- 1 Wyciek oleju do Motławy. Wznowiono ruch (69 opinii)
- 2 Czemu śmieci rozsypano obok śmieciarki? (46 opinii)
- 3 Prokuratura już nie chce ścigać Nergala (127 opinii)
- 4 Licznik przy światłach na skrzyżowaniu (108 opinii)
- 5 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (235 opinii)
- 6 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (141 opinii)
W rejonowych Urzędach Pracy są oferty z Holandii (obrabiacze metalu), Litwy (posadzkarz), Norwegii (murarz, malarz) czy Hiszpanii (elektryk). Ten ostatni zatrudniony zostaje na rok z możliwością przedłużenia z pensją roczną 14 tys. euro brutto (40 godz. tygodniowo, możliwe nadgodziny). Pracodawca zapewnia zakwaterowanie i wyżywienie. Wymagane jest doświadczenie i podstawowa znajomość języka hiszpańskiego.
Podobni do nas
Najwięcej ofert jest jednak z Irlandii (kosztorysant, elektryk, fryzjer, rzeźnik) i Szkocji (operator maszyn, spawacz). - W Irlandii bardzo szanują i cenią Polaków - mówi Dariusz Wołodźko, redaktor naczelny miesięcznika "Polski Caravaning", który rozmawiał niedawno z miejscowymi pracodawcami. - Poza tym jesteśmy trochę do siebie podobni, choćby przez katolicyzm, zbliżoną historię i podobny sposób zabawy.
70 zł za godzinę
Fryzjer w Irlandii rocznie może zarobić brutto 20 800 euro rocznie plus premie (39 godz. tygodniowo), wymagana jest znajomość języka angielskiego w stopniu dobrym i 2-letnie doświadczenie w pracy. Spawacz w Szkocji może liczyć na wynagrodzenie 10,5 funta za godz. brutto, czyli ok. 70 złotych (39 godz. tygodniowo, możliwe nadgodziny). Wymagana komunikatywna znajomość języka angielskiego i doświadczenie na danym stanowisku. Więcej informacji znaleźć można na stronie Eures Polska, krajowego oddziału Europejskich Służb Zatrudnienia www.eures.praca.gov.pl.
Opinie (117) 5 zablokowanych
-
2006-09-07 15:03
Ostry 107
jak zwykle ostry .
Jak ci nieudacznicy i niezadowoleni juz wyjada , to zostana tylko " najwartościowszy "- 0 0
-
2006-09-07 15:03
Właśnie wróciłam i polecam
właśnie wróciłam do Polski, bo tu jest mój dom i tu zastanę. Pracowałam w Anglii, a miesięcznie ODKŁADAŁAM 3000 PLNdo banku (odliczając od pensji koszty). Słowem - polecam, ale pod warunkiem że zna sie język w stopniu co najmniej komunikatywnym i naprawdę chce sie pracować, a nie czekać aż pieniądze spadną z nieba.
- 0 0
-
2006-09-07 15:12
Marku
Pracowałam kiedyś w knajpie na Długim Targu, pieniądze były dobre, ale 5tys w miesiąc to tam nie było, oj nie. No chyba, żeby faktycznie dorabiać na zapleczu - w paszczu 5 dych, w p.pu - stówa, ale nie próbowałam ;)
- 0 0
-
2006-09-07 15:15
Wlasnie co do sumy mialem watpliwosci , ale czy te oczy moga klamac ?
Nie znam na tyle polskich stawek .- 0 0
-
2006-09-07 15:17
Przy naprawdę solidnym zasuwaniu
myślę, że jakieś 3-3.5 tys maksymalnie można zarobić. Ale nie 5.5!
- 0 0
-
2006-09-07 15:28
Za wczesnie wcisnalem enter .
Wiem tylko , ze u mnie ( bylo to juz przed parunastu laty ), za dobra sobote wyciagalem 220-250 DM .
Z napiwkami , bez zaplecza .
Zaplecze nie bylo zbytnio rozbudowane , ale panowie maja niestety zawsze mniejsze mozliwosci .- 0 0
-
2006-09-07 15:39
Nie chcecie, to nie wierzcie. A Ty Czarna Żmijo albo w kiepskiej knajpie pracowałaś, gdzie był słaby ruch, albo poza sezonem, albo więcej przebywałaś na zapleczu obijając się niż pracując i pewno marne napiwki Ci dawali za kiepską obsługę- to odpowiedź na twoja aluzję o dorabianiu na zapleczu, piszesz tak, bo nie chcesz mi uwierzyć i zazdrościsz. Jakbyś pracowała dzień w dzień po 15-16 godzin to byś tyle zarobiła co ja. Aha, i raczej w Sopocie, bo tu więcej turystów. Powtarzam, jak się chce to można zarobić w Polsce w wakacje w 2 miechy 10 tyś. Kosztem zdrowia, normalnego trybu życia (jedzenie, spanie, odpoczynek), nieżyczliwych uwag od sfrustrowanych klientów, ale można !
- 0 0
-
2006-09-07 15:42
Nie obijałam się, ciężko zasuwałam, ale niestety nie wyrobię dzień w dzień 2 miesiące po 15-16 godzin i nie powiesz mi, że ktokolwiek normalny, nie jadąc na amfie wyrobi.
Na szczęście mam inną pracę, nie muszę nikomu zazdrościć.- 0 0
-
2006-09-07 15:48
do Czarnej
po 1) staraś i nieruchawa to mowisz o amfie po 2)na monciaku za czasów studenckich też pracowalam w knajpie i z napiwków mialam 2 razy tyle co pensji więc wiem,że karen pisze prawde i po 3) zgadzam się z karen w 200 %
- 0 0
-
2006-09-07 15:49
A to , ze sfrustrowanych klientów na Monciaku nawet po sezonie nie brakuje ( pozostawie bez przykladow ) w to wierze .
Jeden w stoczni pracowal po 26 godzin na dobe , ale on po prostu codziennie o 2 godziny wczesniej wstawal .- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.