- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (140 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (256 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (446 opinii)
- 4 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (87 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
Długi Targ: 6,5 tys. zł za dwie lampki koniaku
- Zamówiliśmy dwie lampki koniaku i dostaliśmy rachunek na 6,5 tys. zł! - skarżą się turyści, którzy stołowali się w restauracji "Kleopatra" przy Długim Targu w Gdańsku. - Wszystkie ceny są w karcie, wystarczy je wcześniej przeczytać - ripostuje kierownik lokalu. O oszustwie nie może być więc mowy, ale o fatalnej reklamie miasta - na pewno.
Ale zdarzają się też wyjątki, a jednym z nich jest restauracja "Kleopatra", która mieści się na Długim Targu 17. Tu w karcie znajdziemy spory wybór luksusowych alkoholi: La Grande Dame z 1989 r. (prawie 9 tys. zł za butelkę), Armand de Brignac (prawie 7 tys. za butelkę) czy polska wódka, 50-letnia Starka Jubileuszowa (za ok. 1,7 tys. zł za butelkę).
Ceny są wyszczególnione w karcie alkoholi, więc klient ma jasność, co i za ile zamawia.
Nie każdy jednak dokładnie studiuje ceny przed złożeniem zamówienia i wcale nie dotyczy to wyłącznie bogatych turystów z zagranicy. Takie zachowanie może skończyć się bardzo przykrą sytuacją, podobną do tej, w jakiej ostatnio znalazły się dwie grupy turystów z Norwegii, którzy odwiedzili Gdańsk. Jedna grupka zapłaciła w "Kleopatrze" ok. 6,5 tys. zł, druga - ok. 1,7 tys. zł.
"Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy restaurację "Kleopatra". Mieliśmy trochę w czubie, ale wciąż mieliśmy ochotę na odrobinę koniaku, który zamówiliśmy. Uprzedzono nas, że jest dość drogi. Mimo to poczułem się okradany, gdy zobaczyłem rachunek w wysokości 6,4 tys. zł za dwie lampki. Myślę, że już nie wrócimy do Polski, bo to była kradzież w biały dzień!" - napisał w e-mailu jeden z Norwegów.
Dwa tygodnie później inna para, również z Norwegii, w tym samym lokalu zapłaciła rachunek w wysokości 1748 zł, z czego 1690 zł za butelkę Starki Jubileuszowej. W tym przypadku musiała interweniować policja, gdyż turyści nie chcieli zapłacić tak dużego rachunku.
- Paru Norwegów przyjechało do Polski i zapłaciło za alkohol więcej niż u siebie. Mam to gdzieś. Niech poczytają menu i dowiedzą się, ile co kosztuje - mówi pan Sławomir, kierownik restauracji Kleopatra. - W tym przypadku to my wezwaliśmy policję, a wcześniej jeszcze zadzwoniliśmy po naszą ochronę, bo Norwegowie nie chcieli zapłacić. Mężczyzna twierdził, że dostał alkohol w prezencie od kelnera, co jest nieprawdą.
Policja potwierdza, że odnotowała takie zajście. Ponieważ jednak ceny są wyszczególnione w ogólnodostępnej karcie, trudno mówić o oszustwie ze strony obsługi lokalu. Para ostatecznie zapłaciła rachunek gotówką.
W przypadku Norwegów, którzy zapłacili ok. 6,5 tys. zł nie trzeba było wołać policji.
- Ci klienci przyszli kolejnego dnia do nas z towarzystwem na irish coffee - mówi kierownik "Kleopatry". I dodaje: - Do nas potrafią przyjść klienci po butelkę Beluga, najdroższej wódki świata, chociaż jedna butelka kosztuje 1,8 tys. zł.
Gdy cena alkoholu jest wyraźnie zaznaczona w łatwo dostępnym menu, nie sposób mówić o oszustwie. Inna sprawa, że wygląd restauracji nie wskazuje na to, by oferowane przez nią usługi miały kosztować tak drogo. Restauracja "Kleopatra" prezentuje się bardzo przeciętnie i nic nie wskazuje na to, by ceny oferowanych w niej napojów alkoholowych miały być tak wysokie. Takiej postawy kierownictwa restauracji nie można nazwać oszustwem, ale nadużywaniem dobrej wiary klientów - na pewno.
Miejsca
Opinie (599) 7 zablokowanych
-
2013-11-22 14:35
Kleopatra ...
Omijać to miejsce z daleka
- 17 0
-
2013-11-22 14:36
Polska to jednak dziki kraj...
- 9 0
-
2013-11-22 14:41
powiem Wam że ja też "naciąłem " się na Kleopatrę, jakieś ponad tysiąc lat temu...
Również niezły rachunek mi wystawiła za podbój Egiptu.- 6 0
-
2013-11-22 14:42
Turysta nie idiota, więcej tu nie przyjedzie.
- 8 0
-
2013-11-22 14:43
piwo ze zlewek
A ja nawet byłam w tej, nazwijmy to, "restauracji" jeden dzień i to co tam zobaczyłam, wystarczyło,żeby wyrobić sobie na ten temat opinie. Zagraniczny klient zamówił piwo, przychodzę z zamówieniem a ów manager podaje mi zlewki i każe podać klientowi, kto podaje zlewki z piwa...
A co do wystroju to się zgadzam. Wystrój restauracji, odległość między stolikami itd. nie świadczą o tym, że w restauracji podają tak drogie alkohole. I do tego ceny dań, nie spodziewasz się 30 letniego koniaku w restauracji gdzie podają Ci naleśniki za 15 zł.
A poza tym 13 tyś za butelkę Starki, to chyba koleś nieźle przepłacił bo ja znalazłam (w 3 sekundy) 50 letnią Starkę za nie całe 3000 zł. hmm.... i dowód jak by co- 16 1
-
2013-11-22 14:46
Restauracje powinny być gwiazdkowane jak hotele.
Wtedy klient wchodząc do 5-gwiazdkowej restauracji wiedziałby, że ceny są z kosmosu.
- 4 0
-
2013-11-22 14:47
do kierownika tej budy (2)
Nasza firma chciała wybrać wasz lokal na spotkanie biznesowe ale czytając ten artykuł zrezygnowaliśmy z tego.Dożywotnio nikt z naszej firmy tam nie wejdzie i w dodatku będziemy przestrzegać naszych wspólników przed wejściem do waszej budy.Oko za oko.Za takie praktyki i ceny.Dziękujemy.
- 27 3
-
2013-11-22 14:49
podaj nazwę firmy ośle (1)
a dopiero wtedy prowokuj. Takie pierdoły napisać może każdy gimbus
- 3 11
-
2013-11-22 15:35
a czy to ważne?
Amber gold koźle :)
- 7 2
-
2013-11-22 14:53
Jak nie ma kto, to Urząd Miejski powinien oddać pieniądze Norwegom i przeprosić.
- 9 5
-
2013-11-22 14:55
Koniak pewnie robi w nocy pan Zdzisław w piwnicy
- 13 0
-
2013-11-22 14:59
Skandal! Hańba!
- 9 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.