- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (58 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (207 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (88 opinii)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (77 opinii)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (78 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (75 opinii)
Długi Targ: 6,5 tys. zł za dwie lampki koniaku
- Zamówiliśmy dwie lampki koniaku i dostaliśmy rachunek na 6,5 tys. zł! - skarżą się turyści, którzy stołowali się w restauracji "Kleopatra" przy Długim Targu w Gdańsku. - Wszystkie ceny są w karcie, wystarczy je wcześniej przeczytać - ripostuje kierownik lokalu. O oszustwie nie może być więc mowy, ale o fatalnej reklamie miasta - na pewno.
Ale zdarzają się też wyjątki, a jednym z nich jest restauracja "Kleopatra", która mieści się na Długim Targu 17. Tu w karcie znajdziemy spory wybór luksusowych alkoholi: La Grande Dame z 1989 r. (prawie 9 tys. zł za butelkę), Armand de Brignac (prawie 7 tys. za butelkę) czy polska wódka, 50-letnia Starka Jubileuszowa (za ok. 1,7 tys. zł za butelkę).
Ceny są wyszczególnione w karcie alkoholi, więc klient ma jasność, co i za ile zamawia.
Nie każdy jednak dokładnie studiuje ceny przed złożeniem zamówienia i wcale nie dotyczy to wyłącznie bogatych turystów z zagranicy. Takie zachowanie może skończyć się bardzo przykrą sytuacją, podobną do tej, w jakiej ostatnio znalazły się dwie grupy turystów z Norwegii, którzy odwiedzili Gdańsk. Jedna grupka zapłaciła w "Kleopatrze" ok. 6,5 tys. zł, druga - ok. 1,7 tys. zł.
"Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy restaurację "Kleopatra". Mieliśmy trochę w czubie, ale wciąż mieliśmy ochotę na odrobinę koniaku, który zamówiliśmy. Uprzedzono nas, że jest dość drogi. Mimo to poczułem się okradany, gdy zobaczyłem rachunek w wysokości 6,4 tys. zł za dwie lampki. Myślę, że już nie wrócimy do Polski, bo to była kradzież w biały dzień!" - napisał w e-mailu jeden z Norwegów.
Dwa tygodnie później inna para, również z Norwegii, w tym samym lokalu zapłaciła rachunek w wysokości 1748 zł, z czego 1690 zł za butelkę Starki Jubileuszowej. W tym przypadku musiała interweniować policja, gdyż turyści nie chcieli zapłacić tak dużego rachunku.
- Paru Norwegów przyjechało do Polski i zapłaciło za alkohol więcej niż u siebie. Mam to gdzieś. Niech poczytają menu i dowiedzą się, ile co kosztuje - mówi pan Sławomir, kierownik restauracji Kleopatra. - W tym przypadku to my wezwaliśmy policję, a wcześniej jeszcze zadzwoniliśmy po naszą ochronę, bo Norwegowie nie chcieli zapłacić. Mężczyzna twierdził, że dostał alkohol w prezencie od kelnera, co jest nieprawdą.
Policja potwierdza, że odnotowała takie zajście. Ponieważ jednak ceny są wyszczególnione w ogólnodostępnej karcie, trudno mówić o oszustwie ze strony obsługi lokalu. Para ostatecznie zapłaciła rachunek gotówką.
W przypadku Norwegów, którzy zapłacili ok. 6,5 tys. zł nie trzeba było wołać policji.
- Ci klienci przyszli kolejnego dnia do nas z towarzystwem na irish coffee - mówi kierownik "Kleopatry". I dodaje: - Do nas potrafią przyjść klienci po butelkę Beluga, najdroższej wódki świata, chociaż jedna butelka kosztuje 1,8 tys. zł.
Gdy cena alkoholu jest wyraźnie zaznaczona w łatwo dostępnym menu, nie sposób mówić o oszustwie. Inna sprawa, że wygląd restauracji nie wskazuje na to, by oferowane przez nią usługi miały kosztować tak drogo. Restauracja "Kleopatra" prezentuje się bardzo przeciętnie i nic nie wskazuje na to, by ceny oferowanych w niej napojów alkoholowych miały być tak wysokie. Takiej postawy kierownictwa restauracji nie można nazwać oszustwem, ale nadużywaniem dobrej wiary klientów - na pewno.
Miejsca
Opinie (599) 7 zablokowanych
-
2013-11-22 13:14
te 13.000 to na nowe czy na stare PLN ? (1)
- 4 0
-
2013-11-22 13:17
Nie ma starych PLN.
Z definicji PLN to nowy Złoty. Przed denominacją akronim PLN nie istniał.
- 1 0
-
2013-11-22 13:18
Przyjeżdżają i myślą, że tu się nażrą i napiją za darmo jak to za komuny było,
Ja w Norwegii za pizze i dwa piwa zapłacilam 400 pln i nic nie mówiłam bo wiedziałam co i za ile zamawiam bo umiem czytać. Niech zagraniczni przestaną nas traktować jak zaścianek, to już nie tasama wiocha co 30 lat temu (choć do miasta nam jeszcze dużo brakuje)
- 4 12
-
2013-11-22 13:19
Dobrze że ukazał się ten artykuł. Ostrzega on mieszkańców by omijali takie budy z daleka
- 12 1
-
2013-11-22 13:24
Pracowałem tam (6)
i szczerze powiem, nikt z ludzi pracujących ze mną nie miał książeczki sanepidowskiej, nawet się o nią nie spytano przy zatrudnianiu ;) a kierownik zamiast rozmowy z zatrudnionym wolał zastraszać i wyzywać, dość często przy personelu oraz gościach lokalu,dlatego rotacja wśród pracujących jest tam tak duża, pozdrawiam Kleopatrę.
- 25 2
-
2013-11-22 13:30
ja też tam pracowałam
Liść sałaty krążył cały dzień po talerzach mając chyba nadzieję że ktoś się zlituje i go zje! Kierownictwo bez klasy żadnej, wyzywa personel na sali przy gościach, praca ponad 12 godzin dziennie za śmieszna kasę, nikt tam długo nie pracuje bo nie wytrzymuje psychicznie! Kiedy zamkną w końcu tą budę bo to wstyd dla Gdańska!
- 21 0
-
2013-11-22 13:36
Bo już od dawna nie ma książeczek sanepidowskich :)))) (4)
lol znawco :)
- 0 15
-
2013-11-22 13:57
jak nie ma jak są (3)
Córka tydzień temu pracowała dorywczo w sklepie i wymóg: książeczka sanepid lub zaświadczenie ze stacji epidemiologicznej na nosicielstwo wszelkich wirusów
- 9 0
-
2013-11-22 16:44
Ale nie ma obowiązku (2)
Można oczekiwać, ale nie trzeba. No i pracodawca ma pokryć koszta.
- 0 6
-
2013-11-22 17:53
Pracodawca? :D (1)
dlaczego pracodawca ma pokrywac koszty twojej książeczki zdrowia? za 2 dni pójdziesz do innej pracy z tą samą książeczką. żart....
- 3 0
-
2013-11-23 09:27
Bo takie są przepisy. Lekarz medycyny pracy jak pójdziesz z książeczką będzie chciał skierowanie od zakładu pracy.
- 1 0
-
2013-11-22 13:25
Uważam, że żądanie ABSURDALNEJ ceny powinno być klientowi WYRAŹNIE
uzmysłowione. Sam cennik jest ABSOLUTNIE niewystarczający i osobiście uważam, że jest to jednak OSZUSTWO i z pewnością znajdzie kancelaria prawna, która potrafi to udowodnić. Dlatego jestem przekonany, że tak się stanie. Czy prędzej, czy później.
- 14 2
-
2013-11-22 13:27
Widać po wypowiedzi kierownika restauracji, że to burak
i tyle w temacie.
- 11 0
-
2013-11-22 13:29
To jest naciąganie i chamstwo.
Jeśli klient nie miał świadomości, jaka jest cena alkoholu to jest to zwykłe naciągactwo i wręcz chamstwo. Opowiadanie o klientach którzy zapłacili i jeszcze wracali jest dość prostackie, tak jak ten cały szemrany proceder. Żenujące!
- 10 2
-
2013-11-22 13:32
marcin
Mam pytanie do was czy chcecie żeby do was na wstępie do lokalu slucha pan tu jest drogo !!! Mi jak by ktos powiedział to kelner by dostał w ryja ze ocenia mnie ze nie stać mnie na ich lokal ludzie pomyscie zanim napiszcie
- 1 8
-
2013-11-22 13:35
kleopara
jak kupuje buaki po 4 zeta w biedronie i mam to w d...e
- 2 1
-
2013-11-22 13:37
jakość, smak i ceny potraw w Kleopatrze. PORAŻKA!!!
Byłem tam na kolacji z klientami pod koniec Sierpnia... Chcieli coś tradycyjnego Polskiego. Więc wyszło że pierogi... Okazały się drogie, niedobre po prostu OKROPNE!!! Porcja niewielka! Pseudo pierogi smażone na głębokim oleju, ale zimne nadzienie z kurczaka w środku, sos to mieszanka keczupu z majonezem. Ceny jak w dobrej restauracji. Piwo Lech czy Warka nalewane jak popadnie w kufle żywca i tyskiego. Surówka gorsza niż na wagę z supermarketu. Obsługa OK. Ale na pewno nigdy tam więcej nikogo nie zabiorę!!!
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.