obsługujących m.in. linię PKM i pociągi do Kartuz i Kościerzyny, jest na Pomorzu - ale też w wielu innych regionach - za mało. M.in. z tego powodu samorząd wojewódzki zdecydował, że od grudnia 2018 r. część połączeń na linii PKM przejęły Przewozy Regionalne, których sytuacja taborowa jeśli chodzi o szynobusy jest nieco lepsza niż SKM.
Ale i tak dalsze zwiększanie oferty na liniach niezelektryfikowanych jest po prostu niemożliwe. Tym bardziej, że niedługo skończą się remonty dwóch niezelektryfikowanych linii kolejowych (Słupsk - Miastko i Malbork - Grudziądz), które będzie trzeba czymś obsłużyć...
Z drugiej strony inwestowanie w tym momencie w tabor spalinowy też nie ma sensu, ze względu na plany elektryfikacji linii kolejowych na Pomorzu.
Przed nami inwestycje
PKM oraz trasy do Kartuz i Kościerzyny zostaną w ciągu kilku lat zelektryfikowane, a linie kolejowe zostaną rozbudowane - powstaną ciągi dwutorowe. Rozwiąże się wówczas problem zarówno ograniczonej przepustowości tras do Kartuz i Kościerzyny, jak i w dużym stopniu problem taboru (pociągi elektryczne na Pomorzu wciąż - mimo inwestycji realizowanej obecnie przez województwo - pozostawiają sporo do życzenia, ale przynajmniej jest ich pod dostatkiem, poza tym inwestycje w nowy tabor planuje również SKM).
Nowe możliwości dla tworzenia rozkładów jazdy pojawią się również po tym, gdy powstaną, za kilka lat, tory dla wydzielonego ruchu aglomeracyjnego pomiędzy Rumią i Wejherowem oraz drugi tor na odcinku Wejherowo - Słupsk.
W przyszłości niewykluczona jest również m.in. elektryfikacja linii na Hel (zaplanowane są prace studialne w tym zakresie) oraz trasy z Tczewa do Chojnic (trwa realizacja studium wykonalności). Ale to dopiero przed nami.
Szansa na drobne korekty
Obecnie można próbować jedynie dokonywać drobnych korekt w obrębie istniejącej oferty. SKM mogłaby np. zmienić sposób konstruowania rozkładów jazdy w porannym i popołudniowym szczycie. Obecnie aż do godz. 9 pociągi z Gdańska do Gdyni odjeżdżają co 7,5 minuty, natomiast z Gdyni w kierunku do Gdańska szczyt poranny kończy się już przed godz. 8:30. Natomiast po południu pociągi z Gdańska do Gdyni zaczynają kursować dopiero od godz. 15. Wynika to z faktu, że pociągi "szczytowe" SKM zjeżdżają do bazy w Gdyni Cisowej - w zamian za to należałoby spróbować wydłużyć poranny szczyt w kierunku Gdańska, a część pociągów można byłoby pomiędzy porannym i popołudniowym szczytem zostawić na stacji Gdańsk Gł.
Gminy muszą wziąć odpowiedzialność za kolej
Ale obecnie tego rodzaju możliwości zmiany istniejącej oferty jest niewiele. Poza tym nawet wszelkie inwestycje w infrastrukturę czy tabor to jest tylko połowa sukcesu.
Druga połowa to finansowanie połączeń.
Obecnie całość obciążeń z tego tytułu spoczywa na samorządzie wojewódzkim - w tym roku na dotacje dla SKM i Przewozów Regionalnych przeznaczonych będzie w sumie ponad 160 mln zł. Każde nowe połączenie to większe wydatki - transport publiczny z natury jest deficytowy.
Zgodnie z obowiązującym prawem za finansowanie transportu kolejowego w większości wypadków odpowiadają województwa, co wynika z faktu, że prawie wszystkie linie kolejowe w Polsce położone są w co najmniej dwóch powiatach. Ale doświadczenie z innych regionów pokazuje, że samorządy niższego szczebla coraz częściej biorą na siebie (choć formalnie nie muszą) część odpowiedzialności za transport kolejowy.
Przykłady z Polski
Warszawa już kilkanaście lat temu utworzyła własną spółkę kolejową (SKM Warszawa) i wraz z podwarszawskimi gminami (m.in. Pruszkowem, Legionowem czy Otwockiem) finansuje połączenia. Niezależnie od tego, równolegle swoją spółkę (Koleje Mazowieckie) finansuje województwo.
W aglomeracji poznańskiej rok temu samorządy gminne zdecydowały się na przekazanie wsparcia finansowego województwu, dzięki czemu znacząco zwiększyła się liczba połączeń na liniach kolejowych wychodzących z węzła poznańskiego (jedyny mankament tego przedsięwzięcia jest taki, że... straciliśmy monopol na skrót "PKM", gdyż wielkopolski projekt nazwano "Poznańską Koleją Metropolitalną").
Wsparcie finansowe gmin dla województwa pozwoliło również m.in. na zwiększenie z kilku do kilkunastu dziennie liczby połączeń pomiędzy Nowym Targiem i Zakopanem oraz Rybnikiem i Wodzisławiem Śląskim.
W przyszłości również w Trójmieście i na Pomorzu samorządy gminne powinny wziąć na siebie część odpowiedzialności finansowej za kolej. Inaczej trudno będzie myśleć o poprawie oferty.
O autorze
Paweł Rydzyński
prezes Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu, współautor wielu ekspertyz transportowych, pomysłodawca nazwy „Pomorska Kolej Metropolitalna”
Opinie (168) 3 zablokowane
-
2019-02-05 15:48
w ankiecie powinno być jeszcze
"korzystam, kiedy zupełnie nie mam innego wyjścia"
- 8 0
-
2019-02-05 16:47
Może być lepszy... bo był. (2)
Komu przeszkadzały Sprintery, dzięki którym możliwy był szybki dojazd z Lęborka, Wejherowa, Rumi, Gdyni do Gdańska? Dlaczego nie da się dojechać do Gdyni na poranne pociągi do Katowic, Przemyśla i pierwszy EIP do Krakowa? Dlaczego nie można późnym wieczorem wyjechać z Gdyni?
- 14 3
-
2019-02-06 08:28
następny sprinterowiec
za sprintery jeżdżą regio. A że połączeń jest mało, to dlatego, że marszałek tyle zamówił
- 1 1
-
2019-02-06 09:23
bo nikt nie myśli
- 0 0
-
2019-02-05 16:47
sprawa jest bardzo prosta
Zbudować to jedno zadanie ale utrzymać, drugie.
I to drugie jest znacznie trudniejsze.
Król jest nagi i przy obecnym podejściu do sprawy, najzwyczajniej nas nie stać na komunikację zbiorową. Bo albo dotacja zbyt mała (zawsze) albo jazda po kosztach a wtedy ceny biletów poszybuja w górę a pociągi będą jeździć puste. Będzi na nie można popatrzeć, bo na miesięczny to kredyt trzeba będzie brać.
Dotacje, dotacjami, PIT'y, PIT'ami ale bez dochodów to sie nie utrzyma. I partycypacji wszystkich interesariuszy, którzy chcą mieć "siłe roboczą" albo klienta (lotnisko) do dyspozycji.
Bo wszyscy chcą ciupciać królową ale nikt nie chce z nią żyć... (R. Topor)- 8 0
-
2019-02-05 17:16
Nie zgadzam się
Zaczynając od SKM Rozpoczęcie i zakończenie szczytu może odbyć się prawie jednocześnie w obu kierunkach zakończenie szczytu porannego około godziny 9:30 /10:00 pociągi pozostają Gdańsk Śródmieście 2 tory Gdańsk Główny 4/5 torów nie widzę problemu Nie ma chyba problemu żeby cześć pociągów rozpoczęła bieg w Gdańsku Głównym
PKM do Kartuz w tej chwili pociągi mijają się w Żukowie czas co godzinę a mogą mijać się w Kartuzach i Żukowie czas co około 25 / 30 minut Kościerzyny tylko przez Osowę i możliwość przesiadki w Żukowie z pociągu do Kartuz
Dlaczego nie inwestować w tabor spalinowy przecież będzie potrzebny np. na linię do Bytowa do Łeba przez Lębork Kartuzy - Pruszcz Gdański Jest w województwie Pomorskim jeszcze wiele lini lokalnych wartych uruchomienia na których nie opłaca się elektrfikacja Patrzmy daleko przed siebie a nie tylko co jutro- 7 0
-
2019-02-05 17:17
Gdynia - Kościerzyna przez Osowę. Wykorzystajmy przesiadkowy charakter stacji. (3)
Gdańsk - Kartuzy bezpośrednie. Po co PKM zaiwania pod drutem a przez Karwiny wiatr hula. Przesiadki to nic strasznego. Nie tłumaczcie tego większą frekwencją via Wrzeszcz.
- 13 1
-
2019-02-06 06:39
Bo z/do Wrzeszcza więcej pasażerów.
- 1 1
-
2019-02-06 07:48
a jak niby tłumaczyć?
Ludzie chcą jechać do gdańska a tym im każesz tracić czas na przesiadkę w Osowej.
Niczym urzędas który wie lepiej a potem się dziwi ze nie działa.- 1 0
-
2019-02-06 07:54
Jak leci pociąg z Kościerzyny do Gdyni to jakiś inny skład musi tych pasażerów z osowy odebrać i zawieść.
Sa takie składy?- 1 0
-
2019-02-05 17:19
może zamiast martwić się rozkładem na który SKM/PKM ma mały wpływ to powinno się ukarać pkp za te jaja z tablicami informacji publicznej we wrzeszczu? Poraz n-ty przesuwają odbiory a teraz to już w ogóle zniknęły tablice
- 9 0
-
2019-02-05 17:53
Ten nowy tabor spalinowy Bydgoskiej Pessy jest do bani, szczególnie w zimie.
- 4 0
-
2019-02-05 18:24
nie częstotliwość, tylko długość składów (3)
Z mojego punktu widzenia nie o częstotliwość chodzi, tylko o długość składów. Przemawia do mnie argument, że przy obecnym poziomie infrastruktury nie bardzo ma miejsca na zwiększenie częstotliwości kursów. Nie mam pojęcia natomiast dlaczego nie można zorganizować dłuższych składów? Nie wierzę, że nie można tego jakoś lepiej zorganizować.
Usunąć SKM, która nie radzi sobie z sytuacją na trasie PKM i np. konsekwentnie puszcza krótki skład o 15:16 do Kartuz. Pociągiem tym jeździ tyle ludzi, że w Brętowie ciężko jest się do środka wcisnąć i przyjąć w miarę komfortową pozycję stojącą.
Wszystkie połączenia przekazać PR, która ogarnia dużo lepiej sytuację - sprowadziła skład Kolei Śląski, łączy krótkie składy, dzięki temu jeździ się dużo bardziej komfortowo.
Jak nie ma składów spalinowych w Polsce, to można rozejrzeć się po innych krajach. Sprowadzało się tramwaje, to może i pociągi da radę kupić/pożyczyć?
Co kwartał publikowane są statystyki mówiące o tym, że jeździ coraz więcej pasażerów. PKM się cieszy, władze województwa się cieszą, tylko pasażerowie coraz bardziej wkurzeni…- 11 2
-
2019-02-05 18:37
dla mnie nie takt a częstotliwość w sensie ilości pociągów w 1 godzinie
bo tak poprawnie funkcjonuje komunikacja miejska (a taką PKM jest) - autobusy/trolejbusy są 'małe' ale jak jeździ ich dużo, to nie ma znaczenia
a nawet lepiej jeśli nie trzeba na 'długi' skład czekać godziny
wszystko można zrobić, tylko trzeba chcieć - ja uważam, że nikomu się nie chce - skoro czytam, ze z roku na rok rozkład jest gorszy a nie lepszy- 5 0
-
2019-02-05 19:43
Szkoda że rykoszetem obrywają inne linie. (1)
PR-y przerzuciły część taboru do obsługi PKM i np. Tur z Chojnic do Gdyni jeździ na małym SA132.
- 3 0
-
2019-02-05 21:23
TUR bez piętrowych zółto-niebieskich wagonów BHP (Bipa) to już nie TUR! Szkoda, że już nie jeżdzą.
"Dwa składy z Chojnic zostały wpisane do rejestru zabytków ruchomych województwa pomorskiego pod nr B/376/2."
"Polregio sprzedało należące do siebie dwa zabytkowe zestawy wagonów Bhp oraz dwie jednostki SA102. Nowych właścicieli nie znalazły autobusy szynowe SA104 i SA101.
"Za dwa, czterosekcyjne zespoły Bhp, które jeszcze w pierwszej połowie roku woziły pasażerów, Serwis Pojazdów Szynowych ASO Piotr Mieczkowski zapłacił ponad 460 tyś złotych brutto. Zespoły zostały wyprodukowane w latach 1973 i 1977. Z powodu wygaśnięcia świadectwa sprawności technicznej i konieczności przeprowadzenia naprawy piątego poziomu utrzymania zostały odstawione."- 1 0
-
2019-02-05 18:31
Śmieszne
Klientów przybywa, bilety drogie a tu za bardzo się nie zmienia. Skm stare, grzeją że idzie wyzionąć ducha, niebezpiecznie. Pkm niby nowe a hałas straszny i robi się coraz bardziej tłoczno. Pytanie kto o zdrowych zmysłach z tego korzysta? Wszyscy bo nie ma alternatywy dla tego typu poruszania się po regionie. Bardzo nie fair jest to jak klienci są traktowani.
- 6 0
-
2019-02-05 18:49
(3)
Zrewitalizować całą linię kolejową numer 229:
Pruszcz Gdański - Juszkowo - Straszyn Prędzieszyn - Goszyn - Bielkowo - Pręgowo Gdańskie - Kolbudy - Łapino Kartuskie - Niestępowo - Stara Piła - Żukowo Zachodnie - Dzierżążno - Kartuzy - Prokowo - Garcz - Reskowo - Miechucino - Mojusz - Sierakowice - Kamienica Królewska - Niepoczołowice - Linia Zakrzewo - Kętrzyno - Nawcz - Rozłazino - Lębork - Lębork Nowy Świat - Nowa Wieś Lęborska - Garczegorze - Lędziechowo - Wrzeście - Stekica - Łeba
Do tego linię 230:
Wejherowo - Bolszewo - Orle - Góra Pomorska - Zamostne - Rybno Kaszubskie - Słuszewo - Kostkowo - Lisewo Kaszubskie - Gniewino - Strzebielinko Lęborskie - Toliszczek - Prusewo - Lublewo - Osieki Lęborskie - Choczewo - Kurowo - Zwartowo - Gościęcino - Tawęcino - Rekowo Lęborskie - Obliwice - Garczegorze- 14 1
-
2019-02-05 21:21
Popieram (1)
Bolszewo to już miasto patrząc na liczbę mieszkańców. Szkoda, że nie ma trasy na Dębki :)
- 4 0
-
2019-02-05 21:36
Faktycznie w szybkim tempie przybywa tam mieszkańców. Ludzie cały czas stawiają tam domy i przeprowadzają się z miast.
"W 1905 wieś zamieszkiwało 687 osób, w tym 58,2% Niemców i 40,3% Kaszubów. 51,8% ludności wyznawało katolicyzm, 48,2% protestantyzm"
1910: 768 mieszkańców
2002: 5034 mieszkańców
2011: 6523 mieszkańców
2012: 6852 mieszkańców
2014: 7539 mieszkańców
2016: 7904 mieszkańców
2017: 8079 mieszkańców
We wszystkich wioskach wokół miast przybywa mieszkańców. Przypomnijcie sobie jak 20 lat temu wyglądały okoliczne wiochy: np. Mosty, Rewa, Mechelinki, Kosakowo, Dębogórze, Suchy Dwór, Bojano, Szemud, Kielno, Luzino, a ile mieszkańców liczą dziś.- 3 0
-
2019-02-06 08:25
Polaczyc Skorzewo z Sierakowicami
I wpuscic tam ruch towarowy do portu.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.