- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (74 opinie)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (135 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (264 opinie)
- 5 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (169 opinii)
- 6 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
Czy w galeriach handlowych jest bezpiecznie ?
Lubimy spędzać czas na robieniu zakupów w galeriach handlowych. W blasku wystaw, z portfelem pełnym gotówki lub kart kredytowych czujemy się bezpiecznie. Wiemy, że panowie z ochrony czujnym okiem monitorują wszystko i jak będzie trzeba - pomogą nam. Czyżby?
Nasza czytelniczka na własnej skórze przekonała się o "skuteczności" ochrony. - Kilka dni temu podczas zakupów w Galerii Bałtyckiej spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja - rozpędzony chłopaczek wyrwał mi torebkę i zaczął uciekać - relacjonuje poszkodowana. - Goniłam go przez pół piętra nie spotkawszy nikogo z ochrony. Później przez kilkanaście dobrych minut szukałam jakiegokolwiek ochroniarza, przeszłam prawie dwa piętra - bezskutecznie.
Pani Weronice udało się w końcu natrafić na przedstawiciela firmy ochroniarskiej, który stał przy głównym wejściu. Mężczyzna jednak skupiał się przede wszystkim na zwracaniu uwagi osobom wchodzącym do obiektu z psami albo rowerami. Po naświetleniu sprawy, ograniczył się jedynie do wezwania dowódcy zmiany.
- Dowódca poinformował mnie, że nie jest mi w stanie pomóc, bo nie złapał złodzieja za rękę i fakt, że dokładnie mu go opisałam nic nie zmienia - skarży się zbulwersowana. - Powiedział, że nawet gdybym mu pokazała złodzieja palcem on nie mógłby go zatrzymać ponieważ nic nie widział. A system monitoringu jest niesprawny.
Według naszej czytelniczki w godzinach wzmożonego ruchu między 16 a 17 w sobotę w całej galerii było zaledwie trzech ochroniarzy, po jednym na każde piętro. Marcin Łukasiewicz, dyrektor Galerii stanowczo temu zaprzecza - Firma ochroniarska ma co prawda czasami problemy ze skompletowaniem personelu, ale myślę, że ilość, o której mówi ta pani jest nieprawdziwa - przekonuje. - Średnio na obiekcie powinno być od 8 do 12 ludzi z ochrony, część na pasażu, a część na parkingu.
Dyrektor nie wie też nic o tym, by ochrona odnotowała w tej sprawie jakieś zgłoszenie. Natomiast jeśli chodzi o monitoring, to przyznaje, że choć czasem szwankuje, raczej jest sprawny.
Po szczegółowym sprawdzeniu opisywanej przez nas sytuacji dyrekcja Galerii stwierdziła, że w tym czasie na całym obiekcie, wraz z parkingiem, pracowało 11 ochroniarzy.
Czy mimo wszystko nie jest to zbyt mała liczba? Okazuje się, że nie.
Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych przepisów określających ilość osób mających dbać o bezpieczeństwo, szczególnie gdy jest to, jak w tym przypadku, budynek prywatny. To jest proceder obowiązujący niemal w każdym podobnym obiekcie. A co za tym idzie, ochroniarze i właściciel galerii nie ponoszą żadnych konsekwencji w sytuacji jaka spotkała panią Weronikę.
O wiele trudniej jest natomiast sprawdzić funkcjonowanie monitoringu, gdyż na terenie centrum handlowego jest aż 67 kamer.
- W takich miejscach klient musi sam dbać o swoje bezpieczeństwo - wyjaśnia Mariusz Burdak, szef firmy ochroniarskiej Wena. - Ochrona skupiona jest raczej na tym, by pilnować obiektu, a nie ludzi - dodaje.
Osoby odwiedzające galerie rzadko zdają sobie z tego sprawę. Nieco inaczej jest w poszczególnych sklepach, które indywidualnie wynajmują ochronę na swoje potrzeby. Jednak ochroniarze tam pracujący nie mają obowiązku interweniować, gdy dzieje się coś poza jego obrębem.
- Natomiast pasaże to swoiste tereny bezkrólewia, które należy traktować jak każde inne miejsce, gdzie wszystko może się wydarzyć - tłumaczy Mariusz Burdak.
Fakt, że prawo nie nakłada na właścicieli obiektu obowiązku jego ochrony powoduje, że zarządzający galeriami skwapliwie skorzystają z tego i zmniejszają do minimum liczbę ochroniarzy. Jednak, jeśli takie sytuacje będą się powtarzać, klienci mogą z czasem stracić zaufanie do takich centrów handlowych.
Opinie (159) 4 zablokowane
-
2008-09-25 14:04
mam wiadomosc do pewnej panny (1)
ze sklepu /venezia/ w GB.Pracuje tam dziewczyna,ktorej strasznie nie poobaja sie ladne,zadbane,dobrze ubrave babki.Ledwo sie wejdzie i czuc spojrzenie na plecach i nie tylko bo to cos patrzy sie w oczy jakby ktos byl smieciem.Lubie ten sklep,ale na sama mysl o tej...nie mam ochoty tam wchodzic.Szkoda,ze nie jestem jej szefem.wylecialab na zbity pysk.Reszta ekspedientek jes mila.Ta zouza,ma ciemne wlosy.chyba jest tam najstarsza,wysoka,stoi i gapi sie tepo na wszystkich.Reszte pozdrawiam.sorki,ze tak nie na temat,ale jak mysle o GB,to widze jej wredny pysk.
- 0 0
-
2008-09-25 17:42
Rozumem że masz od niej mniejsze cycki, stąd frustracje, ale żeby od razu pisać o tym publicznie?
- 0 0
-
2008-09-25 15:40
ochrona obiektu
Wystarczy rzucić okiem jak działa ta wspomniana "ochrona obiektu". Piaskowiec jest regularnie niszczony, graffiti na ścianach i szybach, przy wejściu od strony dworca PKP wygląda to tak jakby tam jeszcze ochroniarze nigdy się nie pojawili. Pan Marcin Łukasiewicz bawi się w ogłaszanie próbnych alarmów, które ludzie już zaczęli lekceważyć, a wiadomo jak to się może skończyć w wypadku tragedii. Jak to w ogóle jest możliwe, że tak wielki obiekt ma prawo funkcjonować z niesprawnym systemem ogłaszania o zagrożeniu (trzaski, przerywane komunikaty)?
Panie Marcinie, spójrzmy prawdzie w oczy. Powierzono Panu wykonanie zadania, opiekę nad tak dużym obiektem. Ze swoich obowiązków się pan niestety nie wywiązuje tak więc najwyższy czas zastanowić się nad zmianą profesji (może firma ochroniarska).- 0 0
-
2008-09-25 20:25
Dobre sobie - ochrona nie czuje sie winna!
To co oni tam w ogóle robią??? No cóz, jaka firma takie standardy... Konkluzja nasuwa się sama - brak zaufania do Dyrekcji Galerii Bałtyckiej oraz firmy ochroniarskiej które nie szanują zupełnie klientów i nie starają się im pomóc! Czy dobrze się czujecie będąc "olewanym" na każdym kroku? Będę GB omijać z daleka po tym co przeczytałem.
- 0 0
-
2008-09-30 02:20
Ochroniarz
Jestem dowodcą ochrony pewnej firmie ochroniarskiej i też nie mam super kasy umowa zlecenie i ogolnie żenujące warunki pracy... Więc komu sie chce pracowac(Wypełniać starannie swoje obowiązki jak i tak zostanie zmieszany z błotem!!!) za psie pieniąde? U mnie firmie się liczy ilość osób a nie jakoś i taka jest prawda i tak jest w większości centrach, galeriach czy w supermarketach róznego typu! ...
- 0 0
-
2010-08-10 10:10
okradziona w galerri bałtyckiej
wlasnie wczoraj ok 20:00 zostalam okradziona w galerii bałtyckiej w sklepie RESERVED - dzial meski lub 5 min pozniej w RESERVED KIDS - wszystko moglo trwac 10 min - zorientowalam sie juz po 10 min ze nie mam potrfela, znalezienie ochroniarza GRANICZYLO Z CUDEM, a szef ochrony powiedzial ze AKURAT W TYM MIEJSCU NIE MAJA KAMER! Podobnie RESERVED ktory naszpikowany jest kamarami a krdziez byla blisko kasy w jednym z tych sklepikow - TAKZE NICZEGO NIE MAJA NA KAMERACH!
Wszedzie pewnie sa ATRAPY, nie ma informacji o KIESZONKOWCACH - ja zglosilam sprawe na policje, bede pisac do samego dyrektora galerii, do centrali RESERVED a jak trzeba bedzie to wynajme prawnika i zrobie im sprawe o to, ze nie pilnuja, ze nie ma informacji o KIESZONKOWCACH, o ignorancji ze strony ochrony itp!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.