Tonącego mężczyznę podjęła z wody załoga śmigłowca ratowniczego Marynarki Wojennej. Pomimo reanimacji na pokładzie śmigłowca i w szpitalu, mężczyzna zmarł. Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu na wysokości Jastarni.
- Śmigłowiec Marynarki Wojennej wystartował z lotniska w Babich Dołach ok. w pół do czwartej. Po kilkunastu minutach doleciał do Jastarni i rozpoczął poszukiwania. W tym rejonie panowały trudne warunki atmosferyczne. Wysokość fali sięgała od 2 do 3 metrów. Załoga Anakondy zauważyła tonącego mężczyznę kilkaset metrów od brzegu. Unosił się on bezwładnie na powierzchni wody - poinformował rzecznik prasowy Marynarki Wojennej kmdr. ppor.
Bartosz Zajda. Mężczyznę wyłowiono z wody, ale niestety był nieprzytomny i bez akcji serca. Od razu rozpoczęto reanimację.
Kwadrans po 16.00 śmigłowiec wylądował na lądowisku przy szpitalu Marynarki Wojennej. Mężczyznę przekazano personelowi Oddziału Ratunkowego szpitala, gdzie kontynuowano akcje reanimacyjną.
- Niestety, około 17.15 pomimo wysiłków ratowników z »Anakondy« oraz lekarzy w szpitalu stwierdzono zgon mężczyzny - napisał rzecznik w komunikacie.