• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Do listopada będzie czuć odór z Szadółek

Katarzyna Moritz
25 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Dlaczego znów czuć odór z Szadółek?


Wielki basen z wodą i śmieciami, które gniją - tak od połowy lipca wygląda kwatera do składowania odpadów w Szadółkach zobacz na mapie Gdańska. To wynik ulewy, która 14 lipca przeszła nad Gdańskiem. Efekt? Wyjątkowo przykry fetor, który dokucza mieszkańcom nawet odległych dzielnic. Kiedy minie? Być może dopiero późną jesienią.



Czy w ostatnich tygodniach czujesz większy odór z Szadółek?

W Zakładzie Utylizacyjnym na Szadółkach od kilku tygodni urywają się telefony od mieszkańców Gdańska, którzy boją się otworzyć okna w swoich mieszkaniach. Powód? Wyjątkowo dokuczliwy odór docierający z wysypiska, nie tylko do najbliższej okolicy zakładu, ale nawet do Moreny, Wrzeszcza i centrum Gdańska. Na fetor narzekają także mieszkańcy Suchanina, Chełmu, Ujeściska i Oruni Górnej.

- To bardzo przykry, kwaśny odór. Są momenty, że w ogóle nie można otworzyć okien, ale nawet przez nie smród przenika do mieszkania. Mój kilkuletni syn zaczyna zaraz kaszleć. Nie wiem, czy to nie jest szkodliwe, kto mi to zagwarantuje, że się to nie odbije na naszym zdrowiu? - denerwuje się pan Jarosław, nasz czytelnik mieszkający na Morenie.
- Od 15 lat mieszkam na Oruni Górnej, ale dopiero od kilku lat doskwiera mi sąsiedztwo wysypiska na Szadółkach. Rozumiem, że pretensji nie mogą mieć ci, którzy kupowali niedrogie mieszkania w bezpośrednim otoczeniu wysypiska. Ale ja nie wybrałam tego sąsiedztwa. Dziś cuchnie na Oruni, Chełmie, Ujeścisku, Morenie i we Wrzeszczu. Co będzie dalej? Jak nic się z tym nie zrobi, to za kilka lat Szadółki będzie czuć w nawet Oliwie i na Przymorzu. To jest problem całego Gdańska - podkreśla pani Wioletta.
Dlaczego fetor, który na co dzień bywa uciążliwy dla mieszkańców najbliższych osiedli, od kilku tygodni wyczuwalny jest także w dzielnicach bardziej oddalonych od Szadółek?

Postanowiliśmy to sprawdzić na miejscu.

Śmierdzi kompost, który trzeba przerzucać...

- Podstawowym źródłem zapachu jest plac dojrzewania kompostu - wyjaśnia Maciej Jakubek, dyrektor ds. technicznych w Zakładzie Utylizacyjnym. - Na tym placu, o powierzchni 20 tys. m kw., proces dojrzewania odbywa się przez cały rok. Cykl kompostowania na placu trwa półtora miesiąca. Dziś śmierdzi to, co zamokło w połowie lipca. Niestety, większa wilgotność spowalnia proces dojrzewania, do tego generuje odcieki, które wpływają na zwiększenie fetoru. Dodatkowo kompost musi być co jakiś czas przerzucany, a podczas tej czynności wydziela się dodatkowy odór. Gdybyśmy jednak tego nie robili, śmieci schłyby znacznie dłużej.
  • Mapa smrodu z lipca 2016 roku.
  • Mapa smrodu z lipca 2015 roku.
Kompostowanie odbywa się w dwóch etapach. Pierwsze, intensywne, zachodzi w zamkniętym budynku. Później jednak ten sam kompost dojrzewa na placu w pryzmach.

Podczas naszej wizyty, pomiędzy pryzmami kompostu jeździła maszyna, która go przerzucała. Ma to na celu dostarczenie tlenu do kompostu, który się napowietrza.

Widać było, że podczas pracy urządzenia unosi się para nad kompostem. Ponadto na placu spod pryzm sączyła się woda, także o nieprzyjemnym zapachu, która ostatecznie trafia do oczyszczalni.

Rok temu przedstawiciele Zakładu Utylizacyjnego zapowiadali, że plac zostanie zadaszony i zyska system filtrów. Oznaczałoby to tak naprawdę budowę nowej kompostowni, co w dużej mierze zmniejszyłoby emitowany z wysypiska odór.

Dlaczego nowa kompostowania jeszcze nie powstała?

- Ubiegamy się o decyzję środowiskową, która jest niezbędna przy tego typu inwestycji. Sam cykl jej uzyskania jest bardzo często dłuższy od samej budowy. Zakładamy, że do końca tego roku otrzymamy wszystkie zgody i obiekt powstanie do końca 2018 roku - deklaruje Maciej Jakubek.
..oraz składowisko, które zmieniło się w basen ze śmieciami

Kolejne źródło smrodu to kwatera do składowania odpadów. Obecnie znajduje się na niej około 300 studni odprowadzających biogaz z głębi składowiska. Jednak to nie on jest głównym powodem fetoru. Generują go głównie procesy gnilne na powierzchni składowiska, które ma około 8 ha. Zgodnie z najnowszymi wymogami prawa kwatera jest tak skonstruowana, że w zasadzie stanowi basen. Jest odizolowana od gruntu szczelną membraną - folią. Woda z wysypiska jest zbierana poprzez specjalny system drenaży i trafia do oczyszczalni.

Gdy 14 lipca w Szadółkach spadło 180 l deszczu na metr kwadratowy (w centrum Gdańska było to około 160 l), woda "utknęła" w kwaterze, bo oczyszczalnia nie była w stanie jej przyjąć. Śmieci zaczęły intensywniej gnić.

Może receptą byłoby zwiększenie parametrów oczyszczalni?

- Sama oczyszczalnia niewiele pomoże. Oddajemy do kanalizacji najwyższą możliwą ilość ścieków, jaką sieć jest w stanie przyjąć. Nowe moce nic nie dadzą. Już dziś maksymalnie zapełniamy rury ściekowe, które nie są w stanie przyjąć więcej. Rozbudowa oczyszczalni nic tu nie da - wyjaśnia Wojciech Głuszczak, prezes ZU.
Intensywny fetor potrwa do listopada

Niestety, nie mamy dobrych wieści dla mieszkańców. Choć najbliższy weekend będzie słoneczny, co przyspieszy wysuszanie odpadów i kompostu, to odór z Szadółek szybko nie ustąpi.

- Jeśli warunki atmosferyczne będą standardowe, bez żadnych ekstremalnych ulew, to uwzględniając proces dojrzewania kompostu, na przełomie października i listopada uciążliwości powinny być mniejsze - zapowiada prezes.
4 sierpnia w Szadókach pojawili się inspektorzy Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Oględziny potwierdziły przyczynę występowania odorów z placu magazynowania kompostu. Wykluczyły natomiast emisję gazu składowiskowego.

Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska pisemnie zobowiązał prezesa ZU do podjęcia działań organizacyjno-technicznych zmierzających do zniwelowania imisji substancji odorotwórczych.

Co można zrobić doraźnie, by zmniejszyć odór?

- Jedyne co możemy zrobić, to użyć środków chemicznych na placu dojrzewania kompostu. One nieco niwelują fetor, ale, jak widać, jest to nieskuteczne. Natomiast na kwaterze staramy się przykrywać nowe odpady ziemią, by ograniczyć oddziaływanie - tłumaczy Maciej Jakubek. - Fetor jest uciążliwy, ale na szczęście nie jest szkodliwy. Ma pochodzenie organiczne i jest niemal tym samym, co gnijący obornik.

Miejsca

Opinie (459) 5 zablokowanych

  • Gdy zakład powstawał był dość daleko od miasta, nie pora już go przenieść gdzieś dalej skoro miasto go wchłania?

    • 4 0

  • Od kilkunastu lat już tak gadają

    A tak naprawdę ktoś powinien za to odpowiedzieć. Zawsze mówią że za kilka miesięcy smród zniknie. A w um wydają pozwolenia na budowę nowych bloków w okolicy i tyle. A o drogach dojazdowych też cisza. Dramat dramat dramat

    • 6 0

  • Dość kłamstw władz Gdańska. (1)

    Najpierw było że śmierdzieć musi. Potem było, że wybudujemy kompostownię i śmierdzieć nie będzie. Teraz jest że wybudowaliśmy kompostownię i śmierdzieć musi, bo przecież kompostujemy, a poza tym ulewa. Bzdura, przed ulewą też śmierdziało tak samo, teraz co najwyżej śmierdzi na większym obszarze.

    Kiedy w końcu weźmiecie się do roboty i coś z tym zrobicie?

    Mowa że jak będzie spalarnia, to śmierdzieć nie będzie. To kolejne kłamstwo, bo co ma spalarnia odpadów suchych do kompostowni? Klamcy, nie mydlcie ludziom oczu, ta spalarnia to będzie zbieranie śmieci z całego województwa albo i gorzej i trucie mieszkańców dioksynami. Nie myślcie że to tylko dotyczy dzielnicy Szadółki - opad tego syfu będzie dotyczyć odległości wielu km od Szadółek.

    Kłamiecie i ściemniacie, myślicie że jak przerzucacie ten gnój po nocy to nikt nie zauważy? Codziennie od 9-10 wieczorem smród zaczyna się na nowo, i nie mówcie że to zależy od kierunku wiatru czy temperatury, bo śmierdzi latem, zimą, wiosną jesienią.

    Dodatkowo jeszcze polewacie ten gnój jakimiś śmierdzącymi drażniącymi chemikaliami, kwasem? Cholera was tam wie. W każdym razie jest to tak żrące paskudztwo, że aż się alergiczne odczyny na skórze robią. Syf, gnój i ubóstwo, a władzunia siedzi i udaje że problemu nie ma.

    Adamowicz, dość. Wiedz że za ten syf, gdyby nie fakt że nie było innego sensownego kandydata, nie wygrałbyś tych wyborów. I nie wygrasz następnych!

    • 16 1

    • Podobnie jest z powodziami. W Gdańsku wydaje się kupę kasy na przeciwdziałniu powodziom, a powodzie jak były tak są.

      To jest cały obraz rządów Budynia. Nie może wyrzucić żadnego urzędnika, bo jest zbyt wiele haków na niego samego, więc nie może robić sobie wrogów.

      No i tak wszystko się rozmywa.

      • 2 1

  • Redaktorzyno Katarzyno, kiedy przestaniesz bezwiednie opisywać problemy

    A zaczniesz pytać władz co konkretnie zrobią, kiedy? Kiedy porządnie zajmiesz się tematem? Co temat, to luzik - a co tam, cóż, tak jest, trudno. Żenujące. A swoją drogą, w bastionie PO wy tępaki wybieracie ciągle budynia, za szadółki i dziurę w not...

    • 10 1

  • Madzka

    Czuć nawet w Wrzeszczu dolnym okolice Mickiewicza, Hallera, Kościuszki i to nie tylko po tej ulewie juz wcześniej również...powiem tak: to nie do pomyślenia żeby miasto nie mogło coś z tym zrobić!!!

    • 7 0

  • Na Strzyża też czuć😔

    • 8 0

  • Odór z Szadółek będzie nam już zawsze przypominał rządy Budynia

    • 7 1

  • Nie trzeba było kupować sobie mieszkania w Gdańsku

    Wiedzieliście że w Gdańsku śmierdzi z Szadółek, wiedzieliście że w Gdańsku umiera się na raka od hałdy, rafinerii, spalarni, trzeba było myśleć, a nie teraz narzekać.

    • 3 6

  • do Pani redaktor Moritz

    cytat:
    "Kiedy minie? Być może dopiero późną jesienią"

    Szkoda, że Pani nie zapytała, którego roku ?

    Co roku są obietnice, że jeszcze tylko trzeba wydać kilka pierdylionów i będzie już dobrze a jakie jest wynik - właśnie to czuć.

    • 6 0

  • Niech te wysypisko przeniosą a tu niech posądza las na tych gazach i oparach to wyrośnie bujna dzungla drzew kałczukowych

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane