- 1 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (254 opinie)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (364 opinie)
- 3 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (38 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (35 opinii)
- 5 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (184 opinie)
- 6 W biały dzień kradł rośliny z trawnika (131 opinii)
Długi Targ: 6,5 tys. zł za dwie lampki koniaku
- Zamówiliśmy dwie lampki koniaku i dostaliśmy rachunek na 6,5 tys. zł! - skarżą się turyści, którzy stołowali się w restauracji "Kleopatra" przy Długim Targu w Gdańsku. - Wszystkie ceny są w karcie, wystarczy je wcześniej przeczytać - ripostuje kierownik lokalu. O oszustwie nie może być więc mowy, ale o fatalnej reklamie miasta - na pewno.
Ale zdarzają się też wyjątki, a jednym z nich jest restauracja "Kleopatra", która mieści się na Długim Targu 17. Tu w karcie znajdziemy spory wybór luksusowych alkoholi: La Grande Dame z 1989 r. (prawie 9 tys. zł za butelkę), Armand de Brignac (prawie 7 tys. za butelkę) czy polska wódka, 50-letnia Starka Jubileuszowa (za ok. 1,7 tys. zł za butelkę).
Ceny są wyszczególnione w karcie alkoholi, więc klient ma jasność, co i za ile zamawia.
Nie każdy jednak dokładnie studiuje ceny przed złożeniem zamówienia i wcale nie dotyczy to wyłącznie bogatych turystów z zagranicy. Takie zachowanie może skończyć się bardzo przykrą sytuacją, podobną do tej, w jakiej ostatnio znalazły się dwie grupy turystów z Norwegii, którzy odwiedzili Gdańsk. Jedna grupka zapłaciła w "Kleopatrze" ok. 6,5 tys. zł, druga - ok. 1,7 tys. zł.
"Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy restaurację "Kleopatra". Mieliśmy trochę w czubie, ale wciąż mieliśmy ochotę na odrobinę koniaku, który zamówiliśmy. Uprzedzono nas, że jest dość drogi. Mimo to poczułem się okradany, gdy zobaczyłem rachunek w wysokości 6,4 tys. zł za dwie lampki. Myślę, że już nie wrócimy do Polski, bo to była kradzież w biały dzień!" - napisał w e-mailu jeden z Norwegów.
Dwa tygodnie później inna para, również z Norwegii, w tym samym lokalu zapłaciła rachunek w wysokości 1748 zł, z czego 1690 zł za butelkę Starki Jubileuszowej. W tym przypadku musiała interweniować policja, gdyż turyści nie chcieli zapłacić tak dużego rachunku.
- Paru Norwegów przyjechało do Polski i zapłaciło za alkohol więcej niż u siebie. Mam to gdzieś. Niech poczytają menu i dowiedzą się, ile co kosztuje - mówi pan Sławomir, kierownik restauracji Kleopatra. - W tym przypadku to my wezwaliśmy policję, a wcześniej jeszcze zadzwoniliśmy po naszą ochronę, bo Norwegowie nie chcieli zapłacić. Mężczyzna twierdził, że dostał alkohol w prezencie od kelnera, co jest nieprawdą.
Policja potwierdza, że odnotowała takie zajście. Ponieważ jednak ceny są wyszczególnione w ogólnodostępnej karcie, trudno mówić o oszustwie ze strony obsługi lokalu. Para ostatecznie zapłaciła rachunek gotówką.
W przypadku Norwegów, którzy zapłacili ok. 6,5 tys. zł nie trzeba było wołać policji.
- Ci klienci przyszli kolejnego dnia do nas z towarzystwem na irish coffee - mówi kierownik "Kleopatry". I dodaje: - Do nas potrafią przyjść klienci po butelkę Beluga, najdroższej wódki świata, chociaż jedna butelka kosztuje 1,8 tys. zł.
Gdy cena alkoholu jest wyraźnie zaznaczona w łatwo dostępnym menu, nie sposób mówić o oszustwie. Inna sprawa, że wygląd restauracji nie wskazuje na to, by oferowane przez nią usługi miały kosztować tak drogo. Restauracja "Kleopatra" prezentuje się bardzo przeciętnie i nic nie wskazuje na to, by ceny oferowanych w niej napojów alkoholowych miały być tak wysokie. Takiej postawy kierownictwa restauracji nie można nazwać oszustwem, ale nadużywaniem dobrej wiary klientów - na pewno.
Miejsca
Opinie (599) 7 zablokowanych
-
2013-11-22 15:51
dla porównania :)
proponuję wysłać Norweskich turystów do innych, cieszących się poszanowaniem lokali (nie będę wymieniać aby nie robić reklamy) i porównać sobie jak tam obędą się z nimi przy serwowaniu bardzo drogich pozycji z menu :)
Kleopatra to speluna i tyle. Nieważne jak drogie alkohole serwuje, nic nie zmieni atmosfery tego miejsca.- 19 0
-
2013-11-22 15:52
no to mamy Last Wegaz
- 2 0
-
2013-11-22 16:17
Ta knajpa to porażka. Byłam tam raz i więcej się nie wybiorę. Doliczają sobie do rachunku opłatę gastronomiczną, nie informując o tym wcześniej.
- 9 0
-
2013-11-22 16:21
HOHOHOH
właściciel to chyba kuzyn budynia
- 6 0
-
2013-11-22 16:21
to nie było oszustwo?
dla idioty z wypranym i ograniczonym umysłem nie było.
- 10 1
-
2013-11-22 16:29
niby zgodnie z prawem ale coś jest k***a nie tak
- 7 0
-
2013-11-22 16:33
zbojkotować lokal
Proszę wszystkich o zbojkotowanie tego lokalu i puszczenie tej informacji do znajomych.
Lokal trzeba zamknąć a na jego miejscu niech powstanie choćby stragan z watą cukrową.
Dawniej brunatne koszule by inaczej rozprawiły się z takim lokalem.- 16 1
-
2013-11-22 16:40
Kto nie pije ten donosi !!!!!!!!!!!!!!!
- 1 3
-
2013-11-22 16:42
TO 4kielonki wodki (lub 2 podwojne) daja cala flaszke?
To chyba rzeczywiscie tam tylko ruskie pija z musztardowek :-)
- 3 1
-
2013-11-22 16:54
stary numer w gastronomii
Proponuję wszystkim czytać menu i nie zamawiać nic co nie znajduje się w karcie menu.
Przed podanie upewnić się że podawane jest to co zamawialiśmy.
Numer rodem z minionej epoki PRL.
SŁABE OJ SŁABE PANOWIE
Pytanie! Czy goście otrzymali kartę? Czy otrzymali kartę w języku minimum angielskim? Czy goście zostali poinformowani o cenie trunku jaki chcą zamówić? (tłumaczenie się tym że przekazano im że jest drogi to nie jest argument na obronę restauracji. Każdy ma prawo do własnej oceny co jest drogie a co tanie!!!- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.